35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
mysza1975 wrote:Mój M ma dziś przyjechać. Pozwolę sobie nałożyć pierścionek:-), ale postanowiliśmy, że skoro i tak się wyprowadził, to nich na razie tak zostanie. Pewnie utrudni nam to staranka o dzidziusia, ale może ożywczo podziała na całokształt związku. Będziemy się znowu spotykać w weekendy i chodzić na randki.
Bedziesz miala natychmiast odpowiedz
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2014, 18:14
szczęśliwa 2, inessa, samira, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:Hehe
Mnie najbardziej rozwala widok malusich dziewczyneczek, takich co to ledwo nauczyly sie stawiac pierwsze kroki, probujacych isc w rozowych, modnych i szalenie drogich plaszczykach. Berecik na glowce obowiazkowy. I ida te malenstwa, poly plaszczyka wija sie wokol kolan, maszerowac ciezko, ale co tam, mama kupila za rownowartosc pelnego baku ( welenka z merynosow ), wiec czlapac trzeba. Zawsze sobie wtedy mysle, ze nie zrobilabym tego mojemu dzieckuI nie mowie tu juz o rozowym kolorze, ale o stajlu
mam podobnie zdanieMyszonek, Pusurek, bliska77 lubią tę wiadomość
-
agafbh wrote:no ja mam po córce, cały strych jest zawalony
, jeśli chodzi o chłopca,, tak jak powiedziałam, nie mam nic (nie licząc 4 albo 5 koszulek), także możemy sobie rękę podać
A ja mam wszystko po moich dzieciach odlozone (dla obu płci) i plakac mi sie chce, bo mam ostatnio przeczucie, ze powinnam zacząc wydawać. Chyba nic z tego nie będzie ...niestety taki dół mnie dopadł i chyba muszę się do tej myśli przyzwyczajać. Wiem, ze powinnam sie wziac ostro za badania, klinikę niepłodnosci, ale jakos przestaję widzieć szansę. Wczoraj woeczorem czytałam na stronie Invicty o płodnosci kobiet po 37 r.ż. (tam powtarza sie ten wiek w roznych artykułach jako przed 37 i po 37) i kiepsko to widzę. Wlasciwie to zastanawiam sie jak sie udalo zajsc dziewczynom po 40 ..., tak wielu tutaj? A ja mam 42.., mam wrazenie, ze te 37 a 42 to lata swietlne... Sorki za wieczorne przybycie z takim wisielczym humorem ...
Myszonek, mysza1975, Kate 75, inessa, szczęśliwa 2, malgos741, polarmiś, samira, bliska77, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Bursztyn wrote:nie wymusilas tylko chcialas zeby sie okreslil
też tak uważam - chciałaś żeby się określił i on to zrobił. Przecież nikt mu nie kazał wracać z pierścionkiem.
A jeśli chodzi o ślub - cóż - naciskać nie trzeba ale jak już pozwolisz sobie nałożyć to kółko, to można zapytać jak sobie wyobraża teraz wasz układ.
Każda z nas patrzy mimo wszystko subiektywnieja taka jestem, że wolę mieć wszystko jasne - więc pewnie bym chciała wiedzieć na co mogę liczyć, nad czym mamy pracować itp.
Mysza - najważniejsze aby Tobie było dobrze z tym, co zrobiszBursztyn, Kate 75, inessa, Pusurek, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
mysza1975 wrote:Mój M ma dziś przyjechać. Pozwolę sobie nałożyć pierścionek:-), ale postanowiliśmy, że skoro i tak się wyprowadził, to nich na razie tak zostanie. Pewnie utrudni nam to staranka o dzidziusia, ale może ożywczo podziała na całokształt związku. Będziemy się znowu spotykać w weekendy i chodzić na randki.
..co moze wplynac na odnowienie zwiazku i np. wpadkęczego Ci zyczę
Myszonek, mysza1975, Kate 75, inessa, szczęśliwa 2, malgos741, Pusurek, Mango, bliska77, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Myszonek wrote:też tak uważam - chciałaś żeby się określił i on to zrobił. Przecież nikt mu nie kazał wracać z pierścionkiem.
A jeśli chodzi o ślub - cóż - naciskać nie trzeba ale jak już pozwolisz sobie nałożyć to kółko, to można zapytać jak sobie wyobraża teraz wasz układ.
Każda z nas patrzy mimo wszystko subiektywnieja taka jestem, że wolę mieć wszystko jasne - więc pewnie bym chciała wiedzieć na co mogę liczyć, nad czym mamy pracować itp.
Mysza - najważniejsze aby Tobie było dobrze z tym, co zrobisz
a kiedy mowilam o ustaleniu daty slubu to wychodzilam z zalozenia ze on tego chce i nie moze sie doczekac, bo przeciez po to wlasnie sie oswiadczylwiec ustalnie daty powinno sprawic mu niewymowna przyjemnosc, a jesli nie sprawia to znaczy ze odstawia cyrk. Slowo "wymuszanie" w ogole jest tutaj nie na miejscu
trzeba miec jasnosc
ale taka jak Myszonek mowi- najwazniejsze zeby Tobie bylo dobrzeMyszonek, Iwone, inessa, samira, bliska77, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Parka wrote:Sorki za wieczorne przybycie z takim wisielczym humorem ...
no nie ma za co przepraszać - różnorodność jest wskazana - nie możemy mieć wszystkie w jednym czasie radosnej euforii, a w innym głębokiej depresji, bo
zamknęliby to forum
Tak więc rozgość się z humoremParka, inessa, szczęśliwa 2, bliska77, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
mysza1975 wrote:Na razie nie będę naciskać i tak mam ciągle wrażenie, że te zaręczyny wymusiłam.
Myślę, że ty Mysza określiłaś swoje stanowisko wobec waszego związku, a on miał wybór mógł się wyprowadzić i zakończyć wszystko, a jednak przemyślał i wrócił z pierścionkiem, to coś znaczy, co prawda sam do końca na zaręczyny nie zdecydował się wcześniej i na białym koniu nie przyjechał, ale faceci dzisiejsi są niezbyt zdecydowani na takie posunięcia patrząc tak obiektywnie, wokół wolne związki i te sprawy. A tak w ogóle zmusić do niczego kogoś nie można, jak by nie chciał to by po prostu nie wrócił, a swoje trzeba walczyć, a może inaczej dbać o własne potrzeby i oczekiwania i ty tak zrobiłaś, tak to widzę.
P.S. Temat ślubu też bym na jakiś czas zostawiła.
Pisałaś, że będziecie się spotykać umawiać na randki, to może być bardzo ożywcze dla związku takie schadzki jak za dawnych czasów, on i ty będziecie automatycznie się inaczej czuć i zachowywać, to może wbrew pozorom bardziej uprościć i zintensyfikować starania, niż utrudnić.Myszonek, Bursztyn, Parka, inessa, szczęśliwa 2, malgos741, Pusurek, bliska77, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Parka wrote:A ja mam wszystko po moich dzieciach odlozone (dla obu płci) i plakac mi sie chce, bo mam ostatnio przeczucie, ze powinnam zacząc wydawać. Chyba nic z tego nie będzie ...
niestety taki dół mnie dopadł i chyba muszę się do tej myśli przyzwyczajać. Wiem, ze powinnam sie wziac ostro za badania, klinikę niepłodnosci, ale jakos przestaję widzieć szansę. Wczoraj woeczorem czytałam na stronie Invicty o płodnosci kobiet po 37 r.ż. (tam powtarza sie ten wiek w roznych artykułach jako przed 37 i po 37) i kiepsko to widzę. Wlasciwie to zastanawiam sie jak sie udalo zajsc dziewczynom po 40 ..., tak wielu tutaj? A ja mam 42.., mam wrazenie, ze te 37 a 42 to lata swietlne... Sorki za wieczorne przybycie z takim wisielczym humorem ...
przestań bzdury czytać, gdybym ja miała takie podejście to bym do dzisiaj tylko próbowała i mierzyła temperaturki srurki
znajdz dobrego lekarza i zainwestuj, za darmo nikt sie Toba nie zajmie na powaznie, takie realia niestetyMyszonek, Bursztyn, Parka, inessa, szczęśliwa 2, malgos741, samira, bliska77, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Kate 75 wrote:ale faceci dzisiejsi są niezbyt zdecydowani na takie posunięcia patrząc tak obiektywnie, wokół wolne związki i te sprawy. A tak w ogóle zmusić do niczego kogoś nie można, jak by nie chciał to by po prostu nie wrócił, a swoje trzeba walczyć, a może inaczej dbać o własne potrzeby i oczekiwania i ty tak zrobiłaś, tak to widzę.
