CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDziewczyny nie wytrzymałam i zadzwoniłam do gina, powiedziała mi że "to" nie wchłania się podczas @ tylko w sposób ciągły ...... i mogę przyjść do niej w 2-3 dc. i zobaczymy, może jednak mi się to wchłonie i nie będę musiała mieć przerwy w stymulacji. Mam nadzieję że tym razem da mi coś mocniejszego na pęknięcie tego pęcherzyka, a powiedzcie mi lepszy jest pregnyl czy ovitrelle?
-
Dziewczyny prosze Was o rade! Dzis jest moj 18dc i pecherzyk ma 15,7 mm
Lekrarz zaproponowla aby wywolac @, a ja w od Pon ide do nowej kliniki. Co byscie zrobily? Spisac cykl na straty i wywolac? Czy odczekac bez brania jakichkolwiek lekow do Poniedzialku do wizyty w nowej klinice? Ten lekarz powiedzial ze na mnie Clo moze jednak nie dziala hmmm… Ciekawe skoro w ostatnim cyklu byl pecherzyk na 21mm!
Asiasia
-
Asia wg mnie clo na ciebie nie działa w zupełności. Ja miałam dosłownie taka sama sytuacje,o której pisałam Ci już wcześniej. Jeżeli twój gin Ci nie może dać nic mocniejszego poza