CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
przyznam się szczerze, że załamana jestem tym wszystkim. Niby staram się cieszyć życiem ale totalnie mi to nie wychodzi. Mąż bardzo chciałby mieć dzieci, ja sama ze sobą nie czuję się kobieco... Wiem że to przejściowe i że wiele kobiet przechodzi to co ja w tym momencie i się udaję. Ale obecnie jest to strasznie trudne ... w szczególności że moja jedna z sióstr zrezygnowała z macierzyństwa na cześć pracy, druga w ogóle nie chce mieć dzieci ... a ja mimo że bym chciała to żadna komórka jajowa nie jest na horyzoncie ...Nie ważne ile razy upadniesz. Ważne jest ile razy się podniesiesz.
-
nick nieaktualnyJa juz wlasciwie nie mam znajomej bez dzieci albo bez brzucha w danym momencie. A ostatnio lekarz powiedzial mi, ze nie moze juz nic dla mnie zrobic i odeslal do kliniki na inseminacje. A moj maz nie chce ani inseminacji ani in vitro. Wiec na nic juz nie czekam
-
scarllet wrote:Ja juz wlasciwie nie mam znajomej bez dzieci albo bez brzucha w danym momencie. A ostatnio lekarz powiedzial mi, ze nie moze juz nic dla mnie zrobic i odeslal do kliniki na inseminacje. A moj maz nie chce ani inseminacji ani in vitro. Wiec na nic juz nie czekam
-
nick nieaktualnyNie moze dla mnie nic wiecej zrobic bo juz niewiadomo dlaczego sie nie udaje. Niby wszystko uregulowane, a tu nic. A u meza to nie jest kwestia pogladow, to wiem na pewno. Raczej jakas dziwna meska duma, zawziecie, ze damy rade naturalnie, ktorego zupelnie nie rozumiem. Bo skoro od 4 lat nie dajemy rady naturalnie, to dlaczego nagle mialoby sie to odmienic. Mam do niego o to zal, ale zmusic do niczego nie moge
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ale.ale, wielkie buziole dla Ciebie, niech się trzyma kropek : *
U nas to trochę jak w telenoweli, losy się toczą...Zazdroszczę Wam, że umiecie się z tego cieszyć, mnie w pewnym momencie serce pękało z bólu jak widziałam, że kolejnej sie udało, i kolejnej i kolejnej, a u mnie wciąż nic. Najpierw euforia, że *ktoś*, kto tak samo jak ja strasznie chciał w końcu ma, a potem pół nocy wycia, że nie ja.
A jak ktoś w dalszym czy bliższym otoczeniu wpadł to już w ogóle czana rozpacz. Wiem, jestem psychiczna...ale.ale lubi tę wiadomość
-
JagodaP wrote:Ale.ale, wielkie buziole dla Ciebie, niech się trzyma kropek : *
U nas to trochę jak w telenoweli, losy się toczą...Zazdroszczę Wam, że umiecie się z tego cieszyć, mnie w pewnym momencie serce pękało z bólu jak widziałam, że kolejnej sie udało, i kolejnej i kolejnej, a u mnie wciąż nic. Najpierw euforia, że *ktoś*, kto tak samo jak ja strasznie chciał w końcu ma, a potem pół nocy wycia, że nie ja.
A jak ktoś w dalszym czy bliższym otoczeniu wpadł to już w ogóle czana rozpacz. Wiem, jestem psychiczna...
Ja chyba też jestem psychiczna.... -
JagodaP wrote:Ale.ale, wielkie buziole dla Ciebie, niech się trzyma kropek : *
U nas to trochę jak w telenoweli, losy się toczą...Zazdroszczę Wam, że umiecie się z tego cieszyć, mnie w pewnym momencie serce pękało z bólu jak widziałam, że kolejnej sie udało, i kolejnej i kolejnej, a u mnie wciąż nic. Najpierw euforia, że *ktoś*, kto tak samo jak ja strasznie chciał w końcu ma, a potem pół nocy wycia, że nie ja.
A jak ktoś w dalszym czy bliższym otoczeniu wpadł to już w ogóle czana rozpacz. Wiem, jestem psychiczna...
JagodaP nie jesteś "psychiczna"
Ja muszę się przygotować psychicznie na luty- wtedy ma się urodzić szwagierce syn... pierwszy wnuk dla teściów. I jak tu sobie radzić? W Święta było ciężko patrzeć na brzuszek, a co dopiero jak się urodzi mały...
-
Cześć dziewczyny, ja jestem pierwszy cykl na clo no i chyba na mnie nie działa:( Wczoraj byłam na usg i są pęcherzyki ale tylko do 5mm:( nie ma pęcherzyka dominującego. dziewczyny czy na Was działa ten lek?
-
nick nieaktualny
-
Amus to było wczoraj 13dc, 5 pęcherzyków na jednym jajniku i 4 na drugim ale takie do 5 mm, endometrium 12 mm ale jak na pierwszą fazę, ale był też ślad płynu w zatoce Douglasa. Jest podejrzenie cyklu bezowulacyjnego, więc chyba na mnie nie działa ten lek:( Chociaż gin mówi, że nieraz zaczyna działać po 3 miesiącach.