X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się po 35 roku życia 43 lata - pierwsze dziecko - pierwsze invitro
Odpowiedz

43 lata - pierwsze dziecko - pierwsze invitro

Oceń ten wątek:
  • Jagoda81 Debiutantka
    Postów: 7 2

    Wysłany: 16 lutego, 12:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć kochane. Późna walka o pierwsze dziecko. Jak oceniłybyście mój pierwszy wynik w procedurze invitro? Lekarze są bezlitośni i namawiają mnie na dawczynie, ale ja upieram się na swoje komórki.
    W styczniu 2025 miałam pierwszą procedurę invitro. Jestem zdrowa, tylko ten wiek :( Mam 43+, AMH 0.28. Stymulacja Gonalem i 6 pęcherzyków na USG. Rosły nie równo, więc lekarz powiedział, że do pobrania będą zapewne tylko 4 pęcherzyki. Na punkcji jajników pobrano 2 komórki jajowe. Obie komórki dojrzałe, ale tylko jedna się zapłodniła. Zarodek rozwijał się wolniej niż powinien, embriolodzy czekali do 6 doby, ale niestety pomimo, że miał klasę B i był "kompaktujący" nie osiągnął blastocysty. Będę podchodzić do drugiej próby. Za wszystko płacę bo jestem za stara na refundację. Klinika Oviklinka w Warszawie. Tak jak wcześniej napisałam gadają mi tylko o dawczyni, ale ja uważam że jak na pierwszą próbę nie było aż tak źle. Co uważacie? Czy mam rację? Czy jednak się mylę? Nie znam się kompletnie, to temat dla mnie zupełnie nowy. Proszę napiszcie szczerze co myślicie o tej pierwszej próbie, nie pocieszajcie mnie, bo tylko ja sobie jestem winna.

    MoniaB, Megii_81 lubią tę wiadomość

  • Janette Autorytet
    Postów: 313 146

    Wysłany: 16 lutego, 13:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jagoda81 wrote:
    Cześć kochane. Późna walka o pierwsze dziecko. Jak oceniłybyście mój pierwszy wynik w procedurze invitro? Lekarze są bezlitośni i namawiają mnie na dawczynie, ale ja upieram się na swoje komórki.
    W styczniu 2025 miałam pierwszą procedurę invitro. Jestem zdrowa, tylko ten wiek :( Mam 43+, AMH 0.28. Stymulacja Gonalem i 6 pęcherzyków na USG. Rosły nie równo, więc lekarz powiedział, że do pobrania będą zapewne tylko 4 pęcherzyki. Na punkcji jajników pobrano 2 komórki jajowe. Obie komórki dojrzałe, ale tylko jedna się zapłodniła. Zarodek rozwijał się wolniej niż powinien, embriolodzy czekali do 6 doby, ale niestety pomimo, że miał klasę B i był "kompaktujący" nie osiągnął blastocysty. Będę podchodzić do drugiej próby. Za wszystko płacę bo jestem za stara na refundację. Klinika Oviklinka w Warszawie. Tak jak wcześniej napisałam gadają mi tylko o dawczyni, ale ja uważam że jak na pierwszą próbę nie było aż tak źle. Co uważacie? Czy mam rację? Czy jednak się mylę? Nie znam się kompletnie, to temat dla mnie zupełnie nowy. Proszę napiszcie szczerze co myślicie o tej pierwszej próbie, nie pocieszajcie mnie, bo tylko ja sobie jestem winna.
    Tez mialam juz wiek 42 prawie i amh 0.39. Lekarze powiedzieli ze moga sprobowac ale tylko raz na moich komorkach in vitro. Szykowalam sie i wspieralam suplementami na dobra jokosc zeby sie udalo. Nie podeszlam wtedy bo akurat z dniu kwalifikacji okazalo sie ze zaszlam w ciaze naturalnie. Tylko ze szybciutko ja stracilam. Pozniej juz mialam proponowana komorke dawczyni na co ja nie moglam sie zgodzic. To zalezy czy bardzo chcesz miec tylko swoje geny czy bardzo chcesz to prostu dziecko i to szybko. Ja nie dopuszczalam raczej tego aby skorzystac z innej kobiety genow. Zastanawialam sie nad adopcja calego zarodka ale znow przed decyzja zaszlam w ciaze naturalnie a juz lekarze mowili ze u mnie to raczej nie mozliwe. Do tej pory moja ciaze traktuja jako cud i czekaja czy dam rade do konca wiec stres jest ale dzieciatko zdrowe wybadane od poczatku. My po prostu skupilismy sie mocno na tym aby nasze gamety moje i meza byly jak najlepszej jskosci. Nie mam chorob dodatkowych,cisnienie niskie,waga w normie,jestem raczej szczupla,staram sie jesc duzo gotowanych w domu obiadow i jak najmniej przetworxonych rzeczy,duzo warzyw,owocow.Hormony mam dobre,jedynie bylo lekka wieksza homocysteina,prolaktyna i cholesterol. Zero uzywek oboje,maz dobre suplementy i udalo sie a my jestesmy mocno zadkoczeni. Mnie polozna mowila ze nawet sa kobiety i 48 lat co rodza pierwsze dziecko. Dopoki jest miesiaczka jest nadzieja ale to Twoja decyzja bo moze byc tak ze po prostu tak mocno chcesz dziecka ze nie bedzie Ci przeszkadzalo nawet ze komorka jest od dawczyni,dla mnie nie bylo to do przejscia. Chyba zazdrosc heh bo caly zarodek juz bardziej choc nie byloby do nas podobne. Ja chyba tak po cichu po prostu wierzylam jeszcze w moje komorki ze sa bo owulacje mialam i ze moze jednak a jak nie to bym sie musiala godzic ze zostajemy bezdzietni.Ja bym sprobowala do trzech razy na swoich jesli juz bardzo musisz in vitro.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego, 13:26

    Megii_81 lubi tę wiadomość

    Ja 42
    On 41
    Starania 13 lat
    Poronienie 12 tydz 2020
    Poronienie 7 tydz 2022
    Poronienie 5 tydz 2024 czerwiec
    Amh 0.39
    Dfi 21%
    Wszystkie inne badania ok
    2025 tydz.14+ 4 panorama ok,zdrowa dziewczynka
    Usg polowkowe 20+4 potwierdzona plec,dziewczynka
    Wszystko ok, 366 gram
    TP: 25 lipiec
  • Megii_81 Autorytet
    Postów: 855 1204

    Wysłany: 7 marca, 12:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jagoda81 wrote:
    Cześć kochane. Późna walka o pierwsze dziecko. Jak oceniłybyście mój pierwszy wynik w procedurze invitro? Lekarze są bezlitośni i namawiają mnie na dawczynie, ale ja upieram się na swoje komórki.
    W styczniu 2025 miałam pierwszą procedurę invitro. Jestem zdrowa, tylko ten wiek :( Mam 43+, AMH 0.28. Stymulacja Gonalem i 6 pęcherzyków na USG. Rosły nie równo, więc lekarz powiedział, że do pobrania będą zapewne tylko 4 pęcherzyki. Na punkcji jajników pobrano 2 komórki jajowe. Obie komórki dojrzałe, ale tylko jedna się zapłodniła. Zarodek rozwijał się wolniej niż powinien, embriolodzy czekali do 6 doby, ale niestety pomimo, że miał klasę B i był "kompaktujący" nie osiągnął blastocysty. Będę podchodzić do drugiej próby. Za wszystko płacę bo jestem za stara na refundację. Klinika Oviklinka w Warszawie. Tak jak wcześniej napisałam gadają mi tylko o dawczyni, ale ja uważam że jak na pierwszą próbę nie było aż tak źle. Co uważacie? Czy mam rację? Czy jednak się mylę? Nie znam się kompletnie, to temat dla mnie zupełnie nowy. Proszę napiszcie szczerze co myślicie o tej pierwszej próbie, nie pocieszajcie mnie, bo tylko ja sobie jestem winna.

    hej,
    ponieważ wiem z czym się mierzysz, chyba bym postawiła jeszcze na własne komórki, jeśli zasoby finansowe Ci pozwalają i siły psychiczne. taki wynik, na tyle ile wiem, a coś się udało już przejść niestety :( można ocenić jako dobry, bo mogłaś w ogóle nie mieć komórek nadających się do zapłodnienia. Jeden cykl to za mało, mógł się akurat trafić gorszy itp, wiele czynników się na to składa. Wydaje mi się, ale to moje przekonanie, ze takie 2-3 cykle coś więcej mogą dać obrazu jak się sprawy mają i jakie rokowania. Dawczyni to pewnego rodzaju kolejny etap starań. Jeśli np 3 cykle nie pozwolą na uzyskanie ciąży można rozważyć plan B, tym bardziej że chyba jest refundacja wtedy do 45 roku, to jeszcze zdążysz :)
    Walcz o swoje marzenia póki masz siły, powodzenia :)

    👶
  • asiastarasia 🙏 Nowa
    Postów: 2 2

    Wysłany: 28 marca, 09:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Janette wrote:
    Tez mialam juz wiek 42 prawie i amh 0.39. Lekarze powiedzieli ze moga sprobowac ale tylko raz na moich komorkach in vitro. Szykowalam sie i wspieralam suplementami na dobra jokosc zeby sie udalo. Nie podeszlam wtedy bo akurat z dniu kwalifikacji okazalo sie ze zaszlam w ciaze naturalnie. Tylko ze szybciutko ja stracilam. Pozniej juz mialam proponowana komorke dawczyni na co ja nie moglam sie zgodzic. To zalezy czy bardzo chcesz miec tylko swoje geny czy bardzo chcesz to prostu dziecko i to szybko. Ja nie dopuszczalam raczej tego aby skorzystac z innej kobiety genow. Zastanawialam sie nad adopcja calego zarodka ale znow przed decyzja zaszlam w ciaze naturalnie a juz lekarze mowili ze u mnie to raczej nie mozliwe. Do tej pory moja ciaze traktuja jako cud i czekaja czy dam rade do konca wiec stres jest ale dzieciatko zdrowe wybadane od poczatku. My po prostu skupilismy sie mocno na tym aby nasze gamety moje i meza byly jak najlepszej jskosci. Nie mam chorob dodatkowych,cisnienie niskie,waga w normie,jestem raczej szczupla,staram sie jesc duzo gotowanych w domu obiadow i jak najmniej przetworxonych rzeczy,duzo warzyw,owocow.Hormony mam dobre,jedynie bylo lekka wieksza homocysteina,prolaktyna i cholesterol. Zero uzywek oboje,maz dobre suplementy i udalo sie a my jestesmy mocno zadkoczeni. Mnie polozna mowila ze nawet sa kobiety i 48 lat co rodza pierwsze dziecko. Dopoki jest miesiaczka jest nadzieja ale to Twoja decyzja bo moze byc tak ze po prostu tak mocno chcesz dziecka ze nie bedzie Ci przeszkadzalo nawet ze komorka jest od dawczyni,dla mnie nie bylo to do przejscia. Chyba zazdrosc heh bo caly zarodek juz bardziej choc nie byloby do nas podobne. Ja chyba tak po cichu po prostu wierzylam jeszcze w moje komorki ze sa bo owulacje mialam i ze moze jednak a jak nie to bym sie musiala godzic ze zostajemy bezdzietni.Ja bym sprobowala do trzech razy na swoich jesli juz bardzo musisz in vitro.

    @Janette, dziękuję za taki pokrzepiający post 💖
    Czy mogłabyś napisać jeszcze jakie suplementy dokładnie, albo może zioła czy inne wspomagacze, stosowaliście z mężem 🙏 Będę bardzo, ale to bardzo wdzięczna 💖
    Serdecznie Wam gratuluję i 3mam kciuki, żeby wszystko się udało i dzieciątko było silne i zdrowe 💖

    Janette lubi tę wiadomość

  • Janette Autorytet
    Postów: 313 146

    Wysłany: 28 marca, 14:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    asiastarasia 🙏 wrote:
    @Janette, dziękuję za taki pokrzepiający post 💖
    Czy mogłabyś napisać jeszcze jakie suplementy dokładnie, albo może zioła czy inne wspomagacze, stosowaliście z mężem 🙏 Będę bardzo, ale to bardzo wdzięczna 💖
    Serdecznie Wam gratuluję i 3mam kciuki, żeby wszystko się udało i dzieciątko było silne i zdrowe 💖
    Ja bralam koenzym Q10 jakiejs japonskiej firmy,drozszy ale podobno lepszy,nie bralam go dlugo,nie codziennie nawet,tak z ponad dwa tyg. Duzo wczesniej za to juz bralam niska dawke wit d3 aby podniesc wynik amh podobno to cos czasem pomaga,bralam mleczko pszczele tez,witaminy staralam sie dostarczac z dieta,pilnowalam tylko homicysteiny poziomu bo z tym co jakis czas mialam problem. To jesli o mnie chodzi to tyle z suplementow,jeszcze kilka razy wypilam saszetke proxeed inositol for women,jadlam winogrona ciemne.Maz bral wiecej tego mojego suplementu z inozytolem,jadl trzy miesiace metylowany kwas foliowy bo mial ponizej 10 wynik. Cos zadzialalo ale dokladnie co to nie wiem. Odpuscilosmy starania jak dostalam list,ze u mnie ciaza uda sie tylko z dawca jajeczek na swoja nie mam szans wiec zblizenia tez byly juz tylko z czystej przyjemnosci bez nawet myslenia o tym ze cos moze z tego jeszcze byc. Odpuscilam calkiem i wyplakalam diagnoze a w tym samym czasie juz sie okazuje ze zaszlam w ciaze. Nawet gdy mialam plamienie tylko tuz przed spodziewana miesiaczka to pomyslalam ze to zawirowania hormonalne i menopauza. Test wiec zrobilam nie jak zwykle przed miesiaczka jeszcze tylko jakos prawie tydz po jak tylko skonczyly sie te dziwne plamienia male i byl juz widocznie pozytywny. Ja mialam liczone ze na usg bylo w sumie 5 widocznych pecherzykow w jajnikach.Wierze w to ze bardziej liczy sie ich jakosc niz ilosc.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca, 14:35

    Ja 42
    On 41
    Starania 13 lat
    Poronienie 12 tydz 2020
    Poronienie 7 tydz 2022
    Poronienie 5 tydz 2024 czerwiec
    Amh 0.39
    Dfi 21%
    Wszystkie inne badania ok
    2025 tydz.14+ 4 panorama ok,zdrowa dziewczynka
    Usg polowkowe 20+4 potwierdzona plec,dziewczynka
    Wszystko ok, 366 gram
    TP: 25 lipiec
  • Weteranka82 Debiutantka
    Postów: 9 0

    Wysłany: 29 marca, 16:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jagoda81 wrote:
    Cześć kochane. Późna walka o pierwsze dziecko. Jak oceniłybyście mój pierwszy wynik w procedurze invitro? Lekarze są bezlitośni i namawiają mnie na dawczynie, ale ja upieram się na swoje komórki.
    W styczniu 2025 miałam pierwszą procedurę invitro. Jestem zdrowa, tylko ten wiek :( Mam 43+, AMH 0.28. Stymulacja Gonalem i 6 pęcherzyków na USG. Rosły nie równo, więc lekarz powiedział, że do pobrania będą zapewne tylko 4 pęcherzyki. Na punkcji jajników pobrano 2 komórki jajowe. Obie komórki dojrzałe, ale tylko jedna się zapłodniła. Zarodek rozwijał się wolniej niż powinien, embriolodzy czekali do 6 doby, ale niestety pomimo, że miał klasę B i był "kompaktujący" nie osiągnął blastocysty. Będę podchodzić do drugiej próby. Za wszystko płacę bo jestem za stara na refundację. Klinika Oviklinka w Warszawie. Tak jak wcześniej napisałam gadają mi tylko o dawczyni, ale ja uważam że jak na pierwszą próbę nie było aż tak źle. Co uważacie? Czy mam rację? Czy jednak się mylę? Nie znam się kompletnie, to temat dla mnie zupełnie nowy. Proszę napiszcie szczerze co myślicie o tej pierwszej próbie, nie pocieszajcie mnie, bo tylko ja sobie jestem winna.
    Witam, jestem tu nowa i jie wiem czy mi się uda dodać odpowiedź bo ucze się dopiero tego programu.
    Ja skonczylam 42 lata w listopadzie, udalo mi się zrobić tylko 1 procedure z programu, uzyskaliśmy 4 blastocysty, 3 transfery już za mną niestety nieudane, i myślę już co dalej jak ten kolejny sie nie uda, na Ak chyba jeszcze nie jestem gotowa, na komercyjne podejście chyba z 30 tys bym potrzebowala, więc chyba na razie odpuszczę i postaramy się naturalnie jeszcze a pozniej zobaczymy, ak mamy do 45 lat.

  • STARAczka Przyjaciółka
    Postów: 63 52

    Wysłany: 2 kwietnia, 16:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć, mam 43 lata i od dwóch latach działam z in vitro. AMH - 1. Pierwsza stymulacja: 3 blastocysty i drugi transfer dał ciążę. Niestety, poroniłam tu po tym, jak usłyszałam serce, dokładnie w Wielkanoc. Kolejna stymulacja: dwie blastocysty i znowu ciąża. Ponownie poroniłam, w ósmym tygodniu. Lekarz nie zalecił nam badania zarodków, ze względu na wiek... (aby im w żaden sposób nie zaszkodzić). Co ciekawe, najlepszy zarodek nie przyjął się (podany sam), a dwie ciąże były z zarodków podanych razy dwa.

    I wiecie co? Oczywiście walczę dalej! Robimy kilka symulacji pod rząd i zbieramy zarodki: miesiąc w miesiąc. Mam ich już kilka i właśnie robię ostatnią stymulację, gdyż zostałam bankrutem:).

    Jakie mam szanse? Lekarz najpierw mówił, że 5%, teraz, że sam jest zaskoczony, że za każdym razem mamy blastocysty. Dam znać po ostatniej stymulacji. Podobno 1 na 20 komórek w tym wieku nadaje się do urodzenia zdrowego dziecka... Więc chyba przyjęliśmy dobrą strategię.

    Szukamy tego kwiatu paproci - zdrowego zarodka...

  • Janette Autorytet
    Postów: 313 146

    Wysłany: 2 kwietnia, 18:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    STARAczka wrote:
    Cześć, mam 43 lata i od dwóch latach działam z in vitro. AMH - 1. Pierwsza stymulacja: 3 blastocysty i drugi transfer dał ciążę. Niestety, poroniłam tu po tym, jak usłyszałam serce, dokładnie w Wielkanoc. Kolejna stymulacja: dwie blastocysty i znowu ciąża. Ponownie poroniłam, w ósmym tygodniu. Lekarz nie zalecił nam badania zarodków, ze względu na wiek... (aby im w żaden sposób nie zaszkodzić). Co ciekawe, najlepszy zarodek nie przyjął się (podany sam), a dwie ciąże były z zarodków podanych razy dwa.

    I wiecie co? Oczywiście walczę dalej! Robimy kilka symulacji pod rząd i zbieramy zarodki: miesiąc w miesiąc. Mam ich już kilka i właśnie robię ostatnią stymulację, gdyż zostałam bankrutem:).

    Jakie mam szanse? Lekarz najpierw mówił, że 5%, teraz, że sam jest zaskoczony, że za każdym razem mamy blastocysty. Dam znać po ostatniej stymulacji. Podobno 1 na 20 komórek w tym wieku nadaje się do urodzenia zdrowego dziecka... Więc chyba przyjęliśmy dobrą strategię.

    Szukamy tego kwiatu paproci - zdrowego zarodka...
    Ja tez slyszalam ze tylko 5% szans moge miec jesli w ogole by byly u mnie komorki do pobrania bo liczyli ze juz nie bedzie dobrych a tu ja raz zaszlam w ciaze z tymi marnymi wynikami naturalnie przy kwalifikacji do in vitro,nuestety mimo podtrzymania strata wczesna a potem zaszlam po 3 cyklach chyba 4 to byl od tego poronienia a pierwszy bez zabezpieczenia. Myslalam a wrecz bylam przekonana tez ze te komorki to raz na rok sie daja juz zaplodnic bo poprzednio sie staralismy dwa lata miedzy poerwszym poronieniem a drugim i trzecim a tu szybko zaraz w tym samym cyklu co trafilam widocznie w owulacje. Niewytlumaczalne dla mnie. A poprawilismy tylko predkosc plemnikow i jakosc. Ja mam na to takie swoje przemyslenia ze skoro w tym wieku komorki sa juz slabsze to musza byc plemniki super zeby bledow zadnych nie robily przy podziale komorki bo wtedy ta komorka juz nie jest w stanie ich naprawic.A zdrowy i silny plemnik jak dotrze to i komorka da rade,nie wiem moze sie myle ale uwazam ze plemniki musza byc super.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia, 18:52

    Ja 42
    On 41
    Starania 13 lat
    Poronienie 12 tydz 2020
    Poronienie 7 tydz 2022
    Poronienie 5 tydz 2024 czerwiec
    Amh 0.39
    Dfi 21%
    Wszystkie inne badania ok
    2025 tydz.14+ 4 panorama ok,zdrowa dziewczynka
    Usg polowkowe 20+4 potwierdzona plec,dziewczynka
    Wszystko ok, 366 gram
    TP: 25 lipiec
  • STARAczka Przyjaciółka
    Postów: 63 52

    Wysłany: 2 kwietnia, 19:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No to ja kurka mam inne doświadczenie. Partner ma nasienie "idealne, nektar i ambrozja" - jak stwierdził lekarz (niestety, przy partnerze, więc mam teraz pawia w domu, który nosem prawie maluje sufity, a nie chłopa). Zapładnialiśmy więc w ciemno i... wszystkie komórki się zapładniały! Od kiedy lekarz zaproponował procedurę mikroiniekcji plemnika do komórek, zapładnia się jedna, reszta się rozpada... Teraz, przy ostatniej stymulacji, nie wiemy, co zrobić. Lekarz mówi: selekcja plemników, my - zostawmy to naturze. Wybór trudny.

    Jeśli chodzi o zarodki, to wszystkie mam bardzo dobrej klasy, top quality, co też daje nadzieję. Nie przyjęły mi się: 4.1.1, prawdopodobnie przyjęły 6.2.1 lub 4.2.1. Niestety, błędy chromosomalne zrobiły swoje. Lekarz nawet nie kazał badać materiału poronnego, mówiąc, że to po prostu błędy wrzeciona podziałowego. Najważniejsze, że się implantują...

    Traumą było dla mnie pierwsze poronienie: krew lała się ze mną wiadrami, siedziałam w szpitalu od rana nad wanienką. A zarodek... utrzymywał się jeszcze z bijącym sercem trzy dni... Nagle krwawienia ustały. I na USG też już pustka. Podobno było to jedno z najdziwniejszych poronień, jakie widzieli.

    Tak czy inaczej: nas interesują tylko własne jajeczka i plemniki, więc machamy szabelką dalej i walczymy.

  • Weteranka82 Debiutantka
    Postów: 9 0

    Wysłany: 2 kwietnia, 19:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jagoda81 wrote:
    Cześć kochane. Późna walka o pierwsze dziecko. Jak oceniłybyście mój pierwszy wynik w procedurze invitro? Lekarze są bezlitośni i namawiają mnie na dawczynie, ale ja upieram się na swoje komórki.
    W styczniu 2025 miałam pierwszą procedurę invitro. Jestem zdrowa, tylko ten wiek :( Mam 43+, AMH 0.28. Stymulacja Gonalem i 6 pęcherzyków na USG. Rosły nie równo, więc lekarz powiedział, że do pobrania będą zapewne tylko 4 pęcherzyki. Na punkcji jajników pobrano 2 komórki jajowe. Obie komórki dojrzałe, ale tylko jedna się zapłodniła. Zarodek rozwijał się wolniej niż powinien, embriolodzy czekali do 6 doby, ale niestety pomimo, że miał klasę B i był "kompaktujący" nie osiągnął blastocysty. Będę podchodzić do drugiej próby. Za wszystko płacę bo jestem za stara na refundację. Klinika Oviklinka w Warszawie. Tak jak wcześniej napisałam gadają mi tylko o dawczyni, ale ja uważam że jak na pierwszą próbę nie było aż tak źle. Co uważacie? Czy mam rację? Czy jednak się mylę? Nie znam się kompletnie, to temat dla mnie zupełnie nowy. Proszę napiszcie szczerze co myślicie o tej pierwszej próbie, nie pocieszajcie mnie, bo tylko ja sobie jestem winna.
    Hej, ja w tamtym roku podeszlam ww wrzesniu przed 42 latami, z amh 1.7, uzyskałam 10 komórek dojrzałych, które dały 4 blastocysty. Niestety nieudane transfery już za mną, 1 przede mna, jak widzisz mój wynik dużo lepszy ale jak widać blastocysty nie dają zadnej gwarancji, też już rozkminiam co dalej jak ostatani się nie uda, ale na AK chyba sie nie zdecyduje.

  • Weteranka82 Debiutantka
    Postów: 9 0

    Wysłany: 2 kwietnia, 19:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    STARAczka wrote:
    Cześć, mam 43 lata i od dwóch latach działam z in vitro. AMH - 1. Pierwsza stymulacja: 3 blastocysty i drugi transfer dał ciążę. Niestety, poroniłam tu po tym, jak usłyszałam serce, dokładnie w Wielkanoc. Kolejna stymulacja: dwie blastocysty i znowu ciąża. Ponownie poroniłam, w ósmym tygodniu. Lekarz nie zalecił nam badania zarodków, ze względu na wiek... (aby im w żaden sposób nie zaszkodzić). Co ciekawe, najlepszy zarodek nie przyjął się (podany sam), a dwie ciąże były z zarodków podanych razy dwa.

    I wiecie co? Oczywiście walczę dalej! Robimy kilka symulacji pod rząd i zbieramy zarodki: miesiąc w miesiąc. Mam ich już kilka i właśnie robię ostatnią stymulację, gdyż zostałam bankrutem:).

    Jakie mam szanse? Lekarz najpierw mówił, że 5%, teraz, że sam jest zaskoczony, że za każdym razem mamy blastocysty. Dam znać po ostatniej stymulacji. Podobno 1 na 20 komórek w tym wieku nadaje się do urodzenia zdrowego dziecka... Więc chyba przyjęliśmy dobrą strategię.

    Szukamy tego kwiatu paproci - zdrowego zarodka...
    Jejku podziwiam, ja 43 skończę w listopadzie, 3 transfery mam już za sobą, kolejny przede mna a dalej to nie wiem, ale w szoku jestem że w lekarz odradza badanie w tym wieku, bo to właśnie w tym wieku powinno się badac 🤷‍♀️

  • STARAczka Przyjaciółka
    Postów: 63 52

    Wysłany: 2 kwietnia, 19:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cóż, wiele wskazuje na to, że trafienie zarodka to gra w szczęśliwy numerek. Można trafić pierwszy zdrowy, można setny. Osobiście znam kobietę w wieku 42 lat, której udało się przy dwunastym transferze z ostatniego uzyskanego zarodka...

  • Janette Autorytet
    Postów: 313 146

    Wysłany: 2 kwietnia, 20:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    STARAczka wrote:
    No to ja kurka mam inne doświadczenie. Partner ma nasienie "idealne, nektar i ambrozja" - jak stwierdził lekarz (niestety, przy partnerze, więc mam teraz pawia w domu, który nosem prawie maluje sufity, a nie chłopa). Zapładnialiśmy więc w ciemno i... wszystkie komórki się zapładniały! Od kiedy lekarz zaproponował procedurę mikroiniekcji plemnika do komórek, zapładnia się jedna, reszta się rozpada... Teraz, przy ostatniej stymulacji, nie wiemy, co zrobić. Lekarz mówi: selekcja plemników, my - zostawmy to naturze. Wybór trudny.

    Jeśli chodzi o zarodki, to wszystkie mam bardzo dobrej klasy, top quality, co też daje nadzieję. Nie przyjęły mi się: 4.1.1, prawdopodobnie przyjęły 6.2.1 lub 4.2.1. Niestety, błędy chromosomalne zrobiły swoje. Lekarz nawet nie kazał badać materiału poronnego, mówiąc, że to po prostu błędy wrzeciona podziałowego. Najważniejsze, że się implantują...

    Traumą było dla mnie pierwsze poronienie: krew lała się ze mną wiadrami, siedziałam w szpitalu od rana nad wanienką. A zarodek... utrzymywał się jeszcze z bijącym sercem trzy dni... Nagle krwawienia ustały. I na USG też już pustka. Podobno było to jedno z najdziwniejszych poronień, jakie widzieli.

    Tak czy inaczej: nas interesują tylko własne jajeczka i plemniki, więc machamy szabelką dalej i walczymy.
    A jakie macie same poziomy kwasu foliowego oboje? Moze sprawdzcie czy nie brakuje jakiejs wit. U nas byl niski kwas foliowy u meza no ale ogolne jego wyniki z fragmwntacji wyszly srednie. Tez mialam straty ciazy prawdopodobnie z powodu wad zarodkow. I w tej naturslnej ciazy balam sie bardzo i robilam badania czy dziecko zdrowe bedzie. Cos na te nici dna dziala poczytaj moze cos wprowadz do suplementacji troszke nie za duzo tez bo nadmiar tez szkodzi. Trzymam kciuki bo mysle ze uda sie,tylko ja bym chyba badala zarodki przed podaniem bo balabym sie poronien. Moje pierwsze poronienie tez bylo bardzo trudne bo najpierw stracilam zarodek nawet nie wiedzialam ze to wtedy sie dzialo,na usg juz bylo brak zarodka ale zanim reszta zeszla to minelo kilka dni i po tych dniach dostalam cos jak krwotoku tez i boli nie do wytrzymania. A moze tez jakies badania dorob sobie,przeciwciala przeciwlozyskowe,przeciwjadrowe,ANA czy koagulant tocznia.

    Ja 42
    On 41
    Starania 13 lat
    Poronienie 12 tydz 2020
    Poronienie 7 tydz 2022
    Poronienie 5 tydz 2024 czerwiec
    Amh 0.39
    Dfi 21%
    Wszystkie inne badania ok
    2025 tydz.14+ 4 panorama ok,zdrowa dziewczynka
    Usg polowkowe 20+4 potwierdzona plec,dziewczynka
    Wszystko ok, 366 gram
    TP: 25 lipiec
  • STARAczka Przyjaciółka
    Postów: 63 52

    Wysłany: 2 kwietnia, 20:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Weteranka82 wrote:
    Jejku podziwiam, ja 43 skończę w listopadzie, 3 transfery mam już za sobą, kolejny przede mna a dalej to nie wiem, ale w szoku jestem że w lekarz odradza badanie w tym wieku, bo to właśnie w tym wieku powinno się badac 🤷‍♀️

    Ja też bardzo się zdziwiłam, ale to doskonały i doświadczony lekarz. Jego argumenty: osłabianie trofoblastu może uniemożliwić implantację, wiele ocen zarodków to zagadkowe mozaiki, zarodki mają swoje mechanizmy naprawcze na każdym etapie rozwoju, więc nawet zarodek oceniony jako chory, może się z tego wykaraskać, poza tym: praktyka lekarska pokazała mu, że nawet przy zbadanych i prawidłowych nie ma żadnych reguł w osiągnięciu rezultatu, nawet zdrowy zarodek może za chwile mieć błąd systemu. Naprawdę długo dyskutowaliśmy...

  • STARAczka Przyjaciółka
    Postów: 63 52

    Wysłany: 2 kwietnia, 20:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Janette wrote:
    A jakie macie same poziomy kwasu foliowego oboje? Moze sprawdzcie czy nie brakuje jakiejs wit. U nas byl niski kwas foliowy u meza no ale ogolne jego wyniki z fragmwntacji wyszly srednie. Tez mialam straty ciazy prawdopodobnie z powodu wad zarodkow. I w tej naturslnej ciazy balam sie bardzo i robilam badania czy dziecko zdrowe bedzie. Cos na te nici dna dziala poczytaj moze cos wprowadz do suplementacji troszke nie za duzo tez bo nadmiar tez szkodzi. Trzymam kciuki bo mysle ze uda sie,tylko ja bym chyba badala zarodki przed podaniem bo balabym sie poronien. Moje pierwsze poronienie tez bylo bardzo trudne bo najpierw stracilam zarodek nawet nie wiedzialam ze to wtedy sie dzialo,na usg juz bylo brak zarodka ale zanim reszta zeszla to minelo kilka dni i po tych dniach dostalam cos jak krwotoku tez i boli nie do wytrzymania. A moze tez jakies badania dorob sobie,przeciwciala przeciwlozyskowe,przeciwjadrowe,ANA czy koagulant tocznia.

    Bardzo dziekuję Ci za podzielenie się tymi radami. Na pewno przydadzą się nie tylko mnie. Otóż my przebadani pod każdym względem wzdłuż i wszerz: wszystko wzorcowe. Suplementacja po obu stronach barykady od ponad roku. Mam 9 zarodków... Jeżeli żaden z nich nie da szczęśliwego rozwiązania, to po prostu będę miała pewność, że te 5% szans to nie mit.

    Teraz w trakcie stymulacji mam nakaz brać tylko: ubichinol 600 dziennie, tradycyjny kwas foliowy i kwas DHEA. Odstawiłam kawę i słodycze. Białko na potęgę. Mam najwięcej pęcherzyków w historii podglądów (w sumie 13 w trzecim dniu cyklu i początku stymulacji), ale równie dobrze może się okazać, że lipa... FSH zawsze 10 - 11, teraz 4. A to czwarta stymulacja z rzędu. Jajniki jakby odmłodniały. Dam znać, czy przełoży się to na lepszy efekt zarodkowy. Sama jestem ciekawa.

    Janette lubi tę wiadomość

  • STARAczka Przyjaciółka
    Postów: 63 52

    Wysłany: 2 kwietnia, 20:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Janette wrote:
    A jakie macie same poziomy kwasu foliowego oboje? Moze sprawdzcie czy nie brakuje jakiejs wit. U nas byl niski kwas foliowy u meza no ale ogolne jego wyniki z fragmwntacji wyszly srednie. Tez mialam straty ciazy prawdopodobnie z powodu wad zarodkow. I w tej naturslnej ciazy balam sie bardzo i robilam badania czy dziecko zdrowe bedzie. Cos na te nici dna dziala poczytaj moze cos wprowadz do suplementacji troszke nie za duzo tez bo nadmiar tez szkodzi. Trzymam kciuki bo mysle ze uda sie,tylko ja bym chyba badala zarodki przed podaniem bo balabym sie poronien. Moje pierwsze poronienie tez bylo bardzo trudne bo najpierw stracilam zarodek nawet nie wiedzialam ze to wtedy sie dzialo,na usg juz bylo brak zarodka ale zanim reszta zeszla to minelo kilka dni i po tych dniach dostalam cos jak krwotoku tez i boli nie do wytrzymania. A moze tez jakies badania dorob sobie,przeciwciala przeciwlozyskowe,przeciwjadrowe,ANA czy koagulant tocznia.

    Bardzo dziekuję Ci za podzielenie się tymi radami. Na pewno przydadzą się nie tylko mnie. Otóż my przebadani pod każdym względem wzdłuż i wszerz: wszystko wzorcowe. Suplementacja po obu stronach barykady od ponad roku. Mam 9 zarodków... Jeżeli żaden z nich nie da szczęśliwego rozwiązania, to po prostu będę miała pewność, że te 5% szans to nie mit.

    Teraz w trakcie stymulacji mam nakaz brać tylko: ubichinol 600 dziennie, tradycyjny kwas foliowy i kwas DHEA. Odstawiłam kawę i słodycze. Białko na potęgę. Mam najwięcej pęcherzyków w historii podglądów (w sumie 13 w trzecim dniu cyklu i początku stymulacji), ale równie dobrze może się okazać, że lipa... FSH zawsze 10 - 11, teraz 4. A to czwarta stymulacja z rzędu. Jajniki jakby odmłodniały. Dam znać, czy przełoży się to na lepszy efekt zarodkowy. Sama jestem ciekawa.

    Janette lubi tę wiadomość

  • Janette Autorytet
    Postów: 313 146

    Wysłany: 2 kwietnia, 20:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    STARAczka wrote:
    Bardzo dziekuję Ci za podzielenie się tymi radami. Na pewno przydadzą się nie tylko mnie. Otóż my przebadani pod każdym względem wzdłuż i wszerz: wszystko wzorcowe. Suplementacja po obu stronach barykady od ponad roku. Mam 9 zarodków... Jeżeli żaden z nich nie da szczęśliwego rozwiązania, to po prostu będę miała pewność, że te 5% szans to nie mit.

    Teraz w trakcie stymulacji mam nakaz brać tylko: ubichinol 600 dziennie, tradycyjny kwas foliowy i kwas DHEA. Odstawiłam kawę i słodycze. Białko na potęgę. Mam najwięcej pęcherzyków w historii podglądów (w sumie 13 w trzecim dniu cyklu i początku stymulacji), ale równie dobrze może się okazać, że lipa... FSH zawsze 10 - 11, teraz 4. A to czwarta stymulacja z rzędu. Jajniki jakby odmłodniały. Dam znać, czy przełoży się to na lepszy efekt zarodkowy. Sama jestem ciekawa.
    Ladny wynik fsh,mnie rowniez spadlo po ubichinol a bralam tylko dwa tyg. Odmlodnialy jajniki :) mialam wyzszy wynik od Ciebie i lekarz powiedzial ze mozna naturalnie sprobowac tez jesli nie zdecyduje sie na adopcje kom lub zarodka. Zagadkowe jest tylko to ze skoro sa ladne komorki i dobre plemniki cos potem idzie nie tak. Znalazlam ze mitochondria poprawia Q10, l karnityna,NAC i polifenole i jeszcze cos mniej znanego pisze. My sie na tym skupialismy ale nie wiem bo u kazdej pary moze cos innego byc do poprawy czy byc przeszkoda jeszcze. Mam nadzieje ze uda sie wkrotce bo wiem ze to tez meczy psychicznie te wszystkie proby.

    Ja 42
    On 41
    Starania 13 lat
    Poronienie 12 tydz 2020
    Poronienie 7 tydz 2022
    Poronienie 5 tydz 2024 czerwiec
    Amh 0.39
    Dfi 21%
    Wszystkie inne badania ok
    2025 tydz.14+ 4 panorama ok,zdrowa dziewczynka
    Usg polowkowe 20+4 potwierdzona plec,dziewczynka
    Wszystko ok, 366 gram
    TP: 25 lipiec
  • STARAczka Przyjaciółka
    Postów: 63 52

    Wysłany: 2 kwietnia, 20:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Janette wrote:
    Ladny wynik fsh,mnie rowniez spadlo po ubichinol a bralam tylko dwa tyg. Odmlodnialy jajniki :) mialam wyzszy wynik od Ciebie i lekarz powiedzial ze mozna naturalnie sprobowac tez jesli nie zdecyduje sie na adopcje kom lub zarodka. Zagadkowe jest tylko to ze skoro sa ladne komorki i dobre plemniki cos potem idzie nie tak. Znalazlam ze mitochondria poprawia Q10, l karnityna,NAC i polifenole i jeszcze cos mniej znanego pisze. My sie na tym skupialismy ale nie wiem bo u kazdej pary moze cos innego byc do poprawy czy byc przeszkoda jeszcze. Mam nadzieje ze uda sie wkrotce bo wiem ze to tez meczy psychicznie te wszystkie proby.

    Tak, już teraz zastanawiam się, czym będę żyć, jak skończy się ten serial...:) Oby tylko miał happy end. Wszystkie procedury znoszę dobrze, nic mnie nie uwiera, nawet poronienie nr 2 spokojnie zniosłam na dużej przerwie w toalecie między prowadzonymi lekcjami... Zachowałam spokój.

    Jeśli chodzi o suplementy, polecam firmę Swanson, biorę od nich: resweratrol, melatoninę, DHEA kwas, ubichinol, kompleks wapnia i cynk. Wszystko osobno, bo tak podobno lepiej. Rezerwa podniosła się z 0,89 do 1,1.

  • Babsi Autorytet
    Postów: 661 1223

    Wysłany: 4 kwietnia, 17:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny, pozwolę sobie dołączyć do dyskusji. W grudniu skończyłam 43. Mój parter w tym roku w lutym 49.
    W zeszłym roku około mają zaczęliśmy starania. Cudem jakimś zaszłam po 3 miesiącach, ale poroniłam pod koniec 1 trymestru. Od tego czasu próbujemy w domu. Nie wiem dlaczego wierzę, że nie potrzebuje invitro... ale moja wiara maleje. W zeszłym cyklu mialam ciążę biochemiczną.
    Czytając wasze wpisy, gdzie lekarze mówią,że już nawet jest za późno na ivf z waszym jajeczkiem zaczynam się zastanawiać czy ja zwariowałam licząc na to,że uda się bez pomocy medycznej.

    Ja mieszkam w Niemczech i do tej pory lekarze twierdzili,że nie ma potrzeby IVF .. kto to wie..

    👨‍🦲49 👱‍♀️ 43

    28.07.2024 ⏸️
    28.07.2024 jest serduszko
    26.09.2024 12+4 💔
    17.03.2025 CB
    09.04.2025 -⏸️
    16.04.2025 USG piersi 👍
    18.04.2025 - diagnoza Hashimoto
  • Janette Autorytet
    Postów: 313 146

    Wysłany: 4 kwietnia, 21:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Babsi wrote:
    Cześć dziewczyny, pozwolę sobie dołączyć do dyskusji. W grudniu skończyłam 43. Mój parter w tym roku w lutym 49.
    W zeszłym roku około mają zaczęliśmy starania. Cudem jakimś zaszłam po 3 miesiącach, ale poroniłam pod koniec 1 trymestru. Od tego czasu próbujemy w domu. Nie wiem dlaczego wierzę, że nie potrzebuje invitro... ale moja wiara maleje. W zeszłym cyklu mialam ciążę biochemiczną.
    Czytając wasze wpisy, gdzie lekarze mówią,że już nawet jest za późno na ivf z waszym jajeczkiem zaczynam się zastanawiać czy ja zwariowałam licząc na to,że uda się bez pomocy medycznej.

    Ja mieszkam w Niemczech i do tej pory lekarze twierdzili,że nie ma potrzeby IVF .. kto to wie..
    Mysle ze jesli w tamtym roku udalo sie zajsc w ciaze naturalnie to oznacza to ze sie da.U mnie bylo tak przede wszystkim dlatego,ze ponad 10 lat nie moglam zajsc w ogole. U nas niestety uzywki musialy isc na bok a mezowi bylo lekko ciezko rzucic palenie. Mozesz zrobic amh i zapytac lekarza jakie sa szanse na in vitro ale z niskim ponizej 0.5 juz zaczynaja straszyc ze moze byc ciezko lub niemozliwe,czasem strasza tez wiekiem. A ja juz slyszalam i od poloznych tu w UK i od pl ginekologa ze kobiety nawet mysla,ze to juz po menopauzie a tu okazuje sie ciaza,w wieku 50 lat.Nie wiem ale jskos tak moim rowniesniczkom to mowia ze trzeba sie w tym wieku tez zabezpieczac takze ja mysle ze szanse mimo,ze juz moze mniejsze to nadal sa.Jesli tez dba sie o zdrowie swoje to mysle ze te komorki sa w calkiem dobrym stanie.Ja tez jakos tak w moje jeszcze chcialam wierzyc tylko lekarze mnie bardzo dobijali ze juz nie ma szans raczej i im uwierzylam. Przeciez skoro mamy owulacje to ta komorka moze zostac zaplodniona. Nie wiem czy ja tak akurat trafilam na dobra czy one po prostu sa nadal dobre mimo tego amh niskiego,to pokazuje ilosc ale nie ze sa juz niezdolne.Trzymam kciuki i mam nadzieje poczytac dobre wiadomosci tu jeszcze. Tez bylam po bardzo wczesnej stracie trzy mies przed obecna ciaza. Jedynie psychicznie bardzo sie znow balam bo nastawilam sie juz ze przeciez bedziemy probowac i probowac i nie wiadomo juz czy cos z tego jeszcze sie uda choc ns chwile. Dlatego ja mocno wierze ze chyba poprawilam ta jakosc naszych gamet skoro ta ciaza tak mocno sie trzyma a nie bralam nic na podtrzymanie.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 kwietnia, 21:12

    Ja 42
    On 41
    Starania 13 lat
    Poronienie 12 tydz 2020
    Poronienie 7 tydz 2022
    Poronienie 5 tydz 2024 czerwiec
    Amh 0.39
    Dfi 21%
    Wszystkie inne badania ok
    2025 tydz.14+ 4 panorama ok,zdrowa dziewczynka
    Usg polowkowe 20+4 potwierdzona plec,dziewczynka
    Wszystko ok, 366 gram
    TP: 25 lipiec
1 2 3
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Płodność mężczyzn - przyczyny obniżonej płodności i sposoby na poprawę

Płodność mężczyzn na przestrzeni lat uległa znacznemu pogorszeniu. Dlaczego jakość nasienia współczesnych mężczyzn jest obniżona? Jakie są najczęstsze przyczyny problemów z płodnością? Co zrobić, aby wesprzeć i poprawić męską płodność?

CZYTAJ WIĘCEJ

Dieta w ciąży - 10 najważniejszych zasad dla ciężarnej

O zdrowym odżywaniu i diecie w ciąży zostało napisane i powiedziane wiele. Zbyt duża ilość informacji potrafi przytłoczyć każdego. Przestrzeganie wszystkich tych zasad wydaje się wręcz niemożliwe. Jak zatem odróżnić rzeczy ważne od tych mniej istotnych? Zapytaliśmy znaną dietetyczkę Sylwię Leszczyńską co jest naprawdę ważne w diecie kobiet w ciąży. Przeczytaj co robić, aby zapewnić zdrowie sobie i swojemu dziecku! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Prolaktyna a zajście w ciążę. Jak regulować poziom tego hormonu?

Prolaktyna to bardzo ważny hormon zarówno na etapie starań o dziecko, w ciąży, jak i po porodzie. Jakie są normy stężenia prolaktyny? Kiedy jej poziom może utrudniać zajście w ciążę i co robić w takiej sytuacji? 

CZYTAJ WIĘCEJ