35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
iwcia77 wrote:pamietam jak kiedys szukalam pracy w italii ( zaraz jak splajtowala hurtownia w ktorej pracowalam na stanowisku -obsluga handlu zagranicznego), chodzilam z cv po roznych biurach pracy szukajac naprawde jakiegokolwiek zajecia byle na kontrakt...jak baba uslyszala, ze moge stac przy tasmie w fabryce to sie zlapala za glowe- " jak to?- musi pani miec praktyke w pracy przy tasmie produkcyjnej, chca tylko z doswiadczeniem", tak wiec musze sie zadowolic praca na czarno w restauracji lub sprzataniem, bo to mi wlosi proponuja jako obcokrajowcowi, nie mam nawet szans na prace w lidlu na kasie..innych mozliwosci zarobkowych na razie nie mam posiadajac polski dyplom technika administracji.
iwcia77 lubi tę wiadomość
-
a we wloszech jest moda na studiowanie jez. rosyjskiego i chinskiego
szkoda, ze ja sie nie przykladalam do rosyjskiego - 10 lat nauki i matura a ja tylko czytam i pisze...nie wiem jak to na poziomie komunikatywnym u mnie wyglada, bo nie probowalam konwersowac ale to pewnie ten problem z aplikacja wiedzy teoretycznej na praktycznaSimba, Aasiula, SolarPolar, kkisia, kkisia, moremi, Pusurek, macduska, Sabina, Mega lubią tę wiadomość
-
SolarPolar wrote:Na poczatku lat 90tych zylam we Francji a potem w Belgii - wielu Polakow niestety przemytem sie zajmowalo, co nie poznalam
jakiegos Polaka to okazywalo sie ze kreci, kombinuje i z higiena jest na bakier. Tak bylo.
Nie znałam żadnych przemytników ale byłam wtedy małolata. Ty zreszta teziwcia77, moremi, kapturnica, macduska, Sabina lubią tę wiadomość
-
Simba wrote:Nie przesadzam pisze tylko to co latami obserwowałam. Tak, jestesmy tolerancyjni dla ukrainek i innych, byle nie były naszymi przełożonymi, maja znać swoje miejsce
Ja tylko chce Ci uświadomić ze cały Zachód patrzy wlasnie w ten sposob - bo dla nich cały blok wschodni to to samo - Polka czy Ukrainka - bez różnicy.
I rozumiem Twoja niechęć do homo sovieticusa (moj M tez by sie pod tym podpisał) problem w tym, ze ten stereotyp dotyczy rownież nas w oczach zachodu. -
takie były czasy
nie kombinowałaś, nie miałaś kogoś za granicą lub na wsi to wpieprzałaś tynk ze ściany
w latach 39-45 też każdy kombinował
poza tym w tamtych czasach turystyka była prawie na poziomie zerowym więc jak już się spotkało kogoś w tamtych stronach to wiadomo było w jakim celu ten ktoś przyjechał... kasa kasa itpSolarPolar wrote:Na poczatku lat 90tych zylam we Francji a potem w Belgii - wielu Polakow niestety przemytem sie zajmowalo, co nie poznalam
jakiegos Polaka to okazywalo sie ze kreci, kombinuje i z higiena jest na bakier. Tak bylo.Aasiula, Simba, iwcia77, kkisia, moremi, kapturnica, Mega lubią tę wiadomość
-
Simba wrote:Wtedy chyba nie mogli za bardzo nic robić legalnie? Wiec praca na czarno była norma, co zreszta bardzo pasowało tubylcom i czesto nadal pasuje - dobrze i tanio.
Nie znałam żadnych przemytników ale byłam wtedy małolata. Ty zreszta tez -
Reni wrote:takie były czasy
nie kombinowałaś, nie miałaś kogoś za granicą lub na wsi to wpieprzałaś tynk ze ściany
w latach 39-45 też każdy kombinował
poza tym w tamtych czasach turystyka była prawie na poziomie zerowym więc jak już się spotkało kogoś w tamtych stronach to wiadomo było w jakim celu ten ktoś przyjechał... kasa kasa itp -
SolarPolar wrote:No bo dlaczego maja ufac naszej edukacji skoro poziom naszych uczelni jest żenuła i to co pisalas mamy wiedzeę encyklopedyczną i nic poza tym .
Reni, Pusurek, moremi, kapturnica, Sabina lubią tę wiadomość
-
SolarPolar wrote:No ale bieda nie usprawiedliwa kradzieży. A tym sie Polacy zajmowali - stąd nieufnosć na granicach wobec Polakow.
Reni, iwcia77, Pusurek, kapturnica, Sabina lubią tę wiadomość
-
no niby tak ale niestety najczęściej do tego prowadzi
sama nie wiem czy jak bym miała głodne, chore dzieci w tamtych czasach to czy nie kradłabym
nigdy nie byłam w takiej sytuacji więc trudno mi powiedzieć
SolarPolar wrote:No ale bieda nie usprawiedliwa kradzieży. A tym sie Polacy zajmowali - stąd nieufnosć na granicach wobec Polakow.iwcia77, kapturnica, Mega, Sabina lubią tę wiadomość
-
SolarPolar wrote:Wydaje mi sie ze miara edukacji i inteligencji spoleczenstwa jest ich poziom zycia - w kazdym aspekcie. W rankingu wyzszych szkol jestesmy na 300 ( UW i UJ) miejscu na 500 uczelni, ktore braly udzial. Nie wiem skąd u cześci z Was przekonanie, ze Polacy sa lepsi, lepiej wyksztalceni.
I jesli ide kupic buty to chce rozmawiac o butach ze sprzedawczynia a nie o teatrze . A moze glupia pani sprzedawczyni w Londynie miala gorszy dzien bo poronila albo bylo to emigrantka z Bulgarii ?
Przedstawione przez CIebie przedszkole norweskie tylko potwierdza to, co pisała Pusur. Raz w tygodniu spacer, raz w tygodniu ciepły obiad, raz w tygodniu jedna literka...żenua...Chłopcy mają wyrosnąć na inżynierów czy informatyków czy lekarzy, architektów. Co według Ciebie nauczy ich abstrakcyjnego, logicznego myślenia? Latanie cały dzień w błocie z innymi dziećmi - swoboda taka? Ja myślę, że te wyśmiane przez Was wierszyki, tabliczki mnożenia i kaligrafie nauczą ich tego lepiej. Ludzie teraz piszą koszmarnie - a to uczyło i cierpliwości i precyzji.
Poziom życia nie zawsze wynika z wiedzy i inteligencji społeczeństwa. Jak pisała Simba wynika często z zasobów naturalnych państwa, czy jej dawnej polityki kolonialnej.
Simba, iwcia77, Reni, Aasiula, Pusurek, moremi, kapturnica, macduska, gosia7122, Mega, Sabina, caffe lubią tę wiadomość
-
Simba wrote:A jakies kursy doszkalające czy w ogóle "przeksztalcajace" nie wchodzą w grę?
we wloszech nie ma studiow zaocznych i wieczorowych...Simba, Aasiula lubią tę wiadomość
-
Reni wrote:no niby tak ale niestety najczęściej do tego prowadzi
sama nie wiem czy jak bym miała głodne, chore dzieci w tamtych czasach to czy nie kradłabym
nigdy nie byłam w takiej sytuacji więc trudno mi powiedziećiwcia77, Bozia3, moremi, kapturnica, macduska, Mega, Sabina lubią tę wiadomość
-
jeszcze jedna sprawa.. po wojnie światowej dużo ludzi miało jakieś tam syndromy, śmigła (Bursztyn pewnie będzie wiedział)
moi dziadkowie np nie ufali bankom (kasa w szafie), babcia pamiętam chomikowała co tylko się dało
mimo, że wojna dawno się skończyła potrafiła cukier w szafie skitrać na czarną godzinę
iwcia77, moremi, kapturnica, macduska, Bursztyn, Mega, Sabina lubią tę wiadomość
-
ja akurat mówię o tych co kradli, bo tacy się zdarzali
Simba wrote:Hello. Ale dlaczego mówimy o kradzieży? Tu ludzie przyjeżdzali z Polski w latach 90ych i cieżko pracowali. Złodzieje to był jakiś margines jak zawsze i wszędzie.kapturnica lubi tę wiadomość
-
Simba wrote:To jeszcze gorsza niż w Oceanii i Ameryce Południowej??? Olabogaaaaaa!!!!
-
iwcia77 wrote:mozesz miec nie wiadomo ile papierkow po nie wiadomo ilu kursach to i tak jak nie masz doswiadczenia min 2 letniego w danym zawodzie to nie dostaniesz pracy. poza tym z kursami tu nie jest uczciwie, sa te unijne, ale traktowane sa z przymrozeniem oka i nie na serio ( kase biora a niczego sie nie nauczysz i roboty i tak nie znajdziesz)albo zajebiscie duzo kosztuja...
we wloszech nie ma studiow zaocznych i wieczorowych...
A nie możesz tam jakiejś działalności otworzyć? Czy przy tym kryzysie to bez sensu?iwcia77 lubi tę wiadomość
-
Reni wrote:ja akurat mówię o tych co kradli, bo tacy się zdarzali
SolarPolar napisała:
No ale bieda nie usprawiedliwa kradzieży. A tym sie Polacy zajmowali - stąd nieufnosć na granicach wobec Polakow.kapturnica, Sabina lubią tę wiadomość