Pierwsze dziecko po 40stce
-
WIADOMOŚĆ
-
IUI ma sens tylko gdy nasienie jest słabe.Jak w normie to szanse są niemal takie same jak staranie naturalne. Problem leży gdzie indziej . Szkoda tracić czas i pieniądze na iui. Co do KD oglądałam reportaż z parą z polski,którzy mieli kilkulatka z KD i był całkiem do matki podobny o ironio. Dla mnie nie do przeskoczenia byłby fakt że to czyjeś dziecko ,a na pewno nie sam wygląd który może być zawsze nieprzewidywalnym mixem genetycznymAMH 0.665--->0.228 (marzec 22) /TSH ..3-->1,74 (ok miesiaca 50mg letrox), prolaktyna 11, FSH -9,65-->18,43 (marzec;22); LH-8,4, estradiol 65,8
-
nick nieaktualnyKosanka wrote:Może się uda. Możliwe, że to ten cykl, w którym komórka będzie zdrowa, silna i nada się do zapłodnienia, będzie się dzielić. Trzeba wierzyć.
Tylko odpuść iui, jeśli warunki nie będą optymalne, np.przy takim sobie endometrium. Ja słyszałam 2 razy, że takie wystarczy i ufałam, że wiedzą, co mówią. Później widziałam statystyki. Tak, 7-8 mm czasem wystarczy. Problem w tym, że bardzo rzadko.
Jakieś wspomagacze podadzą?
Osa, ja mam córkę z iui wiec średnio mnie przekonują opinie, że jest mało skuteczna. Problemu nie ma jak się okazuje, tylko to cholerne czekanie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2022, 09:04
-
Blawatek wrote:Tak, letrozol i ovtrelle. U mnie co miesiąc endometrium około 11mm. Tak jak pisałam, wszystko ok. Jedyne co to mam lewy jajowód niedrożny. Zastanawiam się czy jak wyhoduje po prawej tylko jeden czy podchodzić czy jednak czekać aż będą dwa po droznej stronie ..
Osa, ja mam córkę z iui wiec średnio mnie przekonują opinie, że jest mało skuteczna. Problemu nie ma jak się okazuje, tylko to cholerne czekanie.
Skoro córka jest z iui, to może ze śluzem coś jest nie tak. Jeśli teraz się nie uda, spróbuj jeszcze kilka razy, skoro wierzysz w tę metodę i widzisz jej cudowne efekty. W tym wieku może to trochę potrwać, bo musisz trafić na tą właściwą komórkę. Trzeba wierzyć. A jak się nie uda, masz jeszcze in vitro. Trudna i droga droga, ale zawsze to jakaś opcja.41 lat
- 2 x IUI
- 1 procedura - 1 zarodek: 3 doba, 8AA
- Badania immunologiczne - totalnie rozchwiane cytokiny - encorton
- Mutacje MTHFR a1298c, PAI 1 - włączone heparyna i acard
- 2 procedura - 2 zarodki: dwudniowe 4AB
- Szczepienia limfocytami męża w Łodzi
- 3 procedura - 1 zarodek, blastuś 5AB
7 dpt 57 😍
9 dpt 157,7
12 dpt - 485,9
15 dpt - 1764
19 dpt - 7256 😁
25 dpt - 💖 😍
-
nick nieaktualnyKosanka wrote:Skoro córka jest z iui, to może ze śluzem coś jest nie tak. Jeśli teraz się nie uda, spróbuj jeszcze kilka razy, skoro wierzysz w tę metodę i widzisz jej cudowne efekty. W tym wieku może to trochę potrwać, bo musisz trafić na tą właściwą komórkę. Trzeba wierzyć. A jak się nie uda, masz jeszcze in vitro. Trudna i droga droga, ale zawsze to jakaś opcja.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2022, 19:21
-
Julia05 wrote:Hej,
Czy którejś z Was udało się zajść w ciążę IVF ze swoich komórek w wieku 43,5 lat ?
My z mężem będziemy podejmować w marcu pierwszą próbę... Wcześniej tylko naturalne starania. Niestety jesteśmy razem od 2 lat ...stąd taka pozna decyzja. Nie mamy dzieci, więc tym bardziej nam zależy.
Ile problem w tym wieku ma sens? Jedna, dwie ( chodzi o własne komórki)
Co brałyście przed stymulacja? Mnie lekarz tylko koenzym q10 dawka 200 * 2 razy dziennie zalecił.
Ja byłam rok młodsza kiedy zaczęłam procedurę, bo 42,5. Ja wiem czy to aż taka różnica? Co mogę powiedzieć...nigdy nie wiadomo jakiej jakości masz komórki jajowe, dopóki nie spróbujesz. Mój przypadek chyba daje nadzieję. Uzyskałam 4 najwyższej klasy zarodki, a jeden pięknie się rozwijał w brzuszku i dziś go tulę w ramionach.
Czasami jakaś totalna pierdoła jest przeszkodą w naturalnym zajściu w ciążę, myślę, że tak było w moim przypadku. Masz więc choć jeden przykład, że warto spróbować. 😊Kosanka, Agnes41 lubią tę wiadomość
-
Allende wrote:Ja byłam rok młodsza kiedy zaczęłam procedurę, bo 42,5. Ja wiem czy to aż taka różnica? Co mogę powiedzieć...nigdy nie wiadomo jakiej jakości masz komórki jajowe, dopóki nie spróbujesz. Mój przypadek chyba daje nadzieję. Uzyskałam 4 najwyższej klasy zarodki, a jeden pięknie się rozwijał w brzuszku i dziś go tulę w ramionach.
Czasami jakaś totalna pierdoła jest przeszkodą w naturalnym zajściu w ciążę, myślę, że tak było w moim przypadku. Masz więc choć jeden przykład, że warto spróbować. 😊
Wspaniale, że Ci się udało.
U mnie na pewno przeszkodą jest słabe nasienie męża. Nie wiem jak moje komórki....to się okaże.
Pozdrawiam serdecznie:) -
Julia05 wrote:Hej,
Czy którejś z Was udało się zajść w ciążę IVF ze swoich komórek w wieku 43,5 lat ?
My z mężem będziemy podejmować w marcu pierwszą próbę... Wcześniej tylko naturalne starania. Niestety jesteśmy razem od 2 lat ...stąd taka pozna decyzja. Nie mamy dzieci, więc tym bardziej nam zależy.
Ile problem w tym wieku ma sens? Jedna, dwie ( chodzi o własne komórki)
Co brałyście przed stymulacja? Mnie lekarz tylko koenzym q10 dawka 200 * 2 razy dziennie zalecił.
Hej, ja mialam 41,5 jak w momemcie przekroczenia progu kliniki. Problemem rownież bylo b. slabe nasienie meża. Rozpoczęcie procedury od pierwszej wizyty. Pierwsze podejście zakończone sukcesem - jest zdrowy Synek Dzisiaj ma ponad 2 latka. Wszystko jest mozliwe ♡ Powodzenia ♡♡♡Kosanka, Angie1980, Allende, Trinity_Nea lubią tę wiadomość
-
Anka_77 wrote:Cześć, ja mam 44 lata i 3 stymuluje za sobą. Niestety ciąży brak. Stoję przed dylematem czy spróbować z kd. Mam dużo wątpliwości z tym związanych i nie umiem sobie poradzić. Nie bałaś się że dziecko nie będzie do Ciebie podobne? Czy powiedzieć mu o kd? A jak będzie koszmarnym dzieciakiem? Malo inteligentne? Czy dam sobie radę? Przecież nie oddam. To decyzja na całe życie.
Nie wiem też czy dawczynie z Hiszpanii to młode dziewczyny a nie pacjentki z kliniki z jakimiś problemami? A jak młode dziewczyny to czy zdrowe, czy miały badania genetyczne? Obciążania chorobami?
Jak w Twojej klinice przebiegał etap wyboru dawczyni? Na co zwrócić uwagę?
Rozumiem Twoje watpliwosci, mielismy podobne przed zdecydowaniem sie na kd. Moj partner szczegolnie, nie ufal procedurom doboru dawczyn, bal sie pomylki w laboratorium itp itd. Ja duzo przepracowalam w glowie, bo po nieudanych inseminacjach i in vitro z wlasnymi komorkami, doszlam do wniosku ze ja tak naprawde to pragne miec dziecko a nie byc koniecznie w ciazy. Bylam gotowa na adopcje zarodka z komorki dawczyni i nasienia dawcy gdyby byla taka koniecznosc. I oczywiscie bylam i ciagle jestem gotowa na adopcje dziecka. Tylko ze rodzice powyzej 40-tki praktycznie nie maja szans na adopcje, nie mowiac juz jak skomplikowany jest to proces. Nie zalezalo mi na tzw "przekazaniu moich genow" , ktore nie uwazam osobiscie za jakies nadzwyczajne czy na tym ze dziecko nie bedzie do mnie bardzo podobne pod wzgledem fizycznym.
Bo pod wzgledem psychicznym czy intelektualnym, nasza lekarka nam powiedziala cos co mi zostalo w pamieci: "Wszystko zalezy od Was, rodzicow. Geny to tylko maly procent, reszta to wplyw srodowiska i wychowanie".
Nasza klinika zapewniala wysokie standardy doboru dawczyn, szczegolnie pod wzgledem zdrowotnym (choroby dziedziczne, genetyczne, psychiczne, otylosc itp). Dobieraja rowniez w miare mozliwosci kolor oczu, wlosow, karnacje czy wzrost do biorczyni. Nie ma sie zupelnie wplywu na to kto jest finalnie dawczynia, jest to proces 100% anonimowy. Znam tylko grupe krwi dawczyni, ze ma 30 lat i co najmniej jedno zdrowe dziecko. Tu trzeba zawierzyc klinice. Poszukiwania mojej dawczyni trwaly ok 3 m-cy co mi sie wydawalo wtedy wiecznoscia.
A na koniec moge powiedziec ze nasz maly cud nauki i natury (jednak) jest juz od 3 tygodni z nami. Dla mnie to najpiekniejsze dziecko na swiecie jak powie pewnie kazda mama. Bardzo spokojne tak jak spokojna byla ciaza. Ja w nim widze jego tate, a mielismy juz komentarze ze jest jednak bardziej podobne do mnie Odrazu zdecydowalismy sie ze wszystko mu powiemy o in vitro i kd, juz mysle jakich slow i porownan uzyc zeby wszystko bylo zrozumiale kiedy nas o to zapyta.
Kosanka, Anka_77, Trinity_Nea, Reni1411 lubią tę wiadomość
Doro
45 lat, 6 lat staran:
- 4 inseminacje
- 2 x in vitro na wlasnych komorkach, 4 transfery
- zdiagnozowany rak endometrium macicy
- leczenie hormonlane nowotworu
- pierwsza proba in vitro z komorka dawczyni
- drugie podejscie do in vitro z komorka dawczyni...UDANE
corcia ma 3 tygodnie -
Doro2022 wrote:Rozumiem Twoje watpliwosci, mielismy podobne przed zdecydowaniem sie na kd. Moj partner szczegolnie, nie ufal procedurom doboru dawczyn, bal sie pomylki w laboratorium itp itd. Ja duzo przepracowalam w glowie, bo po nieudanych inseminacjach i in vitro z wlasnymi komorkami, doszlam do wniosku ze ja tak naprawde to pragne miec dziecko a nie byc koniecznie w ciazy. Bylam gotowa na adopcje zarodka z komorki dawczyni i nasienia dawcy gdyby byla taka koniecznosc. I oczywiscie bylam i ciagle jestem gotowa na adopcje dziecka. Tylko ze rodzice powyzej 40-tki praktycznie nie maja szans na adopcje, nie mowiac juz jak skomplikowany jest to proces. Nie zalezalo mi na tzw "przekazaniu moich genow" , ktore nie uwazam osobiscie za jakies nadzwyczajne czy na tym ze dziecko nie bedzie do mnie bardzo podobne pod wzgledem fizycznym.
Bo pod wzgledem psychicznym czy intelektualnym, nasza lekarka nam powiedziala cos co mi zostalo w pamieci: "Wszystko zalezy od Was, rodzicow. Geny to tylko maly procent, reszta to wplyw srodowiska i wychowanie".
Nasza klinika zapewniala wysokie standardy doboru dawczyn, szczegolnie pod wzgledem zdrowotnym (choroby dziedziczne, genetyczne, psychiczne, otylosc itp). Dobieraja rowniez w miare mozliwosci kolor oczu, wlosow, karnacje czy wzrost do biorczyni. Nie ma sie zupelnie wplywu na to kto jest finalnie dawczynia, jest to proces 100% anonimowy. Znam tylko grupe krwi dawczyni, ze ma 30 lat i co najmniej jedno zdrowe dziecko. Tu trzeba zawierzyc klinice. Poszukiwania mojej dawczyni trwaly ok 3 m-cy co mi sie wydawalo wtedy wiecznoscia.
A na koniec moge powiedziec ze nasz maly cud nauki i natury (jednak) jest juz od 3 tygodni z nami. Dla mnie to najpiekniejsze dziecko na swiecie jak powie pewnie kazda mama. Bardzo spokojne tak jak spokojna byla ciaza. Ja w nim widze jego tate, a mielismy juz komentarze ze jest jednak bardziej podobne do mnie Odrazu zdecydowalismy sie ze wszystko mu powiemy o in vitro i kd, juz mysle jakich slow i porownan uzyc zeby wszystko bylo zrozumiale kiedy nas o to zapyta.
Dziewczyny, ja mam 43 lata i za kilka mcy stuknie mi 44 lata, właśnie bede podchodzic drugi raz do ivf na wlasnych komorkach. Przy pierwszej punkcji niestety moje jajeczka nie zawieraly zadnego materialu do zaplodnienia.
Dlatego jak sie teraz nie uda to biore sie za ivf z KD. Chce poprostu miec dziecko z moim mężem. A tak jak Doro napisala, ze geny ro tylko ulamek tego jaki bedzie babel i ja tak do tego podchodze.
Trzymam kciuki za wszystkie ❤Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2022, 10:05
Doro2022, Kosanka, Sesyjka, Anka_77, Trinity_Nea lubią tę wiadomość
👩🦰 45 lat 👦 42 lat
Staramy się od 03.19r.
1 IVF:Aromek 3tab+Menopur225 1ET,IMSI,24.01punkcja🤞nie pobrano żadnych🥚
2 IVF:Puregon150j + Menopur150j26.03tranfer 3dn.8A 😥
KD:🤬
3IVF:ruszamy03.23 Elonva150+Menopur75, Orgalutran;od 9dc Menopur300j+Orgalutran; 1.04 Ovi,punkcja 3.04 4🥚moje+5od KD 3❄KD4.1.1,4.2.2,3.2.2
Transfer 8.04 4.1.1 moje🥚 prog 59,09 14.046dpt⏸ beta 19,6, prog27,90/17.04 9dpt/beta114,0,prog52,50/19.04 11dpt beta268,prog 57,60/21.04 13 dpt beta 608/24.04 16dpt beta 2552/28.04 20dpt beta 9235,prog 64,20
8.05 7tc mamy ♥️
22.05 9tc 22mm 150 ud ❤
15.06 12+3 prenatalne USG ok,pappa ryz.podwyższ.🥺
18.07 17tcNifty wszystkie ryzyka niskie🥰
8.0820tc+1 połówkowe 335g dziewczynki♥️
26.1031tc+3 USG III trym 1983g🥰
27.1136tc USG 2700g🥰
❤ur. 21.12.23 CC córeczka 2970 gr, 53 cm
-
Ja niedlugo koncze 43, jestem w trakcie stymulacji ,która wyszła fatalnie. Mam tylko 2 pęcherzyki. Ale nie przerywam procedury. Wynik stymulacji zaskakujący, bo miałam bez niczego dojrzewające pęcherzyki , a podczas lekkiej stymulacji tabletkami clo też zdażyły się dwa dojrzałe. Nawet podczas wyciszania jajników antykoncepcją przed stymulacją rósł mi pęcherzyk. Nie sądziłam więc, że po zastrzykach nic nie będzie dodatkowego. Może zdecyduję się na jeszcze jedną procedurę. Trudno, przynajmniej spróbowałam. KD nie biorę absolutnie pod uwagę, bo jeśli dziecko, to chcę mieć tylko własne. Nie mogłam w życiu postąpić inaczej, bo adoratorów i okazji na poważny związek miałam wiele, ale dopiero z obecnym partnerem chciałąbym mieć dziecko, a poznaliśmy się dopiero w wakacje.AMH 0.665--->0.228 (marzec 22) /TSH ..3-->1,74 (ok miesiaca 50mg letrox), prolaktyna 11, FSH -9,65-->18,43 (marzec;22); LH-8,4, estradiol 65,8
-
Hej, dołączam, mam 41 lat, dwa razy nie udała się stymulacja, za pierwszym razem 2 pęcherzyki, wg lekarza za małe szanse więc rezygnacja. Drugi raz długi protokół, max dawki ovitrele i ..w 5dc niby 4 pęcherzyki na które była szansa, a dwa dni później tylko jeden. Teraz dostałam tylko opcję spróbować z aromek lib kd
-
Doro2022 wrote:Rozumiem Twoje watpliwosci, mielismy podobne przed zdecydowaniem sie na kd. Moj partner szczegolnie, nie ufal procedurom doboru dawczyn, bal sie pomylki w laboratorium itp itd. Ja duzo przepracowalam w glowie, bo po nieudanych inseminacjach i in vitro z wlasnymi komorkami, doszlam do wniosku ze ja tak naprawde to pragne miec dziecko a nie byc koniecznie w ciazy. Bylam gotowa na adopcje zarodka z komorki dawczyni i nasienia dawcy gdyby byla taka koniecznosc. I oczywiscie bylam i ciagle jestem gotowa na adopcje dziecka. Tylko ze rodzice powyzej 40-tki praktycznie nie maja szans na adopcje, nie mowiac juz jak skomplikowany jest to proces. Nie zalezalo mi na tzw "przekazaniu moich genow" , ktore nie uwazam osobiscie za jakies nadzwyczajne czy na tym ze dziecko nie bedzie do mnie bardzo podobne pod wzgledem fizycznym.
Bo pod wzgledem psychicznym czy intelektualnym, nasza lekarka nam powiedziala cos co mi zostalo w pamieci: "Wszystko zalezy od Was, rodzicow. Geny to tylko maly procent, reszta to wplyw srodowiska i wychowanie".
Nasza klinika zapewniala wysokie standardy doboru dawczyn, szczegolnie pod wzgledem zdrowotnym (choroby dziedziczne, genetyczne, psychiczne, otylosc itp). Dobieraja rowniez w miare mozliwosci kolor oczu, wlosow, karnacje czy wzrost do biorczyni. Nie ma sie zupelnie wplywu na to kto jest finalnie dawczynia, jest to proces 100% anonimowy. Znam tylko grupe krwi dawczyni, ze ma 30 lat i co najmniej jedno zdrowe dziecko. Tu trzeba zawierzyc klinice. Poszukiwania mojej dawczyni trwaly ok 3 m-cy co mi sie wydawalo wtedy wiecznoscia.
A na koniec moge powiedziec ze nasz maly cud nauki i natury (jednak) jest juz od 3 tygodni z nami. Dla mnie to najpiekniejsze dziecko na swiecie jak powie pewnie kazda mama. Bardzo spokojne tak jak spokojna byla ciaza. Ja w nim widze jego tate, a mielismy juz komentarze ze jest jednak bardziej podobne do mnie Odrazu zdecydowalismy sie ze wszystko mu powiemy o in vitro i kd, juz mysle jakich slow i porownan uzyc zeby wszystko bylo zrozumiale kiedy nas o to zapyta.
W jakiej klinice jest taki dobór? Moja współpracuje z hiszpańskim ovobank i owszem, pacjentki badane wg zapewnień, ale w sumie nie ma informacji pisemnej jakie badania mialy, o chorobach psychicznych zero info, trochę mnie to stresuje i stąd obawy o korzystanie z kd -
Klinika nazywa sie IVI, to siec klinik w calej HiszpaniiDoro
45 lat, 6 lat staran:
- 4 inseminacje
- 2 x in vitro na wlasnych komorkach, 4 transfery
- zdiagnozowany rak endometrium macicy
- leczenie hormonlane nowotworu
- pierwsza proba in vitro z komorka dawczyni
- drugie podejscie do in vitro z komorka dawczyni...UDANE
corcia ma 3 tygodnie -
Kochane, ja dołączam do Was. Badania porobione, wyniki wstępne do IVF ok. Pomimo dawno przebytej toksoplazmozie. dodatkowym określeniu jej poziomu, lekarz dopuścił nas do procedury.
Na dzień dzisiejszy smaruję się żelem Androtop i czekamy na @ i wizytę u lekarza, aby ruszyć ze stymulacją.
Na ten moment jestem nadzwyczaj spokojna, ale po mału zaczynam się stresować, czy podejście będzie "owocne" i czy nie skończy się poronieniem... Troszkę, po ostatnim dość ciężkim poronieniu, boję się tego całego bólu i przeżywania. Musze jednak wierzyć, ze będzie dobrze.
Za każdą z Was trzymam mocno kciuki
Doro2022, Kosanka, Trinity_Nea lubią tę wiadomość
🍀 "Nigdy nie trać nadziei" 🍀
👰: 41 lat: AMH 3,4 🆒TSH 1,19 ✔️FSH 0,9 ✔️MutacjaLeiden✔️Kariotypy✔️toksoplazmoza✔️histeroskopia✔️drożność (lewy niedrożny)❌
🤵: 42 lat: 🆗️
Leki:
I. żel androtop,estrofem,menopur 300;orgalutran,ovitrelle,decapeptyl,duphaston,cyclogest
II. menopur 375,decapeptyl,duphaston,cyclogest
💔poronienie: 🖤 I.2016r. - 10 tc - ciąża obumarła w 6 tc. (poronienie samoistne); 🖤 VII.2021r. 9 tc - puste jajo płodowe (poronienie farmakologiczne)
➡️ START:
1. VI.22: zaplodnionych=5; transfer=1, ❄=0
2. X.22: zaplodnionych=7; transfer=1, ❄️ =0
Procedury:
1. VI.22 👉 blastocysta 4.2.2 (IVF:HBA+IMSI+AH+EMBRIOGLUE) 《NIEUDANA》
2. X.22 👉 blastocysta ?
(IVF:HBA+IMSI+CULTI-AVTIVE+AH+EMBRIOGLUE) 《NIEUDANA》 -
Ja po punkcji zostałam z niczym. Straciłam zaufanie do lekarza, i własciwie to mysle ,ze wszyscy są podobni. Niby taki doświadczony lekarz a wg prostej logiki zrypał sprawę. Miałam tylko 2 pęcherzyki, ovitrelle wziete w sobote w poniedzialek punkcja, gdzie okazało sie już prawdopodobnie zaczela sie owulacja. Wiec nie pobrano nic , narażona mnie tylko na koszta i obciążenie mi serca narkozą. Z tego co sie dowiedziałam, pęknięcie pęcherzyków przed punkcją nie jest niczym nadzwyczajnym, tylko ze zazwyczaj nie pękną wszystkie i jak kobieta ma 10 czy kilkanaście to i tak kilka zostanie. Przy tylko 2 pęcherzykach przed samą punkcją powinnam mieć zwykłe USG by sprawdzić czy jeszcze tam w ogóle są. Jak lekarz z dowiadczeniem nie mogl wiedzieć takiej prostej rzeczy? druga sprawa, ze stymulacja powinna być przerwana, nawet jak planował by zaledwie z tych dwa pęcherzyki pobierać. Skoro było widać, że nic nowego nie dorasta to jak w 3 dni miały jakies nowe pecherzyki urosnąc? Po co mi były dodatkowe zastrzyki i wywalanie kasy. Do tego doslownie przed samą stymulacją przeterminował mi sie wynik cytomegalii. Lekarz też tego nie zweryfikował, przepisał zatrzyki. DOpiero koordynatorka zadzwoniła że 10 dni wcześniej mineła mi toxoplazmoza i cytomegalia. No i bingo, aktywna cytomegalia a co najgorsze pierwotna, bo wczensiej nie mialam.AMH 0.665--->0.228 (marzec 22) /TSH ..3-->1,74 (ok miesiaca 50mg letrox), prolaktyna 11, FSH -9,65-->18,43 (marzec;22); LH-8,4, estradiol 65,8
-
Nowa na forum wrote:Hej, dołączam, mam 41 lat, dwa razy nie udała się stymulacja, za pierwszym razem 2 pęcherzyki, wg lekarza za małe szanse więc rezygnacja. Drugi raz długi protokół, max dawki ovitrele i ..w 5dc niby 4 pęcherzyki na które była szansa, a dwa dni później tylko jeden. Teraz dostałam tylko opcję spróbować z aromek lib kd
I jak idzie z aromkiem? Zdarza się, że "ciężkie hormony " nie dają oczekiwanych efektów i lżejsza stymulacja jest lepsza. Trzeba być dobrej myśli. Trzymam kciuki!41 lat
- 2 x IUI
- 1 procedura - 1 zarodek: 3 doba, 8AA
- Badania immunologiczne - totalnie rozchwiane cytokiny - encorton
- Mutacje MTHFR a1298c, PAI 1 - włączone heparyna i acard
- 2 procedura - 2 zarodki: dwudniowe 4AB
- Szczepienia limfocytami męża w Łodzi
- 3 procedura - 1 zarodek, blastuś 5AB
7 dpt 57 😍
9 dpt 157,7
12 dpt - 485,9
15 dpt - 1764
19 dpt - 7256 😁
25 dpt - 💖 😍
-
Osa79 wrote:Ja po punkcji zostałam z niczym. Straciłam zaufanie do lekarza, i własciwie to mysle ,ze wszyscy są podobni. Niby taki doświadczony lekarz a wg prostej logiki zrypał sprawę. Miałam tylko 2 pęcherzyki, ovitrelle wziete w sobote w poniedzialek punkcja, gdzie okazało sie już prawdopodobnie zaczela sie owulacja. Wiec nie pobrano nic , narażona mnie tylko na koszta i obciążenie mi serca narkozą. Z tego co sie dowiedziałam, pęknięcie pęcherzyków przed punkcją nie jest niczym nadzwyczajnym, tylko ze zazwyczaj nie pękną wszystkie i jak kobieta ma 10 czy kilkanaście to i tak kilka zostanie. Przy tylko 2 pęcherzykach przed samą punkcją powinnam mieć zwykłe USG by sprawdzić czy jeszcze tam w ogóle są. Jak lekarz z dowiadczeniem nie mogl wiedzieć takiej prostej rzeczy? druga sprawa, ze stymulacja powinna być przerwana, nawet jak planował by zaledwie z tych dwa pęcherzyki pobierać. Skoro było widać, że nic nowego nie dorasta to jak w 3 dni miały jakies nowe pecherzyki urosnąc? Po co mi były dodatkowe zastrzyki i wywalanie kasy. Do tego doslownie przed samą stymulacją przeterminował mi sie wynik cytomegalii. Lekarz też tego nie zweryfikował, przepisał zatrzyki. DOpiero koordynatorka zadzwoniła że 10 dni wcześniej mineła mi toxoplazmoza i cytomegalia. No i bingo, aktywna cytomegalia a co najgorsze pierwotna, bo wczensiej nie mialam.
Bardzo Ci współczuję. 😥 U mnie szło byle jak, ale ostatecznie jakiś pojedynczy zarodek zostawał.
Jaki masz dalszy plan?
41 lat
- 2 x IUI
- 1 procedura - 1 zarodek: 3 doba, 8AA
- Badania immunologiczne - totalnie rozchwiane cytokiny - encorton
- Mutacje MTHFR a1298c, PAI 1 - włączone heparyna i acard
- 2 procedura - 2 zarodki: dwudniowe 4AB
- Szczepienia limfocytami męża w Łodzi
- 3 procedura - 1 zarodek, blastuś 5AB
7 dpt 57 😍
9 dpt 157,7
12 dpt - 485,9
15 dpt - 1764
19 dpt - 7256 😁
25 dpt - 💖 😍
-
Zapisałam się do niby najlepszego lekarza w Invimed Wrocław. Jednak jak czytam opinie na znanymlekarzu, w negatywach są podobne zarzuty, co zauważyłam u mojego doktorka. Z mojego zrezygnowałam. Jeszcze pójdę do tego nowego, zobaczę co powie, zapytam go jaki miałby plan i dlaczego miałam tak przepisywane leki a nie inaczej i czemu zrobiono mi punkcję bez werryfikacji. Myślałam też o innym lekarzu w klinice, takim młodym. Ma dobre opinie jesli chodzi o podejści, ale duzo dziewczyn go pomija bo ma ok 10late doswiadczenia mniej. Wydaje mi się , ze zaden cudów nie zrobi,to kwestia chybił trafił. Ale najgorsze jest zlewanie i takie podstawowe błędy.AMH 0.665--->0.228 (marzec 22) /TSH ..3-->1,74 (ok miesiaca 50mg letrox), prolaktyna 11, FSH -9,65-->18,43 (marzec;22); LH-8,4, estradiol 65,8
-
nick nieaktualnyOsa79 wrote:Zapisałam się do niby najlepszego lekarza w Invimed Wrocław. Jednak jak czytam opinie na znanymlekarzu, w negatywach są podobne zarzuty, co zauważyłam u mojego doktorka. Z mojego zrezygnowałam. Jeszcze pójdę do tego nowego, zobaczę co powie, zapytam go jaki miałby plan i dlaczego miałam tak przepisywane leki a nie inaczej i czemu zrobiono mi punkcję bez werryfikacji. Myślałam też o innym lekarzu w klinice, takim młodym. Ma dobre opinie jesli chodzi o podejści, ale duzo dziewczyn go pomija bo ma ok 10late doswiadczenia mniej. Wydaje mi się , ze zaden cudów nie zrobi,to kwestia chybił trafił. Ale najgorsze jest zlewanie i takie podstawowe błędy.
Wiesz, przed punkcją nie robi się usg. Ja też nałam się,.że popękały, ale usg mi nikt nie zrobił,.bo tego transwaginalnego nie wolno przed punkcją robić ze względów sanitarnych, a przez brzuch czasem przy małej ilosci pecherzykow noewiele widać. Tak ze to akurat jest norma, że nie robią