Artemida Olsztyn
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej, Jagoda
ja mam amh 1,5 (+ w pakiecie 40 lat skończone w marcu, kilka nieudanych inseminacji i in vitro we wrześniu - też lipa)
powodzenia w staraniachWiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2016, 22:06
J_agoda lubi tę wiadomość
Monisiek -
nick nieaktualnyJ_agoda wrote:Mam synka, skończył 5 lat. W szpitalu dr mi pomógł, wykrył wadę i nosił badania dla pediatry. Ganiałam za nim po korytarzach.
Ena masz prześliczną córcię, ile ma lat? Ty nie badałaś, bo młodziutka jesteś
Ja mam amh 1,6 i chyba też nie jakiś za specjalny?
Nigdy mi nikt nie kazał robić tego badania. Dziękuję w imieniu małej. Żyje na świecie 2 lata. To faktycznie dr W u Ciebie zaplusował. Wszystko ok wyszło ze zdrowiem synka? -
nick nieaktualny
-
Ena wrote:Czy mocno szczupła???? Niektóry uważają, że na pewno się za mną nie schowają :-)Jakieś 50 kg i 170 cm na karku. A Ty też dziś byłaś w Artemidzie?
-
Pamietam jak bardzo się na nich patrzyła bo stałam koło dużego okna na korytarzu. Zastanawiałam się co tu robi kobieta Z dzieckiem przecież może mieć dzieci I czy to Może dziecko siostry A ona sama nie może mieć dzieci. nie wiedziałam że czasami O drugie dziecko też trzeba walczyć. Zastanawiałam się kiedy ja będę miała taki skarb:-)
-
nick nieaktualnyana1122 wrote:Nie Tylko kiedyś widziałam taka szczupła dziewczyne z córka która bala się iść na korytarz tam gdzie recepcja I była bardzo ostrozna. Zastanawiam się czy to byłas ty?
Możliwe, że to ja. Moja córka jest raczej ostrożna i spokojna - drobna dwulatka z kitką na głowie. Ja mam ciemne włosy - w kitkę albo kok - rozczochraniec. Zawsze na początku wstydzi się tych Pań z recepcji, a potem często do nich zagląda. Ja zazwyczaj jestem tam z córką, bo mój mąż pracuje do 17. W sumie to dzięki Artemidzie polubiła chodzenie do lekarzy, robienie zastrzykówZawsze wparowuję tam z torbą zabawek i czekamy na swoją kolej. Czasem spała w wózku na korytarzu.
Wiesz Ana...ja myślałam, że przy drugim dziecku będzie łatwiej - rachu ciachu i ciąża murowana, a tu się okazuje, że to wcale nie jest takie proste. Walczę dalej, bo warto żyć, by doznać cudu narodzin. Łzy teraz mi stoją w oczach... bo naprawdę nie potrafię zrozumieć kobiet, które odrzucają albo zaniedbują rolę matki. My się tak staramy, wkładamy w tę walkę tyle emocji, wyrzeczeń... Tobie się już udało (mnie już raz też), ale jeszcze utrę nos losowi i pokażę, że marzenia się spełniają, mimo jego nieprzychylności.
Karcia, asiastokrota, Izaura, malgos741 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKarcia -
Bo to były słowa z serca płynące. Ja wiem co przeżywa każda z nas i życzę z całego serducha, by każdej się udało stworzyć nowego człowieka. To trudna misja z licznymi wzlotami i upadkami, ale gra jest warta świeczki. Marzenia się spełniają tylko szkoda, że nie od razu i nie wtedy kiedy my tego chcemy.
e_mil_ka, nadziejka88, Karcia lubią tę wiadomość
-
Obudziłam się o 4 i już nie mogę zasnąć. Ena piękne słowa aż mi się łezka zakręciła.
Jak myślicie dziewczyny zakładając że będzie prawidłowy przyrost HCG to czy w Artemidzie dostanę dalej zwolnienie lekarskie? Bo tak sobie pomyślałam że wstępni na poniedziałek wezmę urlop. Pójdę rano na badanie, po 14 odbiorę wynik i jesli będzie ok to pojadę z mężem do Artemidy po zwolnienie a jeśli okaże się jednak że HCG spadło to we wtorek pójde już do pracy. -
Ena wrote:Nigdy mi nikt nie kazał robić tego badania. Dziękuję w imieniu małej. Żyje na świecie 2 lata. To faktycznie dr W u Ciebie zaplusował. Wszystko ok wyszło ze zdrowiem synka?Marzenia się spełnia
-
Ena wrote:Możliwe, że to ja. Moja córka jest raczej ostrożna i spokojna - drobna dwulatka z kitką na głowie. Ja mam ciemne włosy - w kitkę albo kok - rozczochraniec. Zawsze na początku wstydzi się tych Pań z recepcji, a potem często do nich zagląda. Ja zazwyczaj jestem tam z córką, bo mój mąż pracuje do 17. W sumie to dzięki Artemidzie polubiła chodzenie do lekarzy, robienie zastrzyków
Zawsze wparowuję tam z torbą zabawek i czekamy na swoją kolej. Czasem spała w wózku na korytarzu.
Wiesz Ana...ja myślałam, że przy drugim dziecku będzie łatwiej - rachu ciachu i ciąża murowana, a tu się okazuje, że to wcale nie jest takie proste. Walczę dalej, bo warto żyć, by doznać cudu narodzin. Łzy teraz mi stoją w oczach... bo naprawdę nie potrafię zrozumieć kobiet, które odrzucają albo zaniedbują rolę matki. My się tak staramy, wkładamy w tę walkę tyle emocji, wyrzeczeń... Tobie się już udało (mnie już raz też), ale jeszcze utrę nos losowi i pokażę, że marzenia się spełniają, mimo jego nieprzychylności.
Z perspektywy czasu żałuję, że szybciej nie zaczęłam walczyć, bo tez myślałam ze 2 ciąża to prosta sprawa. A tu mam wrażenie bardziej pod górkę niż pierwsza. A lata lecą, synek rośnie. Głupia byłam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2016, 06:52
Marzenia się spełnia -
nick nieaktualnyJ_agoda wrote:Ena jesteś fajną mamą!
Emilka - myślę, że dobry plan założyłaś i chyba nie powinni robić problemu z L4. Możesz dla pewności zadzwonić tam dzisiaj. A jakie nastawienie ma twój mąż? On to chyba z takich opanowanych na zewnątrz i podtrzymujących na duchu?
Ona 84 - to trafiła się sąsiadka. Ja na tych temperaturach to się w ogóle nie znam. -
Ona84 a ja niestety troche ostudze twoj entuzjazm odnosnie temp. Bo ja mialam identycznie po clo. Ja mialam dluzszy czas temp. Powyzej 37 a progesteron mialam ok 30/40. I jak zwykle @ przyszla. Clo niestety tak dziala. Oczywiscie zycze aby u ciebie bylo inaczej ale z doswiadczenia wiem ze nie war to sie nastawiac Bo pozniej rozczarowanie boli.
-
nadziejka88 wrote:Ona84 a ja niestety troche ostudze twoj entuzjazm odnosnie temp. Bo ja mialam identycznie po clo. Ja mialam dluzszy czas temp. Powyzej 37 a progesteron mialam ok 30/40. I jak zwykle @ przyszla. Clo niestety tak dziala. Oczywiscie zycze aby u ciebie bylo inaczej ale z doswiadczenia wiem ze nie war to sie nastawiac Bo pozniej rozczarowanie boli.
-
Ena tak masz racje mój mąż jest człowiekiem opanowanym no i stara sie zawsze ode mnie odsuwać czarnowidztwo. Wczoraj cały dzień mi powtarzał o pozytywnym wyniku bo ja ciągle o tym tylko że wynik niski. On cały czas dopowiada ... "ale pozytywny". No nic trzeba czekać nic nie poradzę.