35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
EwaT wrote:niby nie....albo niewidoczne i po ciąży sie ujawnią, ale ostatnio czuje że to już sa granice wytrzymałości bo okropnie swędzi po bokach
Bo to może swędzieć z dwóch powodów. Albo się rozciąga bardzo szybko, albo z powodu problemów z wątrobą (chyba jakoś tak).
Już pisałam o tym wcześniej, ale gin zawsze pyta mnie czy swędzi mnie brzuch, bo to jest objaw czegoś tam. Może zapytaj na następnej wizycie?
Ja nie smaruję się niczym. -
Pusurek wrote:A nas znienacka zaatakowalo lato, wiec po uderzeniowej dawce witaminy D ( na lezaku ) zbieram sily na zrobienie pazurkow u nog, bo na tu wyglada, ze jutro do pracy zasuwam w sandalkach! Juppi!
no i z gołymi nogami.
iwcia77, Pusurek lubią tę wiadomość
-
caffe wrote:A zgłosiłaś lekarzowi, ze swędzi?
Bo to może swędzieć z dwóch powodów. Albo się rozciąga bardzo szybko, albo z powodu problemów z wątrobą (chyba jakoś tak).
Już pisałam o tym wcześniej, ale gin zawsze pyta mnie czy swędzi mnie brzuch, bo to jest objaw czegoś tam. Może zapytaj na następnej wizycie?
Ja nie smaruję się niczym.
mówilam, pytala czy mnie dlonie i stopy tez swedza..nie swędzą
nic wiecej nie mówiłacaffe lubi tę wiadomość
-
no to dobry wieczor milym paniom
ja to wszystko na opak robie
zamiast najpierw sie przywitac to nadrabiam forum i odpowiadam na posty
Samira - buntownik z Ciebie :)liczylam na to ze dzis zatestujesz a tu zonk
Misiek bidaku, oby ci ta woda szybko zeszla , wyobrazam sobie jakie to musi byc upierdliwe , nie moc zgiac nogi w kolanie
a rozstanie z chlopem nawet na 2 tyg to dla mnie nie problem- mam wtedy prawdziwe dni dziecka
jestem ciekawa co z Paszczakiem ...no moze jutro sie dowiemysamira, paszczakin lubią tę wiadomość
-
EwaT wrote:ostatnio z mamą odkryłysmy że kobieta do której jezdzimy po mleko , z tej samej wsi - ok 50tki , ma dwóch synków co chodza do przedszkola !! a juz chcialam pochwalic ze fajne wnuki ma
dobrze ze sie w jezyk ugryzlam, mama mówi- głupia, to sa jej dzieci loool, dodam że ma jeszcze dwie corki gimnazjalistki
iwcia77 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnycaffe wrote:U nas dzisiaj też upał. Pogoda tak się zmienia, ze nie wiadomo jak się ubrać. Ja w sandałkach chodzę już od ponad miesiąca
no i z gołymi nogami.
O, ale nie mieszkasz w Egipcie?
Ja w szortach latam tylko po ogrodzie, ale jutro zakladam mini, sandalki i heja.caffe, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
EwaT wrote:mówilam, pytala czy mnie dlonie i stopy tez swedza..nie swędzą
nic wiecej nie mówiła
Ja to codziennie siedzę w wannie, potem myję się nawilżającymi żelami i tyle wszystkiego. Mam nadzieję, ze nic mi nie wylezie. -
Pusurek wrote:O, ale nie mieszkasz w Egipcie?
Ja w szortach latam tylko po ogrodzie, ale jutro zakladam mini, sandalki i heja.dzisiaj to prawie jak w Egipcie
Ja chodzę w spodniach, więc dlatego mogę sobie pozwolić na chodzenie z gołymi nogami od ponad miesiąca. W spódnicy byłoby chyba zbyt zimnoPusurek, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:A ja sie pozwole nie zgodzic z szanownymi przedmowczyniami, co do meza Alis.
Wg mnie wszystko zalezy od tego, co chlopa motywowalo i jak to ujal. Bo jesli, ze tak, jak to pisala Alis, ze on juz potem sobie nidzie nie pojedzie i teraz musi, to mnie by to osobiscie wkurwilo, bo to szalenie egoistyczne i nie ma tu raczej mowy o budowaniu lepszej atmosfery w zwiazku pozniej. Czy facet doceni ten gest "puszczenia go samego"? Moze tak, moze nie. Facetom to sie pewnie i tak wydaje, ze zaraz beda mieli przerypane, bo do dziecka bedzie trzeba wstawac w nocy i seksu mniej, i takie tam...
Natomiast jesli wyjazd byl w stylu: "Kochanie, smigne na tydzien, podladuje akumulatury na zapas, a potem juz bede caly Twoj i dziecka", to zupelnie inna sprawa.
A czy Alis sobie odpocznie przez ten tydzien czy nie, to juz zupelnie inna para kaloszy. Patrzac na to, jakie emocje buchaly z niej z rana, ciezko to stwierdzic.
Ja osobiscie w tej sprawie nie bylabym az tak toterancyjna jak w innych.
Ale podkreslam, moje osobiste zdanie.
Ok, jego argumentacja była bardziej w stylu "kochanie, potem będę cąły twój", ale ponieważ byłam zła, więc podkręciłam. Jasne, że sobie poradzę bez niego, ale nie mamy długiego stażu związkowego, a ostatnio dużo było na odległość i mnie już jego nieobecności zmęczyły. No i jest tyle spraw do załatwienia zanim mała się urodzi. Wiem, że ostatnie miesiące bardzo dużo pracował, a potem będzie chciał być z dzieckiem. Ale jak to jest, że facetowi może się wydawać, że skoro dziecko w brzuchu to jakoś tak, jakby go nie było. Niby z jednej strony wie, że jest potrzebny i, że ono już istnieje, a z drugiej jednak nie. Moje wszystkie myśli koncentrują się na remoncie, zakupach, zbliżającym sie porodzie i to jest dla mnie wręcz zdumiewające, że on myślami może być gdzie indziej. Jakoś już cała myślę, co muszę przygotować na przyjście dziecka, a nie, co chcę jeszcze zrobić dla siebie przed przyjściem dziecka.
Pewnie jednak posłucham Bozi i nie będę robić awantury, bo to jednak pojedyncza sprawa, a do całokształtu nie mam się o co przyczepić. Ale zadbam też, żeby wiedział, że to była wyjątkowa wielkodusznosć z mojej strony.samira, Mango, Bozia3, mysza1975, Mega lubią tę wiadomość
-
a no własnie
ja od samego początku naszego związku nie zabraniam mężowi niczego chciał jechać z chłopakami na dorsze nad morzem proszę bardzo
mial urodziny to przygotowałam impre powitałam jego kolegów zabrałam psa i pojechałam do rodziców
chciał iść z chłopakami na piwko a idź jeszcze go odbierałam i odwoziłam kolegów
aaaa i jak już go nie ma to nie dzwonię co chwila..
jego koledzy zazdroszczą mu takiej żony
zauważyłam pewną zależność im więcej mu pozwalam tym mniej go ciągnie poza dom, bo nie jest jak pies spuszczony ze smyczy..
i teraz też sobie cenię jak wyjeżdza na rybki.. mam czas dla siebie
dzien dobryBozia3 wrote:Gdyby CIę zostawiał co miesiąc i sobie gdzieś wyjeżdżał sam, tym bardziej, jak byłoby już dziecko - to można by nakręcać spiralę wkurwu...Ale przecież teraz przez tydzień - to sobie od chłopa odpocznij zwyczajnie - przecież nie jesteśmy dziećmi, żeby nas trzeba było niańczyć na okrągło. Naprawdę tak bardzo jest CI niezbędna jego obecność przez ten jeden tydzień?
Jeśli się najpierw zgodziłaś - a teraz masz żal do siebie - to ja osobiście zostawiłabym to dla siebie. Taka odrobina wolności dana mu - powinna być przez niego doceniona - i tylko urośniesz w jego oczach. A jak najpierw się zgadzasz, a potem robisz mu z tego powodu jazdy - to wychodzisz na rozkapryszonego babsztyla - i wcale się bym nie zdziwiła, gdyby go to wkurzyło.....samira, iwcia77, ania.g, Iza75, polarmiś, Sabina, Bozia3, malgos741, Bliska 77, kapturnica lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:A nas znienacka zaatakowalo lato, wiec po uderzeniowej dawce witaminy D ( na lezaku ) zbieram sily na zrobienie pazurkow u nog, bo na tu wyglada, ze jutro do pracy zasuwam w sandalkach! Juppi!
Podziwiam, bo chyba nie dam rady nic zrobić ze swoimi paznokciami u stóp. Na samą myśl o sięganiu do nich ogarnia mnie przemożne zmęczenie.Mega, Sabina, Bozia3 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAlis wrote:Podziwiam, bo chyba nie dam rady nic zrobić ze swoimi paznokciami u stóp. Na samą myśl o sięganiu do nich ogarnia mnie przemożne zmęczenie.
Jestem w polowie drogi ( biale kanciki zrobione ), siedze i dysze...
Nastepnym razem zrobi to pani kosmetyczka!Alis, iwcia77, Mega, Sabina, malgos741 lubią tę wiadomość
-
Reni wrote:a no własnie
ja od samego początku naszego związku nie zabraniam mężowi niczego chciał jechać z chłopakami na dorsze nad morzem proszę bardzo
mial urodziny to przygotowałam impre powitałam jego kolegów zabrałam psa i pojechałam do rodziców
chciał iść z chłopakami na piwko a idź jeszcze go odbierałam i odwoziłam kolegów
aaaa i jak już go nie ma to nie dzwonię co chwila..
jego koledzy zazdroszczą mu takiej żony
zauważyłam pewną zależność im więcej mu pozwalam tym mniej go ciągnie poza dom, bo nie jest jak pies spuszczony ze smyczy..
i teraz też sobie cenię jak wyjeżdza na rybki.. mam czas dla siebie
dzien dobry
Dokładnie z tego powodu też nic nie zabraniam. Pyta - prosze bardzo, jedź. Jak jest ze mną, niech to będzie z jego potrzeby. Wydzwaniać tez nie wydzwaniam specjalnie. Ale teraz było mi przykro. Na szczęście trochę mi się już od rana humor poprawił.
Z drugiej strony, myślę, że jak się dziecko pojawia, wolność musi jakoś inaczej wyglądać, bo za dziecko nie może być odpowiedzialny tylko jeden rodzic. Chociaż na razie siedzi w moim brzuchu.Pusurek lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyReni wrote:a no własnie
ja od samego początku naszego związku nie zabraniam mężowi niczego chciał jechać z chłopakami na dorsze nad morzem proszę bardzo
mial urodziny to przygotowałam impre powitałam jego kolegów zabrałam psa i pojechałam do rodziców
chciał iść z chłopakami na piwko a idź jeszcze go odbierałam i odwoziłam kolegów
aaaa i jak już go nie ma to nie dzwonię co chwila..
jego koledzy zazdroszczą mu takiej żony
zauważyłam pewną zależność im więcej mu pozwalam tym mniej go ciągnie poza dom, bo nie jest jak pies spuszczony ze smyczy..
i teraz też sobie cenię jak wyjeżdza na rybki.. mam czas dla siebie
dzien dobry
No tak, Reni, to sa chyba normalne sprawy w normalnych zwiazkach. Meskie wypady na ryby i babskie wypady na narty, odwozenie sie na i po imprezach, szczegolnie, kiedy ma byc grany alkohol.
Ale sa szczegolne sytuacje i szczegolne argumenty.
U mnie tez jest kolejna faza remontu, przez chate przewijaja sie stolarze i hydraulicy, pokoj dziecka praktycznie nie istnieje ( i tak bedzie spalo z nami ), zakupy jeszcze nie porobione do konca, przed nami zaplanowanie wakacji w nakladajacych sie i wykluczajacych terminach w roznych miejscach Polski, remont samochodu przed wakacjami i pare pomiejszych zabaw.
I gdyby mi teraz chlop wyskoczyl z haslem, ze on jedzie na ryby na tydzien, to bym go smiechem zabila. Mimo, ze na codzien ma dluga smycz.Alis, samira, Bursztyn, Mega, Bliska 77 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAlis wrote:Dokładnie z tego powodu też nic nie zabraniam. Pyta - prosze bardzo, jedź. Jak jest ze mną, niech to będzie z jego potrzeby. Wydzwaniać tez nie wydzwaniam specjalnie. Ale teraz było mi przykro. Na szczęście trochę mi się już od rana humor poprawił.
Z drugiej strony, myślę, że jak się dziecko pojawia, wolność musi jakoś inaczej wyglądać, bo za dziecko nie może być odpowiedzialny tylko jeden rodzic. Chociaż na razie siedzi w moim brzuchu.
Tak wlasnie jak piszesz, cos z odpowiedzialnoscia moze do czynienia?Alis, Bursztyn, Mega, Bliska 77 lubią tę wiadomość