35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzien dobry
Moj maz dolecial do Kazachstanu a potem wiezli ich gdzies w glab tajgi czy jeszcze czegos innego przez 3 godz., -15 na dzien dobry.
Pajaki mnie brzydza, insekty oraz plazy i gady rowniez, myszki nie.
Przed sklepem dziecka nie zostawilabym, mimo ze nie jestem matka, no moze jedynie chuj- nie matka- chrzestnaBozia, wiem ze Twoj wzrok siega daleko, ale Kajtek za ladny, nie ryzkowalabym.
Malgos, chyba beta by sie przydala dla rozwiklania tej zagadki
Z dobrych wiadomosci, zostalam oficjalnie wpisana do rejestru Brytyjskiego Towarzystwa Psychologicznego. (ale stad do doktoratu to i tak jeszcze dluga droga)
Milego dnia Kobitkikapturnica, inessa, Pusurek, Iwone, Sabina, moremi, peppapig, Simba, Mega, BISCA, kkisia, iwcia77, ania.g, Parka, Elfik lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHej!
ja po badaniach krwi,jedzonku,przygotowaniu czesci obiadu a teraz najchetniej połyzłabym sie spac mimo cudnej pogody za oknem!
Malgos ja nadal czekam na dobre wiadomosci
Bozia jak czytam rózne Twoje opinie to tak mysle,czy Ty przypadkeim nie moja jakas rodzina bo mam wiekszosc podobnych opin do Ciebie
myszy sie nie boje ale sie ich brzydze tak samo jak szczury ble
za to pająki biore zwykle przez cos i wyrzucam przez okno niech sobie pożyją. CHciałam miec kiedys w domu weża ale takiego duzego bo zwykle w domu moim rodzinnym na zime w piwnicy "sypiają" nasze polskie weże jak zaskronce czy padalce te pierwsze są cudnea w drugiej śliczna ropucha naprawde sliczna bo zielono- żólta
pochodze z terenów gdzie jest duzo róznych zwierzatek w ogrodzie pełno jaszczurek w wodzie przy naszym ogrodzie jest jezioro i bagna sa żółwie błotne przepieknei wiele innych wiec sie nie boje
Dobrego dnia Wam zyczePusurek, Bursztyn, caffe, Sabina, moremi, peppapig, Lucky, Mega, Bozia3, kkisia, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
Iwone wrote:Bursztynku ona mu z dawki 0,25 promazyny podniosła do 100, poza tym upiera się przy schizo a nie przy depresji
tzn. nie postawiła jeszcze jednoznacznej diagnozy, ale przy każdej wizycie o tym wspomina.
Ten neuroleptyk go bardzo spacyfikuje, taki niewidzialny kaftanik
Ale nie bede sie wypowiadac, bo mnie nie bylo na wizycie, nie przeprowadzalam wywiadu
Iwone, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
Bursztyn wrote:ale jak mozna leczyc kogos na schizo zanim nie postawi sie diagnozy?
Ten neuroleptyk go bardzo spacyfikuje, taki niewidzialny kaftanik
Ale nie bede sie wypowiadac, bo mnie nie bylo na wizycie, nie przeprowadzalam wywiadu
Promazynę sama mu stopniowo zmniejszę do minimalnej dawki,a później odstawięmoremi, peppapig, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA, Bursztyn przypomnial o zostawianiu wozka.
Nie robie tego nigdy, nie zostawiam Adasia w samochodzie samego.
Chociaz zdazyla sie nam historia, kiedy wlosy stanely mi deba z przerazenia.
Wracamy ze szpitala z naswietlen po zoltaczce, Adas ma 5 dni, spi sobie w aucie. Musimy zatankowac, podjezdzamy, oboje wysiadamy z auta, chlop tankuje, bierze mnie za reke i idzie ze mna zaplacic. Auta nie zamyka, bo nie ma odruchu zamykania na stacji, kluczyki wisza w stacyjce. Ja zbladlam, wrzeszcze do niego: A ty gdzie, dziecko w samochodzie zostalo! On tez sie przestraszyl, dopiero zajarzyl, co zrobil ( albo czego nie zrobil ). Straszne mial potem wyrzuty sumienia. I dobrze mu tak.
Chlop moj taki ciut norweski jest, nie zamyka auta pod sklepem, kluczyki zostawia w stacyjce na stacji ( ja przyznam sie, tez dosc czesto ). Norweska stacja benzynowa to zaproszenia dla zlodzieja. Ale pierdolic auto, niech biora w cholere. Tylko, ze w aucie dziecko... Nie wiem co bym zrobila, gdyby ktos mi odjechal z Adasiem...
moremi, Mega, Reni, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
Iwone wrote:dlatego pójdę do innego lekarza i jeśli trzeba będzie to i psychologa zmienimy.
Promazynę sama mu stopniowo zmniejszę do minimalnej dawki,a później odstawię
Iwone, moremi, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
Bursztyn wrote:Zawsze warto zasiegnac drugiej opinii, mam nadzieje ze podejrzenia co do schizo sie nie potwierdza, ale gdyby jednak tak sie stalo to dobrze dobrane leki + terapia daja bardzo dobre efekty. Do tego czasu jednak nie zmienialabym dawek na wlasna reke. Najpierw druga opinia, potem ewentualna modyfikacja dawki lub leku.
iwcia77 lubi tę wiadomość
-
Iwone wrote:Bursztynku tego pierwszego leku rispleptu nie ruszam, dalej bierze tak jak miał zapisany. Promazynę miał dopisaną żeby szybciej zasypiać i mimo tak wysokiej dawki nic mu nie pomaga.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2014, 12:04
Iwone, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
EwaT wrote:ale Puchatkowi nie pomogłas i teraz go czeka proces o morderstwo z premedytacją
kapturnica, Reni, EwaT, moremi, Simba, Sabina, Bozia3, kkisia, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
Bursztyn wrote:Mimo wszystko, najpierw poszlabym do drugiego lekarza. Pamietam, ze dziwilam sie tak dobranym lekom, poniewaz pisalas, ze mial zdiagnozowana depresje, a te leki sa przeciwpsychotyczne oraz podawane w pobudzeniu psychoruchowym. Teraz dopiero piszesz ze ma podejrzenie schizo. To ostatnie nie jest latwe do zdiagnozowania. Dlatego uwazam, ze zanim cokolwiek zrobisz powinnas pojsc z nim do innego lekarza, i to szybko. Ale to jest oczywiscie tylko moje zdanie.
Bursztynku, schizo podejrzewają, bo syn powiedział im że przestał się spotykać z kolegami w takim wymiarze jak kiedyś. Pomimo że tłumaczył dlaczego to robi, nikt go nie słucha. Stwierdzili że się izoluje.
Odizolował się od kolegów, bo jeden głównie gra na komputerze i nie ma o czym (poza grami)z nim rozmawiać, drugiemu z czegoś się zwierzył i wszyscy o tym się dowiedzieli, trzeci próbuje wciągać go w trawki i jakieś dopalacze. Spotyka się z nimi, ale nie w takim wymiarze jak kiedyś. W domu i szkole zachowuje się normalnie, rozmawia itd.
Po całej tej akcji z próbą samobójczą i rozmową ze mną syn się bardziej otworzył i rozmawiamy codziennie. Nawet nie muszę prowokować rozmów, sam przychodzi i wszystko jest tak, jak być powinno. Obserwuję go przy każdej okazji i powiem szczerze, że jeśli ja miałabym takich znajomych to też ograniczyłabym znajomości.
Poza problemami ze zasypaniem, odczuciem mniejszej energii na co dzień nic z nim się nie dzieje.
Nie słyszy głosów, nie ma omamów i żadnych innych rzeczy które występują w przypadku chorób psychicznych. To co się z nim dzieje, to równie dobrze może być zmęczenie jesienne, a przecież to przytrafia się dużo ludziom.
ps. po lekach które stosuje nie ma żadnych zmian, ani na lepsze, ani na gorszeWiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2014, 12:23
Mega, megan8, Sabina, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
Bursztyn, a nie wydaje sie Ci to dziwne, ze psycholog zapisal takie leki synowi Iwonne? Zawsze myslalam, ze takie substancje to tylko psychiatrzy moga..
Iwone, moremi, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
Bursztyn wrote:Dzien dobry
Moj maz dolecial do Kazachstanu a potem wiezli ich gdzies w glab tajgi czy jeszcze czegos innego przez 3 godz., -15 na dzien dobry.
Pajaki mnie brzydza, insekty oraz plazy i gady rowniez, myszki nie.
Przed sklepem dziecka nie zostawilabym, mimo ze nie jestem matka, no moze jedynie chuj- nie matka- chrzestnaBozia, wiem ze Twoj wzrok siega daleko, ale Kajtek za ladny, nie ryzkowalabym.
Malgos, chyba beta by sie przydala dla rozwiklania tej zagadki
Z dobrych wiadomosci, zostalam oficjalnie wpisana do rejestru Brytyjskiego Towarzystwa Psychologicznego. (ale stad do doktoratu to i tak jeszcze dluga droga)
Milego dnia KobitkiBursztyn, moremi, Reni, Sabina, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
Iwone wrote:właśnie próbuję się dodzwonić do innego lekarza.
Bursztynku, schizo podejrzewają, bo syn powiedział im że przestał się spotykać z kolegami w takim wymiarze jak kiedyś. Pomimo że tłumaczył dlaczego to robi, nikt go nie słucha. Stwierdzili że się izoluje.
Odizolował się od kolegów, bo jeden głównie gra na komputerze i nie ma o czym (poza grami)z nim rozmawiać, drugiemu z czegoś się zwierzył i wszyscy o tym się dowiedzieli, trzeci próbuje wciągać go w trawki i jakieś dopalacze. Spotyka się z nimi, ale nie w takim wymiarze jak kiedyś. W domu i szkole zachowuje się normalnie, rozmawia itd.
Po całej tej akcji z próbą samobójczą i rozmową ze mną syn się bardziej otworzył i rozmawiamy codziennie. Nawet nie muszę prowokować rozmów, sam przychodzi i wszystko jest tak, jak być powinno. Obserwuję go przy każdej okazji i powiem szczerze, że jeśli ja miałabym takich znajomych to też ograniczyłabym znajomości.
natomiast trzeba byc bardzo ostroznym przy diagnozowaniu aby nie postawic falszywej diagnozy ktora pozniej bedzie fatalna w skutkach, i skrupulatnym jednoczesnie zeby nie przeoczyc czegos bo i to bedzie mialo paskudne konsekwencje. Dobry lekarz i terapeuta to podstawa.
Iwone, peppapig, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny