35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
no nie do końca normalne.. więszkość znajomych par pilnuje się jak wychodzić to tylko razem.. i te telefony gdzie jesteś i kiedy wrócisz i nasłuchiwanie co w tle
Pusurek wrote:No tak, Reni, to sa chyba normalne sprawy w normalnych zwiazkach. Meskie wypady na ryby i babskie wypady na narty, odwozenie sie na i po imprezach, szczegolnie, kiedy ma byc grany alkohol.
Ale sa szczegolne sytuacje i szczegolne argumenty.
I gdyby mi teraz chlop wyskoczyl z haslem, ze on jedzie na ryby na tydzien, to bym go smiechem zabila. Mimo, ze na codzien ma dluga smycz.Bozia3, kapturnica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyReni wrote:no nie do końca normalne.. więszkość znajomych par pilnuje się jak wychodzić to tylko razem.. i te telefony gdzie jesteś i kiedy wrócisz i nasłuchiwanie co w tle
Nie mowimy tu o skrajnosciach. Mowimy o dojrzalych zwiazkach, gdzie z reguly wiemy juz o co chodzi, bo to nie jest pierwszy nasz raz.
Pewnie, ze fajnie jest wychodzic razem, ale ja tam na zloty samochodowe nie musze jezdzic ( chociaz on by bardzo chcial ), a chlop ze mna na babskie szopingi ( chociaz tez to uwielbia)
Kazdy potrzebuje czasu spedzonego z osobnikami wlasnej plci i powinno sie to w zwiazku respektowac.
Ale jak podkreslam, sa momenty w zyciu, ze jesli druga osoba ma sie czuc zle pozostawiona sama i robic dobra mine do zlej gry, zeby nie wyjsc na jedze, to wg mnie to nie jest ok.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 maja 2014, 19:18
Bursztyn, Mega, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
EwaT wrote:co do związków to z moich doświadczeń oraz obserwacji świata wokół stwierdzam że najlepiej sprawdza sie krótka smycz i raczej zdania juz nie zmienie..
tym które twierdzą że jest inaczej życzę good luck
Mam inne doświadczenia. Po związku, w którym próbowałam coś robić na siłę i nic nie ugrałam, stwierdziałam, że nic nie wymuszę i wymuszać nie chcę i wolę, żeby partner sam się mnie trzymał. Jakbym miała walczyć i się szarpać ze smyczą, wolałabym być sama.Sabina, mysza1975, kapturnica lubią tę wiadomość
-
Alis wrote:Mam inne doświadczenia. Po związku, w którym próbowałam coś robić na siłę i nic nie ugrałam, stwierdziałam, że nic nie wymuszę i wymuszać nie chcę i wolę, żeby partner sam się mnie trzymał. Jakbym miała walczyć i się szarpać ze smyczą, wolałabym być sama.
Alis , ja tez nie robie niczego na siłe
granice okresliłam od samiuskiego poczatku, wiedział jaka jestem i widać dobrze mu z tym..Alis, samira, Sabina lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyEwaT wrote:Alis , ja tez nie robie niczego na siłe
granice okresliłam od samiuskiego poczatku, wiedział jaka jestem i widać dobrze mu z tym..
A byl wczesniej w jakims dluzszym zwiazku, ze zapytam? Czy zlapalas starego kawalera?kapturnica lubi tę wiadomość
-
Znając siebie nie zniosłabym takiego który chciałby mieć jakies tam swoje życie towarzyskie z kolegami albo cholera wie z kim, facet ma czas czas wyszumieć sie przed ślubem, potem nalezy do rodziny (czytaj do żony) i koniec, kropka. Odmienna sytuacja nie zdaje egzaminu w związku ze mną, za dużo sie naoglądałam "towarzyskich" mężów swoich kolezanek i wiem czym to śmierdzi. W moim życiu nie ma na to miejsca.samira, Simba lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEwaT wrote:Znając siebie nie zniosłabym takiego który chciałby mieć jakies tam swoje życie towarzyskie z kolegami albo cholera wie z kim, facet ma czas czas wyszumieć sie przed ślubem, potem nalezy do rodziny (czytaj do żony) i koniec, kropka. Odmienna sytuacja nie zdaje egzaminu w związku ze mną, za dużo sie naoglądałam "towarzyskich" mężów swoich kolezanek i wiem czym to śmierdzi. W moim życiu nie ma na to miejsca.
EwaT, Bliska 77 lubią tę wiadomość
-
EwaT wrote:Znając siebie nie zniosłabym takiego który chciałby mieć jakies tam swoje życie towarzyskie z kolegami albo cholera wie z kim, facet ma czas czas wyszumieć sie przed ślubem, potem nalezy do rodziny (czytaj do żony) i koniec, kropka. Odmienna sytuacja nie zdaje egzaminu w związku ze mną, za dużo sie naoglądałam "towarzyskich" mężów swoich kolezanek i wiem czym to śmierdzi. W moim życiu nie ma na to miejsca.
samira, Pusurek, Simba, kapturnica lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:Ale jak podkreslam, sa momenty w zyciu, ze jesli druga osoba ma sie czuc zle pozostawiona sama i robic dobra mine do zlej gry, zeby nie wyjsc na jedze, to wg mnie to nie jest ok.
Pusurek lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
EwaT wrote:Znając siebie nie zniosłabym takiego który chciałby mieć jakies tam swoje życie towarzyskie z kolegami albo cholera wie z kim, facet ma czas czas wyszumieć sie przed ślubem, potem nalezy do rodziny (czytaj do żony) i koniec, kropka. Odmienna sytuacja nie zdaje egzaminu w związku ze mną, za dużo sie naoglądałam "towarzyskich" mężów swoich kolezanek i wiem czym to śmierdzi. W moim życiu nie ma na to miejsca.
A co z sytuacjami, kiedy nie masz ochoty np. iść do kina na Władcę Pierścienia część 3 albo na festiwal piwa albo kolejny raz spotkać się z jego znajomą, z którą zawsze gadają o polityce i która nudzi cię już po pierwszych 5 minutach? Na co drugą lub trzecią tego typu imprezę chodzę, ale często szkoda mi czasu.
I co z twoimi samotnymi wyjściami? Czasem moje kumpele mają ochotę pogadać bez męskich uszu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 maja 2014, 20:03
Pusurek, mysza1975, kapturnica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBursztyn wrote:nie przypuszczalabym ze to napisze: ale musze zgodzic sie z Pusurem
OMG, napilabym sie wodki na to konto, ale nie moge!Lece po sok jablkowy zatem.
A czemu nie przypuszczasz, ze moglabys sie nie zgodzic ze mna w jakies kwestii? Jestem kosmita?Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 maja 2014, 20:05
Bursztyn, Mega lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBursztyn wrote:a niechze se idzie nawet raz na 2 miesiace, dla higieny psychicznej
Bo jakby sie nie chcial spotykac z kolegami, to by znaczylo, ze moze ich nie ma? Ma tylko swoja zone i rodzine? To ja bym sie chyba zaczela faktycznie martwic...Bursztyn, Mango lubią tę wiadomość