35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJa to bym chciala przy sobie w czasie porodu ( czy to nastapi?) przytomna przyjaciolke a nie meza. Oplacona polozna, lekarz to podstawa. Za sale sie jeszcze tez placi ( do porodu rodzinnego, co by nie rodzic w towarzystwie innych dziewczyn?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2014, 13:58
inessa, EwaT, szczęśliwa 2 lubią tę wiadomość
-
polarmiś wrote:Witam Was dziewczynki, wrzuciłam na chwile swoje mieszkaniowe fotki, jak macie ochotę pooglądać moje mieszkanko (nie sprzątałam do zdjęć), zdjecia słabej jakości bo robione z telefonu - dzisiaj:-) Nie kopiujcie linku. Siebie nie wstawiałam bo nie ma czym się pochwalić
szczęśliwa 2 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMegan sił zycze a Jagódka jest cudna
A ja co do położnej i lekarza i ich opłącania mam awersje bo juz kilka moich znajomych opłaciło poród a jak przyszło co do czego to ich i tak nie było przy porodzie bo np wyjechał lekarz na szkolenie,albo raz była Wielkanoc i on musi być z rodziną.
A co do meża to on chce być przy mnie i mysle,ze to bardziej u mnie chodzi o poczucie bezpieczeństwa i własnie to,zę personel zawsze inaczej patrzy i sie zachowuje.megan8, polarmiś, Iwone, samira, bliska77, Alis, Pusurek, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Bozia3 wrote:też raczej zainwestowałabym w opłacenie położnej, żebym miała ją na wyłączność na ten czas, a mężczyzna tak naprawdę nie pomoże w porodzie - więcej szumu z tym, niż pożytku. No chyba, że komuś są w takim momencie potrzebne romantyczne przeżycia - mnie raczej nie - wolę potem..
polarmiś, inessa, EwaT, szczęśliwa 2, samira, Iwone lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:Ja mam podobnie tym razem, chociaz nie mialam tak poprzednio. Boje sie, ze chlop nie sprosta zadaniu. Chociaz ja zawsze uwazalam, ze faceci sa bezuzyteczni podczas porodu, oprocz przynies, wynies, popraw. No i zeby ewentualnie opierdzielil leniwy albo znikajacy/ spiacy personel. Znaczy wg mnie przedluzenie reki, lekko zwiotczalej podczas porodu
Ale moge byc odosobniona w tym pogladzie.
Co prawda u mnie bedzie moj mezczyzna obecny przy porodzie, bo tu nie ma innej opcji, ojciec dziecka ma byc i juz, nie musi stac u wezglowia, ale ma byc w tym samym pokoju i cierpiec razem z kobietaChyba to feministki wymyslily
No ja właśnie dlatego chcę, żeby był - żeby ktoś mógł ewentualnie kogoś opierniczyć itd... Żeby mógł zrobić raban, gdyby się coś działo. Po prostu dla bezpieczeństwa. Nie chcę, żeby mi zaglądał za parawanik i wyciągał główkę...
A on rozumie o co mi chodzi i chce nade mną (nad nami czuwać).Bursztyn, inessa, EwaT, szczęśliwa 2, polarmiś, samira, Pusurek, Iwone, mysza1975, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBozia3 wrote:Ja nie wiem, czy chcę rodzic z A. W chwilach bólu i cierpienia - wolę być sama - jakieś głaskanie po głowie, patrzenie sobie w oczka i trzymanie za rączkę - tylko by mnie drażniło...Wolałabym być w osobnym pokoju z dobrą położną czy lekarzem, niż z facetem, który tak naprawdę nie pomoże w razie czego. Pewnie jestem dziwaczna w tym poglądzie, ale tak mam
Polarmisiu - uważam, że powinien być monitoring do samego końca przy inseminacji, natomiast kliniki idą teraz z duchem czasu. Ktoś tu pisał (z Kanady - nie pamiętam nicka) - że monitoring tam polega tylko na badaniu krwi i oznaczaniu na tej podstawie momentu owulacji - a od USG odchodzi się zupełnie, jako mniej miarodajne źródło - więc może to w tym kierunku zmierza?Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2014, 14:48
inessa, Bursztyn, szczęśliwa 2, samira, Alis, Pusurek, Iwone, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Alis wrote:No ja właśnie dlatego chcę, żeby był - żeby ktoś mógł ewentualnie kogoś opierniczyć itd... Żeby mógł zrobić raban, gdyby się coś działo. Po prostu dla bezpieczeństwa. Nie chcę, żeby mi zaglądał za parawanik i wyciągał główkę...
A on rozumie o co mi chodzi i chce nade mną (nad nami czuwać).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2014, 14:50
szczęśliwa 2, Alis, inessa lubią tę wiadomość
-
Bozia3 wrote:...
Ja jutro do lekarza - 41dc koniec 6 tygodnia - pierwsza wizyta i USG (ok. 14.40) - mam nadzieję, że wszystko będzie na swoim miejscu....Namawiałam A., żeby poszedł ze mną, że może serduszko będzie już widać - ale nie chce iść - jest typem, że przy ludziach nie chce ujawniać emocji..
mam nadzieje, ze sie jednak przelamie i pojdzie na nastepne usg
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2014, 14:57
szczęśliwa 2, inessa, Bozia3 lubią tę wiadomość