35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
Nie mam rozstepow na brzuch ani po Michale anie po Helenie,jedynie po synu mam na biodrach i posladkach.Jak przywiozlam Hele do domu to przez 2 miesiace do poludnia siedzialam w pizamie i dobrze mi z tym bylo:-).Nie robie tez codziennie makijazu,(nigdy zreszta nie lubilam sie malowac)ale nie uwazam zeby nie wymalowanie sie ,czy paznokci znaczylo ze nie dbam o siebie,czyste wlosy,czysta skora ,zgubienie kg po porodzie w ten sposob dbam o siebie:-)ania.g wrote:Ja mam rozstępy na brzuchu tylko po pierwszej ciąży i po tylu latach nauczyłam się je akceptować. Wkurwiało mnie tylko jak moja matka mówiła że pomnik macierzyństwa.Do wymarzonej wagi brakuje mi trzy kg. Zawsze dbam o siebie ale ostatnio zamiast pomalować paznokcie wolę przyciąć komara. Nie oceniam innych matek bo to ich sprawa czy o siebie dbają,ale nie toleruję brudasów bo na to nie ma dla mnie żadnego wytłumaczenia.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lutego 2015, 17:28
kapturnica, Aasiula, Magda*, macduska, ania.g, gosia7122, paszczakin, Simba, megan8, Heretyczka, kkisia, Bozia3 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Magda* wrote:a juz drugi raz kokosowo -karobowe słodzone ksylitolem ,jedyną mąką jakiej użyłam to maka migdałowa
Magda, a macie w NL prawdziwy ksylitol? czy z Polszy targasz? Bo u nas ciezko dostac..iwcia77 lubi tę wiadomość
-
Czytałyście?
Nie dość że dziecko urodziło się martwe to teraz matka nie żyje.
I we tu chodź człowieku do lekarza. Niby wszystko ok a finał tragiczny. Ech...
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-zmarla-kobieta-ktora-w-zabrzu-urodzila-martwe-dziecko,nId,1676429
Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Magda* wrote:a juz drugi raz kokosowo -karobowe słodzone ksylitolem ,jedyną mąką jakiej użyłam to maka migdałowa
Zdrowe i pewno pyszne:-)
A ja dzisiaj zrobilam paste z czerwonej fasoli. Nie jestem do konca przekonana do tego przepisu. Teraz stygnie.
A propos ciast. To jeszcze za wysokie progi, jak na moje nogi:-)
Edit: Moj M sprobowal pasty i twierdzi, ze b.dobra:-)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lutego 2015, 17:49
Magda*, Aasiula lubią tę wiadomość
Zofia8
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
anna maria wrote:Nie mam rozstepow na brzuch ani po Michale anie po Helenie,jedynie po synu mam na biodrach i posladkach.Jak przywiozlam Hele do domu to przez 2 miesiace do poludnia siedzialam w pizamie i dobrze mi z tym bylo:-).Nie robie tez codziennie makijazu,(nigdy zreszta nie lubilam sie malowac)ale nie uwazam zeby nie wymalowanie sie ,czy paznokci znaczylo ze nie dbam o siebie,czyste wlosy,czysta skora ,zgubienie kg po porodzie w ten sposob dbam o siebie:-)
moremi, anna maria, Aasiula, iwcia77, macduska, Mega, kkisia lubią tę wiadomość
-
Magda* wrote:paszcza zobacz ,moze coś stąd;
http://www.beslist.nl/load_product.html
a tak z ciekawości mieszkasz we francusko czy niderlandzko jezycznej części kraju?
Magda, teoretycznie Flandria, ale wepchnieta w srodek Walonii, tak jak to w Belgii bywa.. I 50 metrow do "granicy", wiec wiekszoc sasiadow FR-jezyczna..
za linke dziekuje, popatrze..Magda*, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Magda* wrote:Zosia,a jak tą pastę robisz?
jak tak was czytam ,to jestem bardzo pozytywnie zaskoczona że wiele tu całkiem zdrowo gotuje,czy je czy cokolwiek ...
Robilam w Thermomixie ale mozna uzyc blendera. Posiekac szalotke i czosnek, podsmazyc na oliwie, dodac lisc laurowy, ziele ang i gozdziki, potem odcedzona fasole i suszone sliwki. Przyprawic sola i pieprzem. Podlac czerwonym winem i chwile dusic. Usunac lisc, ziele i gozdziki i zblendowac.
Uwazam, ze od tego co jemy zalezy czesto nasze samopoczucie.Ja staram sie ograniczac mieso, nabial. Generalnie podoba mi sie weganizm ale nie do konca:-)
Magda* lubi tę wiadomość
Zofia8
-
Magda* wrote:o bosz,francuski-ten język jak dla mnie kompletnie nie do ogarnięcia...i ta wymowa...
mówisz po francusku?
Jak nie musze, to nie mowieWole zdecydowanie flamandzki- mieszanka niemieckiego, angielskiego i kaszlu.. Mysmy sie juz przestawili, ze jesli cos zalatwiac trzeba w tym kraju, zamawiac, kupowac, to tylko we Flandrii, bo tu cos jeszcze przynajmniej dziala. No i w razie problemu zawsze po angielsku mozna (oprocz administracji). W Bru i w Walonii wszyscy maja we wszystko wbite- nawet jesli sa sprzedajacym czy uslugodawca, a ty klientem..
moremi, iwcia77, kkisia lubią tę wiadomość