CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
Zielona1911 wrote:Mnie też to meczy. Nie umiem się rozluźnić ani nie mogę się nawilżyc. Po wszystkim mnie tam boli,zresztą w trakcie tez.
Do d...py z tym wszystkim.35l, Starania o rodzeństwo dla synka od 4.2016
wid D.,Letrox 50, dostinex, glucophage, selen
Problemy z prolaktyna, TSH ciut za wysokie, insulinoodporność -
staraniowa wrote:Cześć!
Długo mnie nie było - miałam dołkaJak wiele z nas... Zaczynam pierwszy cykl z CLO. 50 mg na początek, bo mam PCOS... 13 kwietnia idę na monitor owulacji. Powiedzcie mi czy wówczas lekarz przepisuje coś na pęknięcie pęcherzyka? To lek doustny czy zastrzyk? Kto go podaje?
Mam tak wiele pytań...I ciekawa jestem jak przejdę ten pierwszy cykl...
35l, Starania o rodzeństwo dla synka od 4.2016
wid D.,Letrox 50, dostinex, glucophage, selen
Problemy z prolaktyna, TSH ciut za wysokie, insulinoodporność -
nick nieaktualnyEska wrote:Haha. Ja czasami też poobcierana jestem. Zwłaszcza jak się doczytałam że śliny nie wolno używać.
A w dniach płodnych to z zegarkiem w ręku,bylejak,w głowie tylko "owulacja czy nie". Nie podoba mi się to -
Eska wrote:Haha. Ja czasami też poobcierana jestem. Zwłaszcza jak się doczytałam że śliny nie wolno używać.
Eska, możesz rozwinąć swoją wypowiedź?? o co chodzi z tą śliną? ona może zawierać jakieś zarazki? tak jakoś całkiem przypadkiem mnie to ciekawipoczątek starań sierpień 2014
początek leczenia sierpień 2015- bromergon, cyclo-progynova, clo, ovarin, suplementy. Jajowody drożne.
Lipiec 2017 ruszamy z duphastonem
Październik 2017 aromek-duphaston
Co dalej???
-
SusannaDean wrote:Marlena, to co piszesz z doświadczenia z kliniki jest mi znane, nie wiem jakie oni przypadki obserwują na co dzień, ale jak ja byłam to też pięknie ładnie rewelacyjne wyniki i dostałam niepokalanka (zioło w tabletce, ale to pewnie wiesz) także śmiech na sali wtedy był. Faktem pozostaje, że jako jedna z dwóch lekarek, to ona powiedziała mi, ze mogę mieć 'niedojrzałe jajeczka' 'puste jajeczka', bo za długo rosną i się niszczą...stąd jak widać clo zadziałało stymulując ich poprawny wzrost.
Nie wiem, może i jak na dzisiejszą wizytę jest u Ciebie pięknie i jest szansa na ciążę, ale wiem, ze poziom wkurzenia u Ciebie jest wysoki, nie dziwię się.
Sprawdzenie drożności to moze być świetny pomysł, bo czasem samo sprawdzenie powoduje odblokowanie jajowodu i potem rach-ciach i ciąża, czego Ci życzę ! :*
no masz rację, może nie tyle jestem wkurzona co nieusatysfakcjonowana. no bo jak wszystko jest pieknie to co jest k** nie tak?? tym hsg też nie jestem zbytnio zachwycona, bo wiem, że jak to nic nie pokaże to już nie wiem co mi zostanie, chyba się tylko modlić o cud. i powiem Ci coś ciekawego, ona też jak ten poprzedni doktor powiedziała, że nie sądzi, że w moim przypadku to niedrozność bo wszystko na usg wyglada ładnie. ehh, mam tylko malutką nadzieję, że może w tym cyklu bedzie jakiś przełom, że może ujrzę w końcu te dwie kreski i moje udręki się skończą i nie bedę musiała iść na te hsg okropnne.początek starań sierpień 2014
początek leczenia sierpień 2015- bromergon, cyclo-progynova, clo, ovarin, suplementy. Jajowody drożne.
Lipiec 2017 ruszamy z duphastonem
Październik 2017 aromek-duphaston
Co dalej???
-
Marlena88 wrote:no masz rację, może nie tyle jestem wkurzona co nieusatysfakcjonowana. no bo jak wszystko jest pieknie to co jest k** nie tak?? tym hsg też nie jestem zbytnio zachwycona, bo wiem, że jak to nic nie pokaże to już nie wiem co mi zostanie, chyba się tylko modlić o cud. i powiem Ci coś ciekawego, ona też jak ten poprzedni doktor powiedziała, że nie sądzi, że w moim przypadku to niedrozność bo wszystko na usg wyglada ładnie. ehh, mam tylko malutką nadzieję, że może w tym cyklu bedzie jakiś przełom, że może ujrzę w końcu te dwie kreski i moje udręki się skończą i nie bedę musiała iść na te hsg okropnne.
http://polki.pl/zdrowie/choroby,slina-zabija-plemniki,10411598,artykul.html
Też mi z tego powodu jest smutno bo bardzo długo to był niezbędny dodatek.Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 marca 2017, 23:03
35l, Starania o rodzeństwo dla synka od 4.2016
wid D.,Letrox 50, dostinex, glucophage, selen
Problemy z prolaktyna, TSH ciut za wysokie, insulinoodporność -
nick nieaktualnyMarlena enzymy ze śliny mogą źle wpływać na plemniki, mogą je uszkadzać, choć nie wiem czy to faktycznie udowodnione. Ogólnie najlepiej używać w dni płodne specjalnych żeli nawiżajacych ułatwiajacych dodatkowo ruchliwość plemników, dlatego conceive jest tak polecany
Mąż mój nadal ma niezbyt wynikiSą juz lepsze niz w grudniu, ale jeszcze plemniki są mało ruchliwe... Wtedy poszedł na badanie po 6 dniach abstynencji a teraz po 4 stąd moze ten inny wynik. Kurcze zachodze w glowe czy aby na pewno i on pozbył się urei echhh W poniedziałek posiew, to pewnie k.srody bedzie wynik. Do tego czasu chyba nie zaryzykuję bez zabezpieczenia.
W innym wątku dziewczyny polecały taki suple dla mężczyzn: http://www.himalayaherbs.pl/zdrowie/246-addyzoa-charak-blister-20-kaps.html
Podobno kilku osobom pomógł. Chyba go kupię. Echh kolejne suplementy i szukanie przyczyn... -
Eska wrote:A kochana widać rad z ovufriend nie czytasz. Raz było napisane że ślina niszczy plemniki albo nawet je spowalnia. Jak wpisałam w necie to faktycznie jest tam coś takiego że jeśli używasz śliny podczas przytulania to szanse na poczęcie są zmniejszone. Np tutaj
http://polki.pl/zdrowie/choroby,slina-zabija-plemniki,10411598,artykul.html
Też mi z tego powodu jest smutno bo bardzo długo to był niezbędny dodatek.
a no jakoś mi umknęło to. no ale dobrze, że przypomniałaś, bo u nas też czasem się przydawało. teraz raczej tego żelu używamy odkąd go mam.początek starań sierpień 2014
początek leczenia sierpień 2015- bromergon, cyclo-progynova, clo, ovarin, suplementy. Jajowody drożne.
Lipiec 2017 ruszamy z duphastonem
Październik 2017 aromek-duphaston
Co dalej???
-
Marlena88 wrote:Mamma mia, naprawdę Cię rozumiem z tym, że niektóre zachodzą od samego patrzenia na męża, a my musimy się różnymi gównami faszerować albo przechodzić nieprzyjemne zabiegi a i tak nie wiemy na pewno czy się uda. to jest takie niesprawiedliwe, że aż się płakać chce z tej bezradności. aż dwa lata
to strasznie dużo i strasznie mi przykro
jedyne pocieszenie dla Ciebie to to że już masz jedno szczęście, drugie to kwestia tego okrutnego czasu. ja walczę o chociaż jedno przy czym nie mam już żadnej koleżanki mężatki, która nie miałaby żadnego dziecka. nawet mam takie co nigdy nie chciały mieć dzieci bądź "nie teraz" i jak zaszły to szybko zmieniły zdanie. też bym tak chciała, nie musieć się niczym martwić, nie latać co miesiąc do labo nie robić tysiąca wyników i tego wszystkiego pilnować tylko ZAJŚĆ i już. Także Mamma Mia, na nas wszystkie które tu jesteśmy to spadło no i niestety, ale musimy to dźwignąć, nie ma bata. napisz jak dowiesz się co i jak, może aż dwa lata nie będziesz musiała czekac. oby
ja byłam dziś w tej klinice i powiem Wam, ze jak nic nie wiedziałam tak dalej nic nie wiem i oczywiście znowu jest wszystko pięknie. wszystkie wyniki pani doktor oceniła na bardzo dobre, mąż nie musiał iść znów się badać, a na usg wszystko super jak na 11dc. Endo piękne, choć nie wiem ile "piękne" to milimetrów, jajo jest też, które pęknie dziś bądź jutro. szczerze to żadnych konkretów, wszystko w skali ładne bądź nie. nie dostałam też zadnego wydruku z usg ani opisu.
plan jest taki, żeby porobić hormony jeszcze raz na początku cyklu, zrobić posiew i cytologię no i jak w tym cyklu się nie uda to w kolejnym sonoHSG. jeśli to też nie pomoże to bedziemy musieli zastanowić się nad inseminacją, choć doktor powiedziała, że u mnie może nie dać rezultatu, bo mąż ma super wyniki a u mnie żadnych zmian w macicy nie widzi, a to tylko skróciłoby drogę plemnikom. więc jak na razie sono a potem bedziemy się zastanawiać. a i jeszcze powiedziała, że może dać mi zastrzyk, bo było piękne jajo, ale też nie widzi potrzeby bo po poprzednich usg wywnioskowała, że mam swoje owulki więc jak chcę, albo mi da albo jak nie chcę to mi nie da. jakoś po tej wizycie jestem średnio usatysfakcjonowana, ale zobaczymy co dalej. czas pokaże ..
No to widzę, że u ciebie podobnie jak u mnieTeż jest wszystko ok, mąż ma dobre nasienie, moje wyniki w normie (jedynie co to TSH miałam podwyższone ale już ok), miałam nawet hsg robione i oba jajowody drożne. Chyba wszystkie możliwe badania już zrobiłam - nawet test PCT na wrogość śluzu i wszystko dobrze a ciązy jak nie było - tak nie ma. Teraz mam drugi cykl na clo i zobaczymy :)Z tego co pamiętam to Susanne udało się w drugim cyklu z clo więc jest znowu nadzieja
Wszystkie się kiedyś doczekamy. Zawsze sobie tłumaczę to tym, że najwidoczniej to jeszcze nie jest czas... Tyle już cykli za mną i tyle nadzieji... ehh
Marlena88 lubi tę wiadomość
Starania od czerwca 2015r.
- 1 IUI XII 2017r. - ciąża heterotopowa
- 2 IUI III 2018r. - c.b.
- VIII 2018r. usunięty lewy jajowód i 2 mięśniaki.
- 3 IUI - X 2019
- 2020 r. 2 x IVF w Czechach nieudane
- X 2021r. IVF ICSI - 8dpt beta HCG 88,6; 11 dpt 327,5; 13 dpt 961,8 ❤️❤️
09.06.2022r. Milenka 1600g, 39cm; Martynka 1850g, 43cm -
Eska wrote:Haha. Ja czasami też poobcierana jestem. Zwłaszcza jak się doczytałam że śliny nie wolno używać.
Próbowałyście dziewczyny olej z wiesiołka w kapsułkach brać do owulacji?Starania od czerwca 2015r.
- 1 IUI XII 2017r. - ciąża heterotopowa
- 2 IUI III 2018r. - c.b.
- VIII 2018r. usunięty lewy jajowód i 2 mięśniaki.
- 3 IUI - X 2019
- 2020 r. 2 x IVF w Czechach nieudane
- X 2021r. IVF ICSI - 8dpt beta HCG 88,6; 11 dpt 327,5; 13 dpt 961,8 ❤️❤️
09.06.2022r. Milenka 1600g, 39cm; Martynka 1850g, 43cm -
Nathi2468 wrote:Próbowałyście dziewczyny olej z wiesiołka w kapsułkach brać do owulacji?35l, Starania o rodzeństwo dla synka od 4.2016
wid D.,Letrox 50, dostinex, glucophage, selen
Problemy z prolaktyna, TSH ciut za wysokie, insulinoodporność -
nick nieaktualnyJa wam dziewczyny powiem tak, od dawna miałam depresję niezdiagnozowaną (teraz już mam) i zaburzenia lękowe, które osiągnęły tragiczną już postać po październikowej stracie, teraz też nie czuje się idealnie zdrowa, ale jest to niebo w porównaniu z tamtym , w zasadzie całym rokiem 2016. Psychiatra zwróciła uwagę na aspekt spokoju w staraniach, czy jak się kochamy w dni niepłodne czy jest stres, a jak to jest w dni płodne. Może to coś mieć ze sobą wspólnego, kiedy usilnie pragnie się dziecka a nie wychodzi, ale nie sądzę, żeby do końca. Jakby nie było barier zdrowotnych to by każda wpadała po wypiciu wina z mężem, chociaż to jest dobry pomysł, żeby chociaż na jeden wieczór zabawić się, może to ulżyć w męce starań, ale przede wszystkim wyleczyć się fizycznie, bo wtedy żadne luzy i rady "zapomnij a zajdziesz" nie przyniosą skutku. Ale tak czy inaczej warto zwrócić uwagę na swoje uczucia i aspekt psychologiczny, bo to również część naszego ciała, psychika, jest równie ważna jak organy. Całe ostatnie pół roku się leczyłam intensywnie i mogę powiedzieć, ze jest dużo lepiej, ale choroby i zaburzenia psychiczne są na całe życie, więc stale należy dbać o siebie, żeby nie było powtórek.
Zielona1911 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySusannaDean wrote:Ja wam dziewczyny powiem tak, od dawna miałam depresję niezdiagnozowaną (teraz już mam) i zaburzenia lękowe, które osiągnęły tragiczną już postać po październikowej stracie, teraz też nie czuje się idealnie zdrowa, ale jest to niebo w porównaniu z tamtym , w zasadzie całym rokiem 2016. Psychiatra zwróciła uwagę na aspekt spokoju w staraniach, czy jak się kochamy w dni niepłodne czy jest stres, a jak to jest w dni płodne. Może to coś mieć ze sobą wspólnego, kiedy usilnie pragnie się dziecka a nie wychodzi, ale nie sądzę, żeby do końca. Jakby nie było barier zdrowotnych to by każda wpadała po wypiciu wina z mężem, chociaż to jest dobry pomysł, żeby chociaż na jeden wieczór zabawić się, może to ulżyć w męce starań, ale przede wszystkim wyleczyć się fizycznie, bo wtedy żadne luzy i rady "zapomnij a zajdziesz" nie przyniosą skutku. Ale tak czy inaczej warto zwrócić uwagę na swoje uczucia i aspekt psychologiczny, bo to również część naszego ciała, psychika, jest równie ważna jak organy. Całe ostatnie pół roku się leczyłam intensywnie i mogę powiedzieć, ze jest dużo lepiej, ale choroby i zaburzenia psychiczne są na całe życie, więc stale należy dbać o siebie, żeby nie było powtórek.
-
nick nieaktualnyZielona1911 wrote:Dokładnie,ale ja nie potrafię w dzień płodny cieszyć się sexem. Po pierwsze nie mam kompletnie ochoty a po drugie kocham się z zegarkiem,kolenadarzem,testami owualcyjnymi w ręku - to wszystko niszczy atmosferę. A w niepłodne "hulaj dusza,piekła niema"
-
nick nieaktualnyJa ogolnie jak to robimy w plodne czy nie, to zawsze mam ochote. Nie potrafie sie zmuszac. Skoro w dzien owulki nie mam ochoty ide spac i mowie sobie, ze jutro tez jest dzien, jajko jeszcze przetrwa albo ze przetrwaly jeszcze plemniki z poprzedniego razu i do jaja dotra
Nie da sie o tym nie myslec w ogole w dni plodne wiadomo, ale po co sie tak stresowac. Faktycznie trzeba wypracowac sobie jakis inny sposob, zeby sie nie meczyc, bo to ma byc przyjemnoscW plodne i tuz przed to juz w ogole mam ochote na maxa, bo chyba wszystko tam bardziej ukrwione jest.
Moze warto by odlozyc na miesiac te testy, termomentry itd? nie mierzyc i nie obserwowac celowo czy owu juz jest czy nie -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny