43 lata - pierwsze dziecko - pierwsze invitro
-
WIADOMOŚĆ
-
Janette wrote:A jakie macie same poziomy kwasu foliowego oboje? Moze sprawdzcie czy nie brakuje jakiejs wit. U nas byl niski kwas foliowy u meza no ale ogolne jego wyniki z fragmwntacji wyszly srednie. Tez mialam straty ciazy prawdopodobnie z powodu wad zarodkow. I w tej naturslnej ciazy balam sie bardzo i robilam badania czy dziecko zdrowe bedzie. Cos na te nici dna dziala poczytaj moze cos wprowadz do suplementacji troszke nie za duzo tez bo nadmiar tez szkodzi. Trzymam kciuki bo mysle ze uda sie,tylko ja bym chyba badala zarodki przed podaniem bo balabym sie poronien. Moje pierwsze poronienie tez bylo bardzo trudne bo najpierw stracilam zarodek nawet nie wiedzialam ze to wtedy sie dzialo,na usg juz bylo brak zarodka ale zanim reszta zeszla to minelo kilka dni i po tych dniach dostalam cos jak krwotoku tez i boli nie do wytrzymania. A moze tez jakies badania dorob sobie,przeciwciala przeciwlozyskowe,przeciwjadrowe,ANA czy koagulant tocznia.
-
Janette wrote:Mysle ze jesli w tamtym roku udalo sie zajsc w ciaze naturalnie to oznacza to ze sie da.U mnie bylo tak przede wszystkim dlatego,ze ponad 10 lat nie moglam zajsc w ogole. U nas niestety uzywki musialy isc na bok a mezowi bylo lekko ciezko rzucic palenie. Mozesz zrobic amh i zapytac lekarza jakie sa szanse na in vitro ale z niskim ponizej 0.5 juz zaczynaja straszyc ze moze byc ciezko lub niemozliwe,czasem strasza tez wiekiem. A ja juz slyszalam i od poloznych tu w UK i od pl ginekologa ze kobiety nawet mysla,ze to juz po menopauzie a tu okazuje sie ciaza,w wieku 50 lat.Nie wiem ale jskos tak moim rowniesniczkom to mowia ze trzeba sie w tym wieku tez zabezpieczac takze ja mysle ze szanse mimo,ze juz moze mniejsze to nadal sa.Jesli tez dba sie o zdrowie swoje to mysle ze te komorki sa w calkiem dobrym stanie.Ja tez jakos tak w moje jeszcze chcialam wierzyc tylko lekarze mnie bardzo dobijali ze juz nie ma szans raczej i im uwierzylam. Przeciez skoro mamy owulacje to ta komorka moze zostac zaplodniona. Nie wiem czy ja tak akurat trafilam na dobra czy one po prostu sa nadal dobre mimo tego amh niskiego,to pokazuje ilosc ale nie ze sa juz niezdolne.Trzymam kciuki i mam nadzieje poczytac dobre wiadomosci tu jeszcze. Tez bylam po bardzo wczesnej stracie trzy mies przed obecna ciaza. Jedynie psychicznie bardzo sie znow balam bo nastawilam sie juz ze przeciez bedziemy probowac i probowac i nie wiadomo juz czy cos z tego jeszcze sie uda choc ns chwile. Dlatego ja mocno wierze ze chyba poprawilam ta jakosc naszych gamet skoro ta ciaza tak mocno sie trzyma a nie bralam nic na podtrzymanie.
Dziękuję Ci Janette za optymistyczne słowa. Ja wiem,że potrzebne jest tylko jedno, zdrowe jajeczko. Wiem, ale wpadam w taką bezradność i zaczynam wątpić. Twoja historia daje nadzieję.
Janette lubi tę wiadomość
-
Nie trać nadziei, znajdź tylko dobrą strategię. Mnie lekarz powiedział, że w wieku 43 lat tylko in vitro... Dlaczego? Bo daje szansę uzyskania większej ilości jajeczek, a średnio co 20 jest w stanie dać szczęśliwe rozwiązanie i zdrowy zarodek. Ilość uzyskiwanych blastocyst w stosunku do pobranych jajek jest podobno dość wymiernym prognostykiem. Ja robię kilka stymulacji pod rząd i zbieram zarodki, póki jest co pobierać. Mam ich już 7. Jestem w trakcie ostatniej stymulacji. Jeśli z nich nie będzie dziecka, to znaczy, że naprawdę trudno jest znaleźć to jedno "złote jajo".
