Miałam badanie HSG w CZMP i napiszę swoją opinię dla potomnych, bo po tym co się naczytałam w necie to włosy stają dęba
Jedyny minus badania to cały dzień spędzony na oddziale, trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Personel szpitala jest bardzo miły i pomocny, a samo badanie bezbolesne. Jeśli ktoś pisze, że boli jak okres to zazdroszczę bezbolesnych okresów (mnie na okres boli 10 razy gorzej)
Rano trzeba zgłosić się na izbę przyjęć. Po wypełnieniu papierologii, wysyłają nas do depozytu odzieży. Nie trzeba się przebierać, ale uwaga - trzeba mieć pantofle na zmianę. Potem przychodzi po nas oddziałowa i zabiera pacjentki na odpowiednie piętro.
Następnie przeprowadzane jest badanie ginekologiczne i usg (kwalifikacja do HSG). Kolejnym etapem jest zastrzyk z ketonalu (można wybrać pyralginę) i dalsze czekanie. Gdy już doczekamy radiologa to wraz z lekarzem i pielęgniarką udajemy się do pracowni RTG, gdzie czeka reszta personelu. Kładziemy się na stole, ginekolog zakłada wziernik i wprowadza cewnik (najmniej przyjemna część, ale raczej bezbolesna - lekki skurcz w dole brzucha). Potem przychodzi pan radiolog i pompuje kontrast. Ja czułam tylko uczucie wypełnienia brzucha). Trwa to kilka sekund, u mnie jeszcze poprawiał cewnik, więc zeszło się chwilę dłużej. Robią zdjęcie i można wracać na oddział. Pan radiolog jest przezabawny i robi wszystko by rozładować atmosferę.
Naprawdę nie ma czego się bać. Bez sensu truć się narkozą na badanie, które trwa kilka sekund. Ja już jestem po, bez problemu wróciłabym sama do domu. Nic mnie nie boli, jestem tylko zła na siebie, że aż tak się stresowałam