35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnySolarPolar wrote:Ty nie grzeszysz ! Ty masz swiety spokoj , symboliczny slub dla Tesciowej matki Twojego meza ktory jest pomiedzy mlotem a kowadlem . Daj im troche szczescia jesli po Tobie to splywa. Ty slubujesz przed saMa soba . Ja tak mysle z perspektywy czasu choc u mnie nie bylo kwesti slubu koscielnego a weseliska, ktorego my nie chcielismy. Rodzice meza b to przezyli . Teraz bym sie poddala ich woli dla ich chwil szczescia.
ja nie wierze ani jednemu słowu KK
a miałam slub kościelny i dziecko ochrzciłamSabina, Arwena lubią tę wiadomość
-
Oby.malgos741 wrote:hello dziewczynki
Reni myślisz że ta ustawia z tym wiekiem przejdzie ? bo czytalam że jak coś to po 3 miesiacach wejdzie w życieale bym miała wakacje....
moremi, malgos741 lubią tę wiadomość
-
moremi wrote:Ale Wy hodowlę macie? I tak, jakbyś poczytała o tym czym jest dla suni cieczka, to byś wiedziała, że przyjemnoscią to nie jest.
Sorry Misiek, ale w kwestii rozmnażania poza hodowlami jestem przeciwna.Arwena, Bozia3 lubią tę wiadomość
-
mamatrojki80 wrote:A ja niestety myślę, że chodzi jednak o to, że nasza Kometa od swojego mena jest 10 latek starsza... pamiętam jak moja kuzynka wzięła sobie młodszego o 9 lat, jakie larum jego rodzice podnieśli, na weselu matka młodego potrafiła przy stole wyliczać jaka będzie dysproporcja ich wieku z czasem. Dopięła swego.
Moze starsza ale jaka zdolna "oralnie"
mamatrojki80, ComeToMeBaby, Bozia3, iwcia77 lubią tę wiadomość
Zofia8
-
SolarPolar wrote:Ty nie grzeszysz ! Ty masz swiety spokoj , symboliczny slub dla Tesciowej matki Twojego meza ktory jest pomiedzy mlotem a kowadlem . Daj im troche szczescia jesli po Tobie to splywa. Ty slubujesz przed saMa soba . Ja tak mysle z perspektywy czasu choc u mnie nie bylo kwesti slubu koscielnego a weseliska, ktorego my nie chcielismy. Rodzice meza b to przezyli . Teraz bym sie poddala ich woli dla ich chwil szczescia.
właśnie chodzi o to, że nie spływa.
wiesz- wg mnie nasz ślub jest nasz. dla nas. pozostali to są nasi goście. ja w kościele nie bywam, nie mam żadnych sakramentów, nie jestem częścią tego chrześcijańskiego stadka. Zawsze się głupio w kościele czuję (kiedy np. uczestniczę w pogrzebie czy u kogoś na ślubie). Nauczyłam sobie jakoś z tym radzić, że nie wiem kiedy wstać, kiedy usiąść, że się nie przeżegnam a ludzie się gapią. Ale co innego odstać swoje gdzieś w tłumie, najlepiej z tyłu, a co innego brać ślub kościelny. Mam takie odczucie, że to do czegoś zobowiązuje. Poza tym- to byłaby taka szopka w tym kościele. Straszna hipokryzja. Dla mnie to nie do przejścia. Nie będę z siebie głupka robiła i gadała do księdza kościelne formułki bo ktoś tak chce. Tu nawet gdyby mój m tego chciał to musiałabym naprawdę się nad tematem pochylić. Gdyby mu bardzo bardzo zależało, podejrzewam, że bym się zgodziła. Ale mu nie zależy. I to mówił jeszcze zanim jego m zaczęła nalegać. Jedno dobre, ze już nie nalega. Przyjęła to w końcu do wiadomości.
Ale że teściowa chce? Wkurwiają mnie teksty w stylu "bo co ludzie powiedzą". A co mnie to obchodzi co powiedzą. Niech sobie mówią co chcą. Nigdy wszystkim nie dogodzisz. Właśnie chyba to pytanie zniechęciło mnie najbardziej. Nienawidzę takiej obłudy.
Jakoś wszyscy ze spokojem przyjęli informację (mówię tu o rodzinie m, którą powiadamialiśmy). I nawet jeśli się to komuś nie spodobało to nikt nam nic złego nie powiedział. I raczej nikt nic złego sobie nie myśli. Poprostu tak wybraliśmy i tyle. I nic nikomu do tego. Nikogo poza m nie będę uszczęśliwiać.
No ale dosyć już chyba dyskusji o mojej teściowej. Wygadałam sięiwcia77 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja też bym wzięła ślub kościelny gdyby mi to nie robiło różnicy. Opowiem Ci też moja historię z dzieciństwa. Mój tata -ogromny ateista slubu kościelnego nie chciał wziąć z moja mamą tylko cywilny. Przez to póżniej ksiądz tez mnie nie chciał ochrzcić. Jak miałam 8 lat przyszły przygotowania do komunii, ja tylko nie wiedziałam dlaczego siostra zakonnna traktuje mnie "inaczej" i nie przygotowuje się tak jak inne dzieci do komunii. Dowiedziałam się wtedy ze nie mam chrztu i do komunii mnie nie dopuszczą. Dla małej 8 letniej dziewczynki było to bardzo smutne, kazda chciała iść w pięknej białej sukni i sypać kwiatkami. Mama więc zaczęła załatwiać szybko slub kościelny i mój chrzest . Tata brał ten slub jako ateista i nie przystepował do sakramentów. Natomiast mój chrzest w tym wieku to był koszmar, który pamiętam do dzisiaj. Jako dziecko bardzo się wstydziłam tego, oczywscie do kościoła zbiegło się pól osiedla żeby zobaczyć taki slub dziwny i chrzest 8 latki. Nie zapomnę tego do dzisiaj. Oczywiście zrobisz jak uważasz.
moremi, Iwone, kkisia, Bozia3, Mega, iwcia77, megan8 lubią tę wiadomość
-
Heretyczka wrote:absolutnie tak
ja nie wierze ani jednemu słowu KK
a miałam slub kościelny i dziecko ochrzciłamBozia3 lubi tę wiadomość
-
ComeToMeBaby wrote:właśnie chodzi o to, że nie spływa.
wiesz- wg mnie nasz ślub jest nasz. dla nas. pozostali to są nasi goście. ja w kościele nie bywam, nie mam żadnych sakramentów, nie jestem częścią tego chrześcijańskiego stadka. Zawsze się głupio w kościele czuję (kiedy np. uczestniczę w pogrzebie czy u kogoś na ślubie). Nauczyłam sobie jakoś z tym radzić, że nie wiem kiedy wstać, kiedy usiąść, że się nie przeżegnam a ludzie się gapią. Ale co innego odstać swoje gdzieś w tłumie, najlepiej z tyłu, a co innego brać ślub kościelny. Mam takie odczucie, że to do czegoś zobowiązuje. Poza tym- to byłaby taka szopka w tym kościele. Straszna hipokryzja. Dla mnie to nie do przejścia. Nie będę z siebie głupka robiła i gadała do księdza kościelne formułki bo ktoś tak chce. Tu nawet gdyby mój m tego chciał to musiałabym naprawdę się nad tematem pochylić. Gdyby mu bardzo bardzo zależało, podejrzewam, że bym się zgodziła. Ale mu nie zależy. I to mówił jeszcze zanim jego m zaczęła nalegać. Jedno dobre, ze już nie nalega. Przyjęła to w końcu do wiadomości.
Ale że teściowa chce? Wkurwiają mnie teksty w stylu "bo co ludzie powiedzą". A co mnie to obchodzi co powiedzą. Niech sobie mówią co chcą. Nigdy wszystkim nie dogodzisz. Właśnie chyba to pytanie zniechęciło mnie najbardziej. Nienawidzę takiej obłudy.
Jakoś wszyscy ze spokojem przyjęli informację (mówię tu o rodzinie m, którą powiadamialiśmy). I nawet jeśli się to komuś nie spodobało to nikt nam nic złego nie powiedział. I raczej nikt nic złego sobie nie myśli. Poprostu tak wybraliśmy i tyle. I nic nikomu do tego. Nikogo poza m nie będę uszczęśliwiać.
No ale dosyć już chyba dyskusji o mojej teściowej. Wygadałam się -
nick nieaktualnyola_35 wrote:Ja też bym wzięła ślub kościelny gdyby mi to nie robiło różnicy. Opowiem Ci też moja historię z dzieciństwa. Mój tata -ogromny ateista slubu kościelnego nie chciał wziąć z moja mamą tylko cywilny. Przez to póżniej ksiądz tez mnie nie chciał ochrzcić. Jak miałam 8 lat przyszły przygotowania do komunii, ja tylko nie wiedziałam dlaczego siostra zakonnna traktuje mnie "inaczej" i nie przygotowuje się tak jak inne dzieci do komunii. Dowiedziałam się wtedy ze nie mam chrztu i do komunii mnie nie dopuszczą. Dla małej 8 letniej dziewczynki było to bardzo smutne, kazda chciała iść w pięknej białej sukni i sypać kwiatkami. Mama więc zaczęła załatwiać szybko slub kościelny i mój chrzest . Tata brał ten slub jako ateista i nie przystepował do sakramentów. Natomiast mój chrzest w tym wieku to był koszmar, który pamiętam do dzisiaj. Jako dziecko bardzo się wstydziłam tego, oczywscie do kościoła zbiegło się pól osiedla żeby zobaczyć taki slub dziwny i chrzest 8 latki. Nie zapomnę tego do dzisiaj. Oczywiście zrobisz jak uważasz.
Ola... kiedy to było, dziś można dzieci ochrzcić nie majac ślubu kościelnego, nawet rozwodnikom zyjącym w związkach niesakramentalnych chrzczą. Inne czasy są i dziś to nie jest sensacja, tak samo jak chrzest większego dziecka, wiem bo przerabiałam ten temat, nikt się nie śmiał, nie wytykał palcami.moremi, ComeToMeBaby, kkisia, Mega lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Heretyczka wrote:chodziło mi o to że jezeli go nagiełas to on sie po latach może 'odgiąc' bo bedzie miał podswiadomy żal do ciebie
no właśnie on mówi, że jest mu to obojętne jaki ten ślub będzie, ale skłania się jednak ku cywilnemu, bo go instytucja kościoła zniechęca. I zmieniająca się rzeczywistość.
On mi mówił, że nie pamięta kiedy w kościele sam z własnej woli był. Zawsze się czuł przymuszany przez matkę. Także jemu ten kościół też jakoś nie po drodze.
-
Kometko! Moze wlasnie fakt, ze placze ze jestem stara i nie moge sie pogodzic z siwizna na cipce ma pozytywne strony ze mam dystans do wiekszosci sfer niebieskich - oprocz publicznego cyca Reni- ktorego juz kocham ! W Pana cywilnego w zlotym lancuch przeciez tez nie wierzysz? A co to za roznica - slub z facetem w sukience - a tescie szczesliwi i a slub przed facetem w lancuch i zrozpaczona tesciowa a synowi przykro .Na spokojnie pomysl i przedyskutuj z mezem. Ale oczywiscie jesli jestes w 100% na nie to nie ma o czy mowic. Zroibisz i tak jak uwazasz a jak bedziesz w moim wieku.......
Reni, Iwone, Bozia3, kkisia, Sabina, Mega, iwcia77, Aasiula lubią tę wiadomość
-
mamatrojki80 wrote:A ja niestety myślę, że chodzi jednak o to, że nasza Kometa od swojego mena jest 10 latek starsza... pamiętam jak moja kuzynka wzięła sobie młodszego o 9 lat, jakie larum jego rodzice podnieśli, na weselu matka młodego potrafiła przy stole wyliczać jaka będzie dysproporcja ich wieku z czasem. Dopięła swego.
wywnioskowałam (sama do tego doszłam, bo mi przecież nikt nie wytknął tego palcami), że:
- bo jestem starsza,
- bo ateistka,
- bo nie będzie slubu kościelnego,
- bo m jest po mojej stronie (pewnie go tak opętałam, że myśleć racjonalnie nie potrafi),
- bo m już nie wróci do miasta rodzinnego.
Ciekawe, że zanim tego wszystkiego się dowiedzieli to jak pojechaliśmy z pierwszą wizytą to go mama wzięła na bok i mówi: co nic nie mówiłeś, że taką fajną dziewczynę poznałeś... -
malgos741 wrote:Kometa współczuję przyszłej teściowej...
U mnie za to mąż ateista, ja katoliczka nie praktykująca i jak wiedziałam że on nie chce ślubu kościelnego to wzięliśmy cywilny i też był piękny... wszyscy musieli to uszanować, pamiętam ten dzień jakby wczoraj był a minęło prawie 14 lat.
Wy macie być szczęśliwi a nie przyszli teściowie.
no i tego się właśnie trzymam.
dziwi mnie trochę takie podejście: zrób to dla teściowej. każdy robi jak uważa.
malgos741 lubi tę wiadomość
-
ComeToMeBaby wrote:no i tego się właśnie trzymam.
dziwi mnie trochę takie podejście: zrób to dla teściowej. każdy robi jak uważa.Sabina, Bozia3, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyComeToMeBaby wrote:heh, no widzisz, a jednak jak byłam przez 10 lat z facetem dużo ode mnie starszym to moi rodzice umieli to uszanować i się nie wtrącac i nie wypowiadać. Zawsze mi mówili ze to moje życie. Owszem, zyczą mi jak najlepiej i chcą żebym była szcześliwa, ale sama je sobie poukładam. Także to naprawdę dużo też zależy od charakteru i podejścia.
wywnioskowałam (sama do tego doszłam, bo mi przecież nikt nie wytknął tego palcami), że:
- bo jestem starsza,
- bo ateistka,
- bo nie będzie slubu kościelnego,
- bo m jest po mojej stronie (pewnie go tak opętałam, że myśleć racjonalnie nie potrafi),
- bo m już nie wróci do miasta rodzinnego.
Ciekawe, że zanim tego wszystkiego się dowiedzieli to jak pojechaliśmy z pierwszą wizytą to go mama wzięła na bok i mówi: co nic nie mówiłeś, że taką fajną dziewczynę poznałeś...
Będzie dobrze.