hehehe
mysza1975, inessa, Kate 75, szczęśliwa 2, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Kate 75 wrote:Myślę, że ty Mysza określiłaś swoje stanowisko wobec waszego związku, a on miał wybór mógł się wyprowadzić i zakończyć wszystko, a jednak przemyślał i wrócił z pierścionkiem, to coś znaczy, co prawda sam do końca na zaręczyny nie zdecydował się wcześniej i na białym koniu nie przyjechał, ale faceci dzisiejsi są niezbyt zdecydowani na takie posunięcia patrząc tak obiektywnie, wokół wolne związki i te sprawy. A tak w ogóle zmusić do niczego kogoś nie można, jak by nie chciał to by po prostu nie wrócił, a swoje trzeba walczyć, a może inaczej dbać o własne potrzeby i oczekiwania i ty tak zrobiłaś, tak to widzę.
P.S. Temat ślubu też bym na jakiś czas zostawiła.
Pisałaś, że będziecie się spotykać umawiać na randki, to może być bardzo ożywcze dla związku takie schadzki jak za dawnych czasów, on i ty będziecie automatycznie się inaczej czuć i zachowywać, to może wbrew pozorom bardziej uprościć i zintensyfikować starania, niż utrudnić.
Ergo- kulabym zelazo puki (poki?) gorace(ale to ja- Ty zrobisz jak bedziesz chciala)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2014, 18:45
Iwone, Kate 75, Myszonek, inessa, szczęśliwa 2, malgos741, Pusurek, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Bursztyn wrote:no wlasnie.
a kiedy mowilam o ustaleniu daty slubu to wychodzilam z zalozenia ze on tego chce i nie moze sie doczekac, bo przeciez po to wlasnie sie oswiadczylwiec ustalnie daty powinno sprawic mu niewymowna przyjemnosc, a jesli nie sprawia to znaczy ze odstawia cyrk. Slowo "wymuszanie" w ogole jest tutaj nie na miejscu
trzeba miec jasnosc
ale taka jak Myszonek mowi- najwazniejsze zeby Tobie bylo dobrze
poza tym powinien sie okreslić kiedy zamieszkaja razem...i myśle że z tym moze być największy problem bo cholera wie do czego on tam przywykł w tym KrakowieIwone, Myszonek, inessa, bliska77 lubią tę wiadomość
-
Bursztyn wrote:generalnie sie zgodze za wyjatkiem jednego: zwiazek dwuletni jest ozywczy sam w sobie z racji bardzo krotkiego stazu, to najpiekniejsza faza, a ozywiac schadzkaimi to sobie beda mogli jak dzieci podrosna
Ergo- kulabym zelazo puki (poki?) gorace(ale to ja- Ty zrobisz jak bedziesz chciala)
Na ożywczość w związku zawsze jest dobry czas nawet w dwuletnim, zależy od potrzeb, bo fazy nawet najpiękniejsze różnie trwają, a Mysza jest chyba 4 lata z swoim ukochanym tak mi się wydawało
Myszonek, inessa, Bursztyn, mysza1975, szczęśliwa 2 lubią tę wiadomość
-
EwaT wrote:wez przestan!! a co maja powiedziec te które zachodzą przy 45??
przestań bzdury czytać, gdybym ja miała takie podejście to bym do dzisiaj tylko próbowała i mierzyła temperaturki srurki
znajdz dobrego lekarza i zainwestuj, za darmo nikt sie Toba nie zajmie na powaznie, takie realia niestety
Potrząśnijcie mną, to się zabiorę za sprawęMasz 100 procentową rację....
Wlasnie wczoraj myslalam, ze wezmę to w swoje ręce i stąd wchodzilam na strony klinik niepłodnosci, ale mialam wrazenie, ze piszą tam o mlodszych niz my babkach, ktore owszem nie mogą zajsc, ale tę rezerwę jeszcze mają. Moja mysl byla taka: to chyba nie o mnie, albo o mnie ale bardzo dawno temu. No to zaczelam czytac o menopauzie i dopatrywac sie u siebie nawet roznych objawów premenopauzy! Masz rację, nie mogę tak myslec, tylko sie odwazyc i umówic wreszcie do takiej kliniki. Bo jak pisalam juz kiedys, na moją gin to ja juz nie mam co liczyć, z powodu wieku, spisala mnie na straty.
Napiszcie, czy chodzilyscie do takiej kliniki i czy jest roznica w podejsciu do kobiet po 40 w porownaniu ze "zwyklymi" ginami?
szczęśliwa 2, inessa, malgos741, Kate 75, bliska77, Niuta, Andzia33 lubią tę wiadomość