35 + starajace sie o pierwsze dziecko, czy sa takie?
-
WIADOMOŚĆ
-
Ania1602 wrote:Phyllis przykro mi. Skoro przyjmuje od jutra do z jakiego powodu przełożyli Ci wizytę? Kiedy teraz masz?
Margaret komórka dawczyni.
nie może przyjąć, tylko takie wytłumaczenie usłyszałam; wizytę mam więc za tydzień i w sumie okazało się, że nawet lepiejwięc już nie narzekam
trzymam kciuki za Ciebie
Jagna 75 wrote:Phyllis przykro mi,mysle jednak ze los bierze cie pod włos,nie zniechęcaj sie,byc moze jestes tak blisko ze blizej juz byc nie moze
tak właśnie zaczynam myślećdzięki
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 sierpnia 2016, 06:58
Ania1602, Dani lubią tę wiadomość
-
Margaret.Se wrote:Mobo kochana a jak z Twoimi uderzeniami goraca teraz jak jestes w ciazy? Ja zawsze mialam przed i w pierwszych dniach @ takie akcje ale teraz po 2p to jest koszmar bo nie wazne jaki to dzien cyklu a juz przed to masakra jakas. Tak mi przez mysl przeszlo ze moze menopauza sie zbliza no ale przecie AMH mialam wysokie to chyba nie mozliwe zeby moj wynik tak raptem polecial na pysk co?
Wiesz co ja te uderzenia goraca mialam tylko przez miesiac zaraz po poronieniu. Aku dala mi na to ziola i diete. Teraz nie mam wcale, ale tez jestem bardziej swiadomoa co jesc.
Wiesz ona mi wtedy kazala tez unikac pikantnych potraw, wszystkich rozgrzewajacych przypraw (np cynamon, galka muszkatolowa, basylia, pieprz cayenne, papryka ostra itd), jesc duzo naturalnie chlodzacych rzeczy jak ogorki, arbuzy, melony, gruszki itd
Masz tu znalazlam Ci linka ktory tlumaczy z perspectywy TCM ktore produkty naturalnie chlodza a ktore rozgrzewaja, staraj sie jesc wiecej tych neutralnych i chlodzacych
http://koneser-zdrowia.pl/termika-produktow/
A wcinasz wiesiolka? zapodaj se mocna dawke bo to powinno tez pomoc.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 sierpnia 2016, 08:46
Margaret.Se, Ania1602 lubią tę wiadomość
-
Cześć Dziewczyny,
Czytam Was od jakiegoś czasu i w końcu postanowiłam się odezwać. Może wesprzecie mnie swoim doświadczeniem i radą, bo moja wiedza na te tematy jest prawie żadna.
Moja sytuacja wygląda tak, że bardzo długo czekałam na swoją Miłość, dopiero w wieku 40 lat poznałam mojego męża. Po 10 miesiącach znajomości byliśmy zaręczeni a za kolejne pół roku wzięliśmy ślub. Niedługo mimie 5 miesięcy odkąd jesteśmy małżeństwem, jestem bardzo szczęśliwa i wciąż nie wierzę że to się stało. Szczególnie że jeszcze 2 lata temu nawet mi się nie śniło że czeka mnie cos tak pięknego i byłam pewna, że do końca życia będę sama.
Nigdy nie chciałam mieć dzieci. Patrzyłam na moje przyjaciółki – singielki, które dość powszechnie prezentowały postawę „facet niekonieczny do szczęścia ale marzę o dziecku” i kompletnie ich nie rozumiałam. Nigdy nie czułam desperacji że dziecko za wszelką cenę dla samego dziecka, nieważne w jaki sposób aby skutecznie. Byłam pewna że po prostu nie mam instynktu macierzyńskiego, zdarza się. Dopiero gdy się zakochałam to wszystko się zmieniło. Teraz widzę, że prawdopodobnie spotykałam nieodpowiednich mężczyzn i dlatego przy żadnym z nich nie poczułam, że chciałabym aby był ojcem moich dzieci.
Obawiam się jednak, że wszystko stało się za późno. Na miłość i małżeństwo nigdy nie jest za późno ale na dziecko niestety tak. Nie żałuję ani dnia kiedy byłam sama czekając na mojego męża, bo jest wspaniałym człowiekiem i warto było czekać. Ale konsekwencją tego zapewne będzie to, że nie będziemy mieć dziecka.
Staramy się od 6 cykli i nic. Nie miałam porządnej diagnostyki bo nieco czasu zmarnowałam (tak to widzę) u zwykłego ginekologa oczekując w kolejce na wizyty z NFZ. Na razie wiem o hiperprolaktynemii. Dopiero w przyszłym tygodniu idę do lekarza zajmującego się niepłodnością i zobaczymy co mi powie.
Tak sobie myślę, że to, że spotkałam mojego męża po tylu latach to swego rodzaju cud. Wyczerpałam limit cudów i nie mogę oczekiwać kolejnego czyli dziecka, to byłoby zbyt piękne. Zarejestrowałam się tu bez specjalnych nadziei, głównie po to żeby prowadzić obserwację cyklu (zostało mi to jeszcze z niedawno odbytych przez nas nauk przedmałżeńskich).
Ostateczną decyzję co do tego ile dajemy sobie czasu na starania i czy w ogóle chcę, podejmę po wizycie u lekarza.
Choć sama w swe powodzenie nie wierzę (teraz jest najgorszy czas bo początek cyklu) to Wam życzę wszystkiego najlepszego i trzymam kciuki.
Margaret.Se, Moko, Ylya, Goya77, Ania1602, Phyllis, Jot, MoBo, tAnia, karina76, Dani, bulkaasia lubią tę wiadomość
-
Jagna 75 wrote:Margaret dziewczyny piszą ze sie bedzie duzo działo bo juz jestes,mam nadzieje ze mają racje,juz sie ciesze z twojej obecnosci,moze wreszcie cos sie ruszy do przodu bo mały zastój
Ja tez liczę na toAnia1602 lubi tę wiadomość
-
MoBo wrote:Wiesz co ja te uderzenia goraca mialam tylko przez miesiac zaraz po poronieniu. Aku dala mi na to ziola i diete. Teraz nie mam wcale, ale tez jestem bardziej swiadomoa co jesc.
Wiesz ona mi wtedy kazala tez unikac pikantnych potraw, wszystkich rozgrzewajacych przypraw (np cynamon, galka muszkatolowa, basylia, pieprz cayenne, papryka ostra itd), jesc duzo naturalnie chlodzacych rzeczy jak ogorki, arbuzy, melony, gruszki itd
Masz tu znalazlam Ci linka ktory tlumaczy z perspectywy TCM ktore produkty naturalnie chlodza a ktore rozgrzewaja, staraj sie jesc wiecej tych neutralnych i chlodzacych
http://koneser-zdrowia.pl/termika-produktow/
A wcinasz wiesiolka? zapodaj se mocna dawke bo to powinno tez pomoc.
Dziękuję kotek i juz studiuję stronkęnie wcinam wiesiołka ale ja mysle ze u mnie to problem cisnienia. Ostatnio wyladowałam w szpitalu po wezwaniu pogotowia, porobili badania i ze jest ok i wypuscili po paru godzinach. Nie jest ok skoro az tak zle sie czułam, ciezko to opisac ale przy tym zaczełam dziwnie mówic tzn wolno i ciezko mi było wypowiadac słowa, przy którym robiłam grymas. Mam nadzieje ze to nie poczatki udaru ale musze to sprawdzic, jezeli jest to az takie prosto do zbadania.
Jezeli taki wiesiołek mógłby mi pomóc to chetnie zaczne go brac. Boję sie tez ze te akcje moga byc zakazem zajscia w ciaze, bo jak wiadomo cisnienie skacze okropnie w ciazy, szczególnie w II lub bardziej III trymestrze. -
Aqu wrote:Cześć Dziewczyny,
Czytam Was od jakiegoś czasu i w końcu postanowiłam się odezwać. Może wesprzecie mnie swoim doświadczeniem i radą, bo moja wiedza na te tematy jest prawie żadna.
Moja sytuacja wygląda tak, że bardzo długo czekałam na swoją Miłość, dopiero w wieku 40 lat poznałam mojego męża. Po 10 miesiącach znajomości byliśmy zaręczeni a za kolejne pół roku wzięliśmy ślub. Niedługo mimie 5 miesięcy odkąd jesteśmy małżeństwem, jestem bardzo szczęśliwa i wciąż nie wierzę że to się stało. Szczególnie że jeszcze 2 lata temu nawet mi się nie śniło że czeka mnie cos tak pięknego i byłam pewna, że do końca życia będę sama.
Nigdy nie chciałam mieć dzieci. Patrzyłam na moje przyjaciółki – singielki, które dość powszechnie prezentowały postawę „facet niekonieczny do szczęścia ale marzę o dziecku” i kompletnie ich nie rozumiałam. Nigdy nie czułam desperacji że dziecko za wszelką cenę dla samego dziecka, nieważne w jaki sposób aby skutecznie. Byłam pewna że po prostu nie mam instynktu macierzyńskiego, zdarza się. Dopiero gdy się zakochałam to wszystko się zmieniło. Teraz widzę, że prawdopodobnie spotykałam nieodpowiednich mężczyzn i dlatego przy żadnym z nich nie poczułam, że chciałabym aby był ojcem moich dzieci.
Obawiam się jednak, że wszystko stało się za późno. Na miłość i małżeństwo nigdy nie jest za późno ale na dziecko niestety tak. Nie żałuję ani dnia kiedy byłam sama czekając na mojego męża, bo jest wspaniałym człowiekiem i warto było czekać. Ale konsekwencją tego zapewne będzie to, że nie będziemy mieć dziecka.
Staramy się od 6 cykli i nic. Nie miałam porządnej diagnostyki bo nieco czasu zmarnowałam (tak to widzę) u zwykłego ginekologa oczekując w kolejce na wizyty z NFZ. Na razie wiem o hiperprolaktynemii. Dopiero w przyszłym tygodniu idę do lekarza zajmującego się niepłodnością i zobaczymy co mi powie.
Tak sobie myślę, że to, że spotkałam mojego męża po tylu latach to swego rodzaju cud. Wyczerpałam limit cudów i nie mogę oczekiwać kolejnego czyli dziecka, to byłoby zbyt piękne. Zarejestrowałam się tu bez specjalnych nadziei, głównie po to żeby prowadzić obserwację cyklu (zostało mi to jeszcze z niedawno odbytych przez nas nauk przedmałżeńskich).
Ostateczną decyzję co do tego ile dajemy sobie czasu na starania i czy w ogóle chcę, podejmę po wizycie u lekarza.
Choć sama w swe powodzenie nie wierzę (teraz jest najgorszy czas bo początek cyklu) to Wam życzę wszystkiego najlepszego i trzymam kciuki.
Witam Cie Aqu,
Pięknie napisałas i dobrze Cię rozumiem, bo takie odczucia tez miewałam. Wazne jest zebys miała dobrego lekarza od niepłodnosci, który dobrze Was pokieruje. Myśl pozytywnie bo do kiedy masz owulacje to wszystko jest mozliweco wazne to zrób kilka badan przed wizyta u nowego gin, wazne to AMH i podstawowe badania tarczycy i jeszcze moze dziewczyny cos podpowiedza
Mysl pozytywnie i uwierz w to ze sie uda bo to połowa sukcesu
Goya77, Aqu, Ania1602 lubią tę wiadomość
-
Aqu, dzięki, że podzieliłaś się swoją historią. Bardzo dobrze Cię rozumiem. Chyba też jesteśmy w podobnym wieku. Tak jak pisała Margaret, póki miesiączkujesz i masz owulację jest nadzieja. Oczywiście jest i cała masa ryzyk i trudności, ale coś za coś
Najważniejsze, żebyś miała potwierdzoną owulację, czyli czy hormonalnie jest u Ciebie OK, czyli FSH, LF, estradiol, progesteron w odpowiednich dniach cyklu, oraz AMH - jaką masz rezerwę jajnikową, no i tarczyca (TSH poniżej 2). Warto przebadać męża, żeby nie tracić cykli na starania, które nie miałyby i tak szans, tu każdy cykl się liczy. Ja bym Ci radziła znaleźć dobrą klinikę i dobrego w niej lekarza i zacząć działać. Stymulacja, IUI może? Choć tu trudno radzić, bo to delikatna materia i nie zawsze chcemy się nastawiać na takie działanie, któremu trzeba teraz wszystko podporządkować i na dodatek liczyć się z ryzykiem niepowodzenia i rozczarowania no i z kosztami oczywiście... No ale szansa jest, co z nią zrobisz, Twoja decyzja. Ja podjęłam nadzieję, że się tak wyrażę, choć ma to swoją cenę. Próbuję stymulacji a na jesień inseminacja. Dalej chyba nie pójdę. Pozdrawiam Cię.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 sierpnia 2016, 12:00
Goya77, Margaret.Se, Aqu, Ania1602, Moko, MoBo, karina76, Dani lubią tę wiadomość
hashi, mthfr a1298 c, (*) 16.X.14 5/6tc, IUI 19 X 2016, IUI 14 XII 2016
synek Dawid urodzony 9.9.2017
-
Aqu wrote:Cześć Dziewczyny,
Czytam Was od jakiegoś czasu i w końcu postanowiłam się odezwać. Może wesprzecie mnie swoim doświadczeniem i radą, bo moja wiedza na te tematy jest prawie żadna.
Moja sytuacja wygląda tak, że bardzo długo czekałam na swoją Miłość, dopiero w wieku 40 lat poznałam mojego męża. Po 10 miesiącach znajomości byliśmy zaręczeni a za kolejne pół roku wzięliśmy ślub. Niedługo mimie 5 miesięcy odkąd jesteśmy małżeństwem, jestem bardzo szczęśliwa i wciąż nie wierzę że to się stało. Szczególnie że jeszcze 2 lata temu nawet mi się nie śniło że czeka mnie cos tak pięknego i byłam pewna, że do końca życia będę sama.
Nigdy nie chciałam mieć dzieci. Patrzyłam na moje przyjaciółki – singielki, które dość powszechnie prezentowały postawę „facet niekonieczny do szczęścia ale marzę o dziecku” i kompletnie ich nie rozumiałam. Nigdy nie czułam desperacji że dziecko za wszelką cenę dla samego dziecka, nieważne w jaki sposób aby skutecznie. Byłam pewna że po prostu nie mam instynktu macierzyńskiego, zdarza się. Dopiero gdy się zakochałam to wszystko się zmieniło. Teraz widzę, że prawdopodobnie spotykałam nieodpowiednich mężczyzn i dlatego przy żadnym z nich nie poczułam, że chciałabym aby był ojcem moich dzieci.
Obawiam się jednak, że wszystko stało się za późno. Na miłość i małżeństwo nigdy nie jest za późno ale na dziecko niestety tak. Nie żałuję ani dnia kiedy byłam sama czekając na mojego męża, bo jest wspaniałym człowiekiem i warto było czekać. Ale konsekwencją tego zapewne będzie to, że nie będziemy mieć dziecka.
Staramy się od 6 cykli i nic. Nie miałam porządnej diagnostyki bo nieco czasu zmarnowałam (tak to widzę) u zwykłego ginekologa oczekując w kolejce na wizyty z NFZ. Na razie wiem o hiperprolaktynemii. Dopiero w przyszłym tygodniu idę do lekarza zajmującego się niepłodnością i zobaczymy co mi powie.
Tak sobie myślę, że to, że spotkałam mojego męża po tylu latach to swego rodzaju cud. Wyczerpałam limit cudów i nie mogę oczekiwać kolejnego czyli dziecka, to byłoby zbyt piękne. Zarejestrowałam się tu bez specjalnych nadziei, głównie po to żeby prowadzić obserwację cyklu (zostało mi to jeszcze z niedawno odbytych przez nas nauk przedmałżeńskich).
Ostateczną decyzję co do tego ile dajemy sobie czasu na starania i czy w ogóle chcę, podejmę po wizycie u lekarza.
Choć sama w swe powodzenie nie wierzę (teraz jest najgorszy czas bo początek cyklu) to Wam życzę wszystkiego najlepszego i trzymam kciuki.
Witaj Agu fajnie że się pojawiłaś, mam bardzo podobną historie do Twojej, różnica taka że wychodziłam za mąż w wieku 35 lat teraz mam 39 i nadal nie mam dziecka. Po badaniach wszystko ok z tymże chyba nie do końca bo ciąży nie ma. Postanowiłam próbować sama, ale skoro nadal nic to czuję że muszę od nowa odwiedzić klinikę tym razem inną może tam coś wykryją, że ze mną coś nie jest tak. Bardzo fajne kobitki tutaj są wiele podpowiedziały bardzo to sobie cenię. Ciesze się ze jesteś tutaj "nowa". No i powodzenia życzę Tobie, sobie i wszystkim dziewczynom .Margaret.Se, Aqu, Ania1602 lubią tę wiadomość
Goya77 -
Aqu wrote:Cześć Dziewczyny,
Staramy się od 6 cykli i nic. Nie miałam porządnej diagnostyki bo nieco czasu zmarnowałam (tak to widzę) u zwykłego ginekologa oczekując w kolejce na wizyty z NFZ. Na razie wiem o hiperprolaktynemii. Dopiero w przyszłym tygodniu idę do lekarza zajmującego się niepłodnością i zobaczymy co mi powie.
Witaj
Nie martw się, nie jesteś sama
Większość z nas ma podobną historię.
Jak masz pytania wal śmiało może coś Ci podpowiemy.Margaret.Se, Aqu, Ania1602, MoBo, karina76 lubią tę wiadomość
-
Dziękuję Wam wszystkim za miłe przyjęcie i wsparcie
Na początek mam pytanie w którym dniu cyklu najlepiej zrobić badania AMH i FSH? Ma to znaczenie? Rzeczywiście mogłabym to zrobić przed pierwszą wizytą u lekarza, bo jeśli dzień cyklu ma znaczenie to nie chcę tracić kolejnego miesiąca.Margaret.Se lubi tę wiadomość
-
Aqu wrote:Dziękuję Wam wszystkim za miłe przyjęcie i wsparcie
Na początek mam pytanie w którym dniu cyklu najlepiej zrobić badania AMH i FSH? Ma to znaczenie? Rzeczywiście mogłabym to zrobić przed pierwszą wizytą u lekarza, bo jeśli dzień cyklu ma znaczenie to nie chcę tracić kolejnego miesiąca.
Badania FSH najlepiej w 3dc a AMH nie ma znaczenia. Warto zebys tez zrobiła HSG i sprawdzic swoja drożnosc jajowodów, tez wazne badanie i duzo dziewczyn zachodzi w ciaże po tym "przepchaniu"Dani lubi tę wiadomość
-
Aqu wrote:Dzięki Margaret. Hm... dziś jestem w 3 dniu cyklu i raczej nie spodziewam się że jeszcze to gdzieś załatwię. Czy jutro jeszcze jest sens? Mogłabym pójść do jakiegoś laboratorium rano przed pracą. Czy trzeba być na czczo do tych badań?
Hmm szczerze to nie pamietam czy to na czczo ale wydaje mi sie ze raczej nie trzeba i jak jutro zrobisz to badanie to tez moze byc bo jak pamietam to najlepszy jest 3dc ale 4raczej tez. Najlepiej jakby dziewczyny jeszcze Tobie napisały dokładnie, zeby nie było pomyłki -
Margaret.Se wrote:Badania FSH najlepiej w 3dc a AMH nie ma znaczenia. Warto zebys tez zrobiła HSG i sprawdzic swoja drożnosc jajowodów, tez wazne badanie i duzo dziewczyn zachodzi w ciaże po tym "przepchaniu"
Ja tez nie miałam drożności robionej bardzo się jej boję.Goya77 -
Goya77 wrote:Ja tez nie miałam drożności robionej bardzo się jej boję.
W sumie to nie ma sie co bac, fakt faktem to boli ale trwa to pare minut tylko, ale warto pocierpiec te chwilke -
Witaj Aqu
Miło, że się tak przed nami otworzyłaś. Wiele z nas ma podobną historię do twojej. Ja też późno poznałam swojego męża, miałam 36 jak braliśmy ślub. Lekarze zalecają badania hormonów w 2 - 3 dniu cyklu. Trudno mi powiedzieć czy w 4 może być. Proponuję oprócz FSH zrobić też od razu estradiol, LH, prolaktynę, TSH i anty TPO. Niektórzy twierdzą, że nie ma znaczenia w którym dniu cyklu bada się AMH, ale ostatnio coraz częściej słyszy się zalecenie, żeby też badać w 2 - 3 dniu cyklu. W jakim mieście się leczysz? Powodzenia
Margaret.Se, Aqu lubią tę wiadomość
* Czerwiec 2014 Aniołek
* Czerwiec 2015 Aniołek
Do trzech razy sztuka?
* Wrzesień 2016 IVF
* 19.09. transfer
* 24.10. crio
* 27.12. crioBhcg 9dpt 37,5; 13dpt 202
; 26dpt
* TP 12.09.2017r.
* 05.09. 2017r. urodziła się moja upragniona i wyczekana córeczka -
Aqu, witaj
ja ostatnio odświeżałam badania i miałam przykazane, aby badanie zrobić między 2 a 3 dniem cyklu - robiłam dokładnie ten pakiet, o którym wyżej wspomniała Ania
co do hsg - miałam mieć w tym cyklu, ale lekarz wyjechał na urlop, więc będzie w kolejnym - lekarz powiedział, że zrobi tak, aby badanie było bezbolesne i że jeśli będzie mnie bolało, to odda część kasy
no i mam problem wielki - przyplątało się zapalenie pęcherza, strasznie boli i mam krwiomocztrudne to wszystko
Ylya, Margaret.Se, Ania1602, Aqu lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMargaret.Se wrote:W sumie to nie ma sie co bac, fakt faktem to boli ale trwa to pare minut tylko, ale warto pocierpiec te chwilke
Mysle, ze poród boli bardziej, a chyba o to nam wszystkim chodzi, prawda?
Buziaki dla wszystkich z przyczajki!
I witam nową koleżankę!
Margaret.Se, Ania1602 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPhyllis wrote:
co do hsg - miałam mieć w tym cyklu, ale lekarz wyjechał na urlop, więc będzie w kolejnym - lekarz powiedział, że zrobi tak, aby badanie było bezbolesne i że jeśli będzie mnie bolało, to odda część kasy
no i mam problem wielki - przyplątało się zapalenie pęcherza, strasznie boli i mam krwiomocztrudne to wszystko
Dobre z tym hsg
co do pęcherza, polecam zurawine i w miedzyczasie posiew. Pamiętasz jakie ja mialam akcje?
Ania1602 lubi tę wiadomość
-
Phyllis wrote:Aqu, witaj
ja ostatnio odświeżałam badania i miałam przykazane, aby badanie zrobić między 2 a 3 dniem cyklu - robiłam dokładnie ten pakiet, o którym wyżej wspomniała Ania
co do hsg - miałam mieć w tym cyklu, ale lekarz wyjechał na urlop, więc będzie w kolejnym - lekarz powiedział, że zrobi tak, aby badanie było bezbolesne i że jeśli będzie mnie bolało, to odda część kasy
no i mam problem wielki - przyplątało się zapalenie pęcherza, strasznie boli i mam krwiomocztrudne to wszystko
Kochana, oczywiscie lajknęłam, że Ci lekarz odda część kasy, jak będzie bolało HSG a nie że masz krwiomocz! Rany Julek, nie dobrze. Biedna Ty.Margaret.Se, Ania1602 lubią tę wiadomość
hashi, mthfr a1298 c, (*) 16.X.14 5/6tc, IUI 19 X 2016, IUI 14 XII 2016
synek Dawid urodzony 9.9.2017