35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKometa, nie martw się, są takie mamuśki, które uważają, że nikt nie jest "wystarczająco dobry" dla ich synków. Ważna jest wasza relacja, Twoja i Twojego chlopa, jeśli nie jest pod toksycznym wpływem matki to powinien jasno jej powiedzieć, że to Wasza decyzja jak Wasz ślub będzie wyglądał, nie rozumiem idei nakłaniania osoby niewierzącej do ślubu kościelnego... szczyt hipokryzji. O różnicę wieku sama się trochę martwiłam... no ale to też w sumie wasza sprawa, nie gnęb się tym
ComeToMeBaby, BISCA, moremi, malgos741, iwcia77, Arwena lubią tę wiadomość
-
Reni wrote:z wodorostami nie próbowałam
a włosy po nich bardzo śmierdzą?
walaaaaa skarpeciorami hyhyhyh
a tak serio to moja przyjaciolka tak kiedys nazwala wodorosty na odrosty i tak sie przyjełoWiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2015, 16:13
Sabina, moremi, iwcia77, Mega lubią tę wiadomość
-
Magda* wrote:no dobra,jako ze nie miałam zleconej bety ani innych badań na teraz a pierwsza wizyta 18 marca dla pewności zrobiłam dzis test elektroniczny ,wynik;ciążą 3 +,co znacza 5 tydzien ciąży lub więcej.Przyznam uspokoiło mnie to.
To super:-)
Zofia8
-
haahah myślałam, że telefon Ci dżołka zrobił
Aasiula, moremi, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
ComeToMeBaby wrote:teściowa...
heh. nie wiem? standard?
niby wszystko fajnie, fajnie... nie wiem czy wam opowiadałam, ale mama mojego m nie bardzo cieszy się z naszego związku, że się tak delikatnie wyrażę. od początku czułam to, a mój m mi mówił ze przesadzam, że nie, że mnie lubi. potem zrobiła nam przysługę, ale to i tak było bardziej dla mojego m niż dla mnie. i cały czas na dystans. A czemu? bo po 1 jestem starsza, po drugie ateistka. Jak pojechaliśmy obwieścić zaręczyny to tak zareagowali że nie zareagowali wcale- ani słowem się nie odezwali, ani gratulacji ani nic. Zmienili temat. Wracałam do domu i płakałam. Mjemu m tez było przykro. To był sierpień. Jego mama dzwoniła parę razy i nakłaniała mojego m żeby mnie namówił na ślub kościelny, bo przecież co ludzie powiedzą itd. Nadmienię tylko, że ona pracuje blisko księży i to jest jej świat. W końcu widziała, ze mój m nieugięty, rzuciła hasło: to ja nie przyjadę na wasz ślub. Skończyli rozmawiać. Potem jej nieco przeszło. Na Wigilię zadzwonili z przeprosinami i zyczyli nam wszystkiego dobrego na nowej drodze zycia. W międzyczasie mój m miał do nich jechać z odwiedzinami, cos zawsze wypadało. Ja nie miałam ochoty jechać. Teraz jak ustaliliśmy datę to stwierdzilismy że byłoby dobrze, zebyśmy razem ich powiadomili, tym bardziej że dzwonili znowu kiedy przyjedziemy bo tu flaszka czeka i trzeba by porozmawiać o slubie. No- i wszystko pieknie, w końcu gratulacje były, usciski, jakieś bombonierki dostalismy, flaszczka pękła... No niby ok. Ale mi i tak było jakoś sztucznie. No może przewrażliwiona jestem. Ale jak na drugi dzień mój m poszedł na chwile do nich do pokoju to go przytrzymali i zacżeli wypytywać po cichu kogo tam na liście gości mamy z jego strony. I czemu skoro zapraszamy tych to nie tych skoro to i tamto, że by wypadało. Przyszedł od nich taki zasępiony, ale cicho cicho, nie chciał przy nich potem ze mną gadać. Poczułam się znowu odsunięta na bok. To normalne nie było. Siedzimy na dworcu, mówię: ale ślub to jest nasza wspólna sprawa czy nie? no tak. To dlaczego biora cię po kątach na spytki, jakieś kurwa wielkie tajemnice, zamiast normalnie wszyscy usiąść i porozmawiać, dorosli jestesmy. wogóle mi się to nie podoba- jedno z drugim szepta, jakby to jakies nie wiadomo co było. Może i dobrze że coś tam podpowiedzieli i pewnie mieli rację, ale nie odpowiadała mi forma w jakiej to zrobili. U mnie w domu jak jesteśmy u moich rodziców, a zdarzało nam się o ślubie rozmawiać to rozmawiamy wszyscy. Tylko się wkurwiłam bo zdałam sobie sprawę ze ja ciągle jakaś obca jestem dla nich i nadal nie akceptowana. Że wola rozmawiać za moimi plecami. No i tyle. Przykre to jest. I tyle. I nie wiem kiedy się znowu tam wybiorę.
Wy juz duzi jestescie, wiec nie bedziecie potrzebowac ich pomocy. Mysle, ze wszystko sie ulozy:-)
ComeToMeBaby lubi tę wiadomość
Zofia8
-
Rany, jestem d...do kwadratu:-) Dopiero zauwazylam, ze niektore z Was przeslaly mi zaproszenie. Dziekuje i przepraszam za zwloke:-)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2015, 16:19
Aasiula, moremi, iwcia77, Arwena lubią tę wiadomość
Zofia8
-
mamatrojki80 wrote:a Twój m. też taki wierzący? zależy mu na kościelnym? rozmawialiście o tym?
pogadamy później, bo musimy wychodzić. wrócę po spotkaniu.mamatrojki80 lubi tę wiadomość
-
Wiesz ja w pracy mam przeróżne szkolenia z technik negocjacji. Często na tych szkoleniach przytaczamy klientów "trudnych", tzn bardzo wrogo nastawionych do nas, niedostępnych. Kiedys szkoleniowiec nam poradził, aby takiej osobie powiedzieć o rzeczy, która nam się w niej podoba-koniecznie musi to być prawda, coś co naprawdę dobrze robi-niekoniecznie rzecz związana z działalnością , ale także z zycia prywatnego. Uwierz mi, że to skutkuje . Nie chodzi tutaj o jakies lizustwo. Mi na początku ciężko przechodziło to przez gardło , bo te osoby były tak wredne , ze powiedzenie im coś miłego było niedopomyslenia i nic takiego u nich nie mogłam znaleźć , ale jednak zawsze coś było. Osoba taka zmieniała nastawienie do mnie. Traktowały mnie już bardziej przyjaźnie. Może spróbuj.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2015, 16:43
Sabina, moremi, kicia 123, ComeToMeBaby, iwcia77, dorbie, BISCA lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKKometka moja sąsiadka jest 25 lat po ślubie. A nadal jak jeździ do teściów to gadają o sprawach istotnych jak ona nie słyszy. Np w stajni, stodole... wciąż jest tam obca. Moja teściowa też czasem mówi mojemu ze ma mi nie mówić. Ale on mi mówi, czy zawsze to nie wiem. Wiem że z teściowa nigdy blisko nie będę. Tolerujemy się, ale do sympatii to jeszcze daleko, jak na Alaske
moremi, ComeToMeBaby, iwcia77, Mega lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyola_35 wrote:Wiesz ja w pracy mam przeróżne szkolenia z technik negocjacji. Często na tych szkoleniach przytaczamy klientów "trudnych", tzn bardzo wrogo nastawionych do nas, niedostępnych. Kiedys szkoleniowiec nam poradził, aby takiej osobie powiedzieć o rzeczy, która nam się w niej podoba-koniecznie musi to być prawda, coś co naprawdę dobrze robi-niekoniecznie rzecz związana z działalnością , ale także z zycia prywatnego. Uwierz mi, że to skutkuje . Nie chodzi tutaj o jakies lizustwo. Mi na początku ciężko przechodziło to przez gardło , bo te osoby były tak wredne , ze powiedzenie im coś miłego było niedopomyslenia i nic takiego u nich nie mogłam znaleźć , ale jednak zawsze coś było. Osoba taka zmieniała nastawienie do mnie. Traktowały mnie już bardziej przyjaźnie. Może spróbuj.
Muszę kiedyś powiedzieć teściowej że robi świetny bigosmacduska, moremi, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
Kometa, znam to. U mnie teściowej nie mówiliśmy o zaręczynach, bo ona już miała (a nawet jeszcze ma, bo utrzymuje z nią kontakt) swoja ukochaną synową. Jak pojechaliśmy prosić na ślub to nam się roześmiala w twarz. Też mi było bardzo przykro, ale jakoś to przeżyłam. A teraz jak jest Wojtek to jest trochę lepiej.
Sabina, kkisia, moremi, ComeToMeBaby, iwcia77, Arwena, Simba lubią tę wiadomość
-
A w ogóle to dzień dobry.
Wojtek kaszle od wtorku. Najpierw coś mu tak gra w kratani, a potem odkaszlnie i jest spokój. Nie wiem co robić, bo w poniedziałek byliśmy u lekarza w sprawie tej alergii i jak go osłuchwiał to było ok.
Drogie mamy, czy taki kaszel bez gorączki i nnych objawów przejdzie sam?anna maria, kkisia, Aasiula, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
sukces Heleny-zostawilam ja na pleckach lezaca i wyszlam do kuchni wracam a ta mala lezy na brzuchu:-)ale radocha iiiiiiiii:-)
macduska, gretka, Sabina, Aasiula, Heretyczka, kkisia, Zofia8, moremi, iwcia77, Mega, Arwena, BISCA, Parka lubią tę wiadomość