CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
Znam to tez;))) w obydwu ciażach miałam takie sny o planach krwi,ech to chyba normalne jak cookie pisze u nas po przejściach....ja juz doszłam do etapu z tym pipeprzonyn detektorem ze w piątek jak słuchałam serduszka choć miałam nie robić tego bez powodu to wydawało mi się ze za wolno bije,bo kilka tygodni było 160 a teraz 140...i wiecie Cię? Wstyd się przyznać dzwoniłam do mojej mamy położnej i puściłam jej serduszko do słuchawki telefonu a ona na to-nie swirujJagna 75 wrote:Cookie tez czekam na serduszko..
Dzis moze taka troche przestraszona bylam bo snilo mi sie ze na wkladce krew widzialamale nie takà zywà tylko jakby z wodą rozcienczona..obudzilam sie i czuje ze pęcherz pełny ale brxuch cisza,popedzilam wiec do ubikacji ..uf,czysto wiec jak mam byc spokojna kiedy takie sny
))) normalne że dziecku tez zwalnia tętno z tygodnia na tydzień i norma to 110 do 150:))
-
Dziewczyny to normalne że kobiety w ciąży swirują, też się zastanawiam kto nazwał ciąże stanem błogosławionym, hihi
ja do momentu aż poczułam pierwsze ruchy czyli do 22 tygodnia kazałam lekarzowi ustalać wizyty co 2 tygodnie bo dłużej nie byłabym w stanie wytrzymać. Kazde uklucie, lekki ból - telefon do lekarza. W 9tyg 2 dni czyli na etapie na którym się dowiedziałam że poprzednia ciąża obumarla musiałam jechać na usg sprawdzić czy wszystko ok. A i ruchy dziecka tak naprawdę nie uspokajają do końca bo wystarczy że Mała ma spokojniejszy dzień a ja świruje i pukam w brzuch żeby mi odpowiedziała
a wiadomo że jak się urodzi to już się będę o nią martwić do końca życia 
Także taka rola Mamy
ale to przecież najcudowniejsza rola.
Tak więc życzę Wam jak najmniej stresów i schizowania, trzeba wierzyć że wszystko będzie dobrze
03.04.15 [*] 4tc; 21.08.15 [*] 9tc.
PCO , mutacja genu MTHFR C677T heterozygta -
Mi się też wydaje, że to wszystko zależy kto jaka ma historię z byciem w ciąży czy z próbami bycia w ciąży.
Sama mam takie koleżanki, które jednego dnia powiedziały, że zaczynają się starać, a dwa tygodnie czy miesiąc później były już w ciąży, jak na pstrykniecie palcem. Skoro tak łatwo im poszło, to nie myślą o tym, żeby badać bete co dwa dni czy żeby cały czas biegać do gina na kontrolę. One często żyją w przeświadczeniu, że wszystko jest ok i nie zastanawiają się tak dużo nad każda maleńka sprawa jak my.
Ale my nie mamy tak łatwo, nie pstrykniemy palcem i nie zostaniemy mamami, choć bardzo byśmy chciały. A w końcu jak nam się uda, czasem po wielu trudach to codziennie i całymi dniami myślimy, że aby wszystko ok, czy beta rośnie, czy bije serduszko czy nie poronie, czy donoszę.
I to nie znaczy, że jesteśmy nienormalne
po prostu jesteśmy po przejściach.
Najważniejsza w życiu jest rodzina.
Najpierw ta, w której się urodziłeś,
później ta którą sam stworzyłeś. -
Fajnie Dziewczyny, że jest ten wątek i można się podzielić obawami, bez nakręcania się, ale to jest uspokajające, że nie jestem jakaś nienormalna. Natomiast magia fioletu póki co na mnie nie działa...i tamtego klimatu totalnie nie czuję.
Olciaaa, ojejku lubią tę wiadomość
-
KOCHANA ja do tej pory nie poczułam,moje forum jest tylko tutajcookiemonster wrote:Fajnie Dziewczyny, że jest ten wątek i można się podzielić obawami, bez nakręcania się, ale to jest uspokajające, że nie jestem jakaś nienormalna. Natomiast magia fioletu póki co na mnie nie działa...i tamtego klimatu totalnie nie czuję.
cookiemonster lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyka.ak89 wrote:Mi się też wydaje, że to wszystko zależy kto jaka ma historię z byciem w ciąży czy z próbami bycia w ciąży.
Sama mam takie koleżanki, które jednego dnia powiedziały, że zaczynają się starać, a dwa tygodnie czy miesiąc później były już w ciąży, jak na pstrykniecie palcem. Skoro tak łatwo im poszło, to nie myślą o tym, żeby badać bete co dwa dni czy żeby cały czas biegać do gina na kontrolę. One często żyją w przeświadczeniu, że wszystko jest ok i nie zastanawiają się tak dużo nad każda maleńka sprawa jak my.
Ale my nie mamy tak łatwo, nie pstrykniemy palcem i nie zostaniemy mamami, choć bardzo byśmy chciały. A w końcu jak nam się uda, czasem po wielu trudach to codziennie i całymi dniami myślimy, że aby wszystko ok, czy beta rośnie, czy bije serduszko czy nie poronie, czy donoszę.
I to nie znaczy, że jesteśmy nienormalne
po prostu jesteśmy po przejściach.
Dobrze powiedziane. Ja też nie myślałam, że starania to taki stres. Zakładałam, że hop siup i będzie dzidziuś, a tu nici. I myślę, że jak już się uda to też będę wszystko analizowała.
Do tego strasznie wkurzają mnie dobre rady jak zrobić dziecko... nie myśleć o tym, napić się winka, pojechać na wakacje... Serio?1?! Chyba my tu wszystkie jak jeden mąż, starałyśmy się o tym nie myśleć, piłyśmy wino i byłyśmy na wakacjach. Mnie właśnie dzisiaj ciotka zapytała kiedy w końcu zdecydujemy się na dziecko, bo jej syn w sierpniu miał ślub a w maju tatą zostanie. Już mi się nawet nie chce w dyskusje wchodzić. -
Olcia, myślę, że żadna z nas nie zakładała, że tyle może zająć zajście w ciażę - no kurde skąd te wpadki się pytam?!
Ostatnia schiza na dziś - wiecie co robię jak nikt nie widzi?... macam sobie piersi;p w sensie sprawdzam czy dalej są obolałe i takie hm nabrzmiałe. I teraz chyba oficjalnie zostanę najbardziej pokręconym przypadkiem na tym wątku;p
moniaaa_1988, ojejku lubią tę wiadomość
-
Jagna ja tez tak mam ze raz boli brzuszek i ciągnie a raz nie czyli myśle ze to normalne

A co do tego stresu w ciazy to racja ze jest meeega większy niż podczas starań... ale to taki pozytywny stres
-
nick nieaktualnyKochana wcale Ci się nie dziwie, u myślę, że nie jesteś jedyną, która to robicookiemonster wrote:Olcia, myślę, że żadna z nas nie zakładała, że tyle może zająć zajście w ciażę - no kurde skąd te wpadki się pytam?!
Ostatnia schiza na dziś - wiecie co robię jak nikt nie widzi?... macam sobie piersi;p w sensie sprawdzam czy dalej są obolałe i takie hm nabrzmiałe. I teraz chyba oficjalnie zostanę najbardziej pokręconym przypadkiem na tym wątku;p
. Mnie w tym cyklu też bolą, zwłaszcza sutki, też je macam ale mam przeczucie, że to tylko efekt dupka niestety.
cookiemonster lubi tę wiadomość
-
cookiemonster wrote:Olcia, myślę, że żadna z nas nie zakładała, że tyle może zająć zajście w ciażę - no kurde skąd te wpadki się pytam?!
Ostatnia schiza na dziś - wiecie co robię jak nikt nie widzi?... macam sobie piersi;p w sensie sprawdzam czy dalej są obolałe i takie hm nabrzmiałe. I teraz chyba oficjalnie zostanę najbardziej pokręconym przypadkiem na tym wątku;p
Uwierz mi ze nie jesteś jedyną która tak robi/robiła
cookiemonster lubi tę wiadomość
03.04.15 [*] 4tc; 21.08.15 [*] 9tc.
PCO , mutacja genu MTHFR C677T heterozygta -
Dziewczyny chyba taka rola matki. Zaczyna się od starań - mierzenie temp, sluz, lekarze, seks na godziny
Potem jak piszecie w ciazy - beta, macanie cyckow, sluz, koszmarne sny. Potem przyjdzie dzidzius i bedzie cos innego - sprawdzanie czy oddycha, czy dobrze zjadl, czy spi. Mama na pelnych obrotach i zawsze w pogotowiu i tak jak pisala tutaj jakas mama, nawet jak dziecko dorasta to nadal jest ta gotowość do poswiecenia i strach o dziecko.
Bylam dzis u endo , podpytalam ja o sterydy na przeciwciała powiedziala, ze na ANTY TPO w ogole sie nie daje sterydow encortonu, bo "learz jakby tak zrobil to by z sądu nie wyszedł". Że można podawać ale wtedy jak wychodzą inne przeciwciała ANA1 ANA2. Czyli to co u mnie. Ale ona jako endo powiedziała, ze sie tym nie zajmuje. A niestety dzis mialam zadzwonic do kliniki i sie umowic do doktorka to termin mam 27 grudnia. Kurcze nie moge tyle czekac bez niczego. A do samego szczecina 200 km jezdzic na wizyty to tez tego nie widze, co z monitoringami itd. NO jestem w kropce, bo u mnie w miescie nikt sie na niczym nie zna

-
cookiemonster wrote:Mamkejti i Jagna No właśnie - wchodzisz do kibelka, a tam stres czy aby nie ma plamienia czy śluz dobry, za dużo za mało. Wpycham sobie (sorry za dosłowność:p) luteinę i stres czy aby nie uszkodzę albo na palcu czy czegoś podbarwionego nie wyciągnę. Kaszlę, stres. Latam do kibelka, stres. Kto nazwał ten stan błogosławionym?! Albo po prostu my już przez przejścia jesteśmy takie wyczulone - raz się sparzysz, to potem jesteś ostrożny. Biorę clexane plus obiecałam sobie, że będę zwyczajnie uważać, a mam bratanka 1,5rocznego prawie (swoją drogą termin porodu wg moich obliczeń wychodzi na 13.07, a on urodził się 12.07;) i on waży ok 14 kg. Często się widujemy, a nie chcę na razie nic mówić i jestem trochę w kropce, bo boję się z nim szaleć tak jak zwykle ma to miejsce, nie mówiąc o noszeniu dłuższym...Dobra i już nie smędzę, mam nadzieję, że beta jutro będę chociaż podwojona i od razu mam dzwonić do lekarza i się umówić na wizytę i może jak dojdę do etapu serduszka to będzie lepiej.
cookie, Ty naprawdę w ciąży jesteś...to Ty pisałaś o jutrzejszej becie jednak;)
cookiemonster lubi tę wiadomość
"nie spoczniemy, nim zajdziemy...
"

-
Cookie super ze beta przyrasta i suwaczek taki piękny !
Szybko co u mnie. Mążu wczoraj miał badania, dzis mieliśmy konsultacje a jutro ja mam usg sprawdzające czy wszystko tam w środku oki i w grudniu iui
a jak sie nie uda to od razu w styczniu konsultacja do ivf. To tak w skrócie. Niestety męża wyniki troszkę poniżej normy bo cholera nie chce witamin łykać 
Dziewczynki wybaczcie ze tak tu nic nie pisze ale po klinice zaraz do pracy śmigam a jak wracam to juz taka zmęczona jestem ze na nic nie mam siły
ciężki ten tydzien mamy
cookiemonster lubi tę wiadomość

Będzie córeczka
-
Dla Was moje kochane ciężarówki

https://m.youtube.com/watch?v=nDReZB8-NRU
cookiemonster lubi tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH











