35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
sjoanka wrote:oj cos wiem o tych buforach.
75 FF wzglednie G sie klania.
Jak ktos chce sluchac Happy CALY czas http://24hoursofhappy.com/
Violkaaaaa!!! no gdzie ty jestes???
bliska77, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnypaszczakin wrote:viola, to nie pozostaje Ci niz jak uprawiac ZEN w pracy.. wiem, ze latwo powiedziec, ale trzeba sie zdystansowac- ja sobie zawsze powtarzam, ze pracuje, zeby zyc, nie zyje, aby pracowac..
kilka lat mi zajelo wypracowanie dystansu (wiem, ze moze byc ciezko zaczac w ciazy), ale sie udalo. Do mojej pracy zastrzezen nikt nie ma, ale ja juz nigdy zabijac sie dla niej nie bede. Ostatnia kropla do przejscia na tryb ZEN byl ogromny wysilek mojego zespolu, zeby zlikwidowac zaleglosci. Robilismy nadgodziny jak debile (nie placa nam za nadgodziny), moj przelozony mielil nasze wypociny nawet w weekendy, a po wszytkim, kiedy bylysmy na czysto (jako jedyni w wydziale) uslyszelismy od dyrektora tylko "czy zespol ma zbyt wielu pracownikow?"
nie powiem, opadlo nam wszystko, lacznie z motywacja..Andzia33 lubi tę wiadomość
-
Genialne, mnie teraz wystarczaja okulary;-)troche jednak bimbalki teraz urosly, wiec zachodz szybko!
wiesz Bursztynku, mam zalecenie nie denerwowac sie, ale widze ze niektorzy w ogole nie maja szacunku do ciezarnych...i do tego doszla jeszcze Sjoanka, nastepna chwalipieta, tez dostanie po dupsku za obnoszenie sie ze swoim rozmiarem
Bursztyn wrote:Viola! no powiedz jej cos!ja dzis nie mam sily
wzielam lupe i ide zakladac stanik
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lutego 2014, 10:34
Sabina, Bursztyn, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
No mnie takie jak ma Kira alias "szkieletor" się nie podobają, ja bym chciała mieć kształtne "C", poczekam, aż ciąża je rozjedzie i mały mlekopijca wyciągnie mi je na maksa, a potem uciułam i zrobię sobie ładne "C" na 45+
Ehh te marzenia ....
Pusurek, bliska77, Bursztyn, Myszonek, Mango, Żanet, mysza1975, samira, megan8 lubią tę wiadomość
-
Viola wrote:Kurcze Caffe,wszyscy to mowia i ja sama po przemysleniach tez tak uwazam, ale lekarz widocznie stwierdzil ze jest to niepotrzebne. Nie wiem sama co robic, bo dzisiaj jest juz bardzo malutko tego plamienia, najgorsze jest to ze nie ma mnie kto zastapic, bo kolezanka z ktora sie wzajemnie zastepowalysmy tez jest w ciazy, o 7 tygodni wczesniej zaszla i teraz ona jest na L4, ale nie wiem czy wroci jeszcze do pracy. Jak powiem szefowi ze ja tez jestem w ciazy to chyba zawalu dostanie. Na jej miejsce jest juz nowa dziewczyna, ale troche potrwa zanim sie przyuczy, a tu kolejna nowa beda musieli przyjac.
Co do leżenia, to lekarze mają rózne podejście. Sama tego doświadczyłam. W każdym razie uważam, że leżenie z tydzień nie zaszkodzi.
Na zwolnieniu możesz poprosić zeby lekarz nie wpisywał, ze jestes w ciąży.Viola, bliska77, megan8, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Bursztyn wrote:no i nastepna mnie drazni! a juz zaaczynalam Cie lubic...
Violkaaaaa!!! no gdzie ty jestes???
Bursztyn!
Nie gadaj - bufory nie wazne - jak je zasloni brzuchol ciazowy to nie bedzie widac wiele - a do tego wszystkie dazymy.Kate 75, Sabina, bliska77, Bursztyn, Żanet, megan8, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Viola wrote:Cafe, plamienie nie jest wterminie @, sprawdzalam juz. Pamietam twoje plamienia bardzo dobrze i powiem ci ze dajesz mi nadzieje ze z plamieniami mozna kontynuowac zdrowa ciaze:-)
Miejmy nadzieję że te Twoje plamienia nie mają nic wspólnego z rozwijającym się maluszkiemcaffe, Sabina, Bursztyn, ania.g, megan8, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Viola wrote:Genialne, mnie teraz wystarczaja okulary;-)troche jednak bimbalki teraz urosly, wiec zachodz szybko!
wiesz Bursztynku, mam zalecenie nie denerwowac sie, ale widze ze niektorzy w ogole nie maja szacunku do ciezarnych...i do tego doszla jeszcze Sjoanka, nastepna chwalipieta, tez dostanie po dupsku za obnoszenie sie ze swoim rozmiarem
Ja sie nie chwale - ja sie lacze w bolu!
Po dobre staniki jezdzilam pociagiem do Krakowa.
A slubny bez ramiaczek kupowalam pewnego snieznego i zimnego lutowego dnia - musialam pol Krakowa przejsc zeby dojsc do sklepu.
Nie mowiac juz o tym ile kosztuja.
A tu we Wloszech nie da rady kupic.
Presylki kradna bardziej niz w Polsce wiec sie zaopatruje jak jestem w ojczyznie.
ciezkie zycie.
Nie mowiac juz o grawitacji.
A potem bedzie ciezko oderwacKate 75, Iwone, polarmiś, Viola, Bursztyn, Sabina, Mango, Żanet, megan8, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Wszystko to prawda co piszesz, ale u mnie w pracy licza sie terminy, terminy, terminy i naprawde ciezko jest uprawiac zen, ale chyba bede musiala...a za nadgodziny tez nie mam placone i jak siedze za dlugo to jest podejrzenie ze sobie nie radze, a jak wychodze punktualnie to znaczy ze sie nie poswiecam wystarczajaco, porabana firma.
paszczakin wrote:viola, to nie pozostaje Ci niz jak uprawiac ZEN w pracy.. wiem, ze latwo powiedziec, ale trzeba sie zdystansowac- ja sobie zawsze powtarzam, ze pracuje, zeby zyc, nie zyje, aby pracowac..
kilka lat mi zajelo wypracowanie dystansu (wiem, ze moze byc ciezko zaczac w ciazy), ale sie udalo. Do mojej pracy zastrzezen nikt nie ma, ale ja juz nigdy zabijac sie dla niej nie bede. Ostatnia kropla do przejscia na tryb ZEN byl ogromny wysilek mojego zespolu, zeby zlikwidowac zaleglosci. Robilismy nadgodziny jak debile (nie placa nam za nadgodziny), moj przelozony mielil nasze wypociny nawet w weekendy, a po wszytkim, kiedy bylysmy na czysto (jako jedyni w wydziale) uslyszelismy od dyrektora tylko "czy zespol ma zbyt wielu pracownikow?"
nie powiem, opadlo nam wszystko, lacznie z motywacja..Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lutego 2014, 10:53
caffe, Myszonek, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Tere fere, ściemniać to my a nie nam
sjoanka wrote:Ja sie nie chwale - ja sie lacze w bolu!
Po dobre staniki jezdzilam pociagiem do Krakowa.
A slubny bez ramiaczek kupowalam pewnego snieznego i zimnego lutowego dnia - musialam pol Krakowa przejsc zeby dojsc do sklepu.
Nie mowiac juz o tym ile kosztuja.
A tu we Wloszech nie da rady kupic.
Presylki kradna bardziej niz w Polsce wiec sie zaopatruje jak jestem w ojczyznie.
ciezkie zycie.
Nie mowiac juz o grawitacji.
A potem bedzie ciezko oderwacWiadomość wyedytowana przez autora: 11 lutego 2014, 10:55
Bursztyn, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Czesc, a wy znowu o cycorach ja chetnie odstawilabym moje na pulke szczegolnie jak goraco, co ja bym dala zeby polatac bez stanika i nie stracic grawitacji i tak po prostu isc sobie do sklepu i kupic stanik bez problemu...marzenia
dzwonilam do lab po wyniki zolnierzykow bo kurde chce juz widziec, nasza lekarka na wakacjach shit no i niestety nie powiedza mi nie powiedza i koniec a ja tu taka niecierpliwa jestem. Sa zrobione i morfologia tez bo sie dopytalam ale wynikow nie dadza grrrrrr....czekam do poniedzialku
zdrowka wszsystkim ciezarnym jak zwykle...
Nowym cyklom szczescia, u mnie bzykajacy czas jest tudziez sie zbliza "zielono mi"Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lutego 2014, 10:59
caffe, Bursztyn, Reni, Mango, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
paszczakin wrote:viola, to nie pozostaje Ci niz jak uprawiac ZEN w pracy.. wiem, ze latwo powiedziec, ale trzeba sie zdystansowac- ja sobie zawsze powtarzam, ze pracuje, zeby zyc, nie zyje, aby pracowac..
kilka lat mi zajelo wypracowanie dystansu (wiem, ze moze byc ciezko zaczac w ciazy), ale sie udalo. Do mojej pracy zastrzezen nikt nie ma, ale ja juz nigdy zabijac sie dla niej nie bede. Ostatnia kropla do przejscia na tryb ZEN byl ogromny wysilek mojego zespolu, zeby zlikwidowac zaleglosci. Robilismy nadgodziny jak debile (nie placa nam za nadgodziny), moj przelozony mielil nasze wypociny nawet w weekendy, a po wszytkim, kiedy bylysmy na czysto (jako jedyni w wydziale) uslyszelismy od dyrektora tylko "czy zespol ma zbyt wielu pracownikow?"
nie powiem, opadlo nam wszystko, lacznie z motywacja..
Zgadzam sie z Toba w calej rozciaglosci. ZEN to podstawa. Ja tez jak sobie siebie przypomne sprzed roku, to wierzyc mi sie nie chce. Na szczescie organizm w ktoryms momencie sam potrafi powiedziec stop.
Wydawalo mi sie to niemozliwe, ale nastawienie mozna zmienic. Mnie tez sie na szczescie udalo. -
sjoanka wrote:Ja sie nie chwale - ja sie lacze w bolu!
Po dobre staniki jezdzilam pociagiem do Krakowa.
A slubny bez ramiaczek kupowalam pewnego snieznego i zimnego lutowego dnia - musialam pol Krakowa przejsc zeby dojsc do sklepu.
Nie mowiac juz o tym ile kosztuja.
A tu we Wloszech nie da rady kupic.
Presylki kradna bardziej niz w Polsce wiec sie zaopatruje jak jestem w ojczyznie.
ciezkie zycie.
Nie mowiac juz o grawitacji.Viola, Myszonek lubią tę wiadomość
-
Simba wrote:To nie sa cycki - to sa lopatki tylko z przodu
Moge sobie tak mowic, bo ja tez w lidze "piorkowej"
ja dlatego mam dlugie wlosy, zeby nie mowili do mnie "chlopcze", no teraz to raczej "prosze Pana..."
Viola, Simba, Myszonek, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBursztyn wrote:Pitu pitu! I dalej sie chwali! Ja Krakowianka jestem, i uwazam ze dobrych stanikow w Krakowie dla mnie nie ma, wszystkie sa za duze
Bursztyn, Myszonek lubią tę wiadomość