43 lata - pierwsze dziecko - pierwsze invitro
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć kochane. Późna walka o pierwsze dziecko. Jak oceniłybyście mój pierwszy wynik w procedurze invitro? Lekarze są bezlitośni i namawiają mnie na dawczynie, ale ja upieram się na swoje komórki.
W styczniu 2025 miałam pierwszą procedurę invitro. Jestem zdrowa, tylko ten wiekMam 43+, AMH 0.28. Stymulacja Gonalem i 6 pęcherzyków na USG. Rosły nie równo, więc lekarz powiedział, że do pobrania będą zapewne tylko 4 pęcherzyki. Na punkcji jajników pobrano 2 komórki jajowe. Obie komórki dojrzałe, ale tylko jedna się zapłodniła. Zarodek rozwijał się wolniej niż powinien, embriolodzy czekali do 6 doby, ale niestety pomimo, że miał klasę B i był "kompaktujący" nie osiągnął blastocysty. Będę podchodzić do drugiej próby. Za wszystko płacę bo jestem za stara na refundację. Klinika Oviklinka w Warszawie. Tak jak wcześniej napisałam gadają mi tylko o dawczyni, ale ja uważam że jak na pierwszą próbę nie było aż tak źle. Co uważacie? Czy mam rację? Czy jednak się mylę? Nie znam się kompletnie, to temat dla mnie zupełnie nowy. Proszę napiszcie szczerze co myślicie o tej pierwszej próbie, nie pocieszajcie mnie, bo tylko ja sobie jestem winna.
MoniaB, Megii_81 lubią tę wiadomość
-
Jagoda81 wrote:Cześć kochane. Późna walka o pierwsze dziecko. Jak oceniłybyście mój pierwszy wynik w procedurze invitro? Lekarze są bezlitośni i namawiają mnie na dawczynie, ale ja upieram się na swoje komórki.
W styczniu 2025 miałam pierwszą procedurę invitro. Jestem zdrowa, tylko ten wiekMam 43+, AMH 0.28. Stymulacja Gonalem i 6 pęcherzyków na USG. Rosły nie równo, więc lekarz powiedział, że do pobrania będą zapewne tylko 4 pęcherzyki. Na punkcji jajników pobrano 2 komórki jajowe. Obie komórki dojrzałe, ale tylko jedna się zapłodniła. Zarodek rozwijał się wolniej niż powinien, embriolodzy czekali do 6 doby, ale niestety pomimo, że miał klasę B i był "kompaktujący" nie osiągnął blastocysty. Będę podchodzić do drugiej próby. Za wszystko płacę bo jestem za stara na refundację. Klinika Oviklinka w Warszawie. Tak jak wcześniej napisałam gadają mi tylko o dawczyni, ale ja uważam że jak na pierwszą próbę nie było aż tak źle. Co uważacie? Czy mam rację? Czy jednak się mylę? Nie znam się kompletnie, to temat dla mnie zupełnie nowy. Proszę napiszcie szczerze co myślicie o tej pierwszej próbie, nie pocieszajcie mnie, bo tylko ja sobie jestem winna.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego, 13:26
Megii_81 lubi tę wiadomość
Ja 42
On 41
Starania 13 lat
Poronienie 12 tydz 2020
Poronienie 7 tydz 2022
Poronienie 5 tydz 2024 czerwiec
Amh 0.39
Dfi 21%
Wszystkie inne badania ok
2025 tydz.14+ 4 panorama ok,zdrowa dziewczynka
Usg polowkowe 20+4 potwierdzona plec,dziewczynka
Wszystko ok, 366 gram
TP: 25 lipiec -
Jagoda81 wrote:Cześć kochane. Późna walka o pierwsze dziecko. Jak oceniłybyście mój pierwszy wynik w procedurze invitro? Lekarze są bezlitośni i namawiają mnie na dawczynie, ale ja upieram się na swoje komórki.
W styczniu 2025 miałam pierwszą procedurę invitro. Jestem zdrowa, tylko ten wiekMam 43+, AMH 0.28. Stymulacja Gonalem i 6 pęcherzyków na USG. Rosły nie równo, więc lekarz powiedział, że do pobrania będą zapewne tylko 4 pęcherzyki. Na punkcji jajników pobrano 2 komórki jajowe. Obie komórki dojrzałe, ale tylko jedna się zapłodniła. Zarodek rozwijał się wolniej niż powinien, embriolodzy czekali do 6 doby, ale niestety pomimo, że miał klasę B i był "kompaktujący" nie osiągnął blastocysty. Będę podchodzić do drugiej próby. Za wszystko płacę bo jestem za stara na refundację. Klinika Oviklinka w Warszawie. Tak jak wcześniej napisałam gadają mi tylko o dawczyni, ale ja uważam że jak na pierwszą próbę nie było aż tak źle. Co uważacie? Czy mam rację? Czy jednak się mylę? Nie znam się kompletnie, to temat dla mnie zupełnie nowy. Proszę napiszcie szczerze co myślicie o tej pierwszej próbie, nie pocieszajcie mnie, bo tylko ja sobie jestem winna.
hej,
ponieważ wiem z czym się mierzysz, chyba bym postawiła jeszcze na własne komórki, jeśli zasoby finansowe Ci pozwalają i siły psychiczne. taki wynik, na tyle ile wiem, a coś się udało już przejść niestetymożna ocenić jako dobry, bo mogłaś w ogóle nie mieć komórek nadających się do zapłodnienia. Jeden cykl to za mało, mógł się akurat trafić gorszy itp, wiele czynników się na to składa. Wydaje mi się, ale to moje przekonanie, ze takie 2-3 cykle coś więcej mogą dać obrazu jak się sprawy mają i jakie rokowania. Dawczyni to pewnego rodzaju kolejny etap starań. Jeśli np 3 cykle nie pozwolą na uzyskanie ciąży można rozważyć plan B, tym bardziej że chyba jest refundacja wtedy do 45 roku, to jeszcze zdążysz
Walcz o swoje marzenia póki masz siły, powodzenia👶 -
Janette wrote:Tez mialam juz wiek 42 prawie i amh 0.39. Lekarze powiedzieli ze moga sprobowac ale tylko raz na moich komorkach in vitro. Szykowalam sie i wspieralam suplementami na dobra jokosc zeby sie udalo. Nie podeszlam wtedy bo akurat z dniu kwalifikacji okazalo sie ze zaszlam w ciaze naturalnie. Tylko ze szybciutko ja stracilam. Pozniej juz mialam proponowana komorke dawczyni na co ja nie moglam sie zgodzic. To zalezy czy bardzo chcesz miec tylko swoje geny czy bardzo chcesz to prostu dziecko i to szybko. Ja nie dopuszczalam raczej tego aby skorzystac z innej kobiety genow. Zastanawialam sie nad adopcja calego zarodka ale znow przed decyzja zaszlam w ciaze naturalnie a juz lekarze mowili ze u mnie to raczej nie mozliwe. Do tej pory moja ciaze traktuja jako cud i czekaja czy dam rade do konca wiec stres jest ale dzieciatko zdrowe wybadane od poczatku. My po prostu skupilismy sie mocno na tym aby nasze gamety moje i meza byly jak najlepszej jskosci. Nie mam chorob dodatkowych,cisnienie niskie,waga w normie,jestem raczej szczupla,staram sie jesc duzo gotowanych w domu obiadow i jak najmniej przetworxonych rzeczy,duzo warzyw,owocow.Hormony mam dobre,jedynie bylo lekka wieksza homocysteina,prolaktyna i cholesterol. Zero uzywek oboje,maz dobre suplementy i udalo sie a my jestesmy mocno zadkoczeni. Mnie polozna mowila ze nawet sa kobiety i 48 lat co rodza pierwsze dziecko. Dopoki jest miesiaczka jest nadzieja ale to Twoja decyzja bo moze byc tak ze po prostu tak mocno chcesz dziecka ze nie bedzie Ci przeszkadzalo nawet ze komorka jest od dawczyni,dla mnie nie bylo to do przejscia. Chyba zazdrosc heh bo caly zarodek juz bardziej choc nie byloby do nas podobne. Ja chyba tak po cichu po prostu wierzylam jeszcze w moje komorki ze sa bo owulacje mialam i ze moze jednak a jak nie to bym sie musiala godzic ze zostajemy bezdzietni.Ja bym sprobowala do trzech razy na swoich jesli juz bardzo musisz in vitro.
@Janette, dziękuję za taki pokrzepiający post 💖
Czy mogłabyś napisać jeszcze jakie suplementy dokładnie, albo może zioła czy inne wspomagacze, stosowaliście z mężem 🙏 Będę bardzo, ale to bardzo wdzięczna 💖
Serdecznie Wam gratuluję i 3mam kciuki, żeby wszystko się udało i dzieciątko było silne i zdrowe 💖
Janette lubi tę wiadomość
-
asiastarasia 🙏 wrote:@Janette, dziękuję za taki pokrzepiający post 💖
Czy mogłabyś napisać jeszcze jakie suplementy dokładnie, albo może zioła czy inne wspomagacze, stosowaliście z mężem 🙏 Będę bardzo, ale to bardzo wdzięczna 💖
Serdecznie Wam gratuluję i 3mam kciuki, żeby wszystko się udało i dzieciątko było silne i zdrowe 💖Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca, 14:35
Ja 42
On 41
Starania 13 lat
Poronienie 12 tydz 2020
Poronienie 7 tydz 2022
Poronienie 5 tydz 2024 czerwiec
Amh 0.39
Dfi 21%
Wszystkie inne badania ok
2025 tydz.14+ 4 panorama ok,zdrowa dziewczynka
Usg polowkowe 20+4 potwierdzona plec,dziewczynka
Wszystko ok, 366 gram
TP: 25 lipiec -
Jagoda81 wrote:Cześć kochane. Późna walka o pierwsze dziecko. Jak oceniłybyście mój pierwszy wynik w procedurze invitro? Lekarze są bezlitośni i namawiają mnie na dawczynie, ale ja upieram się na swoje komórki.
W styczniu 2025 miałam pierwszą procedurę invitro. Jestem zdrowa, tylko ten wiekMam 43+, AMH 0.28. Stymulacja Gonalem i 6 pęcherzyków na USG. Rosły nie równo, więc lekarz powiedział, że do pobrania będą zapewne tylko 4 pęcherzyki. Na punkcji jajników pobrano 2 komórki jajowe. Obie komórki dojrzałe, ale tylko jedna się zapłodniła. Zarodek rozwijał się wolniej niż powinien, embriolodzy czekali do 6 doby, ale niestety pomimo, że miał klasę B i był "kompaktujący" nie osiągnął blastocysty. Będę podchodzić do drugiej próby. Za wszystko płacę bo jestem za stara na refundację. Klinika Oviklinka w Warszawie. Tak jak wcześniej napisałam gadają mi tylko o dawczyni, ale ja uważam że jak na pierwszą próbę nie było aż tak źle. Co uważacie? Czy mam rację? Czy jednak się mylę? Nie znam się kompletnie, to temat dla mnie zupełnie nowy. Proszę napiszcie szczerze co myślicie o tej pierwszej próbie, nie pocieszajcie mnie, bo tylko ja sobie jestem winna.
Ja skonczylam 42 lata w listopadzie, udalo mi się zrobić tylko 1 procedure z programu, uzyskaliśmy 4 blastocysty, 3 transfery już za mną niestety nieudane, i myślę już co dalej jak ten kolejny sie nie uda, na Ak chyba jeszcze nie jestem gotowa, na komercyjne podejście chyba z 30 tys bym potrzebowala, więc chyba na razie odpuszczę i postaramy się naturalnie jeszcze a pozniej zobaczymy, ak mamy do 45 lat. -
Cześć, mam 43 lata i od dwóch latach działam z in vitro. AMH - 1. Pierwsza stymulacja: 3 blastocysty i drugi transfer dał ciążę. Niestety, poroniłam tu po tym, jak usłyszałam serce, dokładnie w Wielkanoc. Kolejna stymulacja: dwie blastocysty i znowu ciąża. Ponownie poroniłam, w ósmym tygodniu. Lekarz nie zalecił nam badania zarodków, ze względu na wiek... (aby im w żaden sposób nie zaszkodzić). Co ciekawe, najlepszy zarodek nie przyjął się (podany sam), a dwie ciąże były z zarodków podanych razy dwa.
I wiecie co? Oczywiście walczę dalej! Robimy kilka symulacji pod rząd i zbieramy zarodki: miesiąc w miesiąc. Mam ich już kilka i właśnie robię ostatnią stymulację, gdyż zostałam bankrutem:).
Jakie mam szanse? Lekarz najpierw mówił, że 5%, teraz, że sam jest zaskoczony, że za każdym razem mamy blastocysty. Dam znać po ostatniej stymulacji. Podobno 1 na 20 komórek w tym wieku nadaje się do urodzenia zdrowego dziecka... Więc chyba przyjęliśmy dobrą strategię.
Szukamy tego kwiatu paproci - zdrowego zarodka...
-
STARAczka wrote:Cześć, mam 43 lata i od dwóch latach działam z in vitro. AMH - 1. Pierwsza stymulacja: 3 blastocysty i drugi transfer dał ciążę. Niestety, poroniłam tu po tym, jak usłyszałam serce, dokładnie w Wielkanoc. Kolejna stymulacja: dwie blastocysty i znowu ciąża. Ponownie poroniłam, w ósmym tygodniu. Lekarz nie zalecił nam badania zarodków, ze względu na wiek... (aby im w żaden sposób nie zaszkodzić). Co ciekawe, najlepszy zarodek nie przyjął się (podany sam), a dwie ciąże były z zarodków podanych razy dwa.
I wiecie co? Oczywiście walczę dalej! Robimy kilka symulacji pod rząd i zbieramy zarodki: miesiąc w miesiąc. Mam ich już kilka i właśnie robię ostatnią stymulację, gdyż zostałam bankrutem:).
Jakie mam szanse? Lekarz najpierw mówił, że 5%, teraz, że sam jest zaskoczony, że za każdym razem mamy blastocysty. Dam znać po ostatniej stymulacji. Podobno 1 na 20 komórek w tym wieku nadaje się do urodzenia zdrowego dziecka... Więc chyba przyjęliśmy dobrą strategię.
Szukamy tego kwiatu paproci - zdrowego zarodka...Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia, 18:52
Ja 42
On 41
Starania 13 lat
Poronienie 12 tydz 2020
Poronienie 7 tydz 2022
Poronienie 5 tydz 2024 czerwiec
Amh 0.39
Dfi 21%
Wszystkie inne badania ok
2025 tydz.14+ 4 panorama ok,zdrowa dziewczynka
Usg polowkowe 20+4 potwierdzona plec,dziewczynka
Wszystko ok, 366 gram
TP: 25 lipiec -
No to ja kurka mam inne doświadczenie. Partner ma nasienie "idealne, nektar i ambrozja" - jak stwierdził lekarz (niestety, przy partnerze, więc mam teraz pawia w domu, który nosem prawie maluje sufity, a nie chłopa). Zapładnialiśmy więc w ciemno i... wszystkie komórki się zapładniały! Od kiedy lekarz zaproponował procedurę mikroiniekcji plemnika do komórek, zapładnia się jedna, reszta się rozpada... Teraz, przy ostatniej stymulacji, nie wiemy, co zrobić. Lekarz mówi: selekcja plemników, my - zostawmy to naturze. Wybór trudny.
Jeśli chodzi o zarodki, to wszystkie mam bardzo dobrej klasy, top quality, co też daje nadzieję. Nie przyjęły mi się: 4.1.1, prawdopodobnie przyjęły 6.2.1 lub 4.2.1. Niestety, błędy chromosomalne zrobiły swoje. Lekarz nawet nie kazał badać materiału poronnego, mówiąc, że to po prostu błędy wrzeciona podziałowego. Najważniejsze, że się implantują...
Traumą było dla mnie pierwsze poronienie: krew lała się ze mną wiadrami, siedziałam w szpitalu od rana nad wanienką. A zarodek... utrzymywał się jeszcze z bijącym sercem trzy dni... Nagle krwawienia ustały. I na USG też już pustka. Podobno było to jedno z najdziwniejszych poronień, jakie widzieli.
Tak czy inaczej: nas interesują tylko własne jajeczka i plemniki, więc machamy szabelką dalej i walczymy.
-
Jagoda81 wrote:Cześć kochane. Późna walka o pierwsze dziecko. Jak oceniłybyście mój pierwszy wynik w procedurze invitro? Lekarze są bezlitośni i namawiają mnie na dawczynie, ale ja upieram się na swoje komórki.
W styczniu 2025 miałam pierwszą procedurę invitro. Jestem zdrowa, tylko ten wiekMam 43+, AMH 0.28. Stymulacja Gonalem i 6 pęcherzyków na USG. Rosły nie równo, więc lekarz powiedział, że do pobrania będą zapewne tylko 4 pęcherzyki. Na punkcji jajników pobrano 2 komórki jajowe. Obie komórki dojrzałe, ale tylko jedna się zapłodniła. Zarodek rozwijał się wolniej niż powinien, embriolodzy czekali do 6 doby, ale niestety pomimo, że miał klasę B i był "kompaktujący" nie osiągnął blastocysty. Będę podchodzić do drugiej próby. Za wszystko płacę bo jestem za stara na refundację. Klinika Oviklinka w Warszawie. Tak jak wcześniej napisałam gadają mi tylko o dawczyni, ale ja uważam że jak na pierwszą próbę nie było aż tak źle. Co uważacie? Czy mam rację? Czy jednak się mylę? Nie znam się kompletnie, to temat dla mnie zupełnie nowy. Proszę napiszcie szczerze co myślicie o tej pierwszej próbie, nie pocieszajcie mnie, bo tylko ja sobie jestem winna.
-
STARAczka wrote:Cześć, mam 43 lata i od dwóch latach działam z in vitro. AMH - 1. Pierwsza stymulacja: 3 blastocysty i drugi transfer dał ciążę. Niestety, poroniłam tu po tym, jak usłyszałam serce, dokładnie w Wielkanoc. Kolejna stymulacja: dwie blastocysty i znowu ciąża. Ponownie poroniłam, w ósmym tygodniu. Lekarz nie zalecił nam badania zarodków, ze względu na wiek... (aby im w żaden sposób nie zaszkodzić). Co ciekawe, najlepszy zarodek nie przyjął się (podany sam), a dwie ciąże były z zarodków podanych razy dwa.
I wiecie co? Oczywiście walczę dalej! Robimy kilka symulacji pod rząd i zbieramy zarodki: miesiąc w miesiąc. Mam ich już kilka i właśnie robię ostatnią stymulację, gdyż zostałam bankrutem:).
Jakie mam szanse? Lekarz najpierw mówił, że 5%, teraz, że sam jest zaskoczony, że za każdym razem mamy blastocysty. Dam znać po ostatniej stymulacji. Podobno 1 na 20 komórek w tym wieku nadaje się do urodzenia zdrowego dziecka... Więc chyba przyjęliśmy dobrą strategię.
Szukamy tego kwiatu paproci - zdrowego zarodka... -
STARAczka wrote:No to ja kurka mam inne doświadczenie. Partner ma nasienie "idealne, nektar i ambrozja" - jak stwierdził lekarz (niestety, przy partnerze, więc mam teraz pawia w domu, który nosem prawie maluje sufity, a nie chłopa). Zapładnialiśmy więc w ciemno i... wszystkie komórki się zapładniały! Od kiedy lekarz zaproponował procedurę mikroiniekcji plemnika do komórek, zapładnia się jedna, reszta się rozpada... Teraz, przy ostatniej stymulacji, nie wiemy, co zrobić. Lekarz mówi: selekcja plemników, my - zostawmy to naturze. Wybór trudny.
Jeśli chodzi o zarodki, to wszystkie mam bardzo dobrej klasy, top quality, co też daje nadzieję. Nie przyjęły mi się: 4.1.1, prawdopodobnie przyjęły 6.2.1 lub 4.2.1. Niestety, błędy chromosomalne zrobiły swoje. Lekarz nawet nie kazał badać materiału poronnego, mówiąc, że to po prostu błędy wrzeciona podziałowego. Najważniejsze, że się implantują...
Traumą było dla mnie pierwsze poronienie: krew lała się ze mną wiadrami, siedziałam w szpitalu od rana nad wanienką. A zarodek... utrzymywał się jeszcze z bijącym sercem trzy dni... Nagle krwawienia ustały. I na USG też już pustka. Podobno było to jedno z najdziwniejszych poronień, jakie widzieli.
Tak czy inaczej: nas interesują tylko własne jajeczka i plemniki, więc machamy szabelką dalej i walczymy.Ja 42
On 41
Starania 13 lat
Poronienie 12 tydz 2020
Poronienie 7 tydz 2022
Poronienie 5 tydz 2024 czerwiec
Amh 0.39
Dfi 21%
Wszystkie inne badania ok
2025 tydz.14+ 4 panorama ok,zdrowa dziewczynka
Usg polowkowe 20+4 potwierdzona plec,dziewczynka
Wszystko ok, 366 gram
TP: 25 lipiec -
Weteranka82 wrote:Jejku podziwiam, ja 43 skończę w listopadzie, 3 transfery mam już za sobą, kolejny przede mna a dalej to nie wiem, ale w szoku jestem że w lekarz odradza badanie w tym wieku, bo to właśnie w tym wieku powinno się badac 🤷♀️
Ja też bardzo się zdziwiłam, ale to doskonały i doświadczony lekarz. Jego argumenty: osłabianie trofoblastu może uniemożliwić implantację, wiele ocen zarodków to zagadkowe mozaiki, zarodki mają swoje mechanizmy naprawcze na każdym etapie rozwoju, więc nawet zarodek oceniony jako chory, może się z tego wykaraskać, poza tym: praktyka lekarska pokazała mu, że nawet przy zbadanych i prawidłowych nie ma żadnych reguł w osiągnięciu rezultatu, nawet zdrowy zarodek może za chwile mieć błąd systemu. Naprawdę długo dyskutowaliśmy... -
Janette wrote:A jakie macie same poziomy kwasu foliowego oboje? Moze sprawdzcie czy nie brakuje jakiejs wit. U nas byl niski kwas foliowy u meza no ale ogolne jego wyniki z fragmwntacji wyszly srednie. Tez mialam straty ciazy prawdopodobnie z powodu wad zarodkow. I w tej naturslnej ciazy balam sie bardzo i robilam badania czy dziecko zdrowe bedzie. Cos na te nici dna dziala poczytaj moze cos wprowadz do suplementacji troszke nie za duzo tez bo nadmiar tez szkodzi. Trzymam kciuki bo mysle ze uda sie,tylko ja bym chyba badala zarodki przed podaniem bo balabym sie poronien. Moje pierwsze poronienie tez bylo bardzo trudne bo najpierw stracilam zarodek nawet nie wiedzialam ze to wtedy sie dzialo,na usg juz bylo brak zarodka ale zanim reszta zeszla to minelo kilka dni i po tych dniach dostalam cos jak krwotoku tez i boli nie do wytrzymania. A moze tez jakies badania dorob sobie,przeciwciala przeciwlozyskowe,przeciwjadrowe,ANA czy koagulant tocznia.
Bardzo dziekuję Ci za podzielenie się tymi radami. Na pewno przydadzą się nie tylko mnie. Otóż my przebadani pod każdym względem wzdłuż i wszerz: wszystko wzorcowe. Suplementacja po obu stronach barykady od ponad roku. Mam 9 zarodków... Jeżeli żaden z nich nie da szczęśliwego rozwiązania, to po prostu będę miała pewność, że te 5% szans to nie mit.
Teraz w trakcie stymulacji mam nakaz brać tylko: ubichinol 600 dziennie, tradycyjny kwas foliowy i kwas DHEA. Odstawiłam kawę i słodycze. Białko na potęgę. Mam najwięcej pęcherzyków w historii podglądów (w sumie 13 w trzecim dniu cyklu i początku stymulacji), ale równie dobrze może się okazać, że lipa... FSH zawsze 10 - 11, teraz 4. A to czwarta stymulacja z rzędu. Jajniki jakby odmłodniały. Dam znać, czy przełoży się to na lepszy efekt zarodkowy. Sama jestem ciekawa.
Janette lubi tę wiadomość
-
Janette wrote:A jakie macie same poziomy kwasu foliowego oboje? Moze sprawdzcie czy nie brakuje jakiejs wit. U nas byl niski kwas foliowy u meza no ale ogolne jego wyniki z fragmwntacji wyszly srednie. Tez mialam straty ciazy prawdopodobnie z powodu wad zarodkow. I w tej naturslnej ciazy balam sie bardzo i robilam badania czy dziecko zdrowe bedzie. Cos na te nici dna dziala poczytaj moze cos wprowadz do suplementacji troszke nie za duzo tez bo nadmiar tez szkodzi. Trzymam kciuki bo mysle ze uda sie,tylko ja bym chyba badala zarodki przed podaniem bo balabym sie poronien. Moje pierwsze poronienie tez bylo bardzo trudne bo najpierw stracilam zarodek nawet nie wiedzialam ze to wtedy sie dzialo,na usg juz bylo brak zarodka ale zanim reszta zeszla to minelo kilka dni i po tych dniach dostalam cos jak krwotoku tez i boli nie do wytrzymania. A moze tez jakies badania dorob sobie,przeciwciala przeciwlozyskowe,przeciwjadrowe,ANA czy koagulant tocznia.
Bardzo dziekuję Ci za podzielenie się tymi radami. Na pewno przydadzą się nie tylko mnie. Otóż my przebadani pod każdym względem wzdłuż i wszerz: wszystko wzorcowe. Suplementacja po obu stronach barykady od ponad roku. Mam 9 zarodków... Jeżeli żaden z nich nie da szczęśliwego rozwiązania, to po prostu będę miała pewność, że te 5% szans to nie mit.
Teraz w trakcie stymulacji mam nakaz brać tylko: ubichinol 600 dziennie, tradycyjny kwas foliowy i kwas DHEA. Odstawiłam kawę i słodycze. Białko na potęgę. Mam najwięcej pęcherzyków w historii podglądów (w sumie 13 w trzecim dniu cyklu i początku stymulacji), ale równie dobrze może się okazać, że lipa... FSH zawsze 10 - 11, teraz 4. A to czwarta stymulacja z rzędu. Jajniki jakby odmłodniały. Dam znać, czy przełoży się to na lepszy efekt zarodkowy. Sama jestem ciekawa.
Janette lubi tę wiadomość
-
STARAczka wrote:Bardzo dziekuję Ci za podzielenie się tymi radami. Na pewno przydadzą się nie tylko mnie. Otóż my przebadani pod każdym względem wzdłuż i wszerz: wszystko wzorcowe. Suplementacja po obu stronach barykady od ponad roku. Mam 9 zarodków... Jeżeli żaden z nich nie da szczęśliwego rozwiązania, to po prostu będę miała pewność, że te 5% szans to nie mit.
Teraz w trakcie stymulacji mam nakaz brać tylko: ubichinol 600 dziennie, tradycyjny kwas foliowy i kwas DHEA. Odstawiłam kawę i słodycze. Białko na potęgę. Mam najwięcej pęcherzyków w historii podglądów (w sumie 13 w trzecim dniu cyklu i początku stymulacji), ale równie dobrze może się okazać, że lipa... FSH zawsze 10 - 11, teraz 4. A to czwarta stymulacja z rzędu. Jajniki jakby odmłodniały. Dam znać, czy przełoży się to na lepszy efekt zarodkowy. Sama jestem ciekawa.mialam wyzszy wynik od Ciebie i lekarz powiedzial ze mozna naturalnie sprobowac tez jesli nie zdecyduje sie na adopcje kom lub zarodka. Zagadkowe jest tylko to ze skoro sa ladne komorki i dobre plemniki cos potem idzie nie tak. Znalazlam ze mitochondria poprawia Q10, l karnityna,NAC i polifenole i jeszcze cos mniej znanego pisze. My sie na tym skupialismy ale nie wiem bo u kazdej pary moze cos innego byc do poprawy czy byc przeszkoda jeszcze. Mam nadzieje ze uda sie wkrotce bo wiem ze to tez meczy psychicznie te wszystkie proby.
Ja 42
On 41
Starania 13 lat
Poronienie 12 tydz 2020
Poronienie 7 tydz 2022
Poronienie 5 tydz 2024 czerwiec
Amh 0.39
Dfi 21%
Wszystkie inne badania ok
2025 tydz.14+ 4 panorama ok,zdrowa dziewczynka
Usg polowkowe 20+4 potwierdzona plec,dziewczynka
Wszystko ok, 366 gram
TP: 25 lipiec -
Janette wrote:Ladny wynik fsh,mnie rowniez spadlo po ubichinol a bralam tylko dwa tyg. Odmlodnialy jajniki
mialam wyzszy wynik od Ciebie i lekarz powiedzial ze mozna naturalnie sprobowac tez jesli nie zdecyduje sie na adopcje kom lub zarodka. Zagadkowe jest tylko to ze skoro sa ladne komorki i dobre plemniki cos potem idzie nie tak. Znalazlam ze mitochondria poprawia Q10, l karnityna,NAC i polifenole i jeszcze cos mniej znanego pisze. My sie na tym skupialismy ale nie wiem bo u kazdej pary moze cos innego byc do poprawy czy byc przeszkoda jeszcze. Mam nadzieje ze uda sie wkrotce bo wiem ze to tez meczy psychicznie te wszystkie proby.
Tak, już teraz zastanawiam się, czym będę żyć, jak skończy się ten serial...Oby tylko miał happy end. Wszystkie procedury znoszę dobrze, nic mnie nie uwiera, nawet poronienie nr 2 spokojnie zniosłam na dużej przerwie w toalecie między prowadzonymi lekcjami... Zachowałam spokój.
Jeśli chodzi o suplementy, polecam firmę Swanson, biorę od nich: resweratrol, melatoninę, DHEA kwas, ubichinol, kompleks wapnia i cynk. Wszystko osobno, bo tak podobno lepiej. Rezerwa podniosła się z 0,89 do 1,1. -
Cześć dziewczyny, pozwolę sobie dołączyć do dyskusji. W grudniu skończyłam 43. Mój parter w tym roku w lutym 49.
W zeszłym roku około mają zaczęliśmy starania. Cudem jakimś zaszłam po 3 miesiącach, ale poroniłam pod koniec 1 trymestru. Od tego czasu próbujemy w domu. Nie wiem dlaczego wierzę, że nie potrzebuje invitro... ale moja wiara maleje. W zeszłym cyklu mialam ciążę biochemiczną.
Czytając wasze wpisy, gdzie lekarze mówią,że już nawet jest za późno na ivf z waszym jajeczkiem zaczynam się zastanawiać czy ja zwariowałam licząc na to,że uda się bez pomocy medycznej.
Ja mieszkam w Niemczech i do tej pory lekarze twierdzili,że nie ma potrzeby IVF .. kto to wie..👨🦲49 👱♀️ 43
28.07.2024 ⏸️
28.07.2024 jest serduszko
26.09.2024 12+4 💔
17.03.2025 CB
09.04.2025 -⏸️
16.04.2025 USG piersi 👍
18.04.2025 - diagnoza Hashimoto -
Babsi wrote:Cześć dziewczyny, pozwolę sobie dołączyć do dyskusji. W grudniu skończyłam 43. Mój parter w tym roku w lutym 49.
W zeszłym roku około mają zaczęliśmy starania. Cudem jakimś zaszłam po 3 miesiącach, ale poroniłam pod koniec 1 trymestru. Od tego czasu próbujemy w domu. Nie wiem dlaczego wierzę, że nie potrzebuje invitro... ale moja wiara maleje. W zeszłym cyklu mialam ciążę biochemiczną.
Czytając wasze wpisy, gdzie lekarze mówią,że już nawet jest za późno na ivf z waszym jajeczkiem zaczynam się zastanawiać czy ja zwariowałam licząc na to,że uda się bez pomocy medycznej.
Ja mieszkam w Niemczech i do tej pory lekarze twierdzili,że nie ma potrzeby IVF .. kto to wie..Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 kwietnia, 21:12
Ja 42
On 41
Starania 13 lat
Poronienie 12 tydz 2020
Poronienie 7 tydz 2022
Poronienie 5 tydz 2024 czerwiec
Amh 0.39
Dfi 21%
Wszystkie inne badania ok
2025 tydz.14+ 4 panorama ok,zdrowa dziewczynka
Usg polowkowe 20+4 potwierdzona plec,dziewczynka
Wszystko ok, 366 gram
TP: 25 lipiec