Artvimed Kraków In Vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
szurusiowa wrote:Dziś taka Pani starsza w okularach na rejestracji odbierała dużo telefonów od panów i w końcu mówi do nas "Jak ja uwielbiam jak dzwonią panowie, o niczym nie mają pojęcia,a zadają pytania"
-
Kayaa!!! super, gratuluję bety! i życzę szczęścia, takie informacje tutaj pozwalają się rozmarzyć o podobnej swojej przyszłości.
szarusiowa zazdroszczę kwalifikacji! i życzę powodzenia, niech ta jedna próba wystarczy!!! powodzenia!
ale wieczorem miałyście ciekawe tematy:-)
my mamy ponad 3 lata po ślubie, razem ponad 5 już chyba 6. ale znamy się od dziecka, bo mój mąż był moim sąsiadem ale nigdy wcześniej nie podjrzewałabym,że zostanie moim mężem:-) życie płata nam figle. wcześniej 6 letni związek. Starania o dziecko już przed ślubem, niestety bez efektów.
Długa diagnostyka i leczenie, też bez owocna. HSg, histeroskopia, masa badań i różnegorodzaju stymulacji, inseminacji i w ogóle "cudów i wianków" multum kasy i nic! teraz nadzieja w Artvimedzie!!
rozmawiałyście o AMH ja na obecne czekam, a ostatnie miałam 2, zawsze owulacja była, wszystko pękało, nasienie mamy super. Tylko te moje nieszczęsne jajowody.. masakra jakaś.
Ale bardzo miło się czyta o Waszych tutaj betach pozytywnych i o tym,że jednak mimu różnych przeciwności losu otwiera się przed niektórymi z Was brama z napisem "Spełnienie marzeń"szurusiowa, ComeToMeBaby, Kayaa lubią tę wiadomość
-
hehe te zmęczenie materiału to chyba nie dotyczy wszystkich tych pań.
Bo ja wydaje mi się miałam "przyjemność" z dwoma. I jedna była miła i konkretna, a druga była jej przeciwieństwem ale nie to jest najważniejsze,to są kobiety, jak my ze swoimi problemami i złymi dniami. Ważne, że są pomocne dla nas.ewlinaaa85, Lola79, ComeToMeBaby, Fiona12 lubią tę wiadomość
-
Kayaa również gratuluję.
Dziewczyny nie lekcewazcie objawów hiperstymulacji.
U mnie już było ok az do dzisiaj, 4 rano ból nie do opisania.
Jajniki znowu większe, stan zapalny nie wiadomo czy się jajnik skręcił czy doszło do pęknięcia.
Nowy rok zaczynam kolejnym pobytem w szpitalu. Straszą mnie nawet otwarciem jamy brzusznej jak się pogorszy. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Kayaa cudowna wiadomość!!! Gratulacje
Szarusiowa super, że Wam się udało
Vanili trzymaj się, będzie dobrze!!! -
ewlinaaa85 wrote:Spójrz na moją stopkę :)na jej przykładzie widzisz jak to mniej więcej wygląda przy nieudanym świeżym transferze
W grudniu stymulacja --> punkcja --> transfer w styczniu scratching no i w lutym jak nie wyjdą żadne problemy po drodze --> monitoring i criotransfer
No tak, widzę. Takie praktyki są tylko w ARTVIMED czy wszędzie? Bo naprawdę czytałam niejeden wątek o ivf i były podawane mrozaki co cykl a scratching robiony chyba jak się kilka razy nie udało.
A co jeśli pierwszy się nie uda, kolejny cykl scratching, kolejny się znowu nie uda to co potem? Znowu scratching? Pytam dlatego, bo wiadomo, że dziewczyny które się dostaną teraz, lub jak ja za miesiąc (o ile się dostanę) to będziemy miały mało czasu
Jeśli u mnie będzie 5-6 dc to stymulacji nie zaczniemy od razu, nawet jeśli byśmy się dostali, więc wychodzi marzec. W marcu stymulacja, punkcja itd. Jak się nie uda, to będzie kwiecień przerwa, w maju mrozak i jak się znowu nie uda to jeśli znowu przerwa, to czerwiec przepadnie a program się skończy... Więc wychodzi na to, że mamy dwie szanse, lub 3 jeśli w czerwcu by nie robili jednak przerwy...
Ogólnie mnie to wszystko przeraża, ale pewnie jak każdą z Was na początku.
Dzwoniłam dziś do mojego gina i w czwartek mnie wciśnie między pacjentki i pobierze mi oba wymazy. W czwartek też jedziemy na te wszystkie badanias krwi. Także będę mieć wszystko oprócz FSH, które muszę zrobić przed wizytą. Tak w sumie, to liczę na to, że mi się cykl przedłuży jak kiedyś się działo i na wizytę pojedziemy przed nowym cyklem lub na samym początku nowego (1-2 dc). Jednak wtedy nie będę mieć FSH nowego tylko to sprzed roku i nie wiem, czy kwalifikację w ogóle w takiej sytuacji dostaniemy? -
vioris wrote:No tak, widzę. Takie praktyki są tylko w ARTVIMED czy wszędzie? Bo naprawdę czytałam niejeden wątek o ivf i były podawane mrozaki co cykl a scratching robiony chyba jak się kilka razy nie udało.
A co jeśli pierwszy się nie uda, kolejny cykl scratching, kolejny się znowu nie uda to co potem? Znowu scratching? Pytam dlatego, bo wiadomo, że dziewczyny które się dostaną teraz, lub jak ja za miesiąc (o ile się dostanę) to będziemy miały mało czasu
Jeśli u mnie będzie 5-6 dc to stymulacji nie zaczniemy od razu, nawet jeśli byśmy się dostali, więc wychodzi marzec. W marcu stymulacja, punkcja itd. Jak się nie uda, to będzie kwiecień przerwa, w maju mrozak i jak się znowu nie uda to jeśli znowu przerwa, to czerwiec przepadnie a program się skończy... Więc wychodzi na to, że mamy dwie szanse, lub 3 jeśli w czerwcu by nie robili jednak przerwy...
Ogólnie mnie to wszystko przeraża, ale pewnie jak każdą z Was na początku.
Wyglada to w ten sposób jeśli nie uda się transfer ze świeżym zarodkiem to jest miesiac przerwy na scratching i w nastepnym criotransfer jeśli masz mrożaki, jeśli nie powiedziedzie się transfer z mrożakiem to w następny cyklu mazz następny crio pod warunkiem, że masz zarodki. I tak cykl za cyklem aż do wykorzystania mrożonych zarodków. Scratching "działa" trzy miesiace i zwiększa szanse na zagnieżdżenie. Inne kliniki tego nie stosuja ponieważ oszczędzaja a niektóre jeszcze chca zapłatę za scratching. Między cyklami stymulowanymi musi być odstęp 2 miesięczny. Od 2 procedury mamy dodatkowo gratis embrioglue za co inne kliniki wołaja około 500 zł. Także nie ma co się martwić, te zabiegi zwiększaja szanse naszych juniorów.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2016, 21:48
ewlinaaa85, vioris, ComeToMeBaby lubią tę wiadomość
-
Lonia wrote:Wyglada to w ten sposób jeśli nie uda się transfer ze świeżym zarodkiem to jest miesiac przerwy na scratching i w nastepnym criotransfer jeśli masz mrożaki, jeśli nie powiedziedzie się transfer z mrożakiem to w następny cyklu mazz następny crio pod warunkiem, że masz zarodki. I tak cykl za cyklem aż do wykorzystania mrożonych zarodków. Scratching "działa" trzy miesiace i zwiększa szanse na zagnieżdżenie. Inne kliniki tego nie stosuja ponieważ oszczędzaja a niektóre jeszcze chca zapłatę za scratching. Między cyklami stymulowanymi musi być odstęp 2 miesięczny. Od 2 procedury mamy dodatkowo gratis embrioglue za co inne kliniki wołaja około 500 zł. Także nie ma co się martwić, te zabiegi zwiększaja szanse naszych juniorów.
Ja wiem, że zwiększa się szansa Czyli jest tak jak myślę, że podają cykl za cyklem jeśli ma się mrozaki a jeśli nie to wtedy odczekuje się miesiąc przed kolejną stymulacją.
Nadprogramowe komórki są oddawane dla innych kobiet? -
Lola79 wrote:Vioris mnie też to wszystko przeraża. Zastrzyki stres, skutki uboczne możliw itd. Ale życie innego wyboru nie daje. Wciąż żyję nadzieją że zacznę w końcu ten etap.
Dla tej strony, która jest zdrowa jest to chyba trudniejsze pod tym względem. Bo teoretycznie nie musiałaby podchodzić do in vitro. pal licho, jeśli to jest facet, bo na nim spoczywa oddanie krwi do badań a potem oddanie nasienia. jeśli jest zdrowy, to też na nim zbyt wiele nie spoczywa. A jeśli to problem jest u faceta, to kobieta mimo, że zdrowa, musi przechodzić to wszystko. Setki badań krwi, usg, zastrzyki, narkozę i punkcję, transfer, znowu milion leków. Taka trudna ta sytuacja jest. Wiadomo, że traktuje się to jako wspólny problem, ale jednak emocje działają...Torunianka lubi tę wiadomość