35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
Natka_79 wrote:Ja tam myśle ze teściowie temat ślubu juz przełknęli. Jest to dla nich gorzka pigułka ale przyzwyczajaja sie do tej formy. To ze grzebią w liście gości mnie nie dziwi, kiedyś to jednak rodzicie urządzali wesela. Myśle ze trudniej bedzie jak wam sie urodzi dziecko i wyjdzie temat chrztu...myśle ze z tym sie twoja teściowa nie zgodzi.
Kometa, jesteś z teściami na przeciwległych biegunach, ja tam myśle ze ja boli bardziej temat ślubu niz twój wiek. ja bym chyba jednak nie zdecydowała sie na kościelny będąc ateistka, jest coś takiego jak ślub jednostronny. Ale z chrztem to nie wiem chyba bym ustąpiła. I tak w przyszłości dziecko wybierze sobie swoja droge, niezależnie od chrztu a w ten sposób teściowa bedzie szczęśliwsza.
no dajcie już spokój, naprawdę.
to ja mam chrzcić swoje dziecko bo teściowa będzie szczęśliwa?!
sorry, mnie to się w głowie nie mieści. nawet jeśli zamiast teściowej miałby być ktokolwiek inny poza moim m, z którym to dziecko będę miała.
sama nie byłam ochrzczona i naprawdę jak już miałam świadomość na poziomie choćby podstawówki czy potem samodecydowania o sobie to byłam wdzięczna rodzicom, ze zostawili mi drzwi otwarte- mogłam zdecydować czy jestem ateistką, czy przyjmuję wiarę, a jeśli tak to jaką- szeroki wachlarz propozycji do wyboru. Jeśli byłabym już ochrzczona to jako człowiek świadomy wybierając inną wiarę popełniłabym grzech śmiertelny wyrzekając się chrześcijaństwa i zmykając np. do buddystów. Ja mojego dziecka tak nie uwiążę. Jak już będzie sensownie myślec to samo o sobie zdecyduje.
Temat chrztu dzieci też mamy z m przedyskutowany i teściowa o tych planach też wie. -
nick nieaktualnyComeToMeBaby wrote:no dajcie już spokój, naprawdę.
to ja mam chrzcić swoje dziecko bo teściowa będzie szczęśliwa?!
sorry, mnie to się w głowie nie mieści. nawet jeśli zamiast teściowej miałby być ktokolwiek inny poza moim m, z którym to dziecko będę miała.
sama nie byłam ochrzczona i naprawdę jak już miałam świadomość na poziomie choćby podstawówki czy potem samodecydowania o sobie to byłam wdzięczna rodzicom, ze zostawili mi drzwi otwarte- mogłam zdecydować czy jestem ateistką, czy przyjmuję wiarę, a jeśli tak to jaką- szeroki wachlarz propozycji do wyboru. Jeśli byłabym już ochrzczona to jako człowiek świadomy wybierając inną wiarę popełniłabym grzech śmiertelny wyrzekając się chrześcijaństwa i zmykając np. do buddystów. Ja mojego dziecka tak nie uwiążę. Jak już będzie sensownie myślec to samo o sobie zdecyduje.
Temat chrztu dzieci też mamy z m przedyskutowany i teściowa o tych planach też wie.
Kometa, nie słuchaj tych pierduśnicróbcie co chcecie.
ComeToMeBaby, malgos741, Mega lubią tę wiadomość
-
Krakonka wrote:To rozumiem dobrze, bo sama mam ślub kościelny, który wzięłam dla innych. Szcze mówiąc bardzo to przeżyłam. Z dwóch powodów. Po pierwsze było mi głupio udawać, robić coś, co inni robią, bo wierzą. Ja szanuje wszystkie religie, szanuję ludzi wierzących, bo wiara to łaska, a ja jej nie mam. Źle było mi uczestniczyć w takiej szopce. Opcji towarzyszenia nie było, miałam wtedy na głowie ciążę, a nie wykłócanie się z rodzinami. Głównie było mi niedobrze, byłam głodna i ze ślubnych rzeczy przymierzyłam raz sukienkę.
Po drugie i najgorsze, absolutnie najgorsze było dla mnie podejście do spowiedzi, bo trzeba było "zaliczyć" jedną, albo dwie. Spowiednika miałam cudownego, mądrym był człowiekiem, zakonnikiem, był niezwykle subtelny, ale i tak się poryczałam ze wstydu, zażenowania i "gwałtu" duchowego. Chyba to najlepiej opisuje, co czułam:/ Ja mam komunię, ale wtedy, przy pierwszej spowiedzi stało się coś dziwnego - ksiądz się spieszył i tak mnie zdeprymował, że uciekłam z konfesjonału:) Do komunii przystapiłam, nawet nie przyszło mi do głowy, żeby nie. Ale bierzmowania już nie miałam (przed ślubem mąż mi "załatwił"). Więc tak naprawdę była to moja pierwsza prawdziwa spowiedź i do tej pory na wspomnienie ściska mnie w wątrobie i mdli.
