35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
Pusurek wrote:No i jeszcze do tego powinnysmy chyba zdefiniowac slowo " odbic" . Uzylam go raczej w znaczeniu potocznym, nie sadzisz chyba, ze mialam na mysli, ze dziewczyna bedac w ciazy doznala silnych urazow, ktore wplynely na jej psychike, zaklocajac trwale postrzeganie rzeczywistosci?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2014, 18:08
bliska77, szczęśliwa 2, samira lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:To zle zrozumialam
Prawidlowa komunikacja miedzyludzka podstawa egzystencji
Idz zjedz sobie paczka Ty tez
hmm...teraz mam watpliwosci czy to bylo do mnie....no trudno, nie bede kasowac postaWiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2014, 18:08
bliska77, polarmiś lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnysamira wrote:Witam
Pasurku a ty przesadzasz z ta koleżanką ,nie wiem czy się orientujesz ale to jej prawo wymagać tego co wymagała ,teraz nawet jest obowiązek wypełnienia planu porodu i uważam to za fajna sprawę i szpital ma to respektować ,wiadomo ze życie plany może zmienić i skomplikować ale jak jest wszystko ok to dlaczego nie
a ze ty nie wymagałaś wolałaś leżeć plackiem i się nie odzywać twoje prawo ,dobra może ona była zbyt natarczywa i histeryczna bo mogła o tym normalnie porozmawiać z lekarzem i jej reakcja ze wszystko i tak było źle ...ale dalej twierdze (pomijając jej sposób wyegzekwowania tego wszystkiego i jej zachowanie po) i tak miała do tego prawo
żeby nie było nie jestem złośliwa ,nie chce nikogo obrazić to tylko moje zdanie .Amen
Wiesz co, co innego znajomosc swoich praw, a co innego sposob ich egzekwowania. Ja sobie spokojniutko lezalam plackiem, bo widzialam, ze polozne dwoia sie i troja, zeby ogarnac rodzace towarzycho. Nigdy nie bylam typem pepka swiata, ktory rzada, bo ma do tego prawo. I ja bylam zadowolona z mojego porodu.
Bozia3, szczęśliwa 2, samira, EwaT lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyOj tam dziewczyny, ja tam uwazam, ze kazdt na swoj sposob jest lekko szurniety, jesli jednak nie to ma powazny problem
, to taki moj bardzo wielki skrot myslowy na temat rownowagi psychicznej i zrownowazenia itp
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2014, 18:11
szczęśliwa 2, Bursztyn, gosia7122, samira, megan8, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Z tym wchodzeniem w role na 100% w pejoratywnym znaczeniu, to rozumiem to tak, że jeśli matka wejdzie na 100% w swoją rolę - to nie znaczy, że jest w 100 procentach zaangażowana w macierzyństwo - wtedy, kiedy wykonuje swoje macierzyńskie powinności, ale też pozostaje w 100% procentach partnerką dla swojego faceta i w 100% oddaje się pracy zawodowej - bo akurat w tym momencie tym się zajmuje - to po prostu 100 procentowe zaangażowanie w sfery swojego życia. Negatywny wydźwięk o który chodziło Bursztynkowi - to chyba o to, że w 100% poświęca się macierzyństwu - a świat poza tym nie istnieje, nie jest ważny. Jako matka już rodząca ma postawę roszczeniową do całego personelu i założę się, że się do będzie ciągnęło już zawsze - potem będzie nie takie przedszkole, nauczycielki, a na koniec synowa czy zięć. To zafiksowane pierdzielnięte mamusie skupione tylko na własnym dziecku (w 100 procentach), latające za dziećmi z kanapkami itp. Nie mają już potem własnego życia, ambicji - wszystko w 100 procentach oddając dziecku...i to jest niebezpieczne - szczególnie dla dziecka - bo srał pies tą durną babę - ja to tak rozumiem..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2014, 18:16
bliska77, szczęśliwa 2, grosza, Pusurek, Bursztyn, samira, Reni, megan8, Iwone, mysza1975, Parka, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Pusurek wrote:Wiesz co, co innego znajomosc swoich praw, a co innego sposob ich egzekwowania. Ja sobie spokojniutko lezalam plackiem, bo widzialam, ze polozne dwoia sie i troja, zeby ogarnac rodzace towarzycho. Nigdy nie bylam typem pepka swiata, ktory rzada, bo ma do tego prawo. I ja bylam zadowolona z mojego porodu.
bliska77, grosza, szczęśliwa 2, Pusurek, samira, EwaT, Iwone, Parka lubią tę wiadomość
-
szczęśliwa 2 wrote:Bursztyn ten Twój promotor musiał byc niezły
fajnie sie to czyta powiemże nawet mozna zrozumieć a wiadomo że :bełkot: psychologów uważany jest za ....- nie obraź sie mówie o potocznym mysleniu
a "konotacje " nawet mnie rajcuja
ciesze sie zatem, ze jestem psychologiem niebelkoczacym, lub niebelkotliwymno chyba, ze po alkoholu
konotacje Cie rajcuja bo masz predylekcje naukoweWiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2014, 18:17
bliska77, Reni, Iwone lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyszczęśliwa 2 wrote:ale to chyba nie chodzi o to żeby jego rola społeczna była na 100 % jego praca ma być na 100 % a rola to juz jego sprawa bo ,mnie ta jego rola społeczna kojarzy sie z podejściem do pacjentek możliwościami i chęcia pracy
bo co to jest wogóle za rola bycie ginekologiem ???
praca to praca a rola społeczna to chyba co innego
a i ja do gardła nie skakałamchyba nie było takiej potrzeby ,
Pusurek a może wyluzuj trochęz rola społeczną bo Ci równowaga padnie i przestaniesz być zrównoważona
oj to oczywiście tak na wesoło
A dopiero teraz doczytalamTo jeszcze sie poekscytuje, mozecie sie nie zgadzac
Rola spoleczna ginekologa? To ze jest lekarzem i w razie wypadku, zapytany " czy na sali jest lekarz" podejdzie i udzieli pomocy, mimo ze jest na wakacjach albo wlasnie wraca z pracy
Ja tak to widze. Ale na pewno mozna to widziec inaczejszczęśliwa 2 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny