43 lata - pierwsze dziecko - pierwsze invitro
-
WIADOMOŚĆ
-
Jagoda81 wrote:Cześć kochane. Późna walka o pierwsze dziecko. Jak oceniłybyście mój pierwszy wynik w procedurze invitro? Lekarze są bezlitośni i namawiają mnie na dawczynie, ale ja upieram się na swoje komórki.
W styczniu 2025 miałam pierwszą procedurę invitro. Jestem zdrowa, tylko ten wiekMam 43+, AMH 0.28. Stymulacja Gonalem i 6 pęcherzyków na USG. Rosły nie równo, więc lekarz powiedział, że do pobrania będą zapewne tylko 4 pęcherzyki. Na punkcji jajników pobrano 2 komórki jajowe. Obie komórki dojrzałe, ale tylko jedna się zapłodniła. Zarodek rozwijał się wolniej niż powinien, embriolodzy czekali do 6 doby, ale niestety pomimo, że miał klasę B i był "kompaktujący" nie osiągnął blastocysty. Będę podchodzić do drugiej próby. Za wszystko płacę bo jestem za stara na refundację. Klinika Oviklinka w Warszawie. Tak jak wcześniej napisałam gadają mi tylko o dawczyni, ale ja uważam że jak na pierwszą próbę nie było aż tak źle. Co uważacie? Czy mam rację? Czy jednak się mylę? Nie znam się kompletnie, to temat dla mnie zupełnie nowy. Proszę napiszcie szczerze co myślicie o tej pierwszej próbie, nie pocieszajcie mnie, bo tylko ja sobie jestem winna.
-
Dziewczyny, u mnie jednak nie za dobrze.
Na początku było super, 12 zapłodnionych komórek, do trzeciego dnia pięknie się dzieliły, 10 było wysokiej lub najwyższej jakości.
Dziś dostałam raport po 5. Dniu i... 1x5BB, 2x częściowo kompaktowana morula, czekają do jutra (6. Dzien hodowli).
Reszta jest o obnizonej jakości.
Myślałam, że po trzeciej dobie padają/pogarszaja się z uwagi na cxynnik męski ale chyba jednak nie, bo dawca był ok
Ja odpuszczam temat ; nie jestem tak zacięta jak Wy:( -
nick nieaktualnyGienia40 wrote:Dziewczyny, u mnie jednak nie za dobrze.
Na początku było super, 12 zapłodnionych komórek, do trzeciego dnia pięknie się dzieliły, 10 było wysokiej lub najwyższej jakości.
Dziś dostałam raport po 5. Dniu i... 1x5BB, 2x częściowo kompaktowana morula, czekają do jutra (6. Dzien hodowli).
Reszta jest o obnizonej jakości.
Myślałam, że po trzeciej dobie padają/pogarszaja się z uwagi na cxynnik męski ale chyba jednak nie, bo dawca był ok
Ja odpuszczam temat ; nie jestem tak zacięta jak Wy:( -
Janette wrote:Hej,jejku szkoda mi slyszec ze chcesz sie poddac. A masz jakies dodatkowe choroby swoje do leczenia? Ja wiek 42 jak po przejsciach urodze swoje pierwsze dziecko,poczete naturalnie bo na in vitro byla tylko propozycja komorki dawczyni. Przyjmuj sobie tylko metylowany kwas foliowy,coenzym Q10 czasem,mio inozytol. Fajnie by bylo jakby sie udalo jeszcze ale rozumiem ze mozesz miec juz dosc.Tez sie poddalam tylko sie nie zabezpieczalam bo po co.
Hej, dziękuję.
Ja nie bardzo mogę podejść do drugiej ivf bo ta stymulacja na mnie źle wpłynęła.
Jestem w szpitalu, z hiperka. Oczywiście, i tak nic nie mogą zrobić prócz podawania lekow przeciwzakrzepowych i nawadniania.
Mam 2 torbiele na piersiach weryfikowane co pol roku. Teraz, po stymulacji, mam torbiel na torbieli. Wyniki krwi też nie wyglądają dobrze. Muszę to przetrwac i wrócić do żywych.
Nie wszyscy dobrze akceptują te hormony, niestetyJanette lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyGienia40 wrote:Hej, dziękuję.
Ja nie bardzo mogę podejść do drugiej ivf bo ta stymulacja na mnie źle wpłynęła.
Jestem w szpitalu, z hiperka. Oczywiście, i tak nic nie mogą zrobić prócz podawania lekow przeciwzakrzepowych i nawadniania.
Mam 2 torbiele na piersiach weryfikowane co pol roku. Teraz, po stymulacji, mam torbiel na torbieli. Wyniki krwi też nie wyglądają dobrze. Muszę to przetrwac i wrócić do żywych.
Nie wszyscy dobrze akceptują te hormony, niestetyGienia40 lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny, ja jestem po dwóch konsultacjach w Czechach.
Na jednej dowiedziałam się, że oczywiście 5 % szans, najlepiej dawczyni, szanse wzrastają do 50% wzwyż . Można też robić stymulację pod rząd, co najmniej zrób ich 5-6 , mieć dobrą „ekonomię” i psychikę. Może uda się cudem i modlitwa wtedy , uzyskać ten 1 zdrowy na 20 lub 30 zarodków, w tym wieku.
Po drugiej konsultacji bardziej profesjonalnie, bo kazano zrobić świeże badania hormonów. Lekarka ma dać odpowiedź, czy warto podchodzić do in vitro.
Mam do zrobienia histeroskopię, ciagle coś wychodzi, że nie może się odbyć.
-
Byłam dokładnie w tej kolejności u tych lekarzy
Wysłałam Ci zaproszenie na priv
Będę sie zawijać z tego forum,l na jakiś czas, wymieńmy się tel na priv może
Btw: 3 tyg po punkcji mój organizm nadal nie wrócił do normy. Dziś robiłam badania kontrolne zlecone przez pryw Gin. Hematokryt znow powyżej normy, strzaly gorąca w nogach nadal są, d dimery podwyzszone, spadają ale ciągle powyżej normy. Doppler nóg nie pokazał skrzepów, brzucha też nie. Jeszcze jutro echo serca. Ale powoli schodze z dawki clexane na 1 zastrzyk dziennie.
Moja gin mi życie i zdrowie uratowała tym skierowaniem do szpitala tydzień po punkcji, cos mi się zdaje ... 5 dni po rozpoczęciu hospitalizacji i zastrzyków clexane 2xdz, d dimery ciągle skakały, przekraczając 8krotnie norme . Aż się boję, jak by to się wszystko skończyło bez szpitala i bez heparyny i z takim hematokrytem jak miałam w dniu hospitalizacji... Szok...
Okres trwał 6dni (obfity), dziś 12.dc i ciągle plamie.
Sądząc po reakcji mojego organizmu, podejścia nr 2 u mnie nie będzie. Nie chcę ryzykować życia dla 5% szans.
Widać takie moje przeznaczenie, by opiekować się porzuconymi zwierzętami a nie dziećmi... choć serce boli i łzy lecą, gdy widzę wózek.
Trzymajcie się:*Gama81, MoniaB lubią tę wiadomość
-
Jak wasi mezowie/partnezy podchodzą to późnego macierzyństwa? Mój ma 44 lata i nie chce żebyśmy mieli 2 dziecko bo twierdzi że nie dożyje 18 dziecka. Przez to nie mogę go namówić na drugie dziecko.Ona
Mfhrt, niedrożny jeden jajowód, insulinoopornosc, Hashimoto, ch. Addisona, wysoka Prolaktyna w 2018r teraz w 2024r wyniki w normie
On
Mfhrt, słaba morfologia nasienia 2%, fragmentacja dobra
12.2024r kontrola badania nasienia bez fragmentacji
10.2018r MedArt Poznań
Czynnik męski
Amh 0.86
2019r córka dzięki IVf 41tc
12.2023r amh 0.08
2024r
03.2024r MedArt Poznań
08.2024r Amh 0.02
10.2024r FSH 5,39 mlU/mL
LH 19.08
= 3,54
Stymulacja na własnych komórkach
-wysoka dawka gonatropin 400 jm puregon, nie dało efektu, estradiol się nie podniósł 😞
12.08 estradiol 17.00
14.08 estradiol 10,00
19.08 estradiol 19,6
09.2024r Dawstwo komórki mamy 4 komórki 🙂
Jednak mieliśmy 5 KD
14.10 2024r wszystkie komórki dawczyni obumarly(wina złego nasienia w dniu punkcji)
01.2025r II Dawstwo komórki mamy 8 komorek
20.01.25r ostatni obumarl w 6 dobie 😞 -
Promyczek 2024 wrote:Jak wasi mezowie/partnezy podchodzą to późnego macierzyństwa? Mój ma 44 lata i nie chce żebyśmy mieli 2 dziecko bo twierdzi że nie dożyje 18 dziecka. Przez to nie mogę go namówić na drugie dziecko.
Promyczek 2024 lubi tę wiadomość
-
STARAczka wrote:Mój ma dokładnie tyle co Twój i dziecko z partnerką z przeszłości. Mimo to bardzo chce naszej mieszanki genów i dał się przekonać, że dalibyśmy sobie świetnie radę. Zaangażował się dopiero na etapie punkcji i transferów, gdy zobaczył to wszystko z bliska. Kwestia wieku nie jest dla niego przeszkodą. Ale ja naprawdę staram się mówić o tym wszystkim spokojnie, z dystansem emocjonalnym, bez wymuszania. Rozmowa czyni cuda. Po wakacjach wracamy po kolejne mrozaki. No i bardzo przeżył moje dwa udane transfery i poronienia... Bardziej niż myślał. Ale to on jest optymistyczną siłą w naszej parze i przekonuje mnie, że działać dalej. Ja przestaję wierzyć. Zatem - rozmawiajcie.Ona
Mfhrt, niedrożny jeden jajowód, insulinoopornosc, Hashimoto, ch. Addisona, wysoka Prolaktyna w 2018r teraz w 2024r wyniki w normie
On
Mfhrt, słaba morfologia nasienia 2%, fragmentacja dobra
12.2024r kontrola badania nasienia bez fragmentacji
10.2018r MedArt Poznań
Czynnik męski
Amh 0.86
2019r córka dzięki IVf 41tc
12.2023r amh 0.08
2024r
03.2024r MedArt Poznań
08.2024r Amh 0.02
10.2024r FSH 5,39 mlU/mL
LH 19.08
= 3,54
Stymulacja na własnych komórkach
-wysoka dawka gonatropin 400 jm puregon, nie dało efektu, estradiol się nie podniósł 😞
12.08 estradiol 17.00
14.08 estradiol 10,00
19.08 estradiol 19,6
09.2024r Dawstwo komórki mamy 4 komórki 🙂
Jednak mieliśmy 5 KD
14.10 2024r wszystkie komórki dawczyni obumarly(wina złego nasienia w dniu punkcji)
01.2025r II Dawstwo komórki mamy 8 komorek
20.01.25r ostatni obumarl w 6 dobie 😞 -
Promyczek 2024 wrote:Mislam już umowiona wizytę u lekarza i miał ze mną jechac, nie pojechaliśmy musiałam odmówić wizytę. U nas jest odwrotnie to ja jestem ta optymistka.
Promyczek 2024 lubi tę wiadomość
-
Promyczek 2024 wrote:Mislam już umowiona wizytę u lekarza i miał ze mną jechac, nie pojechaliśmy musiałam odmówić wizytę. U nas jest odwrotnie to ja jestem ta optymistka.
-
Gama81 wrote:Mój się wycofał po konsultacji w Czechach, że nie ma pieniędzy, że teraz myśli zupełnie o czym innym- ja mówię, że ja jestem na bieżąco. Ale to go nie przekonało. Zatem mam kryzys od tygodnia. Muszę to przełknąć. Zacznę zajmować się sobą.
-
STARAczka wrote:To przykre... Ten brak wzajemnego zrozumienia. Czasem żadne argumenty nie przekonują. Faceci nie lubią dwóch rzeczy: 1. problemów, 2. jak jest niewygodnie. Ja jeździłam głównie sama na wizyty, obcykałam sobie pociągi. Samca brałam jedynie na punkcję i oddanie nasienia. Myślę, że to był dobry kompromis... Może spróbowałabyś mu to zaproponować?
-
Gama, ja moge tylko potwierdzic, to sa bardzo duze pieniądze i jeszcze gorsza logistyka. Trzeba brac urlopy, niekiedy n.ż. To kursowanie dodaje też stresu.
Przy pojedynczej stymulacji w Reprofit 26000-27000 to minimum, zakładam juz z mrożeniem zarodka/ow. Plus kazdy transfer 800eur, pgta też chyba z 600eur , no i to jezdzenie, kursowanie. Mam odruch wymiotny, gdy widzę napis "Ostrawa" na tablicach jezdzac A1 na Slask.
Powoli otrzasam sie z szoku i zalu. Moje ciało nie wrocilo do normalnosci, psychika też nie. Ponad miesiac po punkcji, a ja nadal mam strzaly gorąca w nogach i nieprawidlowe wyniki badań krwi.
Wpadam w szloch w nieoczekiwanych momentach, chodzę jak zombie, ostatnio na czerwonym swietle przeszłam. Moja gin z Medicoveru (ta sama, ktora dala mi skierowanie do szpitala, jako jedyna trzezwo reagujac na wyniki krwi po punkcji i objawy ohss) zasugerowała konsultacje u psychologa i psychiatry. Psychiatra powiedziała, ze w tym stanie nie da się pracowac i myslec logicznie. Wiec moje ohss i nieudane in vitro skończyło sie szpitalem i 7tygodniowym l4 lacznie. Pewnie czeka mnie jeszcze wzywka do ZUS, bo l4 najpierw od gin z Medicoveru, później szpitalne z drugiego końca Polski, a teraz od psychiatry.
Byłam wczoraj też w invimed w Warszawie, na jakiejs promocyjnej wizycie za zlotowke. Ginekolog powiedział mi tylko, ze wg niego zostałam bardzo przeorana. Ze jest mu przykro, ze nie może mi pomoc w PL (brak partnera płci meskiej). I że wg niego to co napisal Reprofit, ze wszystko schrzanilo sie przez zla jakosc moich komorek, jest nie do konca prawda. Wzial raport z hodowli, analizowal krok po kroku. Tak samo wyniki hormonalne. Zlapal się za glowe, ze przy mojej wadze i amh nikt nie dal mi w Czechach żadnych lekow po punkcji, by uchronic mnie przed ohss. Ze to nieprawda, ze nie byłam w grupie ryzyka. Dostałam od niego rozpiskę suplementów, wydrukowal mi artykuły po ang i dal naprawdę mase wsparcia i realistycznej nadziei plus wskazowki na przyszlosc. Oczywiście, po wyjściu wpadlam w szloch.
Przykro mi Gamo81, ze nie masz wsparcia. Wiem, jakie to ciężkie, bo podchodzilam bez faceta i finansowo i logistycznie organizowalam to sama. Moge Ci tylko napisac, ze to jest bardzo ciężkie, bez wsparcia, w strachu i stresie :*
-
Gienia40 wrote:Gama, ja moge tylko potwierdzic, to sa bardzo duze pieniądze i jeszcze gorsza logistyka. Trzeba brac urlopy, niekiedy n.ż. To kursowanie dodaje też stresu.
Przy pojedynczej stymulacji w Reprofit 26000-27000 to minimum, zakładam juz z mrożeniem zarodka/ow. Plus kazdy transfer 800eur, pgta też chyba z 600eur , no i to jezdzenie, kursowanie. Mam odruch wymiotny, gdy widzę napis "Ostrawa" na tablicach jezdzac A1 na Slask.
Powoli otrzasam sie z szoku i zalu. Moje ciało nie wrocilo do normalnosci, psychika też nie. Ponad miesiac po punkcji, a ja nadal mam strzaly gorąca w nogach i nieprawidlowe wyniki badań krwi.
Wpadam w szloch w nieoczekiwanych momentach, chodzę jak zombie, ostatnio na czerwonym swietle przeszłam. Moja gin z Medicoveru (ta sama, ktora dala mi skierowanie do szpitala, jako jedyna trzezwo reagujac na wyniki krwi po punkcji i objawy ohss) zasugerowała konsultacje u psychologa i psychiatry. Psychiatra powiedziała, ze w tym stanie nie da się pracowac i myslec logicznie. Wiec moje ohss i nieudane in vitro skończyło sie szpitalem i 7tygodniowym l4 lacznie. Pewnie czeka mnie jeszcze wzywka do ZUS, bo l4 najpierw od gin z Medicoveru, później szpitalne z drugiego końca Polski, a teraz od psychiatry.
Byłam wczoraj też w invimed w Warszawie, na jakiejs promocyjnej wizycie za zlotowke. Ginekolog powiedział mi tylko, ze wg niego zostałam bardzo przeorana. Ze jest mu przykro, ze nie może mi pomoc w PL (brak partnera płci meskiej). I że wg niego to co napisal Reprofit, ze wszystko schrzanilo sie przez zla jakosc moich komorek, jest nie do konca prawda. Wzial raport z hodowli, analizowal krok po kroku. Tak samo wyniki hormonalne. Zlapal się za glowe, ze przy mojej wadze i amh nikt nie dal mi w Czechach żadnych lekow po punkcji, by uchronic mnie przed ohss. Ze to nieprawda, ze nie byłam w grupie ryzyka. Dostałam od niego rozpiskę suplementów, wydrukowal mi artykuły po ang i dal naprawdę mase wsparcia i realistycznej nadziei plus wskazowki na przyszlosc. Oczywiście, po wyjściu wpadlam w szloch.
Przykro mi Gamo81, ze nie masz wsparcia. Wiem, jakie to ciężkie, bo podchodzilam bez faceta i finansowo i logistycznie organizowalam to sama. Moge Ci tylko napisac, ze to jest bardzo ciężkie, bez wsparcia, w strachu i stresie :*
Dziękuję Gienia. Właśnie, nikt nie mówi, jakie będą konsekwencje. Ja też jestem po pobraniu w lutym. Pamiętam, że psychicznie nie wytrzymywałam odkąd miesiąc w miesiąc była niepewność czy to w tym cyklu czy w innym. Różne doświadczenia różne hormony w miesiąc miesiąc inne. Potera zastrzyki i też moje zdrowiej wcale nie było dobre. Ale lekarz mówił że tego czy tego nie wykazujemy bo nie dopuszcza mnie. Może faktycznie czas zająć się sobą. Ja już poczyniłam kroki.