CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAmberla wrote:Powiedzcie mi, gdy są duże bóle jajników ( okołoowulacyjne) to wtedy jest owulacja? Czy może tak być, że są bóle jajników i owulacja dopiero po 24-48 h?
-
Amberla wrote:Powiedzcie mi, gdy są duże bóle jajników ( okołoowulacyjne) to wtedy jest owulacja? Czy może tak być, że są bóle jajników i owulacja dopiero po 24-48 h?
Ja po zastrzyku dokladnie czuje. Bol oznacza u mnie, ze pecherzyk peka/rozpada sie wlasciwie, czyli dochodzi do owulacji. -
nick nieaktualny
-
Hmm... wszystkie objawy na niebie i ziemi wskazuja owulke - śluz, ból i test wczoraj pozytywny a dziś to już turbo. Po pozytywnym teście podobno od owulka od 24-48 h około. więc czemu wszystko bolało wczoraj? A mój chory.... więc chyba dupa ze starań w tym mc - kolejny cykl w plecy....
-
aszka wrote:bo nie ma efektów, wydaje mi sie ze jak pisały tu dziewczyny, ktore zaszły to za 2,3 razem zaskakiwały. Nie wiem czy inny lek cos da. Chyba ze w polaczeniu z inseminacja.
Wiesz, mi sie wydaje, ze lek jak najbardziej dziala, bo pecherzyki rosna, czyli spelnia on swoja funkcje. Problem widocznie jest gdzies indziej. Jest jeszcze milion spraw, ktorych nie badalas, wiec trzeba po prostu zrobic krok do przodu. Ty mialas hsg? Mialas kiedykolwiek posiewy robione czy nie masz jakiejs bakterii lub zakazenia grzybiczego? Inseminacja bez hsg jest strata pieniedzy. -
Amberla wrote:Hmm... wszystkie objawy na niebie i ziemi wskazuja owulke - śluz, ból i test wczoraj pozytywny a dziś to już turbo. Po pozytywnym teście podobno od owulka od 24-48 h około. więc czemu wszystko bolało wczoraj? A mój chory.... więc chyba dupa ze starań w tym mc - kolejny cykl w plecy....
Choroba i leki nie robia nic zlego wyprodukowanym juz zolnierzom. Jak tylko nie jest mega zdechly, ze nie ma sily palcem kiwnac to zagon Go do roboty -
nick nieaktualnyAnatolka wrote:Wiesz, mi sie wydaje, ze lek jak najbardziej dziala, bo pecherzyki rosna, czyli spelnia on swoja funkcje. Problem widocznie jest gdzies indziej. Jest jeszcze milion spraw, ktorych nie badalas, wiec trzeba po prostu zrobic krok do przodu. Ty mialas hsg? Mialas kiedykolwiek posiewy robione czy nie masz jakiejs bakterii lub zakazenia grzybiczego? Inseminacja bez hsg jest strata pieniedzy.
, ale lekarz powiedział ze dopiero po roku. W sumie to mi do tego nie spieszno, bo bolesne (jak bez znieczulenia podobno). Niemniej pod tym wzgledem to clo dziala, bo pecherzyki sa, tylko takie to zycie dziwne...jednym sie udaje a innym nie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2014, 11:28
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAnatolka wrote:Aszka, Aszka tylko hsg? Chyba tylko z podstawowych... Specjalistycznych to jest jeszcze mnostwo. Obys nie musiala ich badac. Hsg chce Ci po roku robic? Dziwne. Bardzo dlugo chce Cie leczyc bez podstawowej diagnostyki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2014, 11:54
-
nick nieaktualny
-
Mysle, ze rok to strata czasu, szczegolnie, ze nie jestes nastolatka (nie gniewaj sie, bo pisze to, bo chce Cie zmobilizowac). Zalecaja najczesciej po 6cyklach wspomaganych. Ja bym nie czekala rok. Znalazlabym lekarza, ktory nie bedzie marnowal mojego czasu. Hsg jest podstawa. Co z tego, ze masz zbadane hormony, maz nasienie. Wszystko ekstra, ale to hsg decyduje o tym czy starania naturalne maja sens. A co jak sie okaze po roku, ze szprycowal Cie hormonami, a masz brak droznosci? Kto bedzie sobie plul w brode? Gwarantuje Ci, ze nie lekarz, bo nawet jak jest fajny lekarz to i tak jestes dla niego jedna z wielu pacjentek... Plakac bedziesz Ty, a po nim to splynie i powie, ze takie rzeczy sie zdarzaja...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2014, 12:03
kapturnica, figielek lubią tę wiadomość
-
aszka wrote:A no i AMH zostalo, ale w sumie lekarz powiedzial, ze to juz ewentualnie w klinice bo on teraz nie widzi podstaw (ze inne wyniki w porzadku).
Dziwny ten Twój lekarz... Ja jak poszłam do kliniki to pierwsze co mi kazali zrobić to AMH właśnie. Bo ono daje obraz jaka jest jeszcze "pula" jajeczek do wykorzystania. Jeśli AMH jest niskie wtedy zalecają od razu in vitro, bo ono maksymalizuje szanse powodzenia. A zajście w ciążę naturalnie przy niskim AMH to jak ruletka, może się udać, ale nie musi.
Jak jajeczka się wyczerpią to można jeszcze spróbować z dawcą, ale to nie jest opcja dla wszystkich (mam na myśli poradzenie sobie psychicznie z tym, że dziecko nie będzie biologicznie nasze).
Wczesna menopauza nie jest znowu aż tak rzadkim zjawiskiem i trzeba mieć tego świadomość.
aszka, a facet Twój badał nasienie?
-
Anatolka wrote:Hsg jest podstawa. Co z tego, ze masz zbadane hormony, maz nasienie. Wszystko ekstra, ale to hsg decyduje o tym czy starania naturalne maja sens. A co jak sie okaze po roku, ze szprycowal Cie hormonami, a masz brak droznosci? Kto bedzie sobie plul w brode? Gwarantuje Ci, ze nie lekarz, bo nawet jak jest fajny lekarz to i tak jestes dla niego jedna z wielu pacjentek... Plakac bedziesz Ty, a po nim to splynie i powie, ze takie rzeczy sie zdarzaja...
święte słowa.
-
nick nieaktualnyBadał nasienie i ok. Ja jeszcze nawet poł roku sie nie staram takze dziewczyny spokojnie, mialam dwa cykle na clo dopiero. Natomiast do kliniki tez nie chodze, ale napisalam ze jak pojde. Hsg to zrobie po tych cyklach z clo, mi lekarz mowil, ze takie maja procedury u nich ze dopiero po roku staran robia hsg. Druga sprawa, facet pracuje w szpitalu ktory ma najwyzszy poziom pod wzgledem ginekolgii i pokoznictwa to chyba wie co mowi, chociaz oczywiscie ze po mnie plakac nie bedzie, a raczej ja z jego powodu. Natomiast tak jak wczesniej wspominałam u nas jest raczej inny problem, ale to na razie zostawiam dla siebie bo chce to skonsultowac z lekarzem z klinini, ale to jak pojde.