35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
Pusurek wrote:OMG, napilabym sie wodki na to konto, ale nie moge!
Lece po sok jablkowy zatem.
A czemu nie przypuszczasz, ze moglabys sie nie zgodzic ze mna w jakies kwestii? Jestem kosmita?
Pusurek, Mega lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnypaszczakin wrote:hej dziewczyny, zaraz Wam wsztko opowiem, ale najpierw pytanie do znajacych sie na hormonach. Za cholere nie pamietam, czy wzielam dzis tabletke na zbijanie prolaktyny (biore malutko, pol tabletki tygodniowo) i nie wiem, co robic, czy wziac 'potencjalnie druga' polowke, czy nei brac i zarazykowac, ze nie wzielam wcale?
Chyba (w drugim dniu ciazy) to lepiej zbic za mocno niz nie zbijac prolaktyny wcale?
-
nick nieaktualny
-
Alis wrote:A co z sytuacjami, kiedy nie masz ochoty np. iść do kina na Władcę Pierścienia część 3 albo na festiwal piwa albo kolejny raz spotkać się z jego znajomą, z którą zawsze gadają o polityce i która nudzi cię już po pierwszych 5 minutach? Na co drugą lub trzecią tego typu imprezę chodzę, ale często szkoda mi czasu.
I co z twoimi samotnymi wyjściami? Czasem moje kumpele mają ochotę pogadać bez męskich uszu.
jaką znajomą? chyba żartujesz?
nie napisałam żę JA nie moge wyjść, to inksza inność chociaz rzadko mi sie zdarza...przerwy na uczelni wystarczaja do plotek
jak nie mam ochoty isc na władce pierscieni to idziemy na cos innego a władce oglada na dvd....da sie?samira lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEwaT wrote:jaką znajomą? chyba żartujesz?
nie napisałam żę JA nie moge wyjść, to inksza inność chociaz rzadko mi sie zdarza...przerwy na uczelni wystarczaja do plotek
jak nie mam ochoty isc na władce pierscieni to idziemy na cos innego a władce oglada na dvd....da sie?
No i sie potwierdzilo. Ewka to Andrzej i w domu krotko trzyma swoja kobiete.EwaT, Mega, Simba, mysza1975, kapturnica lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:Bo jakby sie nie chcial spotykac z kolegami, to by znaczylo, ze moze ich nie ma? Ma tylko swoja zone i rodzine? To ja bym sie chyba zaczela faktycznie martwic...
no to rzeczywiście powod do zmartwienia ja pierdziele
z kolegami gada w pracy...po pracy tez musi? pytanie było retorycznesamira lubi tę wiadomość
-
Bursztyn wrote:toon sie spotyka z jakas znajoma...?
Czasem się spotyka, a czasem się wszyscy spotykamy. Przeważnie wychodzimy razem, ale czasem jestem zajęta, a czasem mi się nie chce. Też mam kolegów, z którymi się spotykam sama albo razem z mężem. No serio - poznaliśmy się już po 30 i każde stworzyło sobie jakieś grono znajomych do tego czasu. Gdyby nie miał znajomych i przyjaciół, bałabym się, że jest psychopatą. Gdyby chiał, z którąś z koleżanek romansować, nie burzyłby całego swojego życia, żeby się przeprowadzić do mnie do Polski. I żebyście nie miały kosmatych myśli, teraz wyjechał z moim bratem. A wasi faceci nie mają żadnych znajomych?Pusurek, Bozia3, mysza1975, kapturnica lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:No i sie potwierdzilo. Ewka to Andrzej i w domu krotko trzyma swoja kobiete.
wybierałam takiego faceta żeby MNIE było dobrze z nim oraz moim dzieciom bezpiecznie...nie takiego żeby sie nazywało że jest i że nie jestem sama
albo jak tu napisała kiedyś mama pewnej czekoladki że był miły....to wystarczyło....teraz dzieciak bez ojca bedzie sie wychowywać, no ale kolezanki sie zachwycaja ze ma taką sliczna karnacje przecież
masakra!!samira lubi tę wiadomość
-
Alis wrote:Czasem się spotyka, a czasem się wszyscy spotykamy. Przeważnie wychodzimy razem, ale czasem jestem zajęta, a czasem mi się nie chce. Też mam kolegów, z którymi się spotykam sama albo razem z mężem. No serio - poznaliśmy się już po 30 i każde stworzyło sobie jakieś grono znajomych do tego czasu. Gdyby nie miał znajomych i przyjaciół, bałabym się, że jest psychopatą. Gdyby chiał, z którąś z koleżanek romansować, nie burzyłby całego swojego życia, żeby się przeprowadzić do mnie do Polski. I żebyście nie miały kosmatych myśli, teraz wyjechał z moim bratem. A wasi faceci nie mają żadnych znajomych?
nawet nie wiesz ilu facetów prowadzi podwójne lub potrójne zycie
nie twierdze że twój tez ale chyba malo widziałas w zyciu -
Ja chlopu swojemu pozwalam z kumplem wyjsc na piwo, od czasu do czasu. Kiedys pozwolilam mu rowniez jechac na tydzien do Italii- matke odwiedzic ktorej prawie 2 lata nie widzial i z kumplami sie spotkac, mysle ze to naturalne. kolezanek na szczescie tutaj nie ma- przynajmniej z tego co wiem, i na takie wyjscia pozwolenia nie ma- bo zastanawialbym sie dlaczego z baba jakas sie wloczy i dlaczego akurat z nia gada o plityce, sorry ale tutaj jestem bezwzgledna. Podobnie - u niego nie przeszloby zebym z kumplem na piwo poszla- sam na sam. No tak juz jest, ale zadne z nas nie narzeka.
Alis, samira, Simba, Bliska 77, kapturnica lubią tę wiadomość
-
EwaT wrote:jaką znajomą? chyba żartujesz?
nie napisałam żę JA nie moge wyjść, to inksza inność chociaz rzadko mi sie zdarza...przerwy na uczelni wystarczaja do plotek
jak nie mam ochoty isc na władce pierscieni to idziemy na cos innego a władce oglada na dvd....da sie?
A jak masz ochotę poczytać jakąś książkę, on ma obowiązek się sobą zająć, nie wchodzić w drogę, ale przypadkiem nie opuszczać samodzielnie domu?
kapturnica lubi tę wiadomość
-
JAK TO MOWIA? zaufanie-dobra rzecz ale kontrola jeszcze lepsza?
moim zdaniem nie wolno popadac w skrajnosci, calkowite odizolowanie chlopa od kolegow czy hobby to przesada tak jak permanentna chec do cosobotnich wypadow z kolegami ...Alis, Mango, Pusurek, samira lubią tę wiadomość
-
Dokładnie. Przy okazji tej dyskusji przypomina mi się moja koleżanka z podstawówki krótko trzymana przez rodziców, która potrafiła wykorzystać okienko w lekcjach, żeby z chłopakiem skoczyć do domu
No ale wieczorem się nigdzie nie szlajała, więc rodzice dobry humor mieli, że córki pilnują.
iwcia77, samira, megan8, Sabina, malgos741, mysza1975, kapturnica lubią tę wiadomość
-
otoz to!, samo zycie
zawlaszczanie sobie drugiej osoby to dla mnie troche jak gwalt.
Alis wrote:Dokładnie. Przy okazji tej dyskusji przypomina mi się moja koleżanka z podstawówki krótko trzymana przez rodziców, która potrafiła wykorzystać okienko w lekcjach, żeby z chłopakiem skoczyć do domuNo ale wieczorem się nigdzie nie szlajała, więc rodzice dobry humor mieli, że córki pilnują.
Mega lubi tę wiadomość
-
Alis wrote:A jak masz ochotę poczytać jakąś książkę, on ma obowiązek się sobą zająć, nie wchodzić w drogę, ale przypadkiem nie opuszczać samodzielnie domu?
Alis - krótko- reguły gry sa moje
naprawde z niejednego pieca chleb jadłam i wiem co robie, w wieku lat 23 wyszlam za mąż , w wieku 28 zostałam wdową, potem miałam wielu potencjalnych kandydatów z którymi zrywałam bo sie z tego czy innego powodu nie nadawali, nie lubie słowa kompromis, jak mi cos nie pasuje to z tym konczę, nie uznaje głupich argumentacji w stylu że tzreba cos tolerować bo na tym polega zwiazek, gówno prawda nic nie trzeba, to moje życie i ja ustalam jak ma wyglądać
a denerwować sie z powodu faceta już nie zamierzam, to już było
caffe, samira, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
paszczakin wrote:u nas panuje wolnosc- nie moglo by byc inaczej, bo to ja jestem ta wyjezdzajaca- taka praca- wyjezdzam na tydzien glownie z chuopami. Nocelegi w hotelach, pozne powroty..
Jak partner chce zdradzic, to zdradzi i bez wieczornego wychodzenia czy delegacji.. ja na szczescie wierze mojemu mezowi tak, ze reke bym se dala odciac za to wiare. I nie, nie bylabym bez reki.
Mlodosc spedzilam z chuopakami w zyciu codziennym (6 lat polibudy) i doskonale wiem, ze kontrola do niczego dobrego nei prowadzi.. co to za fun byc z facetem, ktoremu sie nie ufa, albo ktory mi nie ufa?
a jak by mi chup powiedzial, ze nie moge wyjsc/wyjechac z moimi babami, to bym go chyba smiechem zabila.. ale moj mauzon jest kochany, nie dosc, ze zniosl moje baby caly weeken (a uwierzcie, trzeba sily), to jescze nam pojechal alkoholu dokupic wieczorem i w niespodziance frytki dowiozl..
haha
myślisz że zdradzają ci którym żona nie ufa??
wręcz przeciwnie, to sa mężowie właśnie ufających niczego nieswiadomych gąsek-dlatego mają okazje i czas na zdrade -
nick nieaktualnyHa,w końcu zdążyłam na jakiś fajny temat
U nas wszystko jest inaczej. Jesteśmy małżeństwem weekendowym. Od zawsze tak było i pewnie jeszcze jakiś czas tak bedzie. Nie, nie odpowiada mi to. Ale po wielu miesiącch wkurw trochę to zaakceptowałam. Może gdybyśmy mieszkali w innym miejscu Pl decyzja byłaby prostsza, ale my jesteśmy w biedzie świętokrzyskiej, pracę trzeba szanować... NIe mamy szans na zmiany, a na pewno nie na lepsze. Mąż szukał u nas pracy, ale nie znalazł. Ja bym pewnie bardziej walczyła, ale on lubi swoją pracę, ma dobrą robotę, więc dałam spokój. Nauczyłam się z tym żyć.
Ufam mu a on mi. Inaczej to małżeństwo nie miałoby sensu. Jak chce może się spotykać z kumplami, o czym zawsze mi mówi, ale nie lubi tego. Lubi jak wychodziy razem i wyjście w pojedynkę mu nie odpowiada. Pasję ma jedną - samoloty, więc na pokazy jeździliśmy razem, teraz mamy przerwę, bo dzieć za mały. Jak przyjeżdża to jesteśmy tylko dla siebie. Może to kogoś dziwi, ale my wciąz mamy głód siebie nawzajem. Tęsknimy, co po 5 latach związku nie jest takie typoweMega, Viv78, Simba, Bliska 77, mysza1975, kapturnica lubią tę wiadomość
-
Sabina wrote:Ha,w końcu zdążyłam na jakiś fajny temat
U nas wszystko jest inaczej. Jesteśmy małżeństwem weekendowym. Od zawsze tak było i pewnie jeszcze jakiś czas tak bedzie. Nie, nie odpowiada mi to. Ale po wielu miesiącch wkurw trochę to zaakceptowałam. Może gdybyśmy mieszkali w innym miejscu Pl decyzja byłaby prostsza, ale my jesteśmy w biedzie świętokrzyskiej, pracę trzeba szanować... NIe mamy szans na zmiany, a na pewno nie na lepsze. Mąż szukał u nas pracy, ale nie znalazł. Ja bym pewnie bardziej walczyła, ale on lubi swoją pracę, ma dobrą robotę, więc dałam spokój. Nauczyłam się z tym żyć.
Ufam mu a on mi. Inaczej to małżeństwo nie miałoby sensu. Jak chce może się spotykać z kumplami, o czym zawsze mi mówi, ale nie lubi tego. Lubi jak wychodziy razem i wyjście w pojedynkę mu nie odpowiada. Pasję ma jedną - samoloty, więc na pokazy jeździliśmy razem, teraz mamy przerwę, bo dzieć za mały. Jak przyjeżdża to jesteśmy tylko dla siebie. Może to kogoś dziwi, ale my wciąz mamy głód siebie nawzajem. Tęsknimy, co po 5 latach związku nie jest takie typowe
Sabina, każdy jest odpowiedzialny za swoje życie i polega na swoim rozumie
nie ma jednej recepty
ja sie wypowiedziałam w swoim imieniupeppapig lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEwaT wrote:Sabina, każdy jest odpowiedzialny za swoje życie i polega na swoim rozumie
nie ma jednej recepty
ja sie wypowiedziałam w swoim imieniu
Poza tym my poznaliśmy się już po30, wiedzieliśmy czego chcemy od życia, co mieliśmy się wyszumieć, to wyszumieliśmy, teraz mamy ważniejsze sprawy na głowie
Trochę mnie wkurzają wieczne komentarze niektórych "koleżanek", ale nauczyłam się już nie zwrać na to uwagi. Bo po co?Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 maja 2014, 21:14
EwaT lubi tę wiadomość
-
Sabina wrote:Ja tego nie kwestionuję. Napisałam jak jest u nas. Większość kobiet nie zgodziłaby się na taki układ i ja to rozumiem. Sama nie sądziłam,że tak będziemy żyć. Ale tak nam sie ułożyło.
Poza tym my poznaliśmy się już po30, wiedzieliśmy czego chcemy od życia, co mieliśmy się wyszumieć, to wyszumieliśmy, teraz mamy ważniejsze sprawy na głowie
Trochę mnie wkurzają wieczne komentarze niektórych "koleżanek", ale nauczyłam się już nie zwrać na to uwagi. Bo po co?
jeżeli czujesz sie w takim związku bezpiecznie to ok
ja bym tak nie mogła...ale to jestem ja