CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej dziewczyny, jakiś czas temu pisałam w tym wątku na temat clo. Owulowałam systematycznie w każdym naturalnym cyklu, a ciąży nie było - lekarz zalecił clo. Byłam w pierwszym cyklu stymulacji, a na kolejny miałam zaplanowaną inseminację. W moim przypadku clo bardzo skomplikowało sprawę (mimo, że brałam 1/2 tabletki). Do owulacji było ok - pojawiły się 2 pęcherzyki. Za to endo bardzo cienkie i zero śluzu, ale najgorsze było później. Miałam silne bóle brzucha, ciągłe brunatne plamienia. USG nie wykazało torbieli ani innych niepokojących zmian. Lekarz powiedział, że to drobny efekt uboczny i kazał czekać do @. Ból i obfite plamienia nie ustawały. W dniu spodziewanej miesiączki plamienie się zwiększyło - myślałam, że to @. Jak się potem okazało to nie była @. Właściwie krwawienie przyszło około 45 dnia cyklu :o Nigdy wcześniej tak nie miałam. Wymęczyłam się okropnie. Clo zachwiało całą gospodarką hormonalną. Inseminacja się nie odbyła, nadzieja znów zgasła. Teraz czekam aż cykle wrócą do normy. Dziewczyny, jeśli owulujecie naturalnie, radzę się 3x zastanowić nad braniem clo. Można sobie zaszkodzić.Anielska cierpliwość wymaga diabelskiej siły...
-
Ja mam naturalna ovu a dostalam Clo-zastanawialam sie dlaczego.naturalnie moj organizm produkowal zawsze jeden pecherzyk,a teraz po stymulacji clo tez jest jeden...wczoraj 13dc myslalam ze zwariuje tak bolal jajnik,dzis kropelka krwi na papierze! Z tym ze moje pecherzyki wola nie pekac,dlatego tez podano pregnyl...to mnie wystraszylas!
-
Ja przy CLO też mam marne endometrium i brak śluzu. I prawdopodobnie to było też przyczyną braku ciąży. Dwa cykle wszystko wyglądało pięknie i gin powiedziała, że jeśli się nie uda to przez brak śluzu. Ten cykl jest moim trzecim i póki co ostatnim z CLO, bo przerwę trzeba zrobić. Jak teraz się nie uda, to jeszcze następny robimy monitoring już bez CLO a potem przerwa.
-
Ja również mam swoje owulacje, jednak ok. 7 dnia po owulacji estradiol był koszmar niski. Dwóch lekarzy orzekło, że lekarstwem na to może być wzmocnienie owulacji przez clo, wtedy w drugiej połowie cyklu hormony powinny być na właściwym poziomie. Niestety jeszcze tego nie sprawdzałam, bo nie wiem, kiedy w tym cyklu owu przyjdzie.
Póki co po Clo widzę u siebie b. ważną zmianę. Zawsze po @ plamiłam nawet do 10 dc. Przy clo plamienie ustępuje przy ostatniej tabletce. Dla mnie to ewidentny znak, że wina u mnie leży po stronie estradiolu.
Niestety każda z nas reaguje inaczej... -
Pabelka, z moich skromnych doświadczeń w leczeniu wynika, że przy braku konkretnej diagnozy, przyczyny niemożności zajścia w ciąże lekarze mają trudność z ustaleniem kierunku leczenia i działaja trochę na oślep (tak mi z resztą powiedział szczerze bardzo znany autorytet w dziedzinie). Nie wiem jak jest u Ciebie bo kazdy przypadek jest inny. Wiem tylko, że każdy lek, nawet w małej dawce to jednak ingerencja w naturalne cykle i hormony. Opisałam swój przypadek z clo tak dla przestrogi. Ja planuję dalszą diagnostykę i IUI, ale na naturalnych cyklach. Clo potrafi zwiększyć liczbę pęcherzyków, a tym samym w jakimś stopniu statystyczną szansę zajścia w ciażę, ale nie jest dla wszystkich.Anielska cierpliwość wymaga diabelskiej siły...
-
Truskawkowa, zgadzam się z Tobą, lekarze często dają Clo na ślepo. Ja np. się zdecydowałam świadomie, po to, żeby wiedzieć jak reaguję na stymulacje. W zamyśle mam in vitro i myślę, że będzie ważną informacją to, jak reagowałam na Clo.
U mnie inseminacja to koszt 600-700 zł. -
Ja czuję, że mimo uregulowania tarczycy też nie będzie łatwo. Już mi nawet gin powiedziała, że zostałam jej ja i jeszcze jedna dziewczyna, z którymi jest wszystko ok, a ciąży nie ma. Tamta druga została w Warszawie zakwalifikowana na in vitro teraz w styczniu.
-
Dzis monitoring dziewczynki! Trzymajcie kciuki za pozytywny wynik badania! Ja oczywiscie cala w nerwach!!
Milego dzionka! -
pabelka w takim razie trzymamy kciuki. Dziewczynki, a ja bardzo nieśmiało mam do oddania Bromergon prawie całe dwa opakowania i olej z wiesiołka chyba 2 listki. Ziólek nie oddaje bo już koleżance obiecałam Pozdrawiam cieplutko
-
O pierwsze dzieciątko staraliśmy się 3 miesiące! Pełen spontan! Nawet nie wiedzialam ze w ciazyjestem,dowiedzialam sie w 6tyg.
Teraz to trwa juz w sumie 1,5 roku,tak zawzięcie i z wyliczaniem,obserwacjami,itp juz 8cykli! Myslalam ze bedzie równie lekko,cyk i już! Przeciez starając się o synka też miałam problemy z prolaktyna...i nie bralam lekow,a jednak sie udalo! Teraz leki,badania,usg,wyliczania,obserwacje...z natury jestem niecierpliwą histeryczką,więc popadam w doły psyhiczne! Nie wiem jak dlugo jeszcze dam rade.