35 + starajace sie o pierwsze dziecko, czy sa takie?
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnymoremi wrote:Po trzech poronieniach nie jest to takie proste. Każde plamienie i lecę na ip. Szpital juz zaliczony. Na razie ciąża się rozwija, zarodek rosnie i serduszko bije, ale nikt mi nie gwarantuje, że dotrwam do 9 miesiąca. Na razie jestem dobrej myśli, pokornie łykam nospę i luteinę i przyjmuję clexane i acard.
Atakuj tam równomoremi, Margaret.Se lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAdelajda wrote:Moremi, tak bardzo Ci współczuję tamtych dzieciątek. Poklepanie po ramieniu i stwierdzenie, że życie jest niesprawiedliwe i podłe, nie pokrzepia, wiem to doskonale, ale nic lepszego zrobić nie mogę. Coż, w tych kwestiach nikt niczego nie może zagwarantować, trochę jak loteria, ale bądź dobrej myśli bo to już kawał dzieciaka i trzyma się mamy dzielnie . Życzę spokoju i ZERO STRESÓW
Do jutra Kobitki, zdam relacje z wizytacjimoremi, Margaret.Se lubią tę wiadomość
-
moremi wrote:I własnie jak teraz to rozpisałaś mogę Ci rękę podać. Wcześniej mi tych informacji kiedy mozna, a kiedy nie i w połączeniu z czym brakowało. Dziewczyny się na tym nie znają, więc samo przeczytanie linkowanych artykułów nic im nie da. Adelajda brała clo, to raczej ziół nie powinna.
Pokrzywa niby jest polecana, ale nie przy niskim ciśnieniu. Więc to nie do końca tak jak piszesz.
U Ciebie lekarz wie co pijesz, ale ile dziewczyn o tym nie informuje?
Wiesz że dziewczyny piszą, ze są mądre i potrafią wybierać, ale podstaw nie znają. Nie orientuja się w tym tak jak Ty. Tobie wiele rzeczy wydaje się oczywiste, a im nie musi.
Ps. Nadal nie wiem, gdzie obrzuciłam Cię obelgami
Ja mam niskie cisnienie 90/50 to moja norma od podstawowki. Jak mialam 15 lat lekarz zalecil mojej mamie podawanie mi kilka razy w tygodniu odrobiny czerwonego wina - ale ja wina nie lubie i nic z tego nie wyszlo.
W przeciwienstwie do moich kolezanek ja 'wykrwawiam' sie podczas moich okresow, co powoduje brak zelaza i niska hemoglobine. Tabletek anty nie moglam brac bo dretwiala mi skora glowy (przeszlam przez trzy rozne).
W lutym moj poziom byl w normie (ale blizej dolnej granicy), a przy okazji zmierzyli mi cisnienie 95/65.
Od dwu miesiecy pije sok z burakow (wlasnej roboty jedna filizanka dziennie), a od poczatku tego miesiaca (tzn cyklu) wrocilam do pokrzywy (jeden kubek dziennie).
Po Twoim wczorajszym komentarzu zbadalam dzis rano cisnienie i jest 115/75 - a nie zdazylam sie niczym zmeczyc wstajac z lozka - traktuje to jako cisnienie spoczynkowe. No moj lekarz by wyskoczyl z trampek Wiec mysle, ze jestem na dobrej drodze
Nie prawda jest, ze pokrzywa jest nie wskazana dla osob z niskim cisnieniem. Niskie cisnienie zazwyczaj spowodowane jest wlasnie niska hemoglobina, a pokrzywa poprzez zawartosc zelaza znana jest w wlasciwosci budowania krwi.
Moze nasze pokolenie tego nie pamieta, ale nasze babki/prababki gotowaly zupy z pokrzywy (moja mama to jeszcze pamieta) jak nie bylo co jesc, szkoda ze teraz to robia tyko chorzy.
Ziol tez nie nalezy uogulniac. Sa te ktore maja wplyw na gospodarke hormonalna i wlasnie tych nie nalezy mieszac. Pokrzywa nie ma wplywu i nie zaskodzilaby Adelajdzie.
Jeszcze jedno dodam, nie chce brac odpowiedzialnosci i winy za te wszystkie dziewczyny, ktore nie informuja lekarza i biora co popadnie bo inna kolezanka z forum zaszla i mimo ze biore hormony tez zaczne pic to samo!Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2015, 12:29
-
moremi wrote:Po trzech poronieniach nie jest to takie proste. Każde plamienie i lecę na ip. Szpital juz zaliczony. Na razie ciąża się rozwija, zarodek rosnie i serduszko bije, ale nikt mi nie gwarantuje, że dotrwam do 9 miesiąca. Na razie jestem dobrej myśli, pokornie łykam nospę i luteinę i przyjmuję clexane i acard.
Atakuj tam równo
Teraz musi być dobrze, razem jesteśmy z Tobą i bardzo mocno trzymamy kciuki! Zawsze po deszczu w końcu musi wyjść słoneczko dla Ciebie jak i dla każdej z nas osobno -
Hello
Dziewczyny dziś zostałam przez doktora nie pokonana tylko znokautowana. Otóż pan mnie przebadał i stwierdził, że stymulacja udana: dwa pęcherzyki mamy więc próbujemy: zastrzyki + dupek. Ja na to, żeby mi wyjaśnił po co to robimy skoro nie wiadomo co z bakterią, a on zdziwił się, że przecież miałam antybiotyk. Stwierdziłam, że owszem, ale wymazy nie zostały powtórzone i nie wiem czy antybiotyk zadziałał. Pan popatrzył na mnie jak na skończoną idiotkę i rzekł, że po co wydawałam pieniądze na wizytę i po co była ta stymulacja. To do cholery kto ma wiedzieć jak mnie leczyć? Ja sama? Gdybym nie czytała o tej bakterii to zaaplikowałabym zaordynowane dziś zastrzyki, w końcu zadziała konkretnie z mężem i błogo czekała na dwie kreski, a zaraz za moment na kolejne poronienie! Pan stwierdził zapewne że jestem debilem, ja stwierdziłam na jego temat to samo i wyszłam. Nie wiem co z kolejną wizytą ponieważ dr nic nie zaproponował. Wyniki z wymazu mam we wtorek, a dr stwierdził, że wszystkie anty już brałam i może mi pomóc tylko laserowe coś tam. Dla niego "wszystkie" to dwa antybiotyki, przy czym on zapisał mi ten, na który byłam wrażliwa w pierwszym antybiogramie, ale w drugim już średnio wrażliwa - taki z pana czarodziej.
Mój mąż był w takim szoku, że po wczorajszym przyrzeczeniu: "ja mu wygarnę" dziś powiedział: "dzień dobry", a na koniec wypalił mu prosto w twarz: "do widzenia" - panu chyba w pięty poszło.
Opadłam z sił. Powiem Wam, że nawet nie mogę już pisać o tym, że jestem załamana, bo ileż razy załamać się można. Najchętniej użyłabym miliona wulgarnych słów licząc na to, że mi przejdzie, ale tutaj nie wypadaAdelajda -
Adelajda wrote:Hello
Dziewczyny dziś zostałam przez doktora nie pokonana tylko znokautowana. Otóż pan mnie przebadał i stwierdził, że stymulacja udana: dwa pęcherzyki mamy więc próbujemy: zastrzyki + dupek. Ja na to, żeby mi wyjaśnił po co to robimy skoro nie wiadomo co z bakterią, a on zdziwił się, że przecież miałam antybiotyk. Stwierdziłam, że owszem, ale wymazy nie zostały powtórzone i nie wiem czy antybiotyk zadziałał. Pan popatrzył na mnie jak na skończoną idiotkę i rzekł, że po co wydawałam pieniądze na wizytę i po co była ta stymulacja. To do cholery kto ma wiedzieć jak mnie leczyć? Ja sama? Gdybym nie czytała o tej bakterii to zaaplikowałabym zaordynowane dziś zastrzyki, w końcu zadziała konkretnie z mężem i błogo czekała na dwie kreski, a zaraz za moment na kolejne poronienie! Pan stwierdził zapewne że jestem debilem, ja stwierdziłam na jego temat to samo i wyszłam. Nie wiem co z kolejną wizytą ponieważ dr nic nie zaproponował. Wyniki z wymazu mam we wtorek, a dr stwierdził, że wszystkie anty już brałam i może mi pomóc tylko laserowe coś tam. Dla niego "wszystkie" to dwa antybiotyki, przy czym on zapisał mi ten, na który byłam wrażliwa w pierwszym antybiogramie, ale w drugim już średnio wrażliwa - taki z pana czarodziej.
Mój mąż był w takim szoku, że po wczorajszym przyrzeczeniu: "ja mu wygarnę" dziś powiedział: "dzień dobry", a na koniec wypalił mu prosto w twarz: "do widzenia" - panu chyba w pięty poszło.
Opadłam z sił. Powiem Wam, że nawet nie mogę już pisać o tym, że jestem załamana, bo ileż razy załamać się można. Najchętniej użyłabym miliona wulgarnych słów licząc na to, że mi przejdzie, ale tutaj nie wypada
Adelajda, przykro mi kochana lekarze to debile dla nich liczy się tylko kasa i nic więcej, zdarzają się tacy "prawdziwi" z powołania ale natrafić na nich to prawdziwy cud. Opowiem wam prawdziwą historię, którą słyszałam od mojej Pani dr z uczelni."Przychodzi pacjent do gabinetu lekarza przed operacją i mówi do niego, że strasznie się boi tej operacji, wie że Pan dr zrobi wszystko żeby się udało ale mimo to chciałby mu coś dać już teraz w podzięce, bo wie że jest w dobrych rękach. Starszy Pan nie ma bliskich żeby mogli mu pomóc ale udało mu się przez rok odłożyć i daje lekarzowi kopertę. Lekarz oczywiście wziął, otworzył i spojrzał co w niej jest i powiedział do starszego Pana, hmm nawet na śniadanie nie wystarczy!" było tam 100zł! które starszy człowiek odkładał sobie od ust, żeby podziękować lekarzowi! Pamiętam jak miałam dreszcze słuchając tej opowieści. Okropni są ludzie, tylko kasa się liczy a nie człowiek.
Wszystko na temat!Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2015, 19:30
-
Wiesz Margaret.Se przykre jest to że ja zajmując się finansami mam nad sobą milion dziwnych kontroli i wszystkich trzeba się bać,bo to"PIENIĄDZE" a ludzkie zdrowie i życie, choć najcenniejsze, schodzą na drugi plan i są mniej ważne. Gdzie tu logika i przepraszam ludzki honor?
Umówiłam się do innego lekarza, na czwartek, może będę mieć jakąś kurację, która przyniesie efekt. To chciałabym mieć za sobą i ten temat "odfajkować" i iść dalej.
Ale dziś cudna pogoda Jutro jadę do "prawie moich dzieci" - synków mojej siostry i będziemy się bawić do upadłego. Poza tym myślę już o kwiatkach na balkony i do donic i to poprawia mi mój zwiędnięty humor
A jak Wy się macie?Adelajda -
Adelajda powiem krótko, straszna menda. Szkoda tych jajek żeby się marnowały i czasem się dobrze przejść gdzie indziej ma konsultacje.
Ja dzis sprzątam wiec wiadomo w jakim jestem humorze- PMS-owym.Adelajda, aszka, Margaret.Se lubią tę wiadomość
-
Tak, ten miły pan wyciągnął od nas na badania wszelakie i wizyty tyle kasy i wygląda na to, że muszę robić powtórkę z rozrywki i iść gdzie indziej...nie wiem jak wygląda sprawa z odpisem badań. We wtorek wyślę męża, popyta. PMS też to mam, a wtedy sprzątam, gotuję - szaleństwo to moje drugie imię
Faktycznie jajek szkoda i to bardzo Ale w całym tym zamieszaniu myślę o moim endometrium: 6,5 mm w 10 dc?? Nie mało? Przed clo, w 3 dniu cyklu było 8 mm. To chyba powinno przyrastać?Adelajda -
Adelajda wrote:Tak, ten miły pan wyciągnął od nas na badania wszelakie i wizyty tyle kasy i wygląda na to, że muszę robić powtórkę z rozrywki i iść gdzie indziej...nie wiem jak wygląda sprawa z odpisem badań. We wtorek wyślę męża, popyta. PMS też to mam, a wtedy sprzątam, gotuję - szaleństwo to moje drugie imię
Faktycznie jajek szkoda i to bardzo Ale w całym tym zamieszaniu myślę o moim endometrium: 6,5 mm w 10 dc?? Nie mało? Przed clo, w 3 dniu cyklu było 8 mm. To chyba powinno przyrastać?
Ja bylam przez trzy cykle i wyszło to fatalnie. Wylecz tą bakterię i idź do innego lekarza.
Inne możliwości stymulacji to np. letrozol czy gonadotropiny. O ile pierwsze jeszcze w miarę tanie, to drugie drogie, ale przynajmniej oparte na naturalnych hormonach, a nie syntetykach.
Gdybyś dostala letrozol, to daj znać. Mam prawie całe opakowanie.Adelajda lubi tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Moremi, dziękuję
Mam weekend średnio fajny bo ciągle mam w głowie wczorajszy dzień. Od wtorku działam -odbiór wyników, ewentualnie recepty,choć nie mam już zaufania do tego dr i nie wiem czy będę się faszerować tym co on mi da. Umówiłam się na czwartek z innym lekarzem, może tam się przeniosę. Tylko znów, od nowa opowiadaj, zdawaj relację etc. Co oni potrafią zrobić z człowiekiem...Adelajda -
nick nieaktualnyAdelajda wrote:Moremi, dziękuję
Mam weekend średnio fajny bo ciągle mam w głowie wczorajszy dzień. Od wtorku działam -odbiór wyników, ewentualnie recepty,choć nie mam już zaufania do tego dr i nie wiem czy będę się faszerować tym co on mi da. Umówiłam się na czwartek z innym lekarzem, może tam się przeniosę. Tylko znów, od nowa opowiadaj, zdawaj relację etc. Co oni potrafią zrobić z człowiekiem...Adelajda lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAdelajda wrote:Aszka, kto ma wiedzieć jak nie lekarz, prawda?Ręce opadają i tyle. Szkoda tylko moich nerwów. Poprawiaj wyniki, i do dzieła
Ale przynajmniej tyle dobrego, ze sie zajmują. -
nick nieaktualnyMoBotez sie teraz wykrwawiałam po letro ale na szczescie juz wraca do normy. A jakie bierzesz zelazo?
Adelajdamoje tez ja mam wizyte dopiero w maju i musze czekac jeszcze cykl.
Margaretlekarze to wszystkich maja gleboko byle kase miec. Dzis sa inne czasy.
Tez dzis posprzatam bo maz pojechał do pracy i bede miec cisze
-
Jestem zaniepokojona tym, że straciłam dystans do zachodzenia w ciąże...mam wrażenie że durnieję na tym punkcie. Ciągle o tym myślę, nawet sny mam "okołociążowe." Śniło mi się, że w ciąży jest moja siostra-krzyczałam przez sen, aż się obudziłam.
Durnieję, naprawdę. Przecież widoku kobiet w ciąży nie uniknę bo są wszędzie i nikomu nie zabronię być w ciąży.Adelajda -
Adelajda wrote:Jestem zaniepokojona tym, że straciłam dystans do zachodzenia w ciąże...mam wrażenie że durnieję na tym punkcie. Ciągle o tym myślę, nawet sny mam "okołociążowe." Śniło mi się, że w ciąży jest moja siostra-krzyczałam przez sen, aż się obudziłam.
Durnieję, naprawdę. Przecież widoku kobiet w ciąży nie uniknę bo są wszędzie i nikomu nie zabronię być w ciąży.
Ja mam podobnie Adelajda, widzę maluszka na reklamie i już mi łezka w oku się zakręci. Nie miałam aż tak parę miesięcy temu, zaczęłam tak mocno chcieć i przy tym zaczęłam mieć obsesje. Boję się co to będzie za rok jak nadal nic nie wyjdzie
szczerze to zaczynam powoli wątpić czy jednak się uda.. może u mnie ten czas już minął...Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2015, 13:59
chruszczow, Adelajda lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyU mnie tak było w tamtym roku jak zaczelismy sie starac. Teraz juz mi zeszło ale moze dlatego ze ja z dziecmi pracuje to nie mam takiego instynktu az duzego. Trzeba troche to wyposrodkowac bo to naprawde moze na glowe dac.
Adelajda lubi tę wiadomość