CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziękuję za odpowiedź Madziara.
Dziewczynki, ja wiem że to tylko mała część sukcesu, że to wcale nie oznacza że uda się zajść w ciążę, ale cieszę się strasznie z tego pęcherzyka. Mimo że mówię sobie żeby na zbyt wiele się nie nastawiać, żeby się potem nie rozczarować ale i tak mam wielkie nadzieje. Boję sie tego trochę, ale chyba nic nie poradzę Nie miałam owulacji od jakichś 8 lat więc chyba mogę w zasadzie uznać to za duży sukces. -
nick nieaktualnyczekolada wrote:Madziara w 10 dniu można wykonać betę? wykaze ciąze?
ja zrobilam 10 dni po owulacji i beta byla 10 i lab stwierdzilo ciaze ale nie przyrosla ... Wiec to bylo hcg z pregnylu a test ciazowy w 6 dc juz negatywny...wiec moze we krwi byc ale 6 dnia po podaniu plytkowy wskazuje negatywny... -
nick nieaktualny
-
Chciałabym się do Was dołączyć.
My staramy się już jakieś 16 miesięcy.
Pierwsze 6 miesięcy byliśmy w Holandii więc na luzie. Wróciliśmy w czerwcu 2013 r.W październiku bark okres-euforia. 5 testów i nic.Wizyta u gin i powrót z mięśniakiem i receptą na luteinę.Po 2 tyg kontrola i nadżerka.
Zmieniłam lekarza- moja ginekolog z przed paru lat przeniosłasię bliżej i założyła prv gabinet. Pierwsza wizyta na styczeń.Więc miałam 2 miesięce.
W listopadzie miałam 3 dni plamień po luteinie. W grudniu test robiłam- ale cisza. Odpuściłam- w pracy dużo roboty. Po sylwestrze wróciłam do pracy i krzycząc że śmierdzi w pracy pleśnią kazałam sprzątać I... piszę do mojego Ł " kupuj test "
No i była ta upragniona druga krecha- słabiutka. Po 48 h zrobiłam 2 tes- i dwie wyraźne krechy.
8 stycznia zobaczyłam moje maleństwo na monitorze. 8 tydz.
Bez objawów, jedynie co to nie mogłąm się dopiąć do spodni. I duży apetyt na mięso- czego wcześniej nie robiłam.
Aha i po mięśniaku i nadżerce ani śladu
po 3 dniach plamienia dostałam L4- nerwy , stres i presja szefostwa.
22 dnia krwawienie i silny ból brzucha.W szpitalu dowiedziałam się,że serduszko nie bije.
Przeleżałam całą noc z tabletkami na podtrzymianie. Rano doszło do poronienia samoistnego
30-01- dowiedziałam się,że szef mnie zwalnia bo boi się ,że będę w kolejnej ciąży paranoja.
Po szczegółowych badaniach wyszło że mam zespół antyfosfolipidowy i jestem na kwasie foliowym i acardzie.
Teraz jestem po wywołaniu okresu luteiną i pierwszym cylu na CLO. Owulaje miałam monitorowaną i wyszła tak jak ją obliczałam do tej pory.
za 6 dni test- oby pozytywny. Bo cosik na to wskazuje:DIngebjorg, rotaszek lubią tę wiadomość
-
Czekolada, my tak bardzo chcemy mieć dziecko,że robimy wszystko aby to osiągnąć.
Pierwsze dni były ciężkie- ale mój Ł wielemi pomógł i powtarzał " nie poddamy się" i no i walczymy.
Zmieniłąm tzn wróciłam do dawnej lekarki- specjalisty od niepłodności i trudnych ciąż.
Kontak 24 h zakręcona ale przesympatyczna kobieta.
Siedzę jak na szpilkach- byle do 21
Czytałam , czytałam i długo się zbierałam do zalogowania się tu... ale Was w takiej samej sytuacj czyt. starających się jest tak wiele że warto się dizleić spostrzeżeniami i osiągnięciami -
nick nieaktualnyMiru wrote:Chciałabym się do Was dołączyć.
My staramy się już jakieś 16 miesięcy.
Pierwsze 6 miesięcy byliśmy w Holandii więc na luzie. Wróciliśmy w czerwcu 2013 r.W październiku bark okres-euforia. 5 testów i nic.Wizyta u gin i powrót z mięśniakiem i receptą na luteinę.Po 2 tyg kontrola i nadżerka.
Zmieniłam lekarza- moja ginekolog z przed paru lat przeniosłasię bliżej i założyła prv gabinet. Pierwsza wizyta na styczeń.Więc miałam 2 miesięce.
W listopadzie miałam 3 dni plamień po luteinie. W grudniu test robiłam- ale cisza. Odpuściłam- w pracy dużo roboty. Po sylwestrze wróciłam do pracy i krzycząc że śmierdzi w pracy pleśnią kazałam sprzątać I... piszę do mojego Ł " kupuj test "
No i była ta upragniona druga krecha- słabiutka. Po 48 h zrobiłam 2 tes- i dwie wyraźne krechy.
8 stycznia zobaczyłam moje maleństwo na monitorze. 8 tydz.
Bez objawów, jedynie co to nie mogłąm się dopiąć do spodni. I duży apetyt na mięso- czego wcześniej nie robiłam.
Aha i po mięśniaku i nadżerce ani śladu
po 3 dniach plamienia dostałam L4- nerwy , stres i presja szefostwa.
22 dnia krwawienie i silny ból brzucha.W szpitalu dowiedziałam się,że serduszko nie bije.
Przeleżałam całą noc z tabletkami na podtrzymianie. Rano doszło do poronienia samoistnego
30-01- dowiedziałam się,że szef mnie zwalnia bo boi się ,że będę w kolejnej ciąży paranoja.
Po szczegółowych badaniach wyszło że mam zespół antyfosfolipidowy i jestem na kwasie foliowym i acardzie.
Teraz jestem po wywołaniu okresu luteiną i pierwszym cylu na CLO. Owulaje miałam monitorowaną i wyszła tak jak ją obliczałam do tej pory.
za 6 dni test- oby pozytywny. Bo cosik na to wskazuje:D
jak bym czytala swoja historie tylko mi Dali leki Na wywolanie poronienia..tez mam zespol fosfolipidowy i biore acard i tez mniej wiecej 6 -8 dni test ...chyba ze @ bedzie... -
Moja gin kazała w pierwszym cyklu po poronieniu się starać- i miałam ciąże przed każdą @
tzn bardzo chciałam:)
Jak dowiedziałam się o zespole antyfosfolipidowym odpuściłam sobie do tego CLO i miałam dość.Byłam na monitoringu i gin powiedziała że jest ładny pęcherzyk i pęknie tak jak miał 3-05.
Od 4 dni pobolewa mnie podbrzusze ale tak jakza pierwszym razem. Delikatnie i czasami- przy większym wysiłku.Dzisiaj obwąchałam cały dom,nawet psa chciałam "prać" bo mi śmierdzi i do tego bardzodużo śluzu takjak za pierwszym razem. Noi takie dziwne bombelki w brzuchu jakby się poruszały ale to nie wzdęcia
Chciałabym ale... ale się boję że nie będzie a jak będize to że się nie uda i tak w kółko
Madziara trzymam kciuki
A Ty Czekolada myśl pozytywnie- bo mi się wydaje że psychika kobiety ma moc nadprzyrodzoną
Ale przyznaję sama czuję lekki niepokój. -
Madziara wrote:jak bym czytala swoja historie tylko mi Dali leki Na wywolanie poronienia..tez mam zespol fosfolipidowy i biore acard i tez mniej wiecej 6 -8 dni test ...chyba ze @ bedzie...
A ile się już staracie? -
nick nieaktualnyW pierwsza ciaze zaszlam niespodziewanie wlasnie ta co serduszko przestalo bic w 2010 roku potem pol roku przerwy i leczenie Clo inseminacje 3 i Nic potem z odstawienia lekow ciaza poronienie niestety ...potem znow tak bez lekow i Nic nie wych wiec gin i stwierdzony brak owulki i teraz niedawno luty-marzec pozamaciczna..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2014, 22:09
-
nick nieaktualnyNoo wiesz co nie powiem ze nie trace sil ...my z mezem zlozylismy dokumenty do osrodka adopcyjnego ...teraz po prostu przestalam dostawac glupawki ze napewno jestem i doszukieac sie objawow...chodz czuje sie jak babka piersi bola juz od 3 dni po owu ... to jakos podchodze ostroznie....a wiare i nadzieje trzeba miec zawsze....Bog wie co robi...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2014, 22:19
-
Też tak myślę, co ma być to będzie nic nie dzieje się bez przyczyny.Trzeba uważać A nóż widelec i
Ja staram się robić dobrąminę do złej gry ale w środku czuję strach... Niby 16 miesięcy starań to jeszcze mało ale...dla mnie to cała wieczność.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ładnie powiedziane ...
Moim znajomym którzy spodziewają się dziecka i codziennie narzekają jakto bez pracy źle,bo muszą na L4, albo jakie to grube są albo brzydkie itd- mówię,że zamieniłabym się z nimi byle po tych 9 "grubych, brzydkich miesiącach" mieć w ramionach swoje maleńkie cudo
-
pirelka wrote:Miru witaj przykro mi z powodu tej sytuacji, która Was spotkała ale dobrze, że macie w sobie wsparcie i oboje dążycie do celu wspierając się
Trzymam kciuki!!!
Dziękuję bardzo za te ciepłe słowa Twoje jak i ichnnych forumowicze ...pirelka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMiru nie wazne czy tyle to dlugo czy krotko wszystko zalezy od psychiki i kazdy miesiac jesli chodzi o staranie jest bolesny jesli sie nie udaje..czy to bedzie 3 mies rok 3 ...trzeba zyc...teraz zmienilam nastawienie Bo teraz mysle o mezu a nie tylko ja i moje objawy ...zajmuje sie nim praca szkola a jemu chce wynagrodzic Te humorki ataki ...bo tak samo przezywa jak ja...