Brak implantacji zarodkow (RIF)
-
WIADOMOŚĆ
-
Ma_pi. Ja lubie w życiu działać wiec u mnie "poddanie się" nie istnieje w słowniku. Wiec będę w tym watku pisać az się nam wszystkim uda.5 x ICSI + 7 x FET = 19 zarodkow, 2 x poronienie @10tyg & @8tyg (T22), 1 x cb
1 x naturalna cb
Szczęśliwy finał - Emilia 19/7/2019 -
Witam wszystkie dzielne staraczki:)
To forum spadło mi wprost z nieba. Dziewczyny mam podobny (wydaje mi się przynajmniej) problem co Wy. Przed crio na usg wyszło, że mam skurcze macicy. Endometrium"falowało"...dziwnie to brzmi wiem, ale raz miało 10mm a po chwili 5:( Pani doktór pow że nie sprzyja to zachodzeniu w ciążę a ja nie mam jeszcze w ogóle dzieci. Walczę o pierwsze. Przed transferem miałam podany atosiban, ale chyba w bardzo małej dawce bo lek skończył się zanim zaczął transfer. Tak na prawdę to lek leciał może z godzinę...
Po transferze brałam nospę i magnez, ale 2dpt pojawił się ból brzucha. Trwał chyba do 5dpt. Niestety w 10dpt beta 0,1:(
Podejrzewam, że to może być główny problem moich niepowodzeń. Zostały mi 2 blastocysty 4aa nie zabiorę ich dopóki nie porobię badań.
Proszę pow jak u Was w klinikach wygląda leczenie takich przypadłości, jakie miałyście badania na to robionę???
Z góry bardzo dziękuję
pozdrawiam Wasz wszystkie i za każdą mocno trzymam kciuki!!!!Adzia -
Agataa29 wrote:Witam wszystkie dzielne staraczki:)
Proszę pow jak u Was w klinikach wygląda leczenie takich przypadłości, jakie miałyście badania na to robionę???
Z góry bardzo dziękuję
pozdrawiam Wasz wszystkie i za każdą mocno trzymam kciuki!!!!
Witaj Agataa29!
Jeśli chodzi o leczenie takich przypadłości to to są wciąż nie do końca potwierdzone metody, rzadko ktora klinika to proponuje, rzadko który lekarz o tym mowi. Mimo ze jest dużo literatury nt. RIF, to metod leczenia jak dotad nie ma. Wszystko o czym mówimy w tym wątku: badanie kurczliwości itp. to są rzeczy jeszcze nie sprawdzone i jeśli chcesz iść ta droga, to prawdopodobnie będziesz musiała prosić lekarza o konkretne procedury sama i możesz liczyć się tez z odmowa - np. moj lekarz nigdy nie robił ani ERY, ani Atobisanu, wiec musiałam go trochę przekonywać, i być może zrobi mi to inny lekarz.
Z tego co się zorientowałam z moich 5 prób, to kliniki raczej da sklonne próbować do końca, albo, jak Invicta, naciskają na badanie zarodkow, bo w tym upatrują niepowodzeń. Endometrium i macica niewiele lekarzy sie zajmuje.
Z tym, ze u Ciebie, po pierwszym razie, nie doszukiwałabym się na razie problemów - ivfbto jest loteria niestety i nikt nie gwarantuje wygranej przy pierwszej próbie. Ale to dobrze, ze zbadano ci macice przed transferem.
5 x ICSI + 7 x FET = 19 zarodkow, 2 x poronienie @10tyg & @8tyg (T22), 1 x cb
1 x naturalna cb
Szczęśliwy finał - Emilia 19/7/2019 -
Agataa29 wrote:brenya77 jestem po dwóch próbach, straciłamłącznie 3 blastocysty 4aa.
U mnie lekarz sam zaproponował atosiban
Przepraszam, nie wiem dlaczego doczytalam, ze to Twoja pierwsza proba...
Zgodnie z definicja jeszcze na szczescie nie podlegasz pod RIF, ktory "wymaga" min 4 dobrej klasy blastocyst w minimum 3 probach (swiezych lub mrozonych) Definicja na bok, naprawde wierze, ze u Ciebie na razie to tylko niefart i kolejna proba bedzie pomyslna i za to bede trzymala kciuki, zebys zagoscila w tym watku nie na dlugo.
Czy robilas bety w ktorejkolwiek z tych prob?5 x ICSI + 7 x FET = 19 zarodkow, 2 x poronienie @10tyg & @8tyg (T22), 1 x cb
1 x naturalna cb
Szczęśliwy finał - Emilia 19/7/2019 -
branya77 właśnie pluję sobie w brodę bo nie. Moja p. Doktor stwierdziła, że sprawdzanie bety i progesterony wcześniej jest bez sensu...a ja głupia posłuchałam. Jutro mam wizytę będę rozmawiać z lekarzem o tych skurczach, badaniach i w ogóle jak on to dalej widzi. Jeśli nie potrafią mi pomóc to muszę szukać ratunku gdzieś indziej bo zaraz rezerwa mi się skończy mam niskie amh i będzie klops:( Bardzo bym chciała spróbować jeszcze raz, ale muszę odpocząć chociaż miesiąc od tych leków. Wyczytałam, że kawa ma też zły wpływ a ze mnie straszny kawosz jest. Chyba czas pokochać wodę.Adzia
-
Ja miałam teraz atosiban w novum. Tu podają go w dwóch dawkach, a pierwsze podanie podzielone jest na dwa etapy. Nie wiem, jaka jest ilość leku podawana w sumie.
Pierwszy etap trwa godzinę. Najpierw dostaje się szybko pierwszą dawkę ( taki strzał w żyłę, ale to nie boli) a potem trochę wolniej kolejna dawka, sporo wolniej. Po tym zostałam odłączona od kroplowki i był transfer. Po transferze kolejna dawka atosibanu, gdzie wlew trwa 2 godziny.
Wiem, że w innych klinikach kroplowka leci cały czas, a w między czasie robią transfer. Niemniej jednak wszystko traw też trzy godziny.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2017, 14:17
-
Tak, scopolan jest na receptę. Ja mam 2x1 czapek ( no nie lubię ) . Pierwszy wzięłam wczoraj wieczorem w dniu transferu.
Wrażenia po atosibanie są takie, że zupełnie wszystko przestało mnie w brzuchu boleć, łącznie z jajnikami, które po punkcji dość mocno mi doskwierały. Podobnie jest po scopolanie, choć już teraz zaczynam czuć prawy jajnik, czyli po 6 godz od zastosowania.
Bardzo się cieszę z atosibanu, ponieważ mój transfer znów nie należał do łatwych, choć przy punkcji odmówiono mi hegarowania, że niby nie ma potrzeby Moja macica jest mimo to raczej spokojna.
Kwestia sukcesu transferu jest związana z wieloma czynnikami, więc jeśli się nie uda, to nie można tego będzie "zwalić" na konkretną rzecz niestety.
Z plusów, to mam jeszcze cztery mrożaki, ale to są trzydniowe a nie bkastocysty, no i są całkiem ładne zarodki tym razem. Tu myślę duża zasługa lekarza prowadzącego i stymulacji.brenya77 lubi tę wiadomość
-
ma_pi wrote:Tak, scopolan jest na receptę. Ja mam 2x1 czapek ( no nie lubię ) . Pierwszy wzięłam wczoraj wieczorem w dniu transferu.
Wrażenia po atosibanie są takie, że zupełnie wszystko przestało mnie w brzuchu boleć, łącznie z jajnikami, które po punkcji dość mocno mi doskwierały. Podobnie jest po scopolanie, choć już teraz zaczynam czuć prawy jajnik, czyli po 6 godz od zastosowania.
Bardzo się cieszę z atosibanu, ponieważ mój transfer znów nie należał do łatwych, choć przy punkcji odmówiono mi hegarowania, że niby nie ma potrzeby Moja macica jest mimo to raczej spokojna.
Kwestia sukcesu transferu jest związana z wieloma czynnikami, więc jeśli się nie uda, to nie można tego będzie "zwalić" na konkretną rzecz niestety.
Z plusów, to mam jeszcze cztery mrożaki, ale to są trzydniowe a nie bkastocysty, no i są całkiem ładne zarodki tym razem. Tu myślę duża zasługa lekarza prowadzącego i stymulacji.
ojej czekam ma_pi czekam...
Bardzo chce żeby ci sie udało jesteś moja nadżieja:)
-
Kilka dni temu na forum Bociana znalazłam wpis pewnej dziewczyny sprzed ładnych kilku lat. Bidulka też miała problem z zajściem w ciąże. Leczyła się w warszawie w Invikcie u dr. Łukaszuka. Zrobiła szereg badań wszystkie były ok. Doktor podobno rozłożył ręcę i zaproponował jej Białystok i dr. Kuczyńskiego. On podobno prowadził wtedy jakieś badania na temat kurczliwości macicy.
Suma sumarum do Białegostoku nie dojechali bo byli z Wrocławia. Podeszli jeszcze raz do transferu. Dziewczyna pisze, że brała bardzo duże ilości magnezu i nospy ("na własną rękę"). I udało się. Nie wiadomo czy to był czysty zbieg okoliczności, czy akurat wtedy był dobry zarodek, czy jeszcze coś innego. Ważne, że pomogło. Pomyślałam, że wrzucę to na forum może któraś wybierze się do tego lekarza. Ja osobiście czekam na dzisiejszą wizytę i wtedy zadecydujemy co dalej.Adzia -
nick nieaktualnyAgataa29 wrote:Kilka dni temu na forum Bociana znalazłam wpis pewnej dziewczyny sprzed ładnych kilku lat. Bidulka też miała problem z zajściem w ciąże. Leczyła się w warszawie w Invikcie u dr. Łukaszuka. Zrobiła szereg badań wszystkie były ok. Doktor podobno rozłożył ręcę i zaproponował jej Białystok i dr. Kuczyńskiego. On podobno prowadził wtedy jakieś badania na temat kurczliwości macicy.
Suma sumarum do Białegostoku nie dojechali bo byli z Wrocławia. Podeszli jeszcze raz do transferu. Dziewczyna pisze, że brała bardzo duże ilości magnezu i nospy ("na własną rękę"). I udało się. Nie wiadomo czy to był czysty zbieg okoliczności, czy akurat wtedy był dobry zarodek, czy jeszcze coś innego. Ważne, że pomogło. Pomyślałam, że wrzucę to na forum może któraś wybierze się do tego lekarza. Ja osobiście czekam na dzisiejszą wizytę i wtedy zadecydujemy co dalej. -
nick nieaktualnyI jeszcze przypadek mojej koleżanki. Tu ewidentnie zadziało się coś dziwnego- 10 nieudanych et na własnych Kom. Fakt, ze partner z cukrzycą, ale jednak lekarz nie uznali jego choroby za czynnik niepowodzenia. Zdecydowali się na AZ w novum. Dr Lewandowski, przeprowadzający transfer uparł sie na Atosiban ale jego żona, z którą koleżanka rozmawiała machnęła ręką i zasugerowała Scopolan. I jest 7 tydzien. Wiadomo, że wszystko wskazuje na po prostu dobry zarodek ale czy na pewno? Nigdy sie tego nie dowiemy... ja tez podchodzę na Scopolanie teraz