X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Odpowiedz

35 +

Oceń ten wątek:
  • Bozia3 Autorytet
    Postów: 10771 46958

    Wysłany: 26 lutego 2014, 20:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Grosza trzymam kciuki

    Mysza - pewnie usłyszysz serduszko - na każdym etapie są jakieś nerwy

    grosza, Andzia33 lubią tę wiadomość

    FZuMp1.png

  • mysza1975 Autorytet
    Postów: 1524 8805

    Wysłany: 26 lutego 2014, 20:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bozia3 wrote:
    Mysza - pewnie usłyszysz serduszko - na każdym etapie są jakieś nerwy

    Nawet nie strasz!

    Sabina, grosza lubią tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 lutego 2014, 20:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mysza1975 wrote:
    Nawet nie strasz!
    Pamietam ze tez strasznie balam sie w ciazy. Kazde badanie stres na maxa. Ale prawdziwy sttach pojawil sie jak cora sie urodzila. Zegnajcie spokoj i przespane noce... ;-):-P

    angela, Nati74, bliska77, Andzia33 lubią tę wiadomość

  • malgos741 Autorytet
    Postów: 7451 21129

    Wysłany: 26 lutego 2014, 21:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczynki, wczoraj troszeczkę robiłam a dziś pęka mi głowa.
    Za dziewczyny które jutro idą do lekarza trzymam kciuki.
    Bozia super że jest wszystko ok.
    U mnie roboty dużo ale lubię jak tak jest.

    Bozia3, Iwone, bliska77, grosza, Sabina, Andzia33 lubią tę wiadomość

    01.2015 iui :( invicta Gdańska
    10.2015 iui :( Artemida Olsztyn
    ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016 :(
    kariotypy ok
    mutacja MTHFR
    ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017 :(
  • moremi Autorytet
    Postów: 9224 46976

    Wysłany: 26 lutego 2014, 21:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    delete

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2016, 20:26

    Iwone, grosza, Sabina, samira, Andzia33 lubią tę wiadomość

    -Jack, jestem w ciąży!
    -Nie przypominam sobie, żebyśmy...
    -Byłeś pijany!
    -Aż tak - nigdy!
  • angela Autorytet
    Postów: 978 3687

    Wysłany: 26 lutego 2014, 21:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Trafnie to ujęłaś - zgadzam się w 100%
    Sabina wrote:
    Pamietam ze tez strasznie balam sie w ciazy. Kazde badanie stres na maxa. Ale prawdziwy sttach pojawil sie jak cora sie urodzila. Zegnajcie spokoj i przespane noce... ;-):-P

    Iwone, bliska77, grosza, Sabina lubią tę wiadomość

    [img][/img]ex2btv7310kr6qnr.png
  • Niuta Autorytet
    Postów: 796 3736

    Wysłany: 26 lutego 2014, 21:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja się wetnę z zupełnie innym tematem.
    A mianowicie doszłam do wniosku że jestem chora psychicznie i muszę się leczyć.
    Jak któraś z Was ma namiary na dobrego psychiatrę z lubuskiego to poproszę.
    Ale od początku. jakis czas temu pisałam Wam ze nie mogę przeżyć / znieść że moja koleżanka z pracy zaszła sobie w ciążę itd. Bursztyn mnie podsumowała że wymysliłam sobie jakąś niby wojnę i czuję że przegrywam i stąd mój problem. I to była racja! Jakoś udało mi sie z tym faktem pogodzić. Zaczęłam nawet wierzyc że moze jak małżonk wróci z misji to stanie się cud i nawet pomimo mojej marnej rezerwy jajnikowej zdarzy się cud i nam się uda. A tymczasem dzisiaj moja druga koleżanka z pracy ( tworzymy trzy osobowy zespół) poszła do gina z wynikami i tam sie dowiedziała że jest w 6 tygodniu! Noż qrwa mać! Jak tak mozna ?! Mieszka z facetem od połowy grudnia i żeby tak już?! Od razu?! No i załapałam takiego doła że musiałam pójść po wino i sie napić! Wiem że alko nie rozwiązuje problemów ale.... W dodatku ta pierwsza koleżanka napisała zebym może spróbowała uwolnić sie od takich myśli to mi sie zrobi lepiej. No litości! Syty nigdy nie zrozumie głodnego. I pisząc to zdaję sobie sprawę że zachowuję sie jak kretynka ale czasami nie mogę tego opanować. czuję sie po prostu gorsza.....

    mysza1975, Iwone, grosza, Sabina, samira, EwaT, Viv78, Żanet, Andzia33 lubią tę wiadomość

    Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards
  • Nati74 Autorytet
    Postów: 377 757

    Wysłany: 26 lutego 2014, 21:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sabina wrote:
    Pamietam ze tez strasznie balam sie w ciazy. Kazde badanie stres na maxa. Ale prawdziwy sttach pojawil sie jak cora sie urodzila. Zegnajcie spokoj i przespane noce... ;-):-P


    A ja w pierwszej ciaży się nie bałam. Nie miałam świadomości jak wiele może pójść nie tak.

    Nawet w drugiej się nie bałam, choć ledwie ją przeżyłam - w sensie nie bałam się o dziecko, bo walczyłam o swoje życie :)

    ALe potem zaliczyliśmy silną hipotrofię i małowodzie - i dosłownie o włos uratowane dziecko, kolejne urodziło się zdrowe a po paru godzinach przestało oddychać, następne urodziło się w 23 tc, dalej moje poronienie - którego totalnie się nie spodziewałam, bo niec niepokojącego się nie działo...

    teraz nie potrafię już beztrosko podejść do ciaży...

    mysza1975, efcia, Iwone, bliska77, grosza, Sabina, gosia7122, Żanet, Andzia33 lubią tę wiadomość

    94d248b7cf3fad2322c1c7b41d90ec96.png
    Kalendarz ciąży BellyBestFriend
  • Nati74 Autorytet
    Postów: 377 757

    Wysłany: 26 lutego 2014, 21:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niuta wrote:
    A ja się wetnę z zupełnie innym tematem.
    A mianowicie doszłam do wniosku że jestem chora psychicznie i muszę się leczyć.
    Jak któraś z Was ma namiary na dobrego psychiatrę z lubuskiego to poproszę.
    Ale od początku. jakis czas temu pisałam Wam ze nie mogę przeżyć / znieść że moja koleżanka z pracy zaszła sobie w ciążę itd. Bursztyn mnie podsumowała że wymysliłam sobie jakąś niby wojnę i czuję że przegrywam i stąd mój problem. I to była racja! Jakoś udało mi sie z tym faktem pogodzić. Zaczęłam nawet wierzyc że moze jak małżonk wróci z misji to stanie się cud i nawet pomimo mojej marnej rezerwy jajnikowej zdarzy się cud i nam się uda. A tymczasem dzisiaj moja druga koleżanka z pracy ( tworzymy trzy osobowy zespół) poszła do gina z wynikami i tam sie dowiedziała że jest w 6 tygodniu! Noż qrwa mać! Jak tak mozna ?! Mieszka z facetem od połowy grudnia i żeby tak już?! Od razu?! No i załapałam takiego doła że musiałam pójść po wino i sie napić! Wiem że alko nie rozwiązuje problemów ale.... W dodatku ta pierwsza koleżanka napisała zebym może spróbowała uwolnić sie od takich myśli to mi sie zrobi lepiej. No litości! Syty nigdy nie zrozumie głodnego. I pisząc to zdaję sobie sprawę że zachowuję sie jak kretynka ale czasami nie mogę tego opanować. czuję sie po prostu gorsza.....

    Nie jesteś gorsza. Każdy ma jakieś problemy, czasem zazdrościmy komuś, a on może mieć problem o którym nie wiemy. To nie jest tak, że zdarzają się ludzie którym zawsze świeci słońce.

    Czasami te osoby, które najgłośniej się śmieją, mają ku temu - wg nas - najmniej powodów.

    WIem, ze teraz cie to irytuje, ale czy jakby one nie były w ciąży to polepszyłoby twoją sytuację?

    Wam też zaświeci słońce. :)

    Niuta, Bursztyn, Iwone, bliska77, Andzia33 lubią tę wiadomość

    94d248b7cf3fad2322c1c7b41d90ec96.png
    Kalendarz ciąży BellyBestFriend
  • mysza1975 Autorytet
    Postów: 1524 8805

    Wysłany: 26 lutego 2014, 21:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    moremi wrote:
    Ja jutro ląduję w szpitalu na łyżeczkowanie pustego pęcherzyka ciążowego i znowu wracam do Was.

    Przykro mi.
    A w którym tygodniu się dowiedziałaś, że niestety nic z tego?

    Andzia33 lubi tę wiadomość

  • mysza1975 Autorytet
    Postów: 1524 8805

    Wysłany: 26 lutego 2014, 21:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nati74 wrote:
    A ja w pierwszej ciaży się nie bałam. Nie miałam świadomości jak wiele może pójść nie tak.

    Nawet w drugiej się nie bałam, choć ledwie ją przeżyłam - w sensie nie bałam się o dziecko, bo walczyłam o swoje życie :)

    ALe potem zaliczyliśmy silną hipotrofię i małowodzie - i dosłownie o włos uratowane dziecko, kolejne urodziło się zdrowe a po paru godzinach przestało oddychać, następne urodziło się w 23 tc, dalej moje poronienie - którego totalnie się nie spodziewałam, bo niec niepokojącego się nie działo...

    teraz nie potrafię już beztrosko podejść do ciaży...

    Czym mniejsza świadomość zagrożeń tym mniejszy stres.
    Takie portale ja ten niewątpliwie dają duże wsparcie, ale z drugiej strony jak się człowiek naczyta różnych historii. Niewiedza jest czasem wskazana.

    Nati74, Iwone, Andzia33 lubią tę wiadomość

  • moremi Autorytet
    Postów: 9224 46976

    Wysłany: 26 lutego 2014, 21:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    delete

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2016, 20:27

    grosza, Żanet, Andzia33 lubią tę wiadomość

    -Jack, jestem w ciąży!
    -Nie przypominam sobie, żebyśmy...
    -Byłeś pijany!
    -Aż tak - nigdy!
  • Bursztyn Autorytet
    Postów: 13182 46207

    Wysłany: 26 lutego 2014, 21:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niuta wrote:
    A ja się wetnę z zupełnie innym tematem.
    A mianowicie doszłam do wniosku że jestem chora psychicznie i muszę się leczyć.
    Jak któraś z Was ma namiary na dobrego psychiatrę z lubuskiego to poproszę.
    Ale od początku. jakis czas temu pisałam Wam ze nie mogę przeżyć / znieść że moja koleżanka z pracy zaszła sobie w ciążę itd. Bursztyn mnie podsumowała że wymysliłam sobie jakąś niby wojnę i czuję że przegrywam i stąd mój problem. I to była racja! Jakoś udało mi sie z tym faktem pogodzić. Zaczęłam nawet wierzyc że moze jak małżonk wróci z misji to stanie się cud i nawet pomimo mojej marnej rezerwy jajnikowej zdarzy się cud i nam się uda. A tymczasem dzisiaj moja druga koleżanka z pracy ( tworzymy trzy osobowy zespół) poszła do gina z wynikami i tam sie dowiedziała że jest w 6 tygodniu! Noż qrwa mać! Jak tak mozna ?! Mieszka z facetem od połowy grudnia i żeby tak już?! Od razu?! No i załapałam takiego doła że musiałam pójść po wino i sie napić! Wiem że alko nie rozwiązuje problemów ale.... W dodatku ta pierwsza koleżanka napisała zebym może spróbowała uwolnić sie od takich myśli to mi sie zrobi lepiej. No litości! Syty nigdy nie zrozumie głodnego. I pisząc to zdaję sobie sprawę że zachowuję sie jak kretynka ale czasami nie mogę tego opanować. czuję sie po prostu gorsza.....
    Niuta, moim zdaniem psychiatra nie jest Ci jeszcze potrzebny, co najwyzej dobry psycholog ;)
    Nie ma niczego dziwnego w emocjach ktore przezywasz, zapewniam Cie. To, ze ja czy ktokolwiek inny napisze Ci ze nie jestes gorsza- bo w zadnym wypadku nie jestes- niewiele zmieni- bo sama musisz to poczuc i nie uzalezniac Twojego poczucia wlasnej wartosci od zdolnosci zajscia w ciaze- bo to jest kompletna pomylka.
    Przeciez kiedy Twoj maz wroci zaczniecie sie znowu starac i szczesliwy cykl moze byc nawet ten pierwszy. Nie takie cuda sie dzialy :) Zawsze jest szansa i zawsze jest nadzieja.

    Niuta, bliska77, grosza, samira, Żanet, Andzia33 lubią tę wiadomość

    477706bb5ioid7xx.jpg
  • Niuta Autorytet
    Postów: 796 3736

    Wysłany: 26 lutego 2014, 21:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nati74 wrote:

    WIem, ze teraz cie to irytuje, ale czy jakby one nie były w ciąży to polepszyłoby twoją sytuację?

    Wam też zaświeci słońce. :)

    Oczywiście że by nie polepszyło mojej sytuacji czy ją zmieniło. Aż tak na mózg to mi nie siadło ;-) Ale to tak bardzo boli.... Ale w końcu jakoś sie z tym uporam i pogodzę. Chyba....

    Andzia33 lubi tę wiadomość

    Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards
  • Bursztyn Autorytet
    Postów: 13182 46207

    Wysłany: 26 lutego 2014, 22:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moremi, bardzo mi przykro

    Andzia33 lubi tę wiadomość

    477706bb5ioid7xx.jpg
  • Niuta Autorytet
    Postów: 796 3736

    Wysłany: 26 lutego 2014, 22:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bursztyn wrote:
    Niuta, moim zdaniem psychiatra nie jest Ci jeszcze potrzebny, co najwyzej dobry psycholog ;)
    Nie ma niczego dziwnego w emocjach ktore przezywasz, zapewniam Cie. To, ze ja czy ktokolwiek inny napisze Ci ze nie jestes gorsza- bo w zadnym wypadku nie jestes- niewiele zmieni- bo sama musisz to poczuc i nie uzalezniac Twojego poczucia wlasnej wartosci od zdolnosci zajscia w ciaze- bo to jest kompletna pomylka.
    Przeciez kiedy Twoj maz wroci zaczniecie sie znowu starac i szczesliwy cykl moze byc nawet ten pierwszy. Nie takie cuda sie dzialy :) Zawsze jest szansa i zawsze jest nadzieja.

    Psycholog powiadasz.... Hmmmm... Moze być ;-)
    Po prostu czasami człowiek musi troche popłakać, pohisteryzować, napisać na forum co mu leży na wątrobie. I od razu robi sie lepiej ;-)
    Wychleję dzisiaj litr wina, jutro wstanę zkacowana. A wieczorem mam do tego firmowy bal przebierańców. Może się za wariatke przebiorę?

    Bursztyn, mysza1975, Simba, Andzia33 lubią tę wiadomość

    Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards
  • Niuta Autorytet
    Postów: 796 3736

    Wysłany: 26 lutego 2014, 22:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    moremi wrote:
    Ja jutro ląduję w szpitalu na łyżeczkowanie pustego pęcherzyka ciążowego i znowu wracam do Was.

