35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyBozia3 wrote:Dokładnie tak
Czasami też nazywa się masa krówkowa. Kupujesz już w puszcze gotową - taką brązową skarmelizowaną....
No patrz pan... a ja tu stoje 2 godziny przy garze z kremowka i mieszadelkiem macham... Zycie jest jednak do dupy...peppapig, Bursztyn, moremi, Mega lubią tę wiadomość
-
Hej
Bursztyn, rozumiem Twoje wątpliwości. W tym całym pędzie, wykresach, obserwacjach i pilnowaniu bzykoserc można zwątpić. Do tego naciskająca teściowa i inni tego rodzaju. Cokolwiek postanowisz oby to była dla Ciebie decyzja której nigdy nie będziesz żałować
Panda, fajnie że się odezwałaś bo myślałam że Cię pochłonęła już praca bez reszty albo ta trąba powietrzna która gdzieś tam po Australii szalała ostatnio.
mysza1975, peppapig, Bursztyn, samira lubią tę wiadomość
Matka fantastycznej 4 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnypeppapig wrote:Kurdeeee to dla mnie też jest nadzieja !? Jeśli zaszłabym w tym roku to urodziłabym wieku 38 lat
Ijakbym jeszcze Nie utyła zbytniopeppapig, Sabina, Bursztyn, moremi, samira, Mega lubią tę wiadomość
-
peppapig wrote:Kurdeeee to dla mnie też jest nadzieja !? Jeśli zaszłabym w tym roku to urodziłabym wieku 38 lat
Ijakbym jeszcze Nie utyła zbytnio
A ja póki co mam w nosie kilogramy.
Jak wszystko dobrze pójdzie i urodzę w październiku to od nowego roku ostro wezmę się do roboty (dieta, ćwiczenia) i wrócę do swojej wagi.
Taki jest plan na dziśmegan8, peppapig, Bozia3, Sabina, Żanet, Mega lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny muszę się Wam do czegoś przyznać. Przepraszam Was że tyle czasu trzymałam to w tajemnicy przed Wami ale bałam się z kimkolwiek dzielić tą wiadomością.
Jestem w ciąży, dziś to 12 tyg i 3 dni. Zaskoczyłam od razu po pierwszej @ którą miałam dwa tyg po zabiegu. Pierwszy test zrobiłam 12 dpo i pokazał ledwo widoczną kreskę, naprawdę trzeba było się dobrze przyglądać. Nie skakałam do góry z radości bo wiedziałam że to tak naprawdę jeszcze nic nie znaczy. Cztery dni później kreseczka była bardziej widoczna ale nadal słabiutka a beta hcg tego samego dnia wynosiła 473,3 ( test o czułości 10), dwa dni później beta hcg 1142.
Poszłam do dej samej gin, bo uznałam że ona zna mnie najlepiej. Z miejsca dostałam zwolnienie, nakaz leżenia, zero seksu i zero jakiejkolwiek roboty w domu. Do tego masę leków. Acrd 2 rano, Clexane zastrzyki w brzuch codziennie wieczorem, do tego duphaston, jodid ( bo tsh za wysokie), dopegyt (ciśnienie)i do tej pory mleczko pszczele. Gin powiedziała że to mleczko pszczele tak mnie szybko zregenerowało.
Po drodze były przeboje z plamieniem, potem niby tętno dziecka za niskie. Na obecną chwilę wszystko jest dobrze. 10 kwietnia byłam na USG, małe miało tego dnia 51 mm i na tym etapie wszystko dobrze. Gin mówi że to prawdopodobnie chłopiec ale to na razie nie jest pewne. USG genetyczne mam teraz w sobotę 19 kwietnia. I już myślę tylko o przezierności karku, kości nosowej i czy wszystko prawidłowo się rozwija. Wtedy troszkę odetchnę na jakiś czas ale tak naprawdę odetchnę dopiero jak to dzieciątko urodzi się zdrowe.
Uff, cieszę się że Wam się w końcu przyznałam, mam nadzieję że mnie nie wygonicie z forum za to że bałam się przyznać od razu.
megan8, peppapig, mysza1975, Pusurek, iwcia77, polarmiś, Reni, Mango, Sabina, Alis, Bliska 77, malgos741, moremi, Żanet, samira, Mega, Simba, Olena, anna maria, Dorka71, mama78, gosia7122, Monia37 lubią tę wiadomość
Matka fantastycznej 4 -
ania.g wrote:Dziewczyny muszę się Wam do czegoś przyznać. Przepraszam Was że tyle czasu trzymałam to w tajemnicy przed Wami ale bałam się z kimkolwiek dzielić tą wiadomością.
Jestem w ciąży, dziś to 12 tyg i 3 dni. Zaskoczyłam od razu po pierwszej @ którą miałam dwa tyg po zabiegu. Pierwszy test zrobiłam 12 dpo i pokazał ledwo widoczną kreskę, naprawdę trzeba było się dobrze przyglądać. Nie skakałam do góry z radości bo wiedziałam że to tak naprawdę jeszcze nic nie znaczy. Cztery dni później kreseczka była bardziej widoczna ale nadal słabiutka a beta hcg tego samego dnia wynosiła 473,3 ( test o czułości 10), dwa dni później beta hcg 1142.
Poszłam do dej samej gin, bo uznałam że ona zna mnie najlepiej. Z miejsca dostałam zwolnienie, nakaz leżenia, zero seksu i zero jakiejkolwiek roboty w domu. Do tego masę leków. Acrd 2 rano, Clexane zastrzyki w brzuch codziennie wieczorem, do tego duphaston, jodid ( bo tsh za wysokie), dopegyt (ciśnienie)i do tej pory mleczko pszczele. Gin powiedziała że to mleczko pszczele tak mnie szybko zregenerowało.
Po drodze były przeboje z plamieniem, potem niby tętno dziecka za niskie. Na obecną chwilę wszystko jest dobrze. 10 kwietnia byłam na USG, małe miało tego dnia 51 mm i na tym etapie wszystko dobrze. Gin mówi że to prawdopodobnie chłopiec ale to na razie nie jest pewne. USG genetyczne mam teraz w sobotę 19 kwietnia. I już myślę tylko o przezierności karku, kości nosowej i czy wszystko prawidłowo się rozwija. Wtedy troszkę odetchnę na jakiś czas ale tak naprawdę odetchnę dopiero jak to dzieciątko urodzi się zdrowe.
Uff, cieszę się że Wam się w końcu przyznałam, mam nadzieję że mnie nie wygonicie z forum za to że bałam się przyznać od razu.
aniu.g dbaj o siebiepeppapig lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny