Artvimed Kraków In Vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
Torunianka wrote:Tyle że ja nie chce przesunąć transferu. A po hiper nawet po 2 mies dopiero mogą zrobić tranfer.. Napisałam już smsa do Ch ale się waham czy wysłać. Męża nie chce straszyć. Powiedziałam mu tylko że mi strasznie duszno i już się przestraszył a co dopiero jak bym mu całą prawde powiedziała
Ja pitole, dziewczyno chcesz się przekręcić??? Wtedy to na pewno zrobią ci transfer!
Ja po CLO wylądowałam na tydzień w szpitalu bo mi prawie jajnik rozerwały dwie torbiele, ktore mialy prawie 10 cm... i wtedy lekarze latali wokół mnie jak poparzeni... było mi słabo, duszno i nie miałam siły, przeszłam 5 metrow i musiałam przerwe robic... nie ryzykuj!ComeToMeBaby lubi tę wiadomość
-
ComeToMeBaby wrote:Jedź i na dowód, że pojechalaś wstaw nam tu zdjęcie z IP. Czekam.
Zaraz zaraz, gdzie Vanili i te zdjęcia z korytarzy klinikowych?
Jestem, jestem. Mam bad day, ale jeszcze gorszy ma mój M, bo co 3 minuty obrywa za coś ;] PMS się chowa. Drugi cetrotide i dziś ciut lepiej ale "wycie" mi się włączyło jak nigdy... byle pierdoła i już płacz i tak cały dzień dzisiaj a jutro powrót do Krakowa... dupa mnie boli od tego siedzenia wczorajszego.
Co do relacji to kurka, no nie ma się czym chwalić bo:
1. foty marne
2. sztuczny tłok w poczekalni to jak smoleńska mgła... był i znikł
3. moja wizyta trwała ledwo 15 min a w samej klinice bylam moze z 25 ale nic sie nie dowiedziałam oprócz tego ze trzeba czekać na styczeń.
4. obcykałam, jednak że pięterka nie ma, a przynajmniej nie ma wejscia z kliniki na pięterko ;p także Kometa ten tego wiesz...
5. ciekawiło mnie pomieszczenie za roletami, żaluzjami takie po drugiej stronie korytarza Chrusta... ciagle cos pikało tam- mam nadzieje ze tam przy tych firankach nie pobierają jajców?
6. musze pochwalic Chrusta bo miałam listę 13 pytań do i dr dzielnie wysłuchał wszystkich i na każde odpowiedział
ComeToMeBaby, Julita76 lubią tę wiadomość
-
Vanili wrote:Jestem, jestem. Mam bad day, ale jeszcze gorszy ma mój M, bo co 3 minuty obrywa za coś ;] PMS się chowa. Drugi cetrotide i dziś ciut lepiej ale "wycie" mi się włączyło jak nigdy... byle pierdoła i już płacz i tak cały dzień dzisiaj a jutro powrót do Krakowa... dupa mnie boli od tego siedzenia wczorajszego.
Co do relacji to kurka, no nie ma się czym chwalić bo:
1. foty marne
2. sztuczny tłok w poczekalni to jak smoleńska mgła... był i znikł
3. moja wizyta trwała ledwo 15 min a w samej klinice bylam moze z 25 ale nic sie nie dowiedziałam oprócz tego ze trzeba czekać na styczeń.
4. obcykałam, jednak że pięterka nie ma, a przynajmniej nie ma wejscia z kliniki na pięterko ;p także Kometa ten tego wiesz...
5. ciekawiło mnie pomieszczenie za roletami, żaluzjami takie po drugiej stronie korytarza Chrusta... ciagle cos pikało tam- mam nadzieje ze tam przy tych firankach nie pobierają jajców?
6. musze pochwalic Chrusta bo miałam listę 13 pytań do i dr dzielnie wysłuchał wszystkich i na każde odpowiedział
Właśnie za "tymi firankami, żaluzjami" Są 3 pary drzwi. 1 to tylko dla lekarzy drugi to się tam rozbiera/przebiera do punkcji, a 3 to tam jest łóżko na którym się śpi po punkcji.ComeToMeBaby lubi tę wiadomość
-
Vanili wrote:Rany co za metody... ja to chyba z epoki kamienia łupanego jestem bo ani o tym ze niby sex przyspiesza @ nie słyszałam ani żadnych ziołek nie stosowałam...
Kurka, szukam noclegu w Kraku i dupa. Albo wieloosobowe hostele albo drożyzna, a chcieliśmy cos niedaleko kliniki...
A na tym olx patrzylas - pokoje do wynajęcia? -
Torunianka wrote:Właśnie za "tymi firankami, żaluzjami" Są 3 pary drzwi. 1 to tylko dla lekarzy drugi to się tam rozbiera/przebiera do punkcji, a 3 to tam jest łóżko na którym się śpi po punkcji.
Nooo to dobrze, bo wczoraj mi krew pobierali - o własnie zapomniałam wspomnieć, estradiol, cos tam jeszcze i an krzepliwość bo zgłosiłam Chruścikowi ze mialam problemy z wydłużonym czasem to od razu zlecił sprawdzić. No i jak mi babeczka pobierała krew w tym pokoiku tuż przy drzwiach wejściowych to tam jakas dziewczyna leżała i sie zastanawiałam czy to własnie tam sie odpoczywa po transferze/punkcji. Troche dziwne - wszyscy ci włażą oddać krew -
Vanili wrote:Nooo to dobrze, bo wczoraj mi krew pobierali - o własnie zapomniałam wspomnieć, estradiol, cos tam jeszcze i an krzepliwość bo zgłosiłam Chruścikowi ze mialam problemy z wydłużonym czasem to od razu zlecił sprawdzić. No i jak mi babeczka pobierała krew w tym pokoiku tuż przy drzwiach wejściowych to tam jakas dziewczyna leżała i sie zastanawiałam czy to własnie tam sie odpoczywa po transferze/punkcji. Troche dziwne - wszyscy ci włażą oddać krew
-
ComeToMeBaby wrote:Ale w hostelach są też mniejsze pokoje
A na tym olx patrzylas - pokoje do wynajęcia?
Zdarzyło nam się naciąć, więc teraz jestem wyczulona i nawet jak jade na 1-2 noce to nie chce mieszkać w syfie. Ma być czysto i miło.
Na olx.pl na szybko przejrzałam ale coś tam fajnego jest, nie powiem bo niektóre hostele sa super i robią wrażenie ale co z tego jak nie ma miejsca?
A ja musze mieć nocleg a nie mam siły przeszukiwać teraz ofert.
Jestem tak rozdrażniona, że aż sama nie wierzę. Wziełam klepnełam to co znalazłam, 3 km od kliniki, mąz ma bezpłatny parking wiec licze ze bede zadowolona.ComeToMeBaby, Julita76 lubią tę wiadomość
-
ComeToMeBaby wrote:Vanili, piękna relacja z dopowiedzią Torunianki.
Ale jak to trzeba czekać do stycznia? Przecież ty zaraz działasz? Mam nadzieję, że to "do stycznia " dotyczy ewentualnych nowych par???
Taaaa, to w ramach zasłyszanych ploteczek z linii telefonicznej...
ComeToMeBaby, Julita76 lubią tę wiadomość
-
Widzę różna praktyke ponieważ ja w sali w której miałam punkcje, leżałam i odpoczywałam po niej dostałam tylko poduszkę pod głowę i nie musiałam zmieniać pomieszczeń. Myślę że w miejscu pobierania krwi leżała pani bo musiało jej się zrobić słabo po "odleżanym" czasie po punkcji. Nigdy nie widziałam żeby tam kogoś zapraszali. Torunianka ja obudziłam się w trakcie kiedy mnie ubierała pielęgniarka potem na zmianę zagladał anestezjolog, Chruścik. Po ponad godzinie wstałam spędziłam jeszcze jakieś pół na poczekalni i potem rozmowa z doktorkiem i do domku. A to pikanie jakie słychać zaa firanek to kardiomonitory rejestrujace pracę po narkozie.
Vanili, ComeToMeBaby, Torunianka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNo na intymność to niestety nie ma co liczyć, ja i owszem byłam w szczęśliwej sytuacji, że miałam punkcję jako pierwsza to po zabiegu leżałam w pokoju przy sali zabiegowej, ale kolejna dziewczyna musiała już podejść do tego pokoju na wprost poczekalni. Dopiero kiedy już doszłam do siebie i mogłam wstać to mi położna powiedziała, że jak bym chciała to mogę poleżeć jeszcze właśnie w tym co krew pobierają, ale ja nie widziałam sensu dłuższego leżenia. Ja też po przebudzeni miałam już bieliznę na sobie to położna chyba po wszystkim ubiera nas jak jeszcze śpimy
Najbardziej męczące to było dla mnie to siedzenie i czekanie po punkcji na czas kiedy facet idzie do pokoju zwierzeń bo u mnie to było 40 minut, a myślałam że całe wieki, bo chciałam już do domu wracać.
Vanili co do pietra to ono jest, tylko wchodzi się na nie od strony sali zabiegowej, czyli korytarzem za tymi firankami - jak je nazywacie
tylko wciąż nie wiem co tam jest??????? może nicComeToMeBaby, Torunianka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
ComeToMeBaby wrote:czyli... lokalowo to nie wygląda najlepiej?
co chwilę widzę pewne... niedoskonałości jeśli chodzi o zachowanie intymności.
Nie mam pewności, że w innych klinikach jest lepiej. U nas w szpitalu, tam gdzie realizuja ivf tez tlumy. Jeszcze większe niż u Chruścika.
Zdarzyło się którejś ze miala punkcje dzień wcześniej niż pierwotnie mówił dr? -
nick nieaktualny
-
Julita76 wrote:Przez cały ten tydzień byłam tak zagoniona, że dzisiaj zamierzam leżeć na kanapie, tylko pazurki i brwi idę sobie zrobić i tyle...czas w końcu odpocząć a moje chłopaki niech ogarną chałupę...a co
Ja zmęczona ale spac juz nie mogę. Już myślę o drodze, która nas dzisiaj czeka. Fajnie by było gdyby punkcja wypadla mi w poniedziałek, a nie wtorek jak wstępnie mówił dr. Miałabym mniej stresu i kombinowania z praca; (
A Ty Julita na którą jedziesz w niedziele? Bo my na 13. -
Torunianka wrote:Tyle że ja nie chce przesunąć transferu. A po hiper nawet po 2 mies dopiero mogą zrobić tranfer.. Napisałam już smsa do Ch ale się waham czy wysłać. Męża nie chce straszyć. Powiedziałam mu tylko że mi strasznie duszno i już się przestraszył a co dopiero jak bym mu całą prawde powiedziała
Nie wierzę w to co czytam... Wiesz, że hiperstymulacja jest bezpośrednim zagrożeniem życia? Ja miałam po punkcji, po samym zastrzyku z Ovitrelle, bez transferu. Leżałam w szpitalu prawie 2 tygodnie a później kolejne 3 w domu na L4. Jajniki miałam po 11cm z zagrożeniem pęknięcia przy skrecie ciała czy gwaltowniejszym ruchu. Ból niewyobrazalny. Lekarz głupi nie jest i przed transferem robi usg jak zobaczy powiększone jajniki i wodę w brzuchu to o transferze zapomnisz w ciągu sekundy. Hcg po zagniezdzeniu zarodka wzmaga jeszcze hiperstymulacje. Jest to też niebezpieczne dla dziecka. Na izbę przyjęć marsz i recepta na Dostinex. Drogi lek ale opanowuje trochę hiperke, jest lekiem na prolaktyne ale pośrednio hamuje estradiol. Transferem możesz sobie zrobić krzywdę na własne życzenie.Julita76, Kayaa, ComeToMeBaby, ivf-ivf, Torunianka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyVanili wrote:Ta to pozyje hihi. Nieźle się ustawilas
Ja zmęczona ale spac juz nie mogę. Już myślę o drodze, która nas dzisiaj czeka. Fajnie by było gdyby punkcja wypadla mi w poniedziałek, a nie wtorek jak wstępnie mówił dr. Miałabym mniej stresu i kombinowania z praca; (
A Ty Julita na którą jedziesz w niedziele? Bo my na 13.