    Trzymaj się kochana <3

    Andzia33 lubi tę wiadomość

    Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 lutego 2014, 22:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Grosza, trzymam kciuki,
    Niuta, to całkiem normalne, Bursztynek ma rację, może jakaś rozmowa z psychologiem przyniesie ulgę
    Moremi, bardzo mi przykro, bądź dzielna

    Bursztyn, Andzia33 lubią tę wiadomość

  • Bursztyn Autorytet
    Postów: 13182 46207

    Wysłany: 26 lutego 2014, 22:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niuta wrote:
    Psycholog powiadasz.... Hmmmm... Moze być ;-)
    Po prostu czasami człowiek musi troche popłakać, pohisteryzować, napisać na forum co mu leży na wątrobie. I od razu robi sie lepiej ;-)
    Wychleję dzisiaj litr wina, jutro wstanę zkacowana. A wieczorem mam do tego firmowy bal przebierańców. Może się za wariatke przebiorę?
    Pewnie ze trzeba pewne rzeczy przerobic,przegadac, przepracowac. Tlumienie w sobie jest najgorsze i ma zgubne skutki, tak wiec wal smialo :)
    A jakby to przebranie mialo wygladac ? ;)

    Niuta, bliska77 lubią tę wiadomość

    477706bb5ioid7xx.jpg
  • Niuta Autorytet
    Postów: 796 3736

    Wysłany: 26 lutego 2014, 22:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bursztyn wrote:
    Pewnie ze trzeba pewne rzeczy przerobic,przegadac, przepracowac. Tlumienie w sobie jest najgorsze i ma zgubne skutki, tak wiec wal smialo :)
    A jakby to przebranie mialo wygladac ? ;)

    Tak naprawde to w tej chwili nie potrzebuję żadnego przebrania - oczy zapuchniete od płaczu, rozwichrzone włosy, szklanka wina w ręcę ;-)
    Wariatka jak nic! Nic dodac nic ująć ;-)

    Bursztyn, mysza1975, malgos741, bliska77, Simba, Sabina, samira, EwaT, Andzia33 lubią tę wiadomość

    Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards
‹‹ 2539 2540 2541 2542 2543 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Jak szybko zajść  w ciążę? Unikaj tych 7 rzeczy!

Na pierwszy rzut oka poczęcie dziecka wydaje się proste – wystarczy kochać się i potem tylko czekać na brak miesiączki. Dla potwierdzenia zrobić test ciążowy i załatwione! W rzeczywistości często wygląda to nieco inaczej. Dla wielu par podjęcie decyzji o powiększeniu rodziny i pojawienie się pozytywnego testu ciążowego nie następuje w tym samym miesiącu, kwartale bądź roku. Dlaczego? Przeczytaj, co może utrudniać zajście w ciążę i czego unikać, aby szybko zajść w ciążę. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Niechęć do seksu - czy to możliwe? Co zrobić, by staranie się o maluszka znów było przyjemnością?

Znasz ten stan, kiedy od miesięcy lub lat staracie się o wymarzonego potomka? Wasze życie biegnie tak naprawdę od pierwszego dnia cyklu do owulacji, od owulacji do testu ciążowego, od wizyty w laboratorium do wizyty u lekarza - często kolejnego z kolei? Czas biegnie nieubłaganie, a starania nie przynoszą skutku. Mimo chęci coraz częściej pojawia się blokada i niechęć do współżycia. Skąd się to bierze i jak temu zaradzić? Co zrobić, by seks cieszył jak dawniej?

CZYTAJ WIĘCEJ

Endometrioza a starania o ciążę - poruszające historie trzech kobiet

Endometrioza jest na tyle niezbadaną jeszcze do końca chorobą, że postawienie prawidłowej diagnozy może zająć lata... A właściwa diagnoza i szybkie podjęcie odpowiedniego leczenia, to najważniejsza kwestia szczególnie w przypadku kobiet, które starają się o dziecko. Trzy kobiety podzieliły się z nami swoimi doświadczeniami w drodze do diagnozy endometriozy i upragnionego macierzyństwa. Przeczytaj historie, które dodają skrzydeł i nadziei, że pomimo trudów będzie dobrze! 

CZYTAJ WIĘCEJ