CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
tulipanna wrote:Nooo mnie wczoraj zalal sluz, taki przezroczysto mleczny i mega rzadki, az mokro mi sie zrobilo..Nie wiem czy to normalne.Tez tak macie? Tak kilka razy wieczorem ze mnie poplynelo..
Anka, Tobie dzis podglad zrobia? 01.11?Ale masz chody u gina:)
Anatolko baaardzo dziekuje za wyjasnienie:) -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnybrzydal wrote:czy clo jeszcze aktualne? chętnie odkupię. mam hsg w następnym cyklu i lekarz powiedział że jeszcze na ten cykl mogę wziąć ale chyba już nie zdążę się na wizytę umówić. napisałabym na priv ale trzeba się wcześniej zafriendować
mam jeszcze tylko duphaston 2 opakowania.
-
nick nieaktualny
-
brzydal wrote:kurcze szkoda
to chyba będzie cykl z samą metforminą. ciekawe czy po półrocznej kuracji clo coś się w temacie zmieniło i owulacja jesnak będzie??? czy to wogóle możliwe
Yousee, pirelka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKathleenPL wrote:Moja kolezanka po pól roku odstawila clo o wszelake inne leki i zaciazyla w cyklu bez niczego
Yousee fajnie, widzę, że we 3 idziemy łeb w łeb -
pirelka wrote:No właśnie ja też wszystko odstawiłam, skoro tyle czasu nie pomogło a wyniki nie są złe to na spokojnie może bez niczego się uda. Jeśli nie to podejmiemy dalsze kroki w monitorowaniu dokładnym cyklu ale bez leków
Yousee fajnie, widzę, że we 3 idziemy łeb w łeb
Ja też już wychodzę z założenia, że co ma być to będzie. Co prawda biorę Clo i chodzę na monity, badam hormony itp, ale może po prostu nie dane mi być matką i muszę się z tym pogodzić.
Takie życieWiadomość wyedytowana przez autora: 1 listopada 2014, 17:48
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
nick nieaktualnyTeż miałam podobne myśli, ale tylko na kilka sekund.. doszłam do wniosku, że uda się bez leków
bez myślenia o tym, bez kontrolowania wszystkiego, bez ciągłych regularnych badań. To niestety stresuje i wymaga od nas mobilizacji i synchronizacji, psychicznie choćby człowiek nie chciał, siłą rzeczy myśli się o tym i blokuje organizm.
Do mnie nadszedł ten moment po kilku mies. kiedy jestem w stanie odłożyć wszystko i cieszyć się tym, że nie muszę nic brać. Kiedyś było to dla mnie nie do pomyślenia i nie można myśleć, że odpuściłam.. oj nie! nadal mi zależy, ale jednak trzeba żyć, dbać o siebie i swój rozwój, zmiany. Nie można ciągle czekać od odliczać od miesiączki do miesiączki. Po jakimś czasie można zwariować, a tak minie Nam kilka cennych lat!Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 listopada 2014, 18:00
-
pirelka wrote:Też miałam podobne myśli, ale tylko na kilka sekund.. doszłam do wniosku, że uda się bez leków
bez myślenia o tym, bez kontrolowania wszystkiego, bez ciągłych regularnych badań. To niestety stresuje i wymaga od nas mobilizacji i synchronizacji, psychicznie choćby człowiek nie chciał, siłą rzeczy myśli się o tym i blokuje organizm.
Do mnie nadszedł ten moment po kilku mies. kiedy jestem w stanie odłożyć wszystko i cieszyć się tym, że nie muszę nic brać. Kiedyś było to dla mnie nie do pomyślenia i nie można myśleć, że odpuściłam.. oj nie! nadal mi zależy, ale jednak trzeba żyć, dbać o siebie i swój rozwój, zmiany. Nie można ciągle czekać od odliczać od miesiączki do miesiączki. Po jakimś czasie można zwariować, a tak minie Nam kilka cennych lat!
W tym sensie odpuszczam, będzie jak będzie. Mam nadzieję, że doczekam się upragnionego szkraba, ale nie chcę podporządkować całego życia kontroli cyklów.
Pamiętam, jak zapisałam się na owu to w głowie tylko miałam "duphaston", "dzień płodny" itp... to nie sprzyja serduszkowaniu, ani nie pomaga psychicznie.
Chcę się leczyć, jeśli coś nie domaga chociaż też wolałbym bez leków, ale nie chcę stać się niewolnicą pragnienia oraz potępioną przez otoczenie, bo nie mam dziecka.
będzie dobrze, tak czy inaczejtulipanna lubi tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Yousee wrote:Pirelka, mi też zależy, ale tak jak piszesz - nie można żyć ciągle czekając na owulację i miesiączkę.
W tym sensie odpuszczam, będzie jak będzie. Mam nadzieję, że doczekam się upragnionego szkraba, ale nie chcę podporządkować całego życia kontroli cyklów.
Pamiętam, jak zapisałam się na owu to w głowie tylko miałam "duphaston", "dzień płodny" itp... to nie sprzyja serduszkowaniu, ani nie pomaga psychicznie.
Chcę się leczyć, jeśli coś nie domaga chociaż też wolałbym bez leków, ale nie chcę stać się niewolnicą pragnienia oraz potępioną przez otoczenie, bo nie mam dziecka.
będzie dobrze, tak czy inaczej
No i wlasnie moja kumpela tak zrobila. Zajela sie urzadzaniem nowego mieszkania itp. Odstawila leki, przestala cisnąć i zaszla. A, przy okazji, wcześniej złamała noge i byla na zwolnieniu... -
aszka wrote:do 10 dni powinno byc.
dzieki aszkazaczynam mierzenie temp
kathleen wlasnie moja gin tak mowila czesto po odstawieniu mozna zajsc
dziewczyny nie wiem jak dajecie rade, ja juz tak jestem psychicznie zmeczona ze , dalabym sobie spokuj nie mam sily momentami..
gdyby nie fakt staran , chyba bym sie zglosila po andydepresanty;) dawno dawno nie bylam w takim dolku psychicznym..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 listopada 2014, 01:51
-
veoh wrote:dzieki aszka
zaczynam mierzenie temp
kathleen wlasnie moja gin tak mowila czesto po odstawieniu mozna zajsc
dziewczyny nie wiem jak dajecie rade, ja juz tak jestem psychicznie zmeczona ze , dalabym sobie spokuj nie mam sily momentami..
gdyby nie fakt staran , chyba bym sie zglosila po andydepresanty;) dawno dawno nie bylam w takim dolku psychicznym..
Ja ten weekend wyjątkowo odzywam. @ sie kończy, zrobilam ciasto dyniowe, uwiodlam męża... Taki pierwszy, rodzinny weekend. Ja nie w szkole, maz nie w pracy...
Ale fakt, bylo bardzo źle ostatnio. Czara goryczy przelala się gdy jedna z moich koleżanek zaszla. Nie wytrzymalam. Wylam i wrzeszczalam chyba 15 minut bez przerwy. Teraz... Nie mam sily juz plakac. Nawet jedna kreska juz na mnie nijak wplywa... W pracy nie chce mi sie z nikim gadac, w domu czuje sie lepiej tylko jak P mam przy sobie... Myslalam o psychologu, ale co on pomoże? Nie chce prochów żadnych bo ro nie jest rozwiązanie..m cóż, trzeba żyć jakoś po prostu... -
Psycholog nie przepisuje prochow. Jestes w duzym bledzie. Rozmawia z pacjentem, a wlasciwie slucha i podopowiada wiele rzeczy, m.in jak radzic sobie ze stresem i nagromadzonymi zlymi emocjami zwiazanymi z niepowodzeniem. Prochy przepisac moze psychiatra i to tez jest czasem pomoc, bo psychiatra ma bardzo duze spectrum lekow do wyboru, nie takie jak lekarz rodzinny czy zwykly specjalista. Moze wypisac takie, ktore nie uzalezniaja i nie wchodza w reakcje z innymi branymi lekami i nie zaklocaja staran. Ja nie bylam u psychiatry, ale rozmawialam o tym. Z moja pania psycholog ostatnio i mi wyjasnila roznice. A temat wyplynal jak powiedzialam, ze moj organizm reaguje na duzy stres wymiotami i ze od zawsze tak mialam. Zastanawialam sie czy po punkcji, jak mi pobiora jajeczka wyhodowane, to czy gin mi moze wypisac cos na wyciszenie na ten czas i na krotki moment po transferze zarodka. Powiedziala, ze moze, ale bezpieczniejsze leki znalazlby psychiatra... Nie bylam, ale zastanawiam sie nad tym, bo wiem, ze po punkcji jak bedziemy czekac czy komorki sie zaplodnia i rozwina stres bedzie ogromny i pozniej po transferze tez... A skoro mialy by byc to leki na kilka dni w sumie i w takim waznym czasie to powaznie sie zastanawiam. Chodzi nie tylko o ukojenie moich nerwow, ale i o bezpieczenstwo zarodeczka...
Miu95 lubi tę wiadomość
-
A ja raczej obserwuje u swoich ludzi ze leki psychiatryczne to przynosza efekty po jakims czasie regularnego brania.Chyba ze sie chce coś typowo otumaniajacego i dzialajacego jak strzal i glowe to sa te naseny rozne, jak kiedys relanium.
Owszem z dlugotrwalym stresem trzeba gnqc do psychologa, psychiatry.Po to sa.Ale sa tez smutki i stresy w zyciu człowieka które trzeba przezyc a robienie zaslony dymnej z lekow msci sie pozniej.zwlaszcza jak problem jest nieprzepracowany z psychologiem a zgluszony lekami.Leki tak, ale uwazam ze w polaczwniu z terapia -
No wlasnie ginowie w klinikach nadal wypisuja relanium po punkcji lub transferze, a sa nowsze leki, do ktorych dostep i o ktorych pojecie ma psychiatra... Dlatego mnie to zastanawia, bo ja potrzebuje wyciszenia typowo na kilka dni pozniej, zeby nie wymiotowac, bo to raczej korzystnie na zarodek nie wplynie... W kazdym razie ja nie zaluje, ze sie zapisalam do psychologa. Pomaga mi to wygadanie sie, jestem spokojniejsza, mniej meczaca dla meza, bo nie laze po domu i nie rycze i nie wrzeszcze ciagle. To byla dobra decyzja, ale sama musialam do tego dorosnac. O skierowanie poprosilam gina i wypisal bez problemu i pochwalil nawet, ze sie zdecydowalam, bo widzial, ze jestem klebkiem nerwow...
P.s. sama zrobilam zastrzyk. Mam co prawda jakies 25 min opoznienia w stosunku do planowanej godziny, bo sie "modlilam" nad strzykawka, ale ostatecznie zrobilam sama, bo meza do pracy wyslali...Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 listopada 2014, 08:08
-
Wybaczcie, ale mam źle doświadczenia. Mój przyjęciem z powodu ogromnej depresji wpadl w uzależnienie od narkotyków. Leczyl sie psychiatrycznie. Opowiadal mi kiedyś o tych wizytach. Lekarz pytam jak sie czuje i czy leki dzialaja, potem wypisywał kolejną receptę i mówil do widzenia. Wizyty nie trwaly dluzej niż 5 minut. P sie cieszył jak wychodzil z receptami bo jak nie mial narkotyków to chwalil sie, ze cpal wlasnie te leki.
Później rzucił sie pod pociąg...
Lekarz w ogóle nie probowal mu pomoc. Wciskal tylko prochy i wycieral raczki, a pacjentow przyjmował jak na taśmociągu, w fabryce... Byle wiecej i szybciej.
Dlatego na razie omijam takich specjalistów szerokim łukiem. -
Wiesz, ja chodze na nfz. Wizyty sa ustalone na 45min dla pacjenta i tyle trwaja. Kwestia znalezienia porzadnego czlowieka i tyle. Mozna go zmienic jak kazdego innego lekarza. Poza tym rozmawiamy o psychologu a nie psychiatrze
psycholog rozmawia, ale do tych rozmow trzeba dorosnac, a wlasciwie do potrzeby tych rozmow.
P.s. to nie sa Twoje doswiadczenia.
Poza tym, skoro nie zmienil lekarza, tylko bral recepty to nie szukal pomocy tylko "materialu" do dalszego cpania. Na recepte, wiec za grosze pewnie. Bylo Mu wygodnie. Tak mi sie wydaje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 listopada 2014, 08:20
tulipanna, kapturnica lubią tę wiadomość