Nie wiem, czy powinnaś czekać od owulacji do owulacji na to jedno jajo... Ale tego nie wie nikt. Ja bym sobie poszerzyła szanse. -
Ja miałam 4 komórki przy pobraniu, pobrano tylko 3, 2 się zapłodniły. Przeżyły do 4 doby i były wielkie prognozy embriologa, że jest dobrze , że jest super. I w 4 dobie przestały się dalej rozwijać. Dla mnie też to oznacza, że jakieś szanse jeszcze mam. I na pewno o dużo większe niż naturalnie. Naturalnie ponad rok i nic nie wskóraliśmy.
-
To, że w ogóle wystartowały i dzieliły się dalej, rzeczywiście jest dobrym znakiem. Czwarta doba jest, niestety, krytyczna. Ale widać, że potencjał energetyczny i rozwojowy jednak mają. Trzeba próbować w innych cyklach. Ja jestem szczęściarą, bo chociaż produkuję mało komórek (1-2, raz trafiły się cztery), to zawsze uzyskuję blastocystę. Wiem jednak, że każda z nich może być nieprawidłowa. Uważam, że dopóki cokolwiek się rusza, zapładnia i dzieje dalej, jest sens próbować. Znam też statystyki skuteczności i zachowuję pokorę, niczego sobie nie obiecuję. Jestem w trakcie ostatniej w życiu stymulacji z najlepszym startem z dotychczasowych, choć skończyłam już 43 lata. Dam znać, czy udało się coś jeszcze ze mnie wycisnąć.
Janette lubi tę wiadomość
-
STARAczka wrote:To, że w ogóle wystartowały i dzieliły się dalej, rzeczywiście jest dobrym znakiem. Czwarta doba jest, niestety, krytyczna. Ale widać, że potencjał energetyczny i rozwojowy jednak mają. Trzeba próbować w innych cyklach. Ja jestem szczęściarą, bo chociaż produkuję mało komórek (1-2, raz trafiły się cztery), to zawsze uzyskuję blastocystę. Wiem jednak, że każda z nich może być nieprawidłowa. Uważam, że dopóki cokolwiek się rusza, zapładnia i dzieje dalej, jest sens próbować. Znam też statystyki skuteczności i zachowuję pokorę, niczego sobie nie obiecuję. Jestem w trakcie ostatniej w życiu stymulacji z najlepszym startem z dotychczasowych, choć skończyłam już 43 lata. Dam znać, czy udało się coś jeszcze ze mnie wycisnąć.
Hej, ja tez 43 i pierwsze ivf. Na refundacje sie nie łapię bo przekroczylam 42. Rok zycia, wiec w Czechach: cena podobna, leki bez ref tak czy owak, mniejsze kolejki. Nasienie dawcy, mnie podaja te same liczby: 5% szans na zdrowe jajeczko, gin chce wprowadzic Agresywną stymulacje , by pobrac 20 jajeczek z nadzieja, ze ktores sie trafi zdrowe... u mnie last last minute, partner podpisał papiery, ale kazde z nas idziec w swoja strone, bez wdawania sie w szczegoly, taki lajf.
Stymulacje, jesli sie nic nie zepsuje, zaczynam w okolicach Wielkanocy. U mnie woz albo przewoz, jedna proba, na druga partner papierów pewnie nie podpisze.
Trzymam kciuki za Ciebie! Ostatnio położna robiaca cytologie powiedziała, ze jest sporo kobiet 42+ w ciazy, zeby nie myslec negatywnie, bo to robi źle;)Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 kwietnia, 16:37
-
Życie życiem, partner partnerem, ale my naprawdę mamy ostatni dzwonek, więc trzeba zachować się inaczej niż standardowo... Walcz o każdy podpis. Mnie lekarz odradził agresywną stymulację ilościową, powiedział, że lepiej zrobić kilka pod rząd, żeby mieć jajka z różnych cykli, to daje największą przekrojowość. Oczywiście, wszystko rozbija się o kasę... My mamy jej wtedy mniej, oni więcej.
Działaj zadaniowo. Na myślenie przyjdzie czas:) Trzymam kciuki za Ciebie! Właśnie sobie uświadomiłam, jakie mam szczęście, że mój partner bez słowa zawsze podpisuje te papiery i pyta: "Kiedy zbieramy w świętego Graala?". Bo oczywiście mogę mu mówić dzień wcześniej, że jutro punkcja, ale zawsze jest tak samo zaskoczony:)
Ostatnio pytałam lekarza o te szanse statystyczne, to powiedział, że skoro zawsze uzyskujemy blastocysty, szanse rosną do ok. 20%, nawet w tym wieku. Bez in vitro mam zerowe... Dla mnie rachunek jest prosty. W poniedziałek 7 dzień stymulacji, jadę na podgląd.
Poza tym, w pięknym stylu zostałam bankrutem:) Wydałam wszystkie życiowe oszczędności. Po tej stymulacji nie mam już nawet na transfer:)Gienia40 lubi tę wiadomość
-
Ja nie mieszkam w Polsce, dlatego jeśli podejdę do IVF to właśnie w Czechach, ale jak narazie działamy i liczę na naturalna ciąze
-
STARAczka wrote:To, że w ogóle wystartowały i dzieliły się dalej, rzeczywiście jest dobrym znakiem. Czwarta doba jest, niestety, krytyczna. Ale widać, że potencjał energetyczny i rozwojowy jednak mają. Trzeba próbować w innych cyklach. Ja jestem szczęściarą, bo chociaż produkuję mało komórek (1-2, raz trafiły się cztery), to zawsze uzyskuję blastocystę. Wiem jednak, że każda z nich może być nieprawidłowa. Uważam, że dopóki cokolwiek się rusza, zapładnia i dzieje dalej, jest sens próbować. Znam też statystyki skuteczności i zachowuję pokorę, niczego sobie nie obiecuję. Jestem w trakcie ostatniej w życiu stymulacji z najlepszym startem z dotychczasowych, choć skończyłam już 43 lata. Dam znać, czy udało się coś jeszcze ze mnie wycisnąć.
-
Weteranka82 wrote:Rozumiem odplatnie wszystko robicie, leki też 100% platne? Gdzie się leczycie, jaki to koszt trzeba przyjac?
Gameta w Gdyni i nie zamieniłabym tej kliniki na żadną inną. Tak, koszt w całości pokrywamy, ale lekarz stara się nie naciągać nas na rzeczy zbędne. Leki dopasowuje tańsze itp. Całościowo w jednej procedurze, razem z lekami, wychodzi nam ok. 15 tysięcy. Tańszą opcją jest druga stymulacja w podwójnej stymulacji w cyklu, bo kosztuje ok. 9 tysięcy, bez leków.
Do tego trzeba doliczyć koszty dojazdów, bo mieszkamy w innym mieście. Lekarz za każdym razem coś modyfikuje i modyfikuje wnioski na bieżąco. Jest chłodnym realistą, ale dzięki niemu zrozumiałam, jak działa procedura in vitro. Kontakt błyskawiczny, do embriologów można dzwonić w każdym dniu hodowli, ogólnie wszystko działa jak trzeba. Głaskania po głowie nie ma, ale, mam nadzieję, uda się nam oszukać przeznaczenie. Podczas pierwszej wizyty usłyszałam: Kobiety w pani wieku rzadko zachodzą w ciążę, proszę na wiele nie liczyć. Teraz: Zaskakuje pani nawet mnie. Zacznę wierzyć, że jednak zachodzą -
Gienia40 wrote:Hej, ja tez 43 i pierwsze ivf. Na refundacje sie nie łapię bo przekroczylam 42. Rok zycia, wiec w Czechach: cena podobna, leki bez ref tak czy owak, mniejsze kolejki. Nasienie dawcy, mnie podaja te same liczby: 5% szans na zdrowe jajeczko, gin chce wprowadzic Agresywną stymulacje , by pobrac 20 jajeczek z nadzieja, ze ktores sie trafi zdrowe... u mnie last last minute, partner podpisał papiery, ale kazde z nas idziec w swoja strone, bez wdawania sie w szczegoly, taki lajf.
Stymulacje, jesli sie nic nie zepsuje, zaczynam w okolicach Wielkanocy. U mnie woz albo przewoz, jedna proba, na druga partner papierów pewnie nie podpisze.
Trzymam kciuki za Ciebie! Ostatnio położna robiaca cytologie powiedziała, ze jest sporo kobiet 42+ w ciazy, zeby nie myslec negatywnie, bo to robi źle;) -
Potwierdzam, ok 30tys
U mnie obaj lekarze (bo byłam w dwoch klinikach) chca spróbować 20 jajek uzyskać. Mam amh 3.8 , więc wg nich mini stymulacje bylyby gorszym rozwiązaniem.
Dla mnie to bedzie proba, jesli z tych 20 rzeczywiście nic nie wyjdzie , albo wyjdzie ale po pgta wszystko bedzie chore, to odpuszczam temat wlasnych jajek. Nie chce organizmu tak meczyc tymi agresywnymi stymulacjami (mam rozpiskę na 300IU. Normalnie kobiety dostają 75IU tego menopuru). Nie chce też wiecej punkcji w pelnym znieczuleniu (duże amh, wiec potencjalnie duzo jajek i analgosedacji nie chca robic).
W Ostravie jest kilka klinik, tam dziewczyn z forum troche robilo, , na forum jest kilka watkow o czeskich klinikach. Swego czasu popularne bylo Eurofertil, teraz wg wielu dziewczyn sie pogorszyli , ale nie próbowałam. Jest jeszcze Reprofit, drozszy, placi sie w EUR, i jeszcze kilka klinik w Ostravie. Oni mają teraz mniej klientów po wprowadzeniu refundacji w PL, wiec na wizytę nie czeka sie jakos dlugo. Wizyty wstepne sa tez zazwyczaj darmowe. Ale tak szacuje w granicach 30tys, no i kazdy zarodek osobno platny na pgta. To ok 2000-2500 za zarodek (jeśli sie go uzyska i dotrwa do 5.doby i sie nada na badanie). -
STARAczka wrote:To, że w ogóle wystartowały i dzieliły się dalej, rzeczywiście jest dobrym znakiem. Czwarta doba jest, niestety, krytyczna. Ale widać, że potencjał energetyczny i rozwojowy jednak mają. Trzeba próbować w innych cyklach. Ja jestem szczęściarą, bo chociaż produkuję mało komórek (1-2, raz trafiły się cztery), to zawsze uzyskuję blastocystę. Wiem jednak, że każda z nich może być nieprawidłowa. Uważam, że dopóki cokolwiek się rusza, zapładnia i dzieje dalej, jest sens próbować. Znam też statystyki skuteczności i zachowuję pokorę, niczego sobie nie obiecuję. Jestem w trakcie ostatniej w życiu stymulacji z najlepszym startem z dotychczasowych, choć skończyłam już 43 lata. Dam znać, czy udało się coś jeszcze ze mnie wycisnąć.
Gama81 lubi tę wiadomość
11.2021 - starania naturalne
09.2022 - 1. ciąża 💔 8t 6d
05.2023 - 2. ciąża 💔 9t 2d
11.2023 - 3. cb 💔 4t 4d
05.2022 - HyCoSy - jajowody drożne
- niedoczynność tarczycy, hipoglikemia na czczo
✅genetyka: kariotypy, CFTR, mutacja w genie protrombiny, zespół antyfosfolipidowy, hormony, wit D, wit B12, homocysteina, panel tarczycowy
✅AMH - 2,65
✅badanie nasienia + fragmentacja DNA
✅HLA-C męski C1/C1
✅allo MLR - 44,7%
✅test IMK - NK 12%
✅ cytokiny
❌cross match - 29%
❌KIR AA (HLA-C - C1/C2)- brak kirów implantacyjnych
1️⃣ IVF
• 19.08.2024 - punkcja 11x 🥚
• 2x ❄️ 5.2.2 -1 zdrowy ❄️ po pgt-a
16.11 transfer ❄️ (accofil, encorton, heparyna, acard)
22.11 bhcg - 0,4 😢
2️⃣ IVF
• 7.01.2025 - punkcja 12x 🥚
• 2x❄️❄️ - po pgt-a oba chore 😢
3️⃣ IVF
• 9.05.2025 - punkcja 9x 🥚(4 dojrzałe)- 1x❄️ 🔜PGT-a -
Lwica_Lewka wrote:Zainteresowało mnie to bardzo, żeby też robić powtórne stymulacje, aby nazbierać zarodki. Jestem po 2 procedurach, w każdej uzyskaliśmy po 2 zarodki, łącznie 4, z czego tylko jeden był zdrowy, transfer nieudany. Za każdym razem mam dużo pęcherzyków, pobierają mi ich po 11-12 i większość jest dojrzałych komórek. Też mam w planach zrobić tak jak Ty. Czy mogłabyś napisać, w jakich odstępach czasu miały miejsce punkcje i ile ich planujesz łącznie pod rząd?
Lekarz mówi, że według najnowszych badań przez cały cykl produkujemy nowe pęcherzyki, więc można zacząć drugą stymulację w dowolnym czasie. Ja miałam 10 dni po pierwszej, druga była w fazie lutealnej, trwa ona trochę dłużej i jest na mniejszych dawkach leków. Ładnie wszystko rosło, pobrano 4 jajka dojrzałe, niestety, złapałam w tym czasie potężna przeziębienie z gorączką i tylko jedno się zapłodniło. Podobno jest wiele zarodków lepszej jakości w tej fazie stymulacji. Z tej jednej komórki uzyskałam zarodek 4.2.1. Poczekałam do miesiączki która przyszła po 14 dniach i zaczęłam kolejną tradycyjną stymulację. W poniedziałek jadę na podgląd. Stan wyjściowy był najlepszy z dotychczasowych: FSH 4, a pęcherzyków w obu jajników więcej. Organizm nie wygląda na zmęczony... Wręcz przeciwnie.Gama81 lubi tę wiadomość
-
STARAczka wrote:Lekarz mówi, że według najnowszych badań przez cały cykl produkujemy nowe pęcherzyki, więc można zacząć drugą stymulację w dowolnym czasie. Ja miałam 10 dni po pierwszej, druga była w fazie lutealnej, trwa ona trochę dłużej i jest na mniejszych dawkach leków. Ładnie wszystko rosło, pobrano 4 jajka dojrzałe, niestety, złapałam w tym czasie potężna przeziębienie z gorączką i tylko jedno się zapłodniło. Podobno jest wiele zarodków lepszej jakości w tej fazie stymulacji. Z tej jednej komórki uzyskałam zarodek 4.2.1. Poczekałam do miesiączki która przyszła po 14 dniach i zaczęłam kolejną tradycyjną stymulację. W poniedziałek jadę na podgląd. Stan wyjściowy był najlepszy z dotychczasowych: FSH 4, a pęcherzyków w obu jajników więcej. Organizm nie wygląda na zmęczony... Wręcz przeciwnie.
Brzmi to wszystko sensownie, czyli wyjdą u Ciebie 3 stymulacje pod rząd 🤞🏼🍀
A w jakiej klinice się leczysz? Chciałabym dopytać, czy jeśli chodzi o finansowanie, to czy wykupujesz jakiś pakiet procedury IVF, czy po prostu płacisz po kolei za każdą wizytę osobno? Bo zastanawiam się, co będzie się bardziej opłacać.11.2021 - starania naturalne
09.2022 - 1. ciąża 💔 8t 6d
05.2023 - 2. ciąża 💔 9t 2d
11.2023 - 3. cb 💔 4t 4d
05.2022 - HyCoSy - jajowody drożne
- niedoczynność tarczycy, hipoglikemia na czczo
✅genetyka: kariotypy, CFTR, mutacja w genie protrombiny, zespół antyfosfolipidowy, hormony, wit D, wit B12, homocysteina, panel tarczycowy
✅AMH - 2,65
✅badanie nasienia + fragmentacja DNA
✅HLA-C męski C1/C1
✅allo MLR - 44,7%
✅test IMK - NK 12%
✅ cytokiny
❌cross match - 29%
❌KIR AA (HLA-C - C1/C2)- brak kirów implantacyjnych
1️⃣ IVF
• 19.08.2024 - punkcja 11x 🥚
• 2x ❄️ 5.2.2 -1 zdrowy ❄️ po pgt-a
16.11 transfer ❄️ (accofil, encorton, heparyna, acard)
22.11 bhcg - 0,4 😢
2️⃣ IVF
• 7.01.2025 - punkcja 12x 🥚
• 2x❄️❄️ - po pgt-a oba chore 😢
3️⃣ IVF
• 9.05.2025 - punkcja 9x 🥚(4 dojrzałe)- 1x❄️ 🔜PGT-a -
Leczę się w gdyńskiej Gamecie. Proszę, tutaj jest cennik: https://gameta.pl/cenniki/gdynia/
Druga stymulacja w podwójnej jest tańsza. Ja robię trzecią pod rząd. Przed nimi były jeszcze trzy.
Dodam, że ja już nie łapię się na dofinansowanie. Ale w trakcie stymulacji wizyty i badania poziomu hormonów są darmowe, w ramach pakietu. Płaci się tylko za leki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia, 11:34
Lwica_Lewka lubi tę wiadomość
-
STARAczka wrote:Leczę się w gdyńskiej Gamecie. Proszę, tutaj jest cennik: https://gameta.pl/cenniki/gdynia/
Druga stymulacja w podwójnej jest tańsza. Ja robię trzecią pod rząd. Przed nimi były jeszcze trzy.
