Angelius Provita- Katowice
-
WIADOMOŚĆ
-
Martinka wrote:Czyli na drugi dzień też nas czeka wizyta w klinice czy miałaś telefoniczną rozmowę z embriologiem? Ja też czuję się dobrze. Dzisiaj w żadne spodnie nie mogłam się zapiąć. Mąż mi mówi- przyzwyczajaj się. Oby miał rację. Njut, zrelaksuj się, bo nowa przygoda przed Tobą
dostaniesz numer telefonu i godziny w jakich można dzwonić. Najpierw dzwoni się żeby dowiedzieć się ile się jajeczek zapłodniło, a potem w 3 i 5/6 dobie żeby uzyskać informacje o rozwoju Zarodków. Chyba że na starcie jest założenie że się hoduje Zarodki do blastki to nie zagląda się do nich w 3 dobie i telefon ma sens dopiero w 5/6 dobie po zapłodnieniu.
XII 2017 IMSI => 22 I 2018 CRIO z EG 3-dn. Maluchów 8A i 6B => 8dpt II beta 11; 9dpt 23,4; 11dpt 79; 14dpt 357,2; 16dpt 918,1; 23dpt 8646; 25dpt ❤ ur. 17.10.2018
❄❄
1 VI 2014 Aniołek [*] -
Erl wrote:Do embriologów po punkcji się dzwoni
dostaniesz numer telefonu i godziny w jakich można dzwonić. Najpierw dzwoni się żeby dowiedzieć się ile się jajeczek zapłodniło, a potem w 3 i 5/6 dobie żeby uzyskać informacje o rozwoju Zarodków. Chyba że na starcie jest założenie że się hoduje Zarodki do blastki to nie zagląda się do nich w 3 dobie i telefon ma sens dopiero w 5/6 dobie po zapłodnieniu.
Erl lubi tę wiadomość
-
Martina ja też ... I tak dzisiaj okombinowalam się żeby dostać wolne ;(3xPICSI
5xcrio
2xcb
2x6tydz [*]
Immunosupresja, szczepienia...
Udało się.
10.2021 urodziłam swój wyczekany pierwszy Skarb ❤️
Ciaza naturalna.
09.2023 urodziłam swój drugi Skarb ❤️ -
Martinka wrote:Erl, dziękuję i przepraszam za te głupie pytania, ale jakoś logistycznie muszę to znowu ogarnąć.
ja o tym telefonie do embriologa dowiedziałam się dopiero w dniu punkcji.
KateHawke, Poziomka25, Bejzi lubią tę wiadomość
XII 2017 IMSI => 22 I 2018 CRIO z EG 3-dn. Maluchów 8A i 6B => 8dpt II beta 11; 9dpt 23,4; 11dpt 79; 14dpt 357,2; 16dpt 918,1; 23dpt 8646; 25dpt ❤ ur. 17.10.2018
❄❄
1 VI 2014 Aniołek [*] -
Erl wrote:Już tu mamy ustalone że głupich pytań nie ma. Dzielimy się ze sobą tym co wiemy, każda z nas przechodzi ten etap kiedy nie wie nic lub jeszcze niewiele
ja o tym telefonie do embriologa dowiedziałam się dopiero w dniu punkcji.
I tak jak Erl mówi - u nas nie ma głupich pytań bo nawet najbanalniejsze pytanie może być ważne
Na przykład ja nie wiem czy w I fazie porodu mam mieć majtasy na zadku czy już tylko koszula na gołą poopęno i kto mi to teraz powie, takie myśli mnie dopadają chyba że strachu
madwitka lubi tę wiadomość
-
KateHawke wrote:Ja też! Ja też! A o tym że dowiem się jak tam zarodki dopiero w dniu transferu to dowiedziałam się jak zadzwonilam w 4 dzień po punkcji. Powiedzieli mi ze oni tam nie zaglądają żeby dać spokój zarodkom i noc nie zmieniać w tym hermetycznym środowisku zarodka (czy jakoś tak).