Na szczęście mój obecny mąż ma już ślub kościelny z inną żoną (jeszcze teraz wspólnie spłacamy ich wesele:P ), więc u nas tej kwestii nie było
Krakonka- właśnie. Ubrałaś ładnie w słowa to czego ja nie mogłam wyrazić. Pisałam o szopce. To włąśnie dla mnie taka szopka. Na pokaz. I ze źle się czuję w kościele, jak wyrzutek taki. A poza tym- takie udawanie wydaje mi się jednak nie fair. Może i nie w stosunku do tych ludzi. Ale jeśli jest jednak jakiś Stwórca, to chyba takie udawanie przed nim. Dobrze to określilaś- gwałt duchowy. Dokładnie tak bym się czuła. Zmuszona. -
SolarPolar wrote:Sunia jest z papierami, bedzie na wystawach . Nie chcemy hodowli dla finansow ale ze dwa razy chcemy ja dopuscic - z glowa i z papierami po tatusiu rowniez. . Nik mi nie wmowi ze sterylizacja psa jest absolutnym dobrem ale na pewno przejdzie sterylizacje po dwoch porodach - jesli zajdzie:-)
gosia7122 lubi tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
SolarPolar wrote:No ale musi byc w Tobie ziarno wiary bo ja bym poszla do spowiedzi klepnelabym jakies szybkie grzeszki plus regulke wiecej nie pamietam i przyjela oplatek- ja nie wierze wiec nie robi to na mnie psychicznego wrazenie, nie czulabym sie zgwalcon a psychicznie.
Nie chodziło o wyznawanie czegokolwiek, tylko sam fakt, że muszę iśc i sam na sam rozmawiać o sprawach niezbyt chwalebnych (nawet jeśli to szybkie grzeszki - heh, może szybkie tym bardziej:) ) z obcym facetem, który choć się starał, to i tak w ramach "pomocy" rozmawiał ze mną choćby o fakcie mojej ciąży. Czyli ingerował w moje intymne sprawy. I o to, że biorę udział w obrzędzie, który napawa mnie odrazą. No i jeszcze o to, że mój tata w to wierzy, a ja zachowuję się nie fair przystępując do spowiedzi, która dla niego jest czymś ważnym. Plus hormony.
Tak sobie teraz pomyślałam, może to przez tę moją traumę moje dziecko jest teraz antyreligijne? Wszak mówi się, że dzieci już w łonie przeżywają emocje:)ComeToMeBaby, iwcia77 lubią tę wiadomość
Syn 16.08.99
Córka 21.05.2013 -
SolarPolar wrote:Czasami robimy cos dla rodzicow, tesciow a nie tylko dla siebie.
coś - tak, oczywiście. mogę im upiec szarlotkę. albo zaprosić w odwiedziny. albo co innego.
ale robić "coś" co wpływa na nasze życie tak bardzo? to nie kawa, czy nawet wspólne wakacje. Ja z takim "gwałtem duchowym" będę żyć do końca życia. Gdyby mi to zwisało a mój m pragnął kościelnego- ok. Ale jest inaczej.
-
nick nieaktualnyComeToMeBaby wrote:nie wiem, jakoś to do mnie nie przemawia. sorry.
ale każdy robi jak uważa. i ok.
naprawde myslisz że on zawsze będzie taki zakochany i jednomyslny a Ty młoda i piekna? nie wiesz czy wam z dziecmi wyjdzie....poza tym 10 lat to duuuuuza róznica , duza w przypadku kiedy to kobieta jest starsza, odwrotnie jest łatwiej....sorry za ten zimny prysznic ale czasami jest dobrze mieć wsparcie rodziny męża
kapturnica, Arwena, Bozia3, SolarPolar, Aasiula lubią tę wiadomość
-
SolarPolar wrote:No ale musi byc w Tobie ziarno wiary bo ja bym poszla do spowiedzi klepnelabym jakies szybkie grzeszki plus regulke wiecej nie pamietam i przyjela oplatek- ja nie wierze wiec nie robi to na mnie psychicznego wrazenie, nie czulabym sie zgwalcon a psychicznie.
dlaczego ateista ma byc takim hipokryta?
ComeToMeBaby lubi tę wiadomość
Zofia8
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
gosia7122 wrote:mam porównanie miałam suczkę która nie miała sterylizacji ,guzy listwy mlecznej co cieczka urojone ciąze i ropomacicze ,musiałam uspić w wieku 9 lat,teraz żadna z suczek nie ma żadnych przypadłosci a starszej 12 rok już leci
Tutaj z przykrością też zauważylam trend na psy w typie rasy i ich rozmnazanie. Nie. Idę się zrelaksowac w wannie, bo nie chcę myśleć o kolejnych akcjach kastracji...Reni, gosia7122 lubią tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
nick nieaktualnykapturnica wrote:Se widze kobitki znalazłyście temat na wieczorne rozkminianie
No bo ile można o śluzie, mierzeniu tempki i palcu Boziowymkapturnica, Niuta, mamatrojki80, Heretyczka, malgos741, ComeToMeBaby, Krakonka, kkisia, gosia7122, Mega, iwcia77, Aasiula lubią tę wiadomość
-
Iwone wrote:Come, stanowisko Kościoła co do małżeństwa katolika z niewierzącym jest następujące: Kościół raczej odradza zawierania takich małżeństw, a czyni to w przeświadczeniu, że strona wierząca narażona jest wówczas na zobojętnienie w wierze, zaś dzieciom w takiej rodzinie może zabraknąć należytej atmosfery religijnej. Jeśli jednak katolik zdecydował się na takie małżeństwo...
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/szukajacym_drogi/slub_z_nieiwerz.html
dzięki, poczytałam.Iwone lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Sabina wrote:Jakby się nam nudziło...
No bo ile można o śluzie, mierzeniu tempki i palcu BoziowymSabina, ComeToMeBaby, Arwena, kkisia, iwcia77, Aasiula lubią tę wiadomość