35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
Mango wrote:Nie masz za co
W tym tłumie można się zagubić
Zgadzam się z Twoją opinią o wieku - pewnie dlatego, że zbliżam się wielkimi krokami do wieku w którym dziewczyny chcą zrezygnować. Myślę, że wiek ma znaczenie, ale chęć posiadania dziecka nie ma z tym związkuChcę i tyle, a że mam "stary pesel" to przeszkoda, ale nie koniec pragnień macierzyństwa.
Mango lubi tę wiadomość
-
Caly czas mowimy o kobiecej stronie. Faceci tez z czasem maja problem. Nie zawsze sprzet mimo checi wstaje na bacznosc. Mojemu to sie zdarzylo i wygladal jak zbity pies.
Potem stwierdzil ze narzad nie uzywany ulega zanikowi. Posmialismy sie ale z jego strony to nie byl zbyt szczery smiech. Bardziej wygladalo na to jakby lykal gorzki lek z usmiechem na twarzy.gosia7122, Bursztyn, samira, Andzia33 lubią tę wiadomość
Promyk -
Bursztyn nikt tu się nie obraza przynajmniej ja.Ja nie chcę mieć dziecka za wszelką cenę tym bardziej że mam dzieci.Decyzja o kolejnym została podjęta po poronieniach ale nie zdawałam sobie sprawy że będzie tak trudno ja przy ciązach straconych.Rok od ostatniej straty to jednak kawał czasu jest ,myślałam że się uda tak po prostu.Moja lekarka zapisałam mi clo i była dobrej myśli że jak nie w pierwszym to drugim cyklu sie uda.Ja po prostu jestem tym wszystkim zmęczona i muszę dać sobie spokój na dzień dzisiejszy Takie mam zdanie ale może jeszcze coś się odmieni.Nie wiedziałam że wywołam taką dyskusje ale co osoba to inna opinia i to chyba dobrze.
promyk, Bursztyn, bliska77, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Promyk moja pasierbica wyjechała do Anglii jak skończyła gimnazjum i uczy się teraz tam jakoś nie narzeka, a propo jeżyka uczyła się niemieckiego a angielski tylko mówiony na korepetycjach aby mogła się dogadać.
Bursztyn, Andzia33 lubią tę wiadomość
01.2015 iuiinvicta Gdańska
10.2015 iuiArtemida Olsztyn
ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016
kariotypy ok
mutacja MTHFR
ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017 -
Malgos jak pisakam tylko krowa nie zmienia zdania. Moja praca tutaj to nie jest szczyt moich mozliwosci zwlaszcza ze pracujac na trzy zmiany zarabiam od 1600 do 1900 zl,czy to wpadnie sobota,niedziela czy jakies swieto normalni ludzie w domach z rodzina a ja w robocie. W dodatku sa jazdy mobingowe- szef mial juz sprawe w sadzie pracy ktora podwojnie przegral( odwolywal sie od wyroku). Czas i zycie przecieka miedzy palcami...Wiem tez bardzo dobrze ze szef po ciazy i okresie chronionym wypowiedzialby mi umowe o ile nie wrocilabym szybko do pracy. Dlatego z mlodsza bylam na wych. krocej-niecale trzy lata-bo dostalam cynk od kadrowej ze szykuje sie do zwolnien a zacznie od nieobecnych.
Moj choc ciezko tam pracuje utrzymuje siebie i nam przesyla. Trzeba to na spokojnie przetrawic przemyslec za i przeciwmalgos741, gosia7122, Bursztyn, bliska77, Andzia33 lubią tę wiadomość
Promyk -
no i popieram takie działanie
po co być osobno jak lepiej jest być razem
Promyk przemyśl emigrację może to jest dobre wyjście ?
Bozia3 wrote:promyk moja przyjaciółka wyjechała za mężem na wyspy po 5 latach rozłąki - bo zaczęło się już pomału sypać małżeństwo - na odległość na długą metę to nie działa,,,. Zostawiła tu dobrą pracę i zabrała córkę, która kończyła 2 klasę podstawówki. Młoda poszła tam od razu do angielskiej szkoły bez kompletnej znajomości języka....płakała pierwszy miesiąc...ale minęło kilka lat - teraz będzie zdawać międzynarodową maturę - ma tam wstęp na uniwersytet - moja przyjaciółka wprawdzie pracuje niżej, niż mogłaby w PL, ale kupują tam dom...i dają radę - więc czasami warto zaryzykować...promyk, bliska77, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
gosia7122 wrote:Bursztyn nikt tu się nie obraza przynajmniej ja.Ja nie chcę mieć dziecka za wszelką cenę tym bardziej że mam dzieci.Decyzja o kolejnym została podjęta po poronieniach ale nie zdawałam sobie sprawy że będzie tak trudno ja przy ciązach straconych.Rok od ostatniej straty to jednak kawał czasu jest ,myślałam że się uda tak po prostu.Moja lekarka zapisałam mi clo i była dobrej myśli że jak nie w pierwszym to drugim cyklu sie uda.Ja po prostu jestem tym wszystkim zmęczona i muszę dać sobie spokój na dzień dzisiejszy Takie mam zdanie ale może jeszcze coś się odmieni.Nie wiedziałam że wywołam taką dyskusje ale co osoba to inna opinia i to chyba dobrze.
gosia7122, Simba lubią tę wiadomość
-
zdrówka dla córci i siły dla ciebie życzę
agafbh wrote:witajcie,
Promyczku, jesteśmy z Tobą
Myszonek trzymam kciuki za walkę o dzieciątkojak zresztą każdej z Was
a ja dziś mam dzień do dupy, niedobrze mi, zmęczona jestem i jeszcze chore dziecko wymaga non stop mojej obecności.........
miłego dniabliska77, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Ja podziwiam małżeństwa na odległość, ja bez mojego m tydzień wytrzymam ale dłużej to już nie.
gosia7122, samira lubią tę wiadomość
01.2015 iuiinvicta Gdańska
10.2015 iuiArtemida Olsztyn
ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016
kariotypy ok
mutacja MTHFR
ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017 -
Życie na emigracji (jeśli chodzi o psyche) nie jest łatwe. Jednak jeśli jest się tam razem, to nie jest najgorzej.
Jeżeli chodzi o jakość życia, konkretnie o tą materialną stronę, to zdecydowanie na plus.
Wartość nabywcza pieniądza jest o wiele wyższa niż u nas.
Finansowo żyje się o wiele łatwiej. Wiem, że to, co piszę nie jest odkrywcze ale byłam tam 2 lata. Wróciłam pod koniec 2008 roku i czasem się jeszcze zastanawiam nad ponownym wyjazdem.Bursztyn, bliska77, malajka, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Kate 75 wrote:Dzięki! Niestety cierpliwość nie jest moją najmocniejszą cechą
To samo będzie z testami nie wytrzymam do dnia spodziewanej @, prawdopodobnie zacznę 3 4 dni wcześniej chociaż zawsze zakładam, że doczekam. Tak na wszelki wypadek i słabości mojego charakteru już zakupiłam 6 szt. testów.
Witaj Kate75, ja do cierpliwych też nie należę. Najpierw czekam na owu a potem non stop dręczy mnie myśl udało się czy się nie udało. Ostatnio tak się nakręciłam że przepłakałam całe swoje urodziny i dzień następny myśląc o tym że jestem do dupy. Trzeciego dnia kopnęłam się w tyłek i z nową nadzieją ruszyłam przed siebie. Ale skręca mnie z niecierpliwości a testy leżą w szufladzie.polarmiś, bliska77 lubią tę wiadomość
Matka fantastycznej 4 -
Ja już kiedy pisałam, każdy ma swoje granice wytrzymałości i całe szczęście rozsądku.
Granice wytrzymałości, każdy wyznacza wg swoich kryteriów.
Granice rozsądku, z tym u niektórych bywa gorzej. Ja mam stanowisko takie jak Gosia i tak samo bym postąpiła.
Może mnie ktoś za to zlinczować co napiszę, ale wiek nie jest przeszkodą do zachodzenia w ciążę, ale w pewnych rozsądnych granicach. Co nie znaczy, że nie jest możliwe zajście w ciążę będąc tuż przed 50-tką. Ale tak jak nie ma róznicy pomiędzy wiekiem 25-28, tak w tych sprawach między 43 a 48 dla mnie jest znacząca różnica. I wiem, ze mając 48 lat każda doskonale da sobie radę w opiece nad dzieckiem, ale nie o to chodzi. Ja zawsze proponuję sobie dodać 20 lat i zastanowić się czy się będzie miało siły i czy się będzie dobrym rodzicem 18 latka będąc u progu 70-tki. Czy się będzie miało siły pomóc dziecku w starcie w dorosłe życie, czy się w ogóle dożyje tego startu. Ale co dla mnie jest ważne, nie chciałabym dla swojego 18-latka być warzywkiem do opieki związującym mu ręce we wszystkim co może w tym czasie robić.gosia7122, promyk, bliska77, megan8, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
gosia7122 wrote:jakieś granice trzeba sobie postawić nie będę sie starać przecież bez końca
bliska77, megan8, Andzia33 lubią tę wiadomość
Matka fantastycznej 4 -
caffe wrote:Ja już kiedy pisałam, każdy ma swoje granice wytrzymałości i całe szczęście rozsądku.
Granice wytrzymałości, każdy wyznacza wg swoich kryteriów.
Granice rozsądku, z tym u niektórych bywa gorzej. Ja mam stanowisko takie jak Gosia i tak samo bym postąpiła.
Może mnie ktoś za to zlinczować co napiszę, ale wiek nie jest przeszkodą do zachodzenia w ciążę, ale w pewnych rozsądnych granicach. Co nie znaczy, że nie jest możliwe zajście w ciążę będąc tuż przed 50-tką. Ale tak jak nie ma róznicy pomiędzy wiekiem 25-28, tak w tych sprawach między 43 a 48 dla mnie jest znacząca różnica. I wiem, ze mając 48 lat każda doskonale da sobie radę w opiece nad dzieckiem, ale nie o to chodzi. Ja zawsze proponuję sobie dodać 20 lat i zastanowić się czy się będzie miało siły i czy się będzie dobrym rodzicem 18 latka będąc u progu 70-tki. Czy się będzie miało siły pomóc dziecku w starcie w dorosłe życie, czy się w ogóle dożyje tego startu. Ale co dla mnie jest ważne, nie chciałabym dla swojego 18-latka być warzywkiem do opieki związującym mu ręce we wszystkim co może w tym czasie robić. -
promyk wrote:Wstalam. Mentos w gebie-fajki+wino....bosko poprostu. Nie skonczylo sie na jednej lampce. Bursztynku wiara czyni cuda ale jesli pojade po mojego to w ciagu tygodnia cudow na kiju nie bedzie. Cudu tez nie....Dzis mam dola to nie bede was zanudzac, jutro wezme sie w garsc...Chociaz gosia ma racje trzeba wytyczyc sobie jakas granice....ja wyznaczylam ja do 45 - 46 . Czas bije tik tak- zostalo 2-3lata. Choc nie jestem pewna czy psychicznie to wytrzymam.
promyk, bliska77 lubią tę wiadomość
Matka fantastycznej 4 -
Finanse ok o ile oboje pracuja - szybko mozna pozbyc sie kredytow, i da sie zyc. Gdyby mi nie przesylal to moja pensja zniklaby jak kamfora i zero na zycie czy lekarza. Co miesiac sie smieje ze ide do sciany placzu-bankomatu.
Sama nie wiem...prawde mowiac mialabym jeszcze rok, zanim mala skonczy gimnazium.
Moze czas kupic jakies plyty do nauki jezyka lub w miare mozliwosci zapisac sie na kurs jezykowy. Czas zaczac dzialac tez w innym kierunku...kurcze z bobasa przeszlam na lingwiste i emigranta w jednym. Ale takie zycie to nie zycie...Choc gdybysmy wyjechaly to tutaj zostalaby starsza corka, i znow rodzina w podziale. Ale ona jest juz dorosla...powiedzmy. I napewno nie pojechalaby z nami. Kurcze jeszcze rozmowa z rodzinka- tesciowa jest juz oswojona z rozlaka,ale moja matka to juz inna bajka. Nie lubila mojego m, a po tym jak gral,i pobral kredyt dla "przyjaciela"ktory musimy samo splacac,i jak twierdzi zostawil nas bedzie jeszcze trudniej. Boje sie ze gdy wyjedziemy wytapetuje mi tylek,nastawi starsza corke przeciwko nam - i tak mam-mamy ciezki uklad a moja matka lubi namieszac. Bardzo lubi!!!! Czasami zastanawiam sie czy przypadkiem nie startuje na "matke polke"bo ona cale zycie robila wszystko idealnie, tylko gdzie reszta jej dzieci....bo ja bylam i jestem najmniej lubiana. A kochany syn dzwoni jak cos potrzebuje a on biegnie jak pies. Zreszta jak to okreslil- wzielas sobie stare g...to sie nim zajmij..Tak wiec dochodz jeszcze odpowiedzialnosc za dwoje starszych osob. Nie wiem sama co dalej...ale jest jeszcze troche czasu....tak myslesamira, gosia7122, bliska77, megan8, Andzia33 lubią tę wiadomość
Promyk