35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnypaszczakin wrote:dojrzala, mnie rodzice wychowywali do odpowiedzialnosci, a przygotowana do szkoly nie chodzilam i juz.. nerwy byly, na studiach niekonczace poprawki, a jakos szkoly pokonczylam i na ludzi wyszlam.. nie ma co wrzucac wszytkich do jednego wora..
i dobrze, ale nie wpadałaś na pomysł szantażowania emocjonalnego kochającej Matki, bo Ci się nie chciało być w szkole?
Nikogo do wora nie wrzucam, ale czasami warto Matce powiedzieć: "Popatrz na problem z drugiej strony, za 3 l. córeczka będzie z dowodem tożsamości, czy poradzi sobie w życiu? Jak długo będziesz ją chronić?"
Jest takie przysłowie: cały świat się śmieje jak rodzice pomagają dziecku. Cały świat płacze jak rodzice pomagają dorosłemu dziecku." A osiąganie dorosłości to proces, no i już mało kto chce być dojrzały, bo wygodniej być młodym czyli niedojrzałym... jest mamusia? niech się zamartwia ...
U mnie w domu były proste zasady wina -kara, jak musiałam kłamałam, to musiałam sprytnie to robić, dziś się to przydaje. Ale bez szantażu emocjonalnego osób mi najbliższych.
EwaT, Iwone, Bozia3, ania.g lubią tę wiadomość
-
dojrzała wrote:Jak ja się bałam jakiegoś przedmiotu, to zwyczajnie starałam się być przygotowana na lekcje, pewnie stara jestem i nudna, ale na studiach też wolałam się przygotować do egzaminów niż drżeć ze strachu. A kto powiedział, że szkoła i życie są przyjemne?
Generalnie rodzice nie wychowują do odpowiedzialności i potem trzeba psychologa. A że spotykamy na drodze różnych, także toksycznych ludzi, to można poczytać poradniki o takim właśnie tytule "Toksyczni ludzie". Właśnie czytam, bo w pracy koleżanka niszczy mi zdrowie.
Zawsze miałam czerwony pasek i uczyłam się dużo, byłam przygotowana, ale niektórych nauczycieli bałam się i tak. Nigdy nie miałam też zbyt dużo nieobecności, ale parę razy mama pozwoliła mi zostać w domu, żeby złapać oddech. I dzięki temu dziś też wiem, że mogę polegać nie tylko na sobie, ale również na bliskich. Poza tym wiem, że nie muszę być idealna i czasem warto sobie zrobić przerwę zanim się człowiek wykończy. I w dodatku wierzę, że życie jest przyjemne.
Strach przed nauczycielem nie musi się wcale wiązać z nieprzygotowaniem, a poczucie odpowiedzialności już mi się jakoś z tą sytuacją całkiem nie wiąże.
bliska77, megan8, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
A wina i kara funkcjonowały u nas może gdzieś do końca przedszkola albo i nie... Później na szczęście rodzice dojrzeli i nie pamiętm, żebym była uznawana za winną i karana za cokolwiek. Rodzice po prostu próbowali się z nami dogadać, jak z ludźmi.
W szkole starałam się sama z siebie, a mój brat wręcz odwrotnie, więc pamiętam setki rozmów z nim, dlaczego powinien się uczyć. Ale to było zawsze w kotekście jego przyszłości. Nie wiem, na ile zadziałało, ale całkiem dobre studia skończył i niezłą pracę ma.
.
samira, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Witam dziewczynki jako pierwsza

Wczoraj byłam na monitoringu, jajco pękło jest ciałko żółte. Autko dziś odbieram przed robotą.
Co do nauczycielek to podziwiam te panie, no ale są różni nauczyciele.
Viv na pęknięcie pregnyl.
Paszczakin bedę trzymała kciuki aby wyszło ok. Daj znać jak odczucia bo też mnie to czeka.
bliska77, samira, Iwone, Viv78, Andzia33 lubią tę wiadomość
01.2015 iui
invicta Gdańska
10.2015 iui
Artemida Olsztyn
ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016
kariotypy ok
mutacja MTHFR
ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017
-
nick nieaktualnyno to teraz już tylko kciuki trzymamy za drugą połowę cyklumalgos741 wrote:Witam dziewczynki jako pierwsza

Wczoraj byłam na monitoringu, jajco pękło jest ciałko żółte. Autko dziś odbieram przed robotą.
Co do nauczycielek to podziwiam te panie, no ale są różni nauczyciele.
Viv na pęknięcie pregnyl.
Paszczakin bedę trzymała kciuki aby wyszło ok. Daj znać jak odczucia bo też mnie to czeka.
malgos741, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
ale nie każde dziecko jest potulne
niektóre są krnąbrne, nieposłuszne, buntownicze..każde dziecko jest inne
jak jest wina musi być kara..i nie piszemy tu nie tylko o karze za naukę ale tylko także o karze za zachowanie w szkole i po
ja nie uważam, żebym była jakimś nieposłusznym dzieckiem a moi rodzice nie dojrzali wręcz przeciwnie ale kary czasami się zdarzały..najgorsza to był zakaz wyjścia na podwórko..
jeśli latam z chłopakami i napsocę a rodzice tyle razy mówili, żeby gdzieś nie łazić czegoś unikać no to w końcu musi być kara..poszła szyba
albo na wsi weszło się w szkodę sąsiadowi 
ale np za palenie papierosów czy pierwszy alkohol kary nie było .. mama zapytała pyszne? smakowało? mówię nie bardzo.. a mama na to mówiłam to nie słuchałaś..
narkotyki? pamiętam jak byłam nastolatką mama dała mi książkę "my dzieci z dworca zoo" poprosiła, żebym przeczytała i zastanowiła się nad tym tematem
wtedy książka była hardcorem ale podziałało.. nigdy mnie nie ciągnęło
i podobnie było z nauką.. do niczego mnie nie zmuszali.. ważne żebym skończyła szkołę.. np IV liceum.. zajmij się egzaminem zawodowym, bo to ważniejsze a matura trudno jak nie pójdzie to podejdziesz innym razem
do matury podeszłam 9 lat później w 2 msce się przygotowałam i poszło, potem studia ..ale musiałam do tego sama dojść co mi jest potrzebne..
a każdy kto mi gadał za uszami coś mądrego... to ja ..
bo nic tak nie wkurza jak gadanie i gadanie.. chyba wolałabym w tyłek dostać niż słuchać tego gadania
p.s. dzień dobry dziewczęta
Alis wrote:A wina i kara funkcjonowały u nas może gdzieś do końca przedszkola albo i nie... Później na szczęście rodzice dojrzeli i nie pamiętm, żebym była uznawana za winną i karana za cokolwiek. Rodzice po prostu próbowali się z nami dogadać, jak z ludźmi.
W szkole starałam się sama z siebie, a mój brat wręcz odwrotnie, więc pamiętam setki rozmów z nim, dlaczego powinien się uczyć. Ale to było zawsze w kotekście jego przyszłości. Nie wiem, na ile zadziałało, ale całkiem dobre studia skończył i niezłą pracę ma.
.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2014, 08:41
bliska77, grosza, samira, Simba, megan8, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Reni wrote:Sluchajcie czy Wam tez duze zdjecia zaslaniaja nizsze posty? Ja nie widze na tablecie ani w komorce postow np po Bursztynku. Zaslaniaja mi kwiaty
U mnie kwiaty Bursztynka nie pokazuja sie w calosci (w tablecie), trzeba je przesuwac palcem zeby cale obejrzec, wiec nie zaslaniaja nizszych postow
polarmiś lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZ mońitoringiem tez moze nie pojsc- wiem co mowie, dwa razy podchodzilam w tym w jednym cyklu podwojnie- z monitoringiem i nic. Najwaznieszy jest efekt ciazowy!paszczakin wrote:heeej.. dziki dziewczyny za mile slowa.. jakis taki spokoj mam w tym cyklu, co bardzo mnie cieszy, bo przy poprzednim sialam panike jak 17-latka

Mnie tez dziwi brak monitoringu - bo jak nie pojdzie, to co sie z tego doswiadczenia naucze? nic
nawet nie wiem, czy jajko peknie, nie? alee.. nie bede sie teraz o to klocic, to pierwszy cykl z tym lekarzem, jak nie pojdzie, to bede miala wszelkie argumenty, zeby po nim jezdzic przy nastepnej IUI.. teraz zen..
a odczucia na razie zadne, ot od czasu do czasu jajniki zapulsuja, pregnyl dymi.. w gruncie rzeczy ta cala inseminacja to zaden stres.. stres bedzie 2 tygodnie po
Reni, bliska77, samira lubią tę wiadomość
-
Wiecie co, ja to mam lekarza prywatnego takiego ludzkiego, pytał mnie co słychać jak mu powiedziałam że auto mi się zepsuło i mało klientów przychodzi i słabe utargi to nic mnie za wizytę nie policzył.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2014, 09:32
Reni, paszczakin, grosza, bliska77, Bursztyn, samira, Simba, Iwone, ania.g, Andzia33 lubią tę wiadomość
01.2015 iui
invicta Gdańska
10.2015 iui
Artemida Olsztyn
ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016
kariotypy ok
mutacja MTHFR
ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017
-
A rozważaliście rozwiązanie, aby córka chodziła do szkoły na wybrane zajęcia? U nas np. dzieci tak chodzą na informatykę czy plastykę. Mają wtedy zaliczony przedmiot i kontakt z rówieśnikami.ania.g wrote:Dziewczyny to było bardzo pozytywne spotkanie z komisją z poradni psychologiczno pedagogicznej. Z godzinę tam siedziałyśmy, najpierw razem a potem rozmowa tylko ze mną. Ma przedłużone indywidualne nauczanie pod warunkiem że nadal będzie chodzić na terapię. Córka przyznała się że boi się pani od matematyki i dlatego teraz unika szkoły. Jestem pewna że to nie wszystko ale to zawsze jakiś kolejny krok do przodu. Dostałam namiar na psychologa państwowego dla siebie i powiem Wam że chętnie skorzystam tym bardziej że pani polecana a ja potrzebuję jakiś wskazówek. Ostatnio usłyszałam od terapeutki córki że jestem dobrą matką ale za bardzo trzęsę się nad dziećmi, wszystko chciałbym im dać i nieba przychylić. Coś w tym jest. Czas pokaże co się z tego wykluje.
Andzia33 lubi tę wiadomość
Mango
i jej marzenie 
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDzien dobry!
Nie ma czlowieka 1,5 dnia na forum, a tu 50 stron naplodzonych
Ja w miescie rodzinnym, biegam po lekarzach, dzis byl juz z rana ginekolog.
Widzialam dzieciatko, ma raczki, nozki i glowke
Jest ciut starsze niz wskazuje data ostatniej miesiaczki o ok. tydzien, wg usg ma 10 tygodni i 5 dni i 26 mm. Ma tez zaczatki kosci nosowej, co jest bardzo dobrym znakiem i nie ma powiekszonej okolicy karku. Serce bije prawidlowo, a male machalo paluszkami u stopy, co lekko zdziwilo lekarza. Musialam mu pokazac, ze ja tez tak potrafie ( kto potrafi, btw?
), bo to nie jest czesta umiejetnosc
. Cala reszta prawidlowa. Dostalam skierowanie na PAPP-A, ale zrobie je dopiero w Norwegii, bo jeszcze na nie za wczesnie.
Bardzo sie wiec podbudowalam i mam nadzieje, ze dalej tez bedzie ok.
Aha, Duphaston przynajmniej do 19 tygodnia, jesli beda jakies niepokojace objawy, zwiekszyc dawke do 3 dziennie.
hahha, mamy cenzure, nie mozna napisac nazwy leku, bo kropkuje
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2014, 10:02
paszczakin, polarmiś, ania.g, bliska77, Panda, Mango, Bursztyn, mysza1975, samira, Iwone, gosia7122, malgos741, megan8, Viv78, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
To ja jestem taką matką która daje się szantażować i jestem pewna że stąd wzięły się problemy. A dałam się szantażować z powodu wyrzutów sumienia że córka miała przechlapane dzieciństwo bo non stop były awantury z jej ojcem a potem rozwód. Zawsze chciałam jej to w jakiś sposób wynagrodzić i zapędziłam się w kozi róg.dojrzała wrote:i dobrze, ale nie wpadałaś na pomysł szantażowania emocjonalnego kochającej Matki, bo Ci się nie chciało być w szkole?
Nikogo do wora nie wrzucam, ale czasami warto Matce powiedzieć: "Popatrz na problem z drugiej strony, za 3 l. córeczka będzie z dowodem tożsamości, czy poradzi sobie w życiu? Jak długo będziesz ją chronić?"
Jest takie przysłowie: cały świat się śmieje jak rodzice pomagają dziecku. Cały świat płacze jak rodzice pomagają dorosłemu dziecku." A osiąganie dorosłości to proces, no i już mało kto chce być dojrzały, bo wygodniej być młodym czyli niedojrzałym... jest mamusia? niech się zamartwia ...
U mnie w domu były proste zasady wina -kara, jak musiałam kłamałam, to musiałam sprytnie to robić, dziś się to przydaje. Ale bez szantażu emocjonalnego osób mi najbliższych.
polarmiś, Iwone, megan8, Andzia33 lubią tę wiadomość
Matka fantastycznej 4
-
Paszczakin - trzymam mocno kciuki za jutrzejszy dzień

Inessa - odezwij się, bo mnie nie można w tym stanie denerwować....
Viv - rozbawiłaś mnie wczoraj modelem rodziny ze zwięrzętami - jako para takich starych świrów z "alternatywną rodzinką"
tym bardziej, że wcześniej porównałaś męża do buhaja - śmiałam się kilka minut...
Ja jestem raczej spokojna i zrównoważona - ale kiedy miałam 14-15 lat - dawałam w dupę niemiłosiernie. Zawaliłam liceum - wagarowałam i oszukiwałam kilka miesięcy - bardziej mnie interesowało łażenie po parkach i rozrabianie z podobnymi do mnie...
Rodzice przyjęli do wiadomości - ja wytłumaczyłam, że choć sama wybrałam tą szkołę - to jej nienawidzę z całego serca. Dali mi czas - miałam się zastanowić - czy próbuję w innej szkole i martwię się o własną przyszłość, czy w takim razie przestają mnie utrzymywać - a ja po podstawówce zostaję sprzątaczką czy inną menelką. Zdecydowałam (tylko ze strachu - a nie broń Boże z ambicji
) że spróbuję jeszcze raz. Zupełnie inna szkoła - rodzice trafili idealnie z wyborem - skończyłam liceum z wyróżnieniem, potem studia itp itd....Bardzo dużo w tym czasie zależy od rodziców - bo prawie każde dziecko jest w tym czasie porypane...Jeśli rodzice się nie cackają i nie wyręczają - tylko uświadamiają przyszłość i są konsekwentni, a jednocześnie dziecko czuje się kochane i wspierane - to sukces zwykle się osiąga..Tylko tak, jak ktoś napisał - pozwolić temu młodemu człowiekowi popełnić błędy - i przede wszystkim niech odczuje konsekwencje - szlaban na kieszonkowe, na wakacje, na przyjemności, zero wyręczania w czymkolwiek -wtedy się szybko "nawróci"
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2014, 10:03
grosza, Dorka71, bliska77, Bursztyn, mysza1975, paszczakin, samira, Iwone, malgos741, megan8, Viv78, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Właśnie taki system jest wdrożony.Mango wrote:A rozważaliście rozwiązanie, aby córka chodziła do szkoły na wybrane zajęcia? U nas np. dzieci tak chodzą na informatykę czy plastykę. Mają wtedy zaliczony przedmiot i kontakt z rówieśnikami.
Mango, Andzia33 lubią tę wiadomość
Matka fantastycznej 4
-
nick nieaktualny

U mnie chlor był na bank.






