Zdążyć przed 40-tką
-
WIADOMOŚĆ
-
Mania12 wrote:Walczymy!!! Nieraz myślę, że te wszystkie niepowodzenia to nie przez ciało a głowę i trzeba myśleć pozytywnie, ...tylko to wcale nie jest łatwe przy kolejnych porażkach. Może zamiast u ginekologa, powinnam się leczyć u psychiatry
-
Dołączam do Was.
we wtorek poroniłam w 7 tc 3 ciążę.
Bardzo chcieliśmy mieć rodzeństwo dla 15 miesięcznej córki bo najstarsza córka ma 9 lat więc mamy jakby 2 jedynaczki...
O dziwo szybko się udało - 3 cykl.
o drugą ciążę musieliśmy starać się z pomocą kliniki. Udało się po roku i 3 inseminacjach.
Strasznie się boję ryzykować kolejnych starań z uwagi na wiek bo to najprawdopodobniej wiek i związane z tym ryzyko wad było przyczyną poronienia (najprawdopodobniej wada genetyczna zarodka).
No i pytanie czy się uda...
czy znów postawić na los czy trochę się wspomóc w klinice (stymulacja owulacji i monitoring)
Mam jeden niedrożny jajowodów i owu tylko po jego stronie ...
tym razem wygląda na to że była po stronie drożej (może pomógł inozytol i miovelia nac która bralam w tym cyklu)
Nie chcę znów presji starań pod dyktando owulacji zwłaszcza że wracam do pracy i będziemy się z mężem mijać...
2 zdrowych dzieci...Ryzykować? już raz zaryzykowałam i się źle skończyło...
Nie chcę iść w jakąś głęboką diagnostykę poronien. Jest to kosztowne i moje poronienie to na 99% wada zarodka...
-
nick nieaktualnyBetti37 wrote:Dołączam do Was.
we wtorek poroniłam w 7 tc 3 ciążę.
Bardzo chcieliśmy mieć rodzeństwo dla 15 miesięcznej córki bo najstarsza córka ma 9 lat więc mamy jakby 2 jedynaczki...
O dziwo szybko się udało - 3 cykl.
o drugą ciążę musieliśmy starać się z pomocą kliniki. Udało się po roku i 3 inseminacjach.
Strasznie się boję ryzykować kolejnych starań z uwagi na wiek bo to najprawdopodobniej wiek i związane z tym ryzyko wad było przyczyną poronienia (najprawdopodobniej wada genetyczna zarodka).
No i pytanie czy się uda...
czy znów postawić na los czy trochę się wspomóc w klinice (stymulacja owulacji i monitoring)
Mam jeden niedrożny jajowodów i owu tylko po jego stronie ...
tym razem wygląda na to że była po stronie drożej (może pomógł inozytol i miovelia nac która bralam w tym cyklu)
Nie chcę znów presji starań pod dyktando owulacji zwłaszcza że wracam do pracy i będziemy się z mężem mijać...
2 zdrowych dzieci...Ryzykować? już raz zaryzykowałam i się źle skończyło...
Nie chcę iść w jakąś głęboką diagnostykę poronien. Jest to kosztowne i moje poronienie to na 99% wada zarodka... -
Kit wrote:Ja mam 37 lat i z twojej wypowiedzi wynika ze niby chcesz ale i nie chcesz.Wady genetyczne zarodka wystepuja nie zaleznie od wieku .Ja mialam teraz kilka ciaz biovlchemicznych wiec gdybym nie robila badan to tez by mi wmawiano ze to wady genetyczne a u mnie to zupelnie cos innego.Znam wiele kobiet ktore planowaly dziecko w tym wieku i po 40 i co w tym dziwnego?
Nigdzie nie napisałam że to coś dziwnego.
zawsze jednak gdzies tam zakładałam że po 40 nie powinnam rodzić dzieci i miało tak być (40 kończę w lipcu a na czerwiec miał być poród).
wiem że młodsze kobiety też ronia i w sumie jest ich więcej bo w większości to młode kobiety rodzą ale nie ma też co się oszukiwać że czas działa na naszą korzyść...
już raz zaryzykowałam...
co do badań to gdyby to było kolejne poronienie to pewnie bym robiła. Jednak u mnie wszystko wskazuje na to że była to wada genetyczna bo już od początku wiek ciąży się nie zgadzał a nie było praktycznie opcji przesuniętej owu.
poprzednie ciąże książkowe, terminy co do dnia łącznie z porodem w 40tc
Po prostu w dotychczasowej historii nic nie wskazuje że może być inna przyczyna (chociaż na 100% nie mogę być pewna).
Tak jak piszesz - i trochę chcę i trochę nie. Tz.nie tyle nie chcę co się boję i też staram się zachować jakiś rozsądek w tym wszystkim bo muszę pamiętać o tej dwójce która już mam.
Dlatego mam takie rozterki...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 listopada 2019, 19:20
-
nick nieaktualnyBetti37 wrote:Nigdzie nie napisałam że to coś dziwnego.
zawsze jednak gdzies tam zakładałam że po 40 nie powinnam rodzić dzieci i miało tak być (40 kończę w lipcu a na czerwiec miał być poród).
wiem że młodsze kobiety też ronia i w sumie jest ich więcej bo w większości to młode kobiety rodzą ale nie ma też co się oszukiwać że czas działa na naszą korzyść...
już raz zaryzykowałam...
co do badań to gdyby to było kolejne poronienie to pewnie bym robiła. Jednak u mnie wszystko wskazuje na to że była to wada genetyczna bo już od początku wiek ciąży się nie zgadzał a nie było praktycznie opcji przesuniętej owu.
poprzednie ciąże książkowe, terminy co do dnia łącznie z porodem w 40tc
Po prostu w dotychczasowej historii nic nie wskazuje że może być inna przyczyna (chociaż na 100% nie mogę być pewna).
Tak jak piszesz - i trochę chcę i trochę nie. Tz.nie tyle nie chcę co się boję i też staram się zachować jakiś rozsądek w tym wszystkim bo muszę pamiętać o tej dwójce która już mam.
Dlatego mam takie rozterki...Betti37 lubi tę wiadomość
-
Kit wrote:Wszystko zalezy od tego jak bardzo chcesz.Ja tez sobie wyznaczylam czas na to by zajsc ale nie wiem czy uda mi sie w nim zmiescic.Tylko u mnie to to ze nie mam wspolnego dziecka z mezem ale bardzo bym chciala i nie wiem czy przechodzilabym przez to gdybysmy mieli dziecko.Najwaxniejsze zebys pozniej nie zalowala..
Ech, najgorsze że mogę żałować że się nie zdecydowałam albo że się zdecydowałam i znów coś poszło nie tak...
I tak jak Ty mam obawę czy zamieszczę się w czasie chociaż jeszcze żadnego sobie nie wyznaczyłam... -
nick nieaktualnyBetti37 wrote:Ech, najgorsze że mogę żałować że się nie zdecydowałam albo że się zdecydowałam i znów coś poszło nie tak...
I tak jak Ty mam obawę czy zamieszczę się w czasie chociaż jeszcze żadnego sobie nie wyznaczyłam...Betti37 lubi tę wiadomość
-
aga80 wrote:Hej
Specjalistka nie jestem ale przy takim tsh letrox 50???
Ja przy tsh 2 bralam 50 a jak zaszlam w ciaze to 3 razy w tygodniu 75 nawet a tsh juz w normie bylo
Obecnie mam cos kolo 0,5 i dalej 50 biore
Wydaje mi się ze w Twoim przypadku 50 to zdecydowanie za malo.
Może skonsultuj to z innym endokrynologiem?
W sumie leczenie tarczycy zaczyna sie od mniejszej dawki, pewnie stopniowo bedzie ci zwiekszal. Ja mialam TSH lekko ponad 4 i zaczelam od 25 lub 50 i zaczelam sie starac o ciaze i jak szybko zaszlam , tak szybko poronilam. Dopiero dawka okolo 100 zbila mi do ponizej 2 i wtedy zaszlam w kolejna ciaze, juz szczesliwa. W ciazy bralam dawke 150. Ja bym doradzala zbic TSH do ponizej 2 i wtedy zaczac starania.[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
[*] 5/6 tc listopad 2016
-
Hej wszystkim,
Ja staram sie o dziecko z moim partnerem od 6 miesiecy i nic. Mialam wczesniej zdiagnozowane Hashimoto, ale lekarz endykrynolog powiedzial ze mam dobre wszystkie wyniki i ze nie musze brac lekow. Wszystkie wyniki hormonow w normie. Zaczelam takze chodzic na akupunkture, poniewaz wiele naczytalam sie ze pomaga zajsc w ciaze. Czy ktoras z was slyszala o przypadkach zajscia w ciaze po akupunkturze?
Dzieki -
daria82 wrote:Jeszcze jedno pytanie, czy ktoras z was brala closcibegyt?Dzieli nas tylko czas...
40 l.
09.2012 - córcia ❤️
01.2018 - początek starań o rodzeństwo
09.2018 -synuś -nasz aniołek (17tc*)
10.2019 - Invimed Wrocław, AMH 1,69, 2x IUI
02.2020 - I IVF - ❄️❄️ 3dniowe:
1 Transfer ET- 17.02.2020 💔 7/8 tc
2 Transfer FET- 24.07.2020 ❄️- córcia❤️ ️ur.08.04.2021
...niespodzianka od matki natury: 28.12.2022 - pozytywny test, 19.01.2023 - 7 tc - 1cm człowieka❤️, 09.02.2023 - 10 tc - 3 cm, 27.02.2023 - 13 tc - 7 cm, 27.04.2023 - 21 tc -456 g, 26.05.2023 - 25t - 987 g, 38 tc - 3300g, ...❤️synek ur. CC 02.09.2023, 3kg, 50 cm -
daria82 wrote:Hej wszystkim,
Ja staram sie o dziecko z moim partnerem od 6 miesiecy i nic. Mialam wczesniej zdiagnozowane Hashimoto, ale lekarz endykrynolog powiedzial ze mam dobre wszystkie wyniki i ze nie musze brac lekow. Wszystkie wyniki hormonow w normie. Zaczelam takze chodzic na akupunkture, poniewaz wiele naczytalam sie ze pomaga zajsc w ciaze. Czy ktoras z was slyszala o przypadkach zajscia w ciaze po akupunkturze?
Dzieki42 lata
08.03.2019 puste jajo płodowe💔
17.02.2020 Julek 💙 -
daria82 wrote:Hej wszystkim,
Ja staram sie o dziecko z moim partnerem od 6 miesiecy i nic. Mialam wczesniej zdiagnozowane Hashimoto, ale lekarz endykrynolog powiedzial ze mam dobre wszystkie wyniki i ze nie musze brac lekow. Wszystkie wyniki hormonow w normie. Zaczelam takze chodzic na akupunkture, poniewaz wiele naczytalam sie ze pomaga zajsc w ciaze. Czy ktoras z was slyszala o przypadkach zajscia w ciaze po akupunkturze?
Dzieki
Kariotypy ok, Mthfr +v (R2) heterozygotyczne
Nk - 13%, kiry AA/hlac c1,
Allo 28,5%, Ana - ujemne
Starania od lipiec`18
AMH 4,63 ng/ml
Euthyrox 75mg
Nasienie:
styczeń'19- morfologia 0%
marzec'19 - morfologia 8%
CB - wrzesień'18 (6t*), kwiecien'19(5t), kwiecien' 20(5t)
ICSI maj' 19 (14 pobranych i zapłodnionych, jeszcze 4 ❄️)
1 transfer 27.07.19 - 4.1.1 -złe przyrosty bety. Mały pęcherzyka do tygodnia ciąży. Aniołek (8t*).
2 transfer 26.10.19 - 4.1.1 9dpt - 241,5/11dpt - 478/14dpt - 1260 (2x9t*)
3 transfer 18.06.20- 8dpt beta 0,2
Ciąża naturalna czerwiec'20 - pusty pęcherzyk (9t*)
4 transfer 21.11.20- pusty pecherzyk (9t*)
5 transfer 07.04.21 - 10t*
To nie walka to wojna, a ja już się poddaje... -
wdrodze82 wrote:Witajcie.
Przycupnę w tym wątku, jeśli można. Jeszcze 2 lata temu miałam nadzieję, że zdążę przed 40 mieć 2 dzieci dzieci. Teraz boję się, że nie będzie mi dane w ogóle zostać matką ziemskiego dziecka. Córeczkę straciłam pod koniec 2 trymestru. Teraz kończy się 12 miesiąc, od kiedy znowu staramy się z mężem.
Naszukałam się trochę lekarza, nie jest łatwo znaleźć kogoś sensownego, wałkowanie przeszłości od nowa z kimś innym jest frustrujące i bolesne. Jakieś 3 miesiące temu myślałam, że trafiłam do sensownego lekarza, porobił trochę badań, monitoring i ... skierował mnie do Poradni Leczenia Niepłodności, bo tam niby fachowcy, wszyscy specjaliści w jednym miejscu, szeroka diagnostyka itd. Poczułam się jak jakiś beznadziejny przypadek, którego nikt nie chce tykać tylko odsyła do innych. I tak leci miesiąc za miesiącem.
Teraz jestem na Euthyroxie 25. Martwię sie skąpymi miesiączkami, bo nie wiadomo, jaka jest tego przyczyna, skoro endometrium mam niby prawidłowe. Tak czy siak w najbliższym półroczu planuje HSG(bo może drożności nie ma), histeroskopie(bo łyżeczkowano mi resztki łożyska), badania genetyczne(bo córeczka miała hipotrofie). W międzyczasie oczywiście kontrola hormonów, w tym tego nieszczęsnego TSH.
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie
Jedyne co mnie zaniepokoiło, to że na USG przed punkcją było 8 pęcherzyków, ale tylko 3 dojrzałe komórki nadające się do zapłodnienia, a tylko dwie się zapłodniły. Więc faktycznie wychodzi na to, że z wiekiem ilość i jakość komórek się pogarsza i to może być problem?!?! Najgorsze, że suplementacja poprawia wynik tylko nieznacznie i w zasadzie nic z tym nie można zrobić. Ewentualnie starać się naturalnie kolejne 3 lata i czekać na cud ...
Też zastanawiam się nad histeroskopią, bo naczytałam się, że po łyżeczkowaniu często pojawiają się zrosty, a poza tym mam mięśniaka ( choć mam go od pierwszej ciąży i nigdy nie robił problemu 😊)Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2020, 18:54
Dzieli nas tylko czas...
40 l.
09.2012 - córcia ❤️
01.2018 - początek starań o rodzeństwo
09.2018 -synuś -nasz aniołek (17tc*)
10.2019 - Invimed Wrocław, AMH 1,69, 2x IUI
02.2020 - I IVF - ❄️❄️ 3dniowe:
1 Transfer ET- 17.02.2020 💔 7/8 tc
2 Transfer FET- 24.07.2020 ❄️- córcia❤️ ️ur.08.04.2021
...niespodzianka od matki natury: 28.12.2022 - pozytywny test, 19.01.2023 - 7 tc - 1cm człowieka❤️, 09.02.2023 - 10 tc - 3 cm, 27.02.2023 - 13 tc - 7 cm, 27.04.2023 - 21 tc -456 g, 26.05.2023 - 25t - 987 g, 38 tc - 3300g, ...❤️synek ur. CC 02.09.2023, 3kg, 50 cm -
daria82 wrote:Jeszcze jedno pytanie, czy ktoras z was brala closcibegyt?
Ja właśnie po pierwszym stymulowanym clo poronilam. Jest tu na forum grupa CLO.