I tak jak Erl mówi - u nas nie ma głupich pytań bo nawet najbanalniejsze pytanie może być ważne
Na przykład ja nie wiem czy w I fazie porodu mam mieć majtasy na zadku czy już tylko koszula na gołą poopęno i kto mi to teraz powie, takie myśli mnie dopadają chyba że strachu
może któraś z doświadczonych Mamusiek nas wesprze wiedzą
XII 2017 IMSI => 22 I 2018 CRIO z EG 3-dn. Maluchów 8A i 6B => 8dpt II beta 11; 9dpt 23,4; 11dpt 79; 14dpt 357,2; 16dpt 918,1; 23dpt 8646; 25dpt ❤ ur. 17.10.2018
❄❄
1 VI 2014 Aniołek [*] -
nick nieaktualnyKateHawke wrote:Ja też! Ja też! A o tym że dowiem się jak tam zarodki dopiero w dniu transferu to dowiedziałam się jak zadzwonilam w 4 dzień po punkcji. Powiedzieli mi ze oni tam nie zaglądają żeby dać spokój zarodkom i noc nie zmieniać w tym hermetycznym środowisku zarodka (czy jakoś tak).
I tak jak Erl mówi - u nas nie ma głupich pytań bo nawet najbanalniejsze pytanie może być ważne
Na przykład ja nie wiem czy w I fazie porodu mam mieć majtasy na zadku czy już tylko koszula na gołą poopęno i kto mi to teraz powie, takie myśli mnie dopadają chyba że strachu
Erl, KateHawke, Bejzi, madwitka lubią tę wiadomość
-
Podpinam się pod pytanie dot. majtek
do czego są te siateczkowe? One trzymają podkłady poporodowe czy podpaski? Zamawiam ale nie wiem po co ;p
To samo jak nie wiedziałam do czego są wkładki laktacyjne, nie mogli ich po prostu nazwać podpaskami do cycków ?!Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2018, 20:33
KateHawke, Poziomka25, Erl, Bejzi lubią tę wiadomość
4 lata walki, 3 nieudane transfery
leczenie immuno JP i...
crio 7dpt 58,78 9dpt 104,23 12dpt 540,27
2019 naturalsik
-
Erl wrote:Już tu mamy ustalone że głupich pytań nie ma. Dzielimy się ze sobą tym co wiemy, każda z nas przechodzi ten etap kiedy nie wie nic lub jeszcze niewiele
ja o tym telefonie do embriologa dowiedziałam się dopiero w dniu punkcji.
Bejzi lubi tę wiadomość
-
czar-nula wrote:Podpinam się pod pytanie dot. majtek
do czego są te siateczkowe? One trzymają podkłady poporodowe czy podpaski? Zamawiam ale nie wiem po co ;p
To samo jak nie wiedziałam do czego są wkładki laktacyjne, nie mogli ich po prostu nazwać podpaskami do cycków ?!Erl, czar-nula, Yummymummy lubią tę wiadomość
-
Wróciłam z grzybobrania i mogę wreszcie opisać po kolei
Stymulacja rozpoczęliśmy we wtorek.
Pierwszy podgląd miałam w poniedziałek i bardzo się ucieszyliśmy, bo na usg był 18 pęcherzyków. Drugi podgląd w środę i... już w środę wieczorem zastrzyk Ovitrelle. Okazało się, że pęcherzyków było dużo ale 2 z nich mocno wyskoczyły do przodu i trzeba było zakończyć stymulację (w sumie trwała tylko 9 dni).
Wcześniej dr Marta obstawiała punkcję między piątkiem a wtorkiem. Troszkę mnie zamurowało, że to tak szybko. Byłam nastawiona na jeszcze jeden podgląd.
Planowaliśmy wyskoczyć na weekend w góry. Dobrze, że nic nie rezerwowaliśmy. Zatrzymaliśmy się w Goczałkowicach Zdroju i zwiedziliśmy Bielsko (Galuskowe lody są pyszne). Przez cały czas bałam się, że nie wszystkie pęcherzyki dojrzeją. Piersi delikatnie bolały, jajniki też - bez porównania do pierwszej procedury. Jedynie śluz mnie zalewał.
Punkcja była w piątek rano. Jak zawsze w Provicie bez zarzutu, wszystko idealnie zorganizowane. Pół godziny przed zaczął się intensywny ból jajników. Zaraz potem , już na sali, krótki wywiad z Panią anestezjolog i za chwilkę odpłynęłam. Obudziłam się na łóżku i zaraz przyszła do mnie dr Marta z informacją, że pobrała 9 dojrzałych komórek. Z jednej strony radość a z drugiej obawa co będzie dalej skoro 50% nie nadawało się do pobrania.