Dodam, że ja już nie łapię się na dofinansowanie. Ale w trakcie stymulacji wizyty i badania poziomu hormonów są darmowe, w ramach pakietu. Płaci się tylko za leki.11.2021 - starania naturalne
09.2022 - 1. ciąża 💔 8t 6d
05.2023 - 2. ciąża 💔 9t 2d
11.2023 - 3. cb 💔 4t 4d
05.2022 - HyCoSy - jajowody drożne
- niedoczynność tarczycy, hipoglikemia na czczo
✅genetyka: kariotypy, CFTR, mutacja w genie protrombiny, zespół antyfosfolipidowy, hormony, wit D, wit B12, homocysteina, panel tarczycowy
✅AMH - 2,65
✅badanie nasienia + fragmentacja DNA
✅HLA-C męski C1/C1
✅allo MLR - 44,7%
✅test IMK - NK 12%
✅ cytokiny
❌cross match - 29%
❌KIR AA (HLA-C - C1/C2)- brak kirów implantacyjnych
1️⃣ IVF
• 19.08.2024 - punkcja 11x 🥚
• 2x ❄️ 5.2.2 -1 zdrowy ❄️ po pgt-a
16.11 transfer ❄️ (accofil, encorton, heparyna, acard)
22.11 bhcg - 0,4 😢
2️⃣ IVF
• 7.01.2025 - punkcja 12x 🥚
• 2x❄️❄️ - po pgt-a oba chore 😢
3️⃣ IVF
• 9.05.2025 - punkcja 9x 🥚(4 dojrzałe)- 1x❄️ 🔜PGT-a -
STARAczka wrote:Leczę się w gdyńskiej Gamecie. Proszę, tutaj jest cennik: https://gameta.pl/cenniki/gdynia/
Druga stymulacja w podwójnej jest tańsza. Ja robię trzecią pod rząd. Przed nimi były jeszcze trzy.
Dodam, że ja już nie łapię się na dofinansowanie. Ale w trakcie stymulacji wizyty i badania poziomu hormonów są darmowe, w ramach pakietu. Płaci się tylko za leki. -
STARAczka wrote:Lekarz mówi, że według najnowszych badań przez cały cykl produkujemy nowe pęcherzyki, więc można zacząć drugą stymulację w dowolnym czasie. Ja miałam 10 dni po pierwszej, druga była w fazie lutealnej, trwa ona trochę dłużej i jest na mniejszych dawkach leków. Ładnie wszystko rosło, pobrano 4 jajka dojrzałe, niestety, złapałam w tym czasie potężna przeziębienie z gorączką i tylko jedno się zapłodniło. Podobno jest wiele zarodków lepszej jakości w tej fazie stymulacji. Z tej jednej komórki uzyskałam zarodek 4.2.1. Poczekałam do miesiączki która przyszła po 14 dniach i zaczęłam kolejną tradycyjną stymulację. W poniedziałek jadę na podgląd. Stan wyjściowy był najlepszy z dotychczasowych: FSH 4, a pęcherzyków w obu jajników więcej. Organizm nie wygląda na zmęczony... Wręcz przeciwnie.
-
W Gamecie aktualnie leczę się u doktora Ś. Podsumowując: jestem po czterech stymulacjach z rzędu: dwóch miesiąc w miesiąc, potem dwóch w jednym cyklu (duostim). Dostałam miesiączkę i rozpoczęłam od razu piątą, ostatnią, stymulację. Jestem w 7 dniu stymulowania jajników i na ten moment widać, że rośnie 11 pęcherzyków. Rosną wolno, swoim tempem, ale to podobno nie jest powód do obaw. Doktor zadowolony i każe myśleć optymistycznie. W czwartek kolejny podgląd.
To, co jest ciekawe w tej ostatniej stymulacji, to największa, jak dotąd, ilość pęcherzyków (przy rezerwie 1). Wszystkie zarodki mrozimy (tworzymy tzw. bank zarodków). Po nich będziemy transferować po dwa w jednym transferze.
Nie mam pojęcia, co uzyskamy w punkcji, ale próbujemy... Ta walka na tym polega. Na ciągłych próbach, upadkach i wzlotach.
Dobry lekarz to podstawa. Mój zna już mnie na wylot i wszystko, co mówi, sprawdza się. Oczywiście podkreśla, że w wieku 43 lat jestem wyjątkową szczęściarą z takimi wynikami... Ale czy da upragnioną i donoszoną ciążę? To wie tylko Matka Natura...
Gama81 lubi tę wiadomość