Artvimed Kraków In Vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
Ania1986 wrote:Lonia tyle dobrze ze dr monitoring pozwolil Ci robic u siebie, bo mi powiedział ze nie ma takiej opcji
Ty się musisz koleżanek z foruma jednak bardziej słuchać. HyhyhyWiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2015, 19:28
ewlinaaa85, Vanili lubią tę wiadomość
-
ComeToMeBaby wrote:Lonia, czemu mnie ta sytuacja ze Zdrówko nie dziwi. Pabelka, czytasz to?
Powinni cię gdzieś w takim razie skierować w zastępstwie. A kasę wzięli pewnie ryczałtem?
Cóż, szukaj zastępstwa. Dobra opcja to szpital - głównie ze względu na święto 1.01. Cóż, nie zazdroszczę stresu. Przy 18mm to już tuż tuż, każdy dzień jest ważny.ComeToMeBaby, Lonia lubią tę wiadomość
-
Ja wiedziałam, że ta klinika jest mega marna ale myślałam, że zwykły monitoring nie będzie takim m
wyzwaniem... a jednak nie omieszkałam powiedzieć, że powinni ustalić zastępstwo bo przy in vitro istotny jest każdy dzień i "sam szef"wiedzieć to powinienno i że w Artvimedzie pracuja zawsze jak tylko jest pacjent. Bo sobie doktorek zakpił, że na pewno i tak mi nie wykonaja transferu. Co do ceny oczywiście przy pierwszej wizycie skasowane 150 zł. -
no nie... a skąd on może wiedzieć co ci zrobią lub nie w innej klinice. co za palant. dziękuję sobie samej za czytanie for i uchronienie nas przed Bydgoszczą zanim jeszcze klinika była nam potrzebna.
p.s. chciałam tylko dodać, że powinnaś napisać reklamację i żądać zwrotu części kasy. dużej części.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2015, 20:15
-
nick nieaktualny
-
ewa84 wrote:Ewelina: nie bo nie chciałam. Już widzę siebie leżąca:p
Chyba z odkurzaczem w reku :p
W pracy wiedzą co i jak nie zamierzam się forsować ale zastanawiam się czy wy macie w planach leżenie?
Bo myślałam że rozumuje racjonalnie
Wiem, że będzie trudno bo chociaż dzisiaj byłam pełna energii to wczoraj cały dzień spędziłam na kanapie w pidzamie, tocząc walkę z opadajacymi powiekami... takich dni nie wyobrażam sobie w pracy -
Vanili wrote:Ja dzis tez dostałam zjebke od psiapsioly... W szpitalu sie na słuchałam, że nie powinnam wracać do pracy, ze nikt a w szczególności pracodawca tego nie doceni. Jednak chce być fair, wiem na co się umawialam jak zaczynałam pracę w listopadzie, ale wówczas jeszcze nawet nie myślałam o ivf. Wszystko się nagle zmieniło, a przecież nie mogłam nie skorzystać z takiej możliwości. Chcę chociaż iść na te kilka dni, a potem zobaczę co powie lekarz po pierwszym usg...
Wiem, że będzie trudno bo chociaż dzisiaj byłam pełna energii to wczoraj cały dzień spędziłam na kanapie w pidzamie, tocząc walkę z opadajacymi powiekami... takich dni nie wyobrażam sobie w pracy -
Lola79 wrote:Wow. No to ładnie Ci się w życiu poukładalo. Nowa praca i teraz szybciutko dzidz no w takim wypadku z perspektywy pracodawcy wygląda to średnio. Jednak ważniejsze Wasze dobre samopoczucie i zdrówko. Chyba że wiedzą o Twoich staraniach i zrozumieją jeśli im znikniesz na długie miesiące
No właśnie teraz nikt nic nie wie, dlatego źle się z tym czuję w tej sytuacji. Zycie zawsze się komplikuje. Jak miałam dobra prace acz nerwową, stresująca, wiecznie praca po godz i w weekendy bez słowa dziękuję to przez 3 lata starań nic. Straciłam toksyczna pracę i nagle moje życie zmieniło się o 180 stopni. Pewnych rzeczy nie da się ot tak sobie zaplanować. Teraz już nie planuję tak jak kiedyś. Teraz na bieżąco podejmuje decyzje...Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2015, 22:00
-
Vanili wrote:edit: nie wiedzą, poprzedni pracodawca wiedział i sądzę, że to był powód do "ostrzału" pracownicy z umową na czas nieokreślony, z trzyletnim stażem w firmie. Żadna z lasek nie miała ani takiego stazu ani umowy. Chcieli nami manipulować byśmy przeszli na działalność gospodarczą. Ze mną było im pod górę... również w tym temacie.
No właśnie teraz nikt nic nie wie, dlatego źle się z tym czuję w tej sytuacji. Zycie zawsze się komplikuje. Jak miałam dobra prace acz nerwową, stresująca, wiecznie praca po godz i w weekendy bez słowa dziękuję to przez 3 lata starań nic. Straciłam toksyczna pracę i nagle moje życie zmieniło się o 180 stopni. Pewnych rzeczy nie da się ot tak sobie zaplanować. Teraz już nie planuję tak jak kiedyś. Teraz na bieżąco podejmuje decyzje...
Jeśli pracodawca będzie w porządku to zrozumie. Myślę że i tacy istnieją A jeśli będziesz się czuła ok a praca mało nerwowa to zawsze decyzję możesz podjąć jaka wg Ciebie będzie ok.
no właśnie też nie mogę się przyznać bo mimo 4 lat pracy w firmie i umowy na stałe zawsze moga wymyślić powód żeby mnie wymienić na lepszy modelWiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2015, 22:08
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Vanili wrote:Ja dzis tez dostałam zjebke od psiapsioly... W szpitalu sie na słuchałam, że nie powinnam wracać do pracy, ze nikt a w szczególności pracodawca tego nie doceni. Jednak chce być fair, wiem na co się umawialam jak zaczynałam pracę w listopadzie, ale wówczas jeszcze nawet nie myślałam o ivf. Wszystko się nagle zmieniło, a przecież nie mogłam nie skorzystać z takiej możliwości. Chcę chociaż iść na te kilka dni, a potem zobaczę co powie lekarz po pierwszym usg...
Wiem, że będzie trudno bo chociaż dzisiaj byłam pełna energii to wczoraj cały dzień spędziłam na kanapie w pidzamie, tocząc walkę z opadajacymi powiekami... takich dni nie wyobrażam sobie w pracy -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Aniu; ja też miałam swego czasu torbiel i nie miałam objawow. Byłam stymulowana do iui jeszcze kładąc się do usg mówiłam doktorowi że chyba jajka nie rosną bo nic kompletnie nie czuję a okazało się ze już miałam torbiel 63x48mm
Przykro mi że doktor nie zrobił na was dobregowrażenia ale jest tam sporo fajnych lekarzy, ja każda wizytę miałam u innego lekarza tylko kwalifikacje i punkcje u doktora( choć mi wydał się bardzo konkretny i rzeczowy) a transfer robił mi doktor Serafin bardzo sympatyczny człowiek