Całą drogę powrotną przespałam.
Wieczorem postanowiłam uporządkować papiery i wpadłam w panikę, bo okazało się, że jest faktura na punkcję i laboratorium a brak za macs. Zaczęłam płakać, że bez macs te 9 komórek nie da rady. Na szczęście mąż napisał do dr Marty i szybko dostaliśmy odpowiedź, że macs zostało użyte a fakturę wystawiają osobno embriolodzy.
Troszkę mi ulżyło.
Po dobie miałam dzwonić, żeby dowiedzieć się ile komórek się zapłodniło. Okazało się, że 7 z nich nadawało się do zapłodnienia ale zapłodniły się 3 lub 4. Pani widocznie bardzo gdzieś się spieszyła, bo mówiła szybko, chaotycznie, całą rozmowę zagłuszało radio w tle. Odnośnie macs nie potrafiła mi odpowiedzieć.
Znowu wrócił strach, że jednak nie użyli. Przecież byliśmy zdecydowani od początku, więc powinni od razu uwzględnić to w płatności.
Zaczęłam się poważnie bać, że albo protokół był źle dobrany albo leki albo najzwyczajniej moje komórki są już za stare. Ewidentnie coś poszło nie tak, bo po dobie zostało nam kolejne 50%. Jeśli taki miałby być dalszy postęp to cudem byłoby zamrożenie 1 zarodka w trzeciej dobie. Znowu płacz, nerwy, stres, obraza na cały świat, strach czy odwoływać szczepienia...
Rano dostałam maila od dr Marty i zaraz po nim telefon od Pani embriolog - na szczęście innej, która wszystko na spokojnie wytłumaczyła.
Okazał się, że do zapłodnienia nadawało się 7 z 9 pobranych komórek i wszystkie z nich się zapłodniły. Po pierwszej dobie 3 komórki uznano za nieprawidłowe, bo nie miały 2 przedjądrzy ale okazało się, że i one ruszyły. Czyli zapłodniło się 100%
Dziś zamrożono 2 najładniejsze zarodki (2x8A) a pozostałe 5 (8B, 3x6B, 5B) pozostawiono do dalszej hodowli.
Chyba nie muszę pisać jak bardzo się ucieszyliśmy. Informacje z pierwszej i trzeciej doby były diametralnie różne. Bardzo to przeżyłam. Pewnie niemały udział miały też w tym hormony po stymulacji.
Pisałyśmy kiedyś na temat nierzetelnych informacji przekazywanych przez Panie embriolog w Provicie i że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Wiedziałam o tym a mimo to w sobotę moja nadzieja o rodzinie znowu umarła.
Teraz jest mi lepiej ale cały czas mam przed oczami negatywne emocje z weekendu.
Postanowiłam tak szczegółowo to opisać, żebyście nie wpadły w taką panikę jak ja, gdy usłyszycie raport z pierwszej doby. Wolę nie myśleć co by było gdybym w takim stanie miała podejść do świeżego transferu.
Tymczasem jestem mamą 2 trzydniowych mrozaczków (tak chcieliśmy) i liczę, że pozostałe maluchy będą dzielnie walczyły do 5-6 dobydidik34, Erl, ania8306, Bejzi, Nusieńka, Yummymummy, sAnsa_28, _Polanka_ lubią tę wiadomość
STARANIA ZAKOŃCZONE BEZ SKUTKU
3 poronienia naturalnych ciąż: 2011 5+6tc, 2013 7+1tc, 2019 8+2tc i 1CB po CT
2 IVF > 11 zarodków > 2013 8A+8A, 8A+6B, 2015 8B, 2018 3BC, 2019 3BB, 3AB (CB, beta max 17,18), 2020 4AB, 8A... czeka 8A, ❄️
A1298C hetero, PAI-1 4G/5G hetero, APA +, endometrioza II (zatoki), KIR AA, NK 21% > 17% > 15%, aktywność NK 58,9%, MLR 0% > szczepienia mężem > 0% mąż, 0% dawcy > 4 mc > 0% mąż, 33,6% dawcy > szczepienia pulowane > 91,2% mąż, 0% dawcy > 4cs CB, 5cs poronienie 8+2tc > 45,3% mąż, 55,5% dawcy > 7 mc > immunosupresja > cdn
on: FDNA 22%, HLA-C C1
moja historia leczenia -
KateHawke wrote:Po porodzie to wszystko między nogami musi oddychać i siateczkowe są do tego najlepsze
KateHawke, Bejzi lubią tę wiadomość
STARANIA ZAKOŃCZONE BEZ SKUTKU
3 poronienia naturalnych ciąż: 2011 5+6tc, 2013 7+1tc, 2019 8+2tc i 1CB po CT
2 IVF > 11 zarodków > 2013 8A+8A, 8A+6B, 2015 8B, 2018 3BC, 2019 3BB, 3AB (CB, beta max 17,18), 2020 4AB, 8A... czeka 8A, ❄️
A1298C hetero, PAI-1 4G/5G hetero, APA +, endometrioza II (zatoki), KIR AA, NK 21% > 17% > 15%, aktywność NK 58,9%, MLR 0% > szczepienia mężem > 0% mąż, 0% dawcy > 4 mc > 0% mąż, 33,6% dawcy > szczepienia pulowane > 91,2% mąż, 0% dawcy > 4cs CB, 5cs poronienie 8+2tc > 45,3% mąż, 55,5% dawcy > 7 mc > immunosupresja > cdn
on: FDNA 22%, HLA-C C1
moja historia leczenia -
Bejzi wrote:Bella, jeśli Ty z tych co muszą przytyc, to zazdraszczam
dla mnie jedzenie to jedna z najprzyjemniejszych czynności w zyciu, uwielbiam! Niestety nie bez skutkow dla mojej figury:D
W pierwszej ciazy (11.2016) spadlam z 52kg do 48kg i musiałam przytyc. Od tamtego czasu przytylo mi sie 10kgnie wiem kiedy.
Bejzi lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Njut Grażyna będzie i tak spocona pod tymi podkładami poporodowymi więc siateczka lepsza niż majtasy. Z tego co kupiłam to takie w kształcie bokserek są i widać że ładnie podtrzymają podkłady i wielkie bellowe podpaski.
Musiałaś przeżyć straszny weekend... Masakra że niektórzy potrafią tak zbywać ludzi byle by tylko iść sobie do domu czy gdzieś tam. Jak nie miała czasu to mogła poprosić o telefon później przecież.
A to dobrze rozumiem że masz dwa mrozaczki a transfer będzie na osobnym cyklu w późniejszym czasie?
PS. Piękne śnieżynki już masz, za chwilę będzie ich więcejBejzi, njut lubią tę wiadomość
-
njut wrote:Wróciłam z grzybobrania i mogę wreszcie opisać po kolei
Stymulacja rozpoczęliśmy we wtorek.
Pierwszy podgląd miałam w poniedziałek i bardzo się ucieszyliśmy, bo na usg był 18 pęcherzyków. Drugi podgląd w środę i... już w środę wieczorem zastrzyk Ovitrelle. Okazało się, że pęcherzyków było dużo ale 2 z nich mocno wyskoczyły do przodu i trzeba było zakończyć stymulację (w sumie trwała tylko 9 dni).
Wcześniej dr Marta obstawiała punkcję między piątkiem a wtorkiem. Troszkę mnie zamurowało, że to tak szybko. Byłam nastawiona na jeszcze jeden podgląd.
Planowaliśmy wyskoczyć na weekend w góry. Dobrze, że nic nie rezerwowaliśmy. Zatrzymaliśmy się w Goczałkowicach Zdroju i zwiedziliśmy Bielsko (Galuskowe lody są pyszne). Przez cały czas bałam się, że nie wszystkie pęcherzyki dojrzeją. Piersi delikatnie bolały, jajniki też - bez porównania do pierwszej procedury. Jedynie śluz mnie zalewał.
Punkcja była w piątek rano. Jak zawsze w Provicie bez zarzutu, wszystko idealnie zorganizowane. Pół godziny przed zaczął się intensywny ból jajników. Zaraz potem , już na sali, krótki wywiad z Panią anestezjolog i za chwilkę odpłynęłam. Obudziłam się na łóżku i zaraz przyszła do mnie dr Marta z informacją, że pobrała 9 dojrzałych komórek. Z jednej strony radość a z drugiej obawa co będzie dalej skoro 50% nie nadawało się do pobrania.
Całą drogę powrotną przespałam.
Wieczorem postanowiłam uporządkować papiery i wpadłam w panikę, bo okazało się, że jest faktura na punkcję i laboratorium a brak za macs. Zaczęłam płakać, że bez macs te 9 komórek nie da rady. Na szczęście mąż napisał do dr Marty i szybko dostaliśmy odpowiedź, że macs zostało użyte a fakturę wystawiają osobno embriolodzy.
Troszkę mi ulżyło.
Po dobie miałam dzwonić, żeby dowiedzieć się ile komórek się zapłodniło. Okazało się, że 7 z nich nadawało się do zapłodnienia ale zapłodniły się 3 lub 4. Pani widocznie bardzo gdzieś się spieszyła, bo mówiła szybko, chaotycznie, całą rozmowę zagłuszało radio w tle. Odnośnie macs nie potrafiła mi odpowiedzieć.
Znowu wrócił strach, że jednak nie użyli. Przecież byliśmy zdecydowani od początku, więc powinni od razu uwzględnić to w płatności.
Zaczęłam się poważnie bać, że albo protokół był źle dobrany albo leki albo najzwyczajniej moje komórki są już za stare. Ewidentnie coś poszło nie tak, bo po dobie zostało nam kolejne 50%. Jeśli taki miałby być dalszy postęp to cudem byłoby zamrożenie 1 zarodka w trzeciej dobie. Znowu płacz, nerwy, stres, obraza na cały świat, strach czy odwoływać szczepienia...
Rano dostałam maila od dr Marty i zaraz po nim telefon od Pani embriolog - na szczęście innej, która wszystko na spokojnie wytłumaczyła.
Okazał się, że do zapłodnienia nadawało się 7 z 9 pobranych komórek i wszystkie z nich się zapłodniły. Po pierwszej dobie 3 komórki uznano za nieprawidłowe, bo nie miały 2 przedjądrzy ale okazało się, że i one ruszyły. Czyli zapłodniło się 100%
Dziś zamrożono 2 najładniejsze zarodki (2x8A) a pozostałe 5 (8B, 3x6B, 5B) pozostawiono do dalszej hodowli.
Chyba nie muszę pisać jak bardzo się ucieszyliśmy. Informacje z pierwszej i trzeciej doby były diametralnie różne. Bardzo to przeżyłam. Pewnie niemały udział miały też w tym hormony po stymulacji.
Pisałyśmy kiedyś na temat nierzetelnych informacji przekazywanych przez Panie embriolog w Provicie i że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Wiedziałam o tym a mimo to w sobotę moja nadzieja o rodzinie znowu umarła.
Teraz jest mi lepiej ale cały czas mam przed oczami negatywne emocje z weekendu.
Postanowiłam tak szczegółowo to opisać, żebyście nie wpadły w taką panikę jak ja, gdy usłyszycie raport z pierwszej doby. Wolę nie myśleć co by było gdybym w takim stanie miała podejść do świeżego transferu.
Tymczasem jestem mamą 2 trzydniowych mrozaczków (tak chcieliśmy) i liczę, że pozostałe maluchy będą dzielnie walczyły do 5-6 dobydwa mrożaki 8A
bardzo się cieszę. Moje 8A właśnie się rozciąga w brzuchu i mam nadzieję, że końcem roku będziesz doświadczać podobnych doznań
jak by to wyglądało z terminem transferu? Jest szansa od razu w kolejnym cyklu ogarnąć się ze szczepieniami? Możliwe że już pisałaś, ale mam już przedporodowe problemy z pamięcią
njut lubi tę wiadomość
XII 2017 IMSI => 22 I 2018 CRIO z EG 3-dn. Maluchów 8A i 6B => 8dpt II beta 11; 9dpt 23,4; 11dpt 79; 14dpt 357,2; 16dpt 918,1; 23dpt 8646; 25dpt ❤ ur. 17.10.2018
❄❄
1 VI 2014 Aniołek [*] -
Njut, kciuki za pozostala 5 &&
njut lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny