35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
wiem o czym mówisz, moja koleżanka miała prawidłowo rozwijającą sie ciąże, wszystko było ok, dziewczyna młodsza ode mnie o 9 lat i co po kilku ostrzejszych bólach pojechała do szpitala, okazało sie że dzidziolek jest martwy, koniec 5go mca i musiala jeszcze urodzić, straszne....ale moim zdaniem zrobiła błąd, nie chciała badań płodu, jednak nie chcę oceniać, nie wiem jakbym zachowała się w jej sytuacji, u mnie było wcześniecaffe wrote:pewnie tak, ale im wyższa ciąża tym to wszystko jest trudniejsze moim zdaniem. Żebyście mnie źle nie zrozumiał, nawet utrata tygodniowej ciąży to też dramat.
moremi, caffe, Sabina, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
moremi wrote:Wiedziałam, wiedziałam

To teraz trzymam kciuki do odwołania
Nie pracuję
ooo, to ja tez!
czy w zwiazku z tym moge wrocic do domu?
moremi, Mega, kkisia, Sabina, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
Wiesz, nie żebym cie namawiała do złegocaffe wrote:śnieg i 1800m do sklepu z dzieckiem po alko?

, ale możesz zamówić taksi z zakupami
moremi, caffe, kkisia lubią tę wiadomość
-
caffe wrote:tak się zastanawiam nad tym poronieniem, jaki może być jego powód pod koniec 4 m-ca? Bo przez pierwsze 3 to wiadomo, że nic nie wiadomo, wiele z nas tego doświadczyło.
caffe, a jak to sie "objawilo"- dostala krwanenia jakiegos, czy tak po cichu?
ja juz zaczelam piaty miesiac a ciagle sie boje..
caffe, Sabina, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
proszę i nie wychodź z niego przez 2 tyg ... bo tyle masz trzymać kciuki

paszczakin wrote:ooo, to ja tez!
czy w zwiazku z tym moge wrocic do domu?
paszczakin, moremi, Mega, kkisia, Sabina, iwcia77, Simba lubią tę wiadomość
-
caffe wrote:musiałabym kupić dwie butelki, bo jedną bym się rozgrzałam w drodze powrotnej, a drugą skonsumowała w domu

no to by bylo dobre- prosisz pania o 2 flachy i jedna raczynasz rozpracowywac juz w sklepie, z dzieciem na rekach.. ciekawe, czy by cos powiedziala
caffe, Mega, Reni, kkisia, Sabina, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
Za pierwszym razem jest dramatem utrata ciąży w 5 tygodniu. Nie wstawałam z łóżka przez tydzień. O dziwo kolejne zakończone tym razem łyżeczkowaniem w 8 tygodniu zniosłam lepiej. Gorzej jak widać serduszko, rączki. Wcześniej, to myślisz "coś" jest w brzuchu. Później, to jest już dziecko. Dlatego bardzo współczuje. Moje poronienia to pikuś.caffe wrote:pewnie tak, ale im wyższa ciąża tym to wszystko jest trudniejsze moim zdaniem. Żebyście mnie źle nie zrozumiał, nawet utrata tygodniowej ciąży to też dramat.
Znacznie gorzej przeżyłam poronienie naszej koleżanki niż swoje, bo nie wyobrażam sobie jak to jest w 12 tygodniu.
Niestety ryzyko jest zawsze.
caffe, Mega, EwaT, kkisia, Sabina, macduska, malgos741, iwcia77 lubią tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Reni wrote:proszę i nie wychodź z niego przez 2 tyg ... bo tyle masz trzymać kciuki

biore!
poprosze o usprawiedliwienie dla mojego szefa i znikam!
moremi, Mega, Reni, kkisia, Sabina, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
No tak, ale jak już przejdziesz te pierwsze 3 miesiące to potem już czujesz sie bezpiecznie, a tu...niestety...caffe wrote:pewnie tak, ale im wyższa ciąża tym to wszystko jest trudniejsze moim zdaniem. Żebyście mnie źle nie zrozumiał, nawet utrata tygodniowej ciąży to też dramat.
caffe lubi tę wiadomość
-
A tak w ogóle to chciałam coś napisać. Nieraz jak ktoś napisze przykrą wiadomość, a potem ktoś przypadkowo zalajkuje, to się tłumaczy, że polubił przypadkowo.
Dla mnie w takim przypadku "lubię to" oznacza współczucie, wsparcie, a nie że się ciesze bo lubię.
Bozia3, Mega, moremi, Reni, Bliska 77, kkisia, Sabina, macduska, slash, iwcia77, Simba, SolarPolar lubią tę wiadomość
-
Możesz, pani ci napisze usprawiedliwieniepaszczakin wrote:ooo, to ja tez!
czy w zwiazku z tym moge wrocic do domu?
moremi lubi tę wiadomość
-
Mega wrote:Pusur sie nie oddzywa, mam nadzieje ze nie zamarzła w tym ogrodzie

moze pierogi z tasmy na lotnsiku zbiera..
Mega, moremi, caffe, gretka, kkisia, Sabina, macduska, Pusurek, iwcia77, Simba lubią tę wiadomość
-
nie wiem w sumie nic poza tym, że wczoraj byli na wizycie i serce nie biło. Pewnie więc było bezobjawowo. Jak się czegoś dowiem to napiszę, bo oni są trudni w relacjach...paszczakin wrote:caffe, a jak to sie "objawilo"- dostala krwanenia jakiegos, czy tak po cichu?
ja juz zaczelam piaty miesiac a ciagle sie boje..
iwcia77 lubi tę wiadomość
-
Ale się wyspałam dziś - dopiero wstaliśmy niedawno...

Aguś - przerabiałam kiedyś nerwicę i terapię dosyć długo....to o czym piszesz to klasyka po prostu...większość takich ludzi tam spotkałam....którzy latami tłamszą coś w sobie - wreszcie zaczynają chorować z nagromadzonych i niewyrażonych emocji - ze strachu przed zranieniem najbliższych. Ty się boisz tego, że otwierając się sama przed sobą i jakąś obcą osobą - zranisz swoich bliskich...bo poczujesz zasłużony gniew do nich, złość i może nawet chęć zemsty...(ekstremalnie nawet zdarzały się chęci mordu - matki czy ojca...) ale wszystko to jest normalne - i jeśli byś się odważyła to rozładować u specjalisty i poddała tym uczuciom - to potem doznajesz ulgi i godzisz się z tym co było - co oznacza, że uznajesz te zdarzenia, ale one już nie mają na Ciebie niszczącego wpływu...Popatrz jak ładnie opowiada o swoim trudnym życiu np. Iwcia...i widać, ze ma już do tego dystans...czy uważasz, że ona skrzywdziła swoich bliskich?
Może zdaj sobie sprawę z tego - że najprawdopodobniej to Ty byłaś krzywdzona, a nie, że Ty krzywdzisz kogoś czy zdradzasz.......
Powodzenia..
Mega, moremi, caffe, Bliska 77, kkisia, Bursztyn, iwcia77, Simba lubią tę wiadomość
-
no i jeszcze Aga zastanów się czy chcesz nadal siebie krzywdzić bo teraz to ewidentnie robisz. Po prostu świata nie zbawisz, ale czemu masz dzwigać to wszystko Ty jedna całe życie? jesli nie rozwiążesz problemu to on będzie do Ciebie wracał.Bozia3 wrote:Ale się wyspałam dziś - dopiero wstaliśmy niedawno...

Aguś - przerabiałam kiedyś nerwicę i terapię dosyć długo....to o czym piszesz to klasyka po prostu...większość takich ludzi tam spotkałam....którzy latami tłamszą coś w sobie - wreszcie zaczynają chorować z nagromadzonych i niewyrażonych emocji - ze strachu przed zranieniem najbliższych. Ty się boisz tego, że otwierając się sama przed sobą i jakąś obcą osobą - zranisz swoich bliskich...bo poczujesz zasłużony gniew do nich, złość i może nawet chęć zemsty...(ekstremalnie nawet zdarzały się chęci mordu - matki czy ojca...) ale wszystko to jest normalne - i jeśli byś się odważyła to rozładować u specjalisty i poddała tym uczuciom - to potem doznajesz ulgi i godzisz się z tym co było - co oznacza, że uznajesz te zdarzenia, ale one już nie mają na Ciebie niszczącego wpływu...Popatrz jak ładnie opowiada o swoim trudnym życiu np. Iwcia...i widać, ze ma już do tego dystans...czy uważasz, że ona skrzywdziła swoich bliskich?
Może zdaj sobie sprawę z tego - że najprawdopodobniej to Ty byłaś krzywdzona, a nie, że Ty krzywdzisz kogoś czy zdradzasz.......
Powodzenia..
Bozia3, Bliska 77, Sabina, iwcia77, Simba lubią tę wiadomość
-
rano i wieczorem
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/63756f4e0f18.jpg
EwaT wrote:gardło boooooliiii
Tomek własnie zasnał, chyba sie wpierdziele do łózka na cały dzien
ogólnie chujowo
Mega, EwaT, kkisia, Bliska 77, moremi, caffe, Bursztyn, peppapig, Sabina, Mala79, malgos741, iwcia77, SolarPolar lubią tę wiadomość











