35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
ania.g wrote:Ja lubię dbać o siebie dla swojej własnej satysfakcji. Paznokcie u nóg mam pomalowane nawet zimą choć ich nie widać.
ja też lubie o siebie dbać, nie opalam sie nawet latem, do dentysty chadzam okrągły rok a zielenine spożywam nawet zimą
Bursztyn, ania.g, Sabina, peppapig, samira, Mega lubią tę wiadomość
-
Zapisałam się dziś do tego lekarza z Żelaznej. Po przemyśleniu sprawy i braniu pod uwagę tego że w poprzedniej ciąży były różne cyrki oraz że urodziłam w 35 tyg. muszę mieć dobrą opiekę i lekarza który odbiera telefon 24 h na dobę. Wizytę mam 6 maja późnym wieczorem. Dzień wcześniej pożegnam się z obecną gin. Nie chcę jej tak bez słowa zostawiać, źle bym się z tym czuła.
EwaT, Sabina, Bursztyn, polarmiś, Pusurek, Reni, samira, Mega lubią tę wiadomość
Matka fantastycznej 4
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyania.g wrote:Ja lubię dbać o siebie dla swojej własnej satysfakcji. Paznokcie u nóg mam pomalowane nawet zimą choć ich nie widać.
Ja bez pomalowanych paznokci u stop i kropli perfum czulabym sie nieubrana.
Tak, wiem, te perfumy to sciagnelam od Marlin Monroe.
ania.g, iwcia77, Mega lubią tę wiadomość
-
Sabina, na pewno jest jej razniej z mama, mam nadzieje ze od teraz zacznie sie poprawiac, trzymam mocno kciuki.Sabina wrote:A ją się witam że szpitala. Mała wymioty ma na potęgę więc sobie polezymy. Warunki dramatyczne. Czeka mnie noc na krześle.
Sabina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEwa mala jest cały czas na kroplowce
.
Mango i reszta ciotek dzięki
Wiecie tą bezradność jest straszna. Mała ciągle prosi o wodę, a jak jej dam to wymiotuje. MasakraWiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2014, 18:30
Pusurek, samira lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySabina wrote:Ewa mala jest cały czas na kroplowce
.
Mango i reszta ciotek dzięki
Wiecie tą bezradność jest straszna. Mała ciągle prosi o wodę, a jak jej dam to wymiotuje. Masakra
Bidula
Ja tez przezylam z moja rota w szpitalu jak miala rok. Trzy doby w jednym pokoju, bo byla jedyna z rotem na oddziale, wiec bylysmy odizolowane. Ona glownie spala pod kroplowka, a ja dostawalam swira w pokoiku 2x2. Plus upojne noce na skrzypiacej polowce... Ale kazali sie cieszyc, ze za darmo moge obslugiwac moje dziecko, bo to byl szpital przyjazny matce i dziecku... W innych szpitalach za mozliwosc zmieniania pieluchy i podawania lekow placilo sie 25 zet na dobe ( 12 lat temu ).
Trzymcie sie dziewczyny!
Sabina, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ja jestem - czytam. Jestem jakaś zmęczona - nie mam siły pisać.Bursztyn wrote:A gdzie Aga i Bozia ?
Ja też byłam w Prokocimiu z młodym z rota wirusem, jak miał niespełna rok. Kilka dni na podłodze pod łóżkiem jego na karimacie - bo tam inaczej się nie da. W innym szpitalu trzeba było zapłacić - ale nie jak pisze Pusurek za podanie leku, ale za łóżko i to było super. Miał 4 latka i mononukleozę - kilka dni byłam z nim w szpitalu, ale za 35 zł na dobę miałam obok niego normalne własne wygodne łóżko i wyżywienie cały dzień...
Sabina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBozia3 wrote:Ja jestem - czytam. Jestem jakaś zmęczona - nie mam siły pisać.
Ja też byłam w Prokocimiu z młodym z rota wirusem, jak miał niespełna rok. Kilka dni na podłodze pod łóżkiem jego na karimacie - bo tam inaczej się nie da. W innym szpitalu trzeba było zapłacić - ale nie jak pisze Pusurek za podanie leku, ale za łóżko i to było super. Miał 4 latka i mononukleozę - kilka dni byłam z nim w szpitalu, ale za 35 zł na dobę miałam obok niego normalne własne wygodne łóżko i wyżywienie cały dzień...
Ja troche ironicznie, ze trzeba bylo placic za podanie leku... Raczej chodzilo mi o to, ze jak matki byly przy dzieciach to robily przy nich wszystko - pielegniarki, choc bardzo mile i uprzejme, uznawaly, ze juz nic nie musza robic i kawkowaly sobie w dyzurce, bo nie mialy roboty. Matki podawaly tez leki, bo " pani to lepiej zrobi jako matka". Jedzenie owszem bylo, ale hotel i wczasy to nie byly...
-
Ja byłam szczęśliwa, że mam swoje łóżko. Naprawdę w porównaniu z Prokocimiem, to był raj. W Prokocimiu mogłaś stać cały dzień obok łóżka i mieć przestrzeni około pół metra, bo zaraz było kolejne łóżko z dzieckiem. Rodzice wieczorem kładli się spać na podłodze pod łóżka swoich dzieci - kosmos. WIęc w innym szpitalu chętnie podawałam dziecku leki i mogłam robić wszystko - bo noc przesypiałam na wygodnym łóżku obok.Pusurek wrote:Ja troche ironicznie, ze trzeba bylo placic za podanie leku... Raczej chodzilo mi o to, ze jak matki byly przy dzieciach to robily przy nich wszystko - pielegniarki, choc bardzo mile i uprzejme, uznawaly, ze juz nic nie musza robic i kawkowaly sobie w dyzurce, bo nie mialy roboty. Matki podawaly tez leki, bo " pani to lepiej zrobi jako matka". Jedzenie owszem bylo, ale hotel i wczasy to nie byly...

Pusurek lubi tę wiadomość
-
iwcia77 wrote:moje kolezanki sobie robia botox i kwas hialuronowy i ja widze roznice- ZAJEBIOZA! sama mam tzw "lwa zmarszcze" i ciagle mysle o jej likwidacji

tez robilam - bylo super,
teraz ciagle to odkladam przez te starania, no i co - ciazy brak - a zmarchy na gębie co raz większe
iwcia77, Mega lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja to tylko żałuję, że nie ma w PL opcji takiej, o jakiej pisała Aga kiedyś, że jest we Francji. Jeśli robią cesarkę - to od razu plastykę brzucha i zostaje jedna blizna - jak dla mnie to czad..szkoda, że u nas niemożliwe...
iwcia77, samira, mysza1975, Mega lubią tę wiadomość


i jej marzenie 



