35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
moremi wrote:Kometa, do mnie to teściowa przestała nawet dzwonić, bo się mnie zwyczajnie boi
w sumie ja to narzekać nie mogę, bo dobra kobiecinka jest, ale mnie z wiarą w ziółka i zabobony wkurza. Może i Twoja się Ciebie boi i dlatego przy Tobie nie omawia tych spraw
i za bardzo nie okazuj swojemu złości na nią, bo jemu też przykro będzie. Sam przecież widzi, że to dziwne. Całe szczęście, że Wy daleko. Serio serio
z tym strachem to może tak być- ja, jak pisałam, 15 lat nie mam żeby w razie czego sie nie odszczeknąć. I ze mną tak łatwo nie ma.
okazywałąm złość na nią mojemu m bo mnie wkurzał tym że ciągle gadał że przesadzam, i że to nie prawda że tak jest, ze ona nie jest taka zła i mnie lubi. to poprosiłam go o przykłady. trudno mu było wymyslić, ale cos tam wymyślił. to mnie nie przekonało i podałam mu pierdyliard róznych powodów, dla których ja myslę inaczej i kazałam mu się przypatrzeć. w końcu przyznał mi rację. a poza tym- u mnie co w sercu to na języku. ale już się ograniczam. od kiedy sam przyznał, ze mu było przykro, ze tak zareagowali na zaręczyny. własciwie wcale nie zareagowali. teraz jesteśmy teamem, bo wczesniej miałam wrażenie, że gramy w jakimś meczu gdzie są trzy zespoły.
Krakonka, iwcia77, Mega lubią tę wiadomość
-
I jaka jest w dotyku? Ma łuski? Czy śmierdzi naftaliną?Bozia3 wrote:Burszta już odjechała w siną dal...
Spędziłyśmy razem kilka godzin, ale za mało - bo wcale się nie nagadałam z nią..
W każdym razie to ciekawe zjawisko - znać kogoś z forum, kto przezywa przecież wszystkie te historie - a potem móc spotkać się w realu i dotknąć opowiadanegomoremi, kkisia, Sabina, iwcia77, Bozia3, Aasiula, Mega, BISCA lubią tę wiadomość
-
Heretyczka wrote:szkoda, to jednak matka i to bedzie w nim siedzieć....po latach może sie to w nim odezwać
nie utrudniam im kontaktów.
niech sobie też jeździ kiedy chce tam. mnie tam już jakoś nie ciągnie.
nie wiem co masz na myśli że się może w nim to po latach odezwać- ja o niej źle nie mówię, nie szydzę z niej, nic z tych rzeczy. ja stwierdzam tylko fakt, że jest mi przykro że mnie nie akceptuje bo chciałabym żeby wszystko się ułożyło. każdy ma chyba taką nadzieję. ja jestem otwarta. ale jak doświadczam znów jakiejś przykrości to przecież ile można. a poza tym- siedzę cicho. jeszcze jej nic przykrego nie powiedziałammamatrojki80, iwcia77, Mega lubią tę wiadomość
-
[
Sekunde temu zrobilam zdjecie. Czekolade slabo widac ale widac kanape! Do kogo nalezy? Widzicie te szmaty na kanapie! Szlag mnie trafia a i tak widok cieszy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2015, 20:43
mamatrojki80, Niuta, malgos741, Zofia8, kkisia, Sabina, iwcia77, Iwone lubią tę wiadomość
-
Bo o tej porze porozjeżdżały się do domów
po Warszawie ciężko się jeździ z dzielnicy na dzielnicę
ComeToMeBaby wrote:no. kurdę.
a do mnie nikt nie chciał wpaść w Łorsołie na kawę do Blue City.
foch.ComeToMeBaby, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
hello dziewczynki
Reni myślisz że ta ustawia z tym wiekiem przejdzie ? bo czytalam że jak coś to po 3 miesiacach wejdzie w życieale bym miała wakacje....
Reni, kkisia, Sabina, iwcia77, moremi lubią tę wiadomość
01.2015 iuiinvicta Gdańska
10.2015 iuiArtemida Olsztyn
ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016
kariotypy ok
mutacja MTHFR
ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017 -
SolarPolar wrote:Kometa ale co ty chcesz tym udowodnic. Rodzimy dzieci i do samego naszego konca sa dla nas wszystkim wlacznie z naszymi przekonaniami. Jak matce Twojego ukochanego zalezy to co Ci po buncie. Ja jestem osoba w 100 proc niewierzAca ale jakby moj maz chcial slubu koscielnego, islamskiego, buddyjskiego - bo tak by uszczesliwil rodzicow to dla mnie nie byloby by problemu. No chyba ze jestes wierzaca i chcesz byc swojej a nie tesciowej wierze wierna.
nie, jestem niewierząca. i na siłę nie będę maszerowac do koscioła by przysięgać że sie zgadzam wychowywać nasze dzieci w wierze. bo nie będę. zostawiam im wolną wolę. będą chciały chodzić na religię- bardzo proszę. nie? bardzo proszę. biorąc ślub w kościele czułabym się przymuszona do czegoś czego nie chcę. poza tym- czy to nie podpada pod jakiś grzech?
jakby mój chciał ślubu kościelnego? hmm... może i bym wzięła to pod uwagę. myślę że tak. Ale gdyby to była jego wola a nie jego rodziców. Mam gdzieś to czego oni chcą. U nas sytuacja jest taka, że on też niechętnie ten kościelny i chyba jestem trochę takim jego alibi. Gdyby sobie znalazł katoliczkę to myślę, że brałby ślub kościelny w 90%. I to chyba bardziej ze względu na "tradycje" rodzinne a nie własne przekonania. No ale cóż- ma mnie.
I nikomu niczego tu nie udowadniam. Ja nie chcę, mój m też niekoniecznie, jest mu to obojętne, więc nie. Taka nasza decyzja i to nie ma nic wspólnego z udowadnianiem komukolwiek czegokolwiek. Rodzice mieli kiedyś swój ślub, o którym w pełni decydowali, teraz my mamy swój i to my o nim będziemy decydować. Tyle. A poza tym w ciągu zaledwie jednego pokolenia światopogląd się diametralnie zmienił i to co dla nich jest oczywiste dla nas już nie jest. Oni się z tym nie mogą pogodzić, że my chcemy zrobić inaczej niż oni by tego chcieli. Że ktoś żyje inaczej. Bo co ludzie powiedzą.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2015, 20:04
iwcia77, Mega lubią tę wiadomość
-
SolarPolar wrote:No bo to bylo o nieludzkich godzinach - a ja nie jestem na macierzynskim - wolne mam od 17 i to nie zawsze:-)
SolarPolar, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
ComeToMeBaby wrote:nie, jestem niewierząca. i na siłę nie będę maszerowac do koscioła by przysięgać że sie zgadzam wychowywać nasze dzieci w wierze. bo nie będę. zostawiam im wolną wolę. będą chciały chodzić na religię- bardzo proszę. nie? bardzo proszę. biorąc ślub w kościele czułabym się przymuszona do czegoś czego nie chcę. poza tym- czy to nie podpada pod jakiś grzech?
jakby mój chciał ślubu kościelnego? hmm... może i bym wzięła to pod uwagę. myślę że tak. Ale gdyby to była jego wola a nie jego rodziców. Mam gdzieś to czego oni chcą. U nas sytuacja jest taka, że on też niechętnie ten kościelny i chyba jestem trochę takim jego alibi. Gdyby sobie znalazł katoliczkę to myślę, że brałby ślub kościelny w 90%. I to chyba bardziej ze względu na "tradycje" rodzinne a nie własne przekonania. No ale cóż- ma mnie.
I nikomu niczego tu nie udowadniam. Ja nie chcę, mój m też niekoniecznie, jest mu to obojętne, więc nie. Taka nasza decyzja i to nie ma nic wspólnego z udowadnianiem komukolwiek czegokolwiek. Rodzice mieli kiedyś swój ślub, o którym w pełni decydowali, teraz my mamy swój i to my o nim będziemy decydować. Tyle. A poza tym w ciągu zaledwie jednego pokolenia światopogląd się diametralnie zmienił i to co dla nich jest oczywiste dla nas już nie jest. Oni się z tym nie mogą pogodzić, że my chcemy zrobić inaczej niż oni by tego chcieli. Że ktoś żyje inaczej. Bo co ludzie powiedzą.
Ty nie grzeszysz ! Ty masz swiety spokoj , symboliczny slub dla Tesciowej matki Twojego meza ktory jest pomiedzy mlotem a kowadlem . Daj im troche szczescia jesli po Tobie to splywa. Ty slubujesz przed saMa soba . Ja tak mysle z perspektywy czasu choc u mnie nie bylo kwesti slubu koscielnego a weseliska, ktorego my nie chcielismy. Rodzice meza b to przezyli . Teraz bym sie poddala ich woli dla ich chwil szczescia.
Heretyczka, Sabina, Arwena, Iwone, Aasiula lubią tę wiadomość
-
SolarPolar wrote:Ona czym ma sie meczyc? To my sie meczymy tzn ja bo maz prawie jakby corcia kobieta sie stala! Chcemy ze dwa razy ja dopuscici i jedna corcie zostawic do towarzystwa:-)z
Sorry Misiek, ale w kwestii rozmnażania poza hodowlami jestem przeciwna.gosia7122 lubi tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
macduska wrote:A bo sama mam w cholerę działki i dom i mnie wkurwia to wszystko. Ciągle mam poczucie niezrobienia czegoś... A to drzewka nie przyciete, a to w huj trawy do koszenia, a to chwasty w ogródku lub w warzywniku, a to płot się psuje, a ostatnio zobaczyłam że nowa piękna kostka brukowa jest ujebana błotem...
Marzę o małym domku na 5 arowej działce lub zgoła o mieszkaniu w wieżowcu....
Ja mam ogródek może z 50m2, do tego jakieś "utwory" kwietne, takie niby grządki w pojemnikach, trochę trawnika od przodu i przed murkiem może metr kwadratowy skwerku. Nie mam nic przeciwko grzebaniu się w ziemi, ale nie staje mi czasu na regularną pielęgnację nawet tej ociupinki, a ogrodnika nie wynajmę, bo kasa. A przy tym wszystkim założyłam ogród dla bardzo leniwych, teoretycznie wszystko samo ma o siebie dbać. Jednak trawa (naturalna) i chwasty w rabatkach to moje utrapienie. A zielsko w spoinach w kostce - koszmar:( Nawet randap nie daje rady.
Ale mimo wszystko chciałabym mieszkać w domu, może z maleńkim ogródkiem, takim, jak ten i jestem trochę wystraszona, że muszę się przenieść do bloku. Fakt, dom to wór bez dna dla pracy, pieniędzy, uwagi, ale to też cudowna rzecz:)moremi lubi tę wiadomość
Syn 16.08.99
Córka 21.05.2013 -
nick nieaktualnyComeToMeBaby wrote:wiem, mam świadomość, ze matka to matka.
nie utrudniam im kontaktów.
niech sobie też jeździ kiedy chce tam. mnie tam już jakoś nie ciągnie.
nie wiem co masz na myśli że się może w nim to po latach odezwać- ja o niej źle nie mówię, nie szydzę z niej, nic z tych rzeczy. ja stwierdzam tylko fakt, że jest mi przykro że mnie nie akceptuje bo chciałabym żeby wszystko się ułożyło. każdy ma chyba taką nadzieję. ja jestem otwarta. ale jak doświadczam znów jakiejś przykrości to przecież ile można. a poza tym- siedzę cicho. jeszcze jej nic przykrego nie powiedziałamSabina, moremi, Iwone, Bozia3, Aasiula lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySolarPolar wrote:Ty nie grzeszysz ! Ty masz swiety spokoj , symboliczny slub dla Tesciowej matki Twojego meza ktory jest pomiedzy mlotem a kowadlem . Daj im troche szczescia jesli po Tobie to splywa. Ty slubujesz przed saMa soba . Ja tak mysle z perspektywy czasu choc u mnie nie bylo kwesti slubu koscielnego a weseliska, ktorego my nie chcielismy. Rodzice meza b to przezyli . Teraz bym sie poddala ich woli dla ich chwil szczescia.
A ja niestety myślę, że chodzi jednak o to, że nasza Kometa od swojego mena jest 10 latek starsza... pamiętam jak moja kuzynka wzięła sobie młodszego o 9 lat, jakie larum jego rodzice podnieśli, na weselu matka młodego potrafiła przy stole wyliczać jaka będzie dysproporcja ich wieku z czasem. Dopięła swego. -
Kometa współczuję przyszłej teściowej...
U mnie za to mąż ateista, ja katoliczka nie praktykująca i jak wiedziałam że on nie chce ślubu kościelnego to wzięliśmy cywilny i też był piękny... wszyscy musieli to uszanować, pamiętam ten dzień jakby wczoraj był a minęło prawie 14 lat.
Wy macie być szczęśliwi a nie przyszli teściowie.Sabina, moremi, Arwena, ComeToMeBaby, iwcia77, Aasiula, Mega, megan8 lubią tę wiadomość
01.2015 iuiinvicta Gdańska
10.2015 iuiArtemida Olsztyn
ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016
kariotypy ok
mutacja MTHFR
ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017