35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
cześć Kobitki, zaraz przeczytam zaległe posty, więc sorki jesli wejdę jakoś "od czapy", ale mam dziś załamkę i muszę Wam 2 słowa napisać.
Byłam dzisiaj na długo wyczekiwanej wizycie u pani ginekolog (medicover) - gdyby nie moje starania żeby wizytę przedłużyć to trwałaby ona jakies 3 minuty. radośnie wkroczyłam do gabinetu uzbrojona w badania nasienia, laptop z moim pierwszym w życiu (!) wykresem, no i pełna nadziei że teraz ruszymy z kopyta i wszystko już będzie łatwiejsze.
Pani poświęciła mikrosekundę badaniom spermy - nie przejrzała poszczególnych stron, nie zagłębiła się we wskaźniki - tylko przeczytała odręczny dopisek lekarza "normospermia" - i ten temat uznała za zamknięty.
Rzuciła okiem na mój wykres - "dziwny jakiś takie spadki, wzrosty" - no i kolejny wątek odhaczony, a sądziłam że mi wyjaśni to i owo.
Później przyszła kolej na moje "żebry" w sprawie badań, co skwitowała tylko czymś w stylu "pani, co ja mogę, ja nic nie mogę". To mówię, a wie pani, ja sobie przypomniałam że jak byłam dzieckiem to coś tam miałam z tarczycą - to moze to przebadamy? a ona na to - oooo, tarczyca! koniecznie (dlaczego nie pytała o to jak byłam na pierwszej wizycie parę miesiecy temu...) - tyle że - i znowu to samo - "ale pani- ja nie mogę". Monitoring? jaki monitoring. i tak dalej w tym klimacie, wyszłam podłamana, walcząc z emocjami, bo chciałam krzyczeć i płakać jednocześnie.
ps - wbiłam się do pielęgniarki i ta mi załatwiła zkierowanie na TSH, dostałam też finalnie prolaktynę i zrobiłam morfologię i glukozę - więc na tarczy nie wróciłam, ale nie mogę się otrząsnąć jakoś z tego.
ps2 - możecie polecić w Wawie jakiegoś fajnego lekarza? jak będę miała wyniki to pewnie zapiszę się do Invimedu, ale może macie swoje typy?
pozdrawiam Was ciepłobliska77, caffe, dojrzała, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
agafbh wrote:Caffe, podsunelas mi pomysl z tymi suszonymi owocami, tylko maja znowu duzo cukrow, od jutra na obiadokolacje postaram sie jesc np jogurt naturalny z otrebami i mam nadzieje, ze bedzie git
bliska77 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnycaffe wrote:U mnie teraz, poza badaniami połówkowymi, to następnym etapem oczekiwania jest moment, który nastąpi pod koniec lutego, a mianowicie granica przeżycia płodu poza łonem matki.
Rózne są na ten temat opinie, dla mnie jednak ten moment będzie dawał większy komfort psychiczny niż dotychczas.
Jak widać, zawsze człowiek na coś czeka
Spadam cos na jutro do pracy do zarcia i do ubrania sobie naszykowaccaffe, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
agafbh wrote:Caffe, podsunelas mi pomysl z tymi suszonymi owocami, tylko maja znowu duzo cukrow, od jutra na obiadokolacje postaram sie jesc np jogurt naturalny z otrebami i mam nadzieje, ze bedzie git
tzn. eliminują coś ze składu, a w zamian za to coś jest zwiększane i to niekoniecznie zdrowe. Nie znam się dokładnie na tym.
Tak samo jak z pieczywem, różnica w kaloriach pomiędzy białym pieczywem a tym wieloziarnistym jest niewielka, tzn. w 100g tego pierwszego produktu jest ok. kilkunastu kalorii więcej. Zwracają tez uwagę na to, ze spożywa się więcej kanapek z chlebów chrupkich (żeby się najeść) bo są mniej kaloryczne, co w efekcie równa się niejednokrotnie pod względem kaloryczności ze spożyciem dwóch kanapek z normalnego pieczywa.
-
Viv78 wrote:cześć Kobitki, zaraz przeczytam zaległe posty, więc sorki jesli wejdę jakoś "od czapy", ale mam dziś załamkę i muszę Wam 2 słowa napisać.
Byłam dzisiaj na długo wyczekiwanej wizycie u pani ginekolog (medicover) - gdyby nie moje starania żeby wizytę przedłużyć to trwałaby ona jakies 3 minuty. radośnie wkroczyłam do gabinetu uzbrojona w badania nasienia, laptop z moim pierwszym w życiu (!) wykresem, no i pełna nadziei że teraz ruszymy z kopyta i wszystko już będzie łatwiejsze.
Pani poświęciła mikrosekundę badaniom spermy - nie przejrzała poszczególnych stron, nie zagłębiła się we wskaźniki - tylko przeczytała odręczny dopisek lekarza "normospermia" - i ten temat uznała za zamknięty.
Rzuciła okiem na mój wykres - "dziwny jakiś takie spadki, wzrosty" - no i kolejny wątek odhaczony, a sądziłam że mi wyjaśni to i owo.
Później przyszła kolej na moje "żebry" w sprawie badań, co skwitowała tylko czymś w stylu "pani, co ja mogę, ja nic nie mogę". To mówię, a wie pani, ja sobie przypomniałam że jak byłam dzieckiem to coś tam miałam z tarczycą - to moze to przebadamy? a ona na to - oooo, tarczyca! koniecznie (dlaczego nie pytała o to jak byłam na pierwszej wizycie parę miesiecy temu...) - tyle że - i znowu to samo - "ale pani- ja nie mogę". Monitoring? jaki monitoring. i tak dalej w tym klimacie, wyszłam podłamana, walcząc z emocjami, bo chciałam krzyczeć i płakać jednocześnie.
ps - wbiłam się do pielęgniarki i ta mi załatwiła zkierowanie na TSH, dostałam też finalnie prolaktynę i zrobiłam morfologię i glukozę - więc na tarczy nie wróciłam, ale nie mogę się otrząsnąć jakoś z tego.
ps2 - możecie polecić w Wawie jakiegoś fajnego lekarza? jak będę miała wyniki to pewnie zapiszę się do Invimedu, ale może macie swoje typy?
pozdrawiam Was ciepło
Viv, no nie zazdroszczę lekarza...
Ja jestem z wawy, jedynie mogę Ci polecić swojegoale chodzi się do niego prywatnie.
-
Viv78, ja też chodzę do Medicover, tylko w Krakowie. Nie czarujmy się, wielcy specjaliści to to nie są. Jak zaboli oko, ucho czy chce się zrobić podstawowe badania to ok. Ja jeszcze raz na 3 miesiące do endokrynologa po skierowanie na TSH i receptę (ale nie mam tarczycy, więc to uzasadnione). To prywatna przychodnia, więc liczy się kasa, i mają wytyczne na jakie badania i komu dać skierowanie. Poza tym w Krakowie nie mają swojego laboratorium i analizy zlecają jakiemuś prywatnemu. Przed hsg powinnam zrobić badania - czystość pochwy, szyjki macicy i takie tam, więc moja gin, powiedziała, że lepiej zrobić je prywatnie, bo nie do końca ufa laboratorium, z którym współpracują - masakra.
Viv78, caffe, bliska77, Lucky, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
caffe wrote:Viv, no nie zazdroszczę lekarza...
Ja jestem z wawy, jedynie mogę Ci polecić swojegoale chodzi się do niego prywatnie.
jakbyś mogła- to ja bardzo chętnie skorzystam- i tak przypuszczałam że taki będzie finał (wizyty prywatne), ale sądziłam że trochę jednak z tej swojej karty skorzystam.
moja mama chodzi raz na rok do p. romualda dębskiego - on jest podobno rewelacyjny, zdaje się że prawdziwa sława, bo ciągle go widzę w TV jak się wypowiada w ważkich tematach - ale koszt usg to jakiś kosmos - raz na rok to co innego, ale nie w mojej sytuacji.caffe, Lucky lubią tę wiadomość
-
Viv78 wrote:jakbyś mogła- to ja bardzo chętnie skorzystam
- i tak przypuszczałam że taki będzie finał (wizyty prywatne), ale sądziłam że trochę jednak z tej swojej karty skorzystam.
moja mama chodzi raz na rok do p. romualda dębskiego - on jest podobno rewelacyjny, zdaje się że prawdziwa sława, bo ciągle go widzę w TV jak się wypowiada w ważkich tematach - ale koszt usg to jakiś kosmos - raz na rok to co innego, ale nie w mojej sytuacji.
Nie wiem ile on bierze, ale jaka jest Twoja granica za badanie z usg?bliska77, Lucky lubią tę wiadomość
-
Viv78 wrote:on bierze 400 pln
przynajmniej tak było ostatnio;
nie mam jeszcze rozeznania, więc takiej granicy nie potrafię określić - bo jeszcze coś palnę, no ale 400 to na pewno caś nie dla mnie
Dzieci kosztują i to nawet przed poczęciemcaffe, Lucky, Iwone, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Viv78 wrote:on bierze 400 pln
przynajmniej tak było ostatnio;
nie mam jeszcze rozeznania, więc takiej granicy nie potrafię określić - bo jeszcze coś palnę, no ale 400 to na pewno caś nie dla mnieLucky lubi tę wiadomość
-
ale aż tyle? mój M. sobie wymarzył chłopaka - twierdzi że takiemu się tylko co roku będzie zmieniało trampki i ew. piłkę do nogi - i już pełnia szczęścia
chyba muszę go powoli wyprowadzać z błęducaffe, mysza1975, bliska77, Lucky, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Viv78 wrote:ale aż tyle? mój M. sobie wymarzył chłopaka - twierdzi że takiemu się tylko co roku będzie zmieniało trampki i ew. piłkę do nogi - i już pełnia szczęścia
chyba muszę go powoli wyprowadzać z błęduJak mu będziesz mówiła to i tak nie uwierzy. Sam musi to poczuć po grubości portfela
mysza1975, Viv78, Lucky lubią tę wiadomość
-
a tak z innej beczki - to nie wiem jak Wy sobie Dziewczyny radzicie pod koniec miesiąca z tym całym OVU, dla mnie (moze dlatego że to pierwszy miesiąc z wykresem) - to było szaleństwo - na przemian udostępnianie wykresu/zdejmowanie udostępnienia, zaglądanie co 5 minut w kalendarz, dodawanie i odejmowanie objawów, żeby ta suma punktów pięknie rosła (no i sam fakt że tu się pojawiają co chwila nowe funkcjonalności - baaaardzo wciągające). już byłam gotowa zamykać się w pracy w salce konferencyjnej - i sprawdzać co tam nowego słychać - musiałam sobie na siłę tłumaczyć "babo, nic nie miało prawa się samo zmienić, musisz czekać". jestem niemal szczęśliwa że to juz nowy miesiąc, bo bym zwariowała
mysza1975, Reni, bliska77, Lucky, Mango, Parka, Parka, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Viv78 wrote:a tak z innej beczki - to nie wiem jak Wy sobie Dziewczyny radzicie pod koniec miesiąca z tym całym OVU, dla mnie (moze dlatego że to pierwszy miesiąc z wykresem) - to było szaleństwo - na przemian udostępnianie wykresu/zdejmowanie udostępnienia, zaglądanie co 5 minut w kalendarz, dodawanie i odejmowanie objawów, żeby ta suma punktów pięknie rosła (no i sam fakt że tu się pojawiają co chwila nowe funkcjonalności - baaaardzo wciągające). już byłam gotowa zamykać się w pracy w salce konferencyjnej - i sprawdzać co tam nowego słychać - musiałam sobie na siłę tłumaczyć "babo, nic nie miało prawa się samo zmienić, musisz czekać". jestem niemal szczęśliwa że to juz nowy miesiąc, bo bym zwariowała
Lucky lubi tę wiadomość
-
caffe wrote:Lekarz, o którym Ci napisałam sceptycznie podchodzi do wykresów, także być może że się nim specjalnie nie zainteresuje
dobra dobra, pewnie to tylko dlatego że sam takowego nie prowadził
no i jakoś to zniosę, byleby finał był taki cudny
dzięki raz jeszcze,
Dobranoc wszystkim - biegnę trochę pogadać z moim ukochanym, bo odkąd wróciłam z pracy jestem z WamiLucky, Iwone, Andzia33 lubią tę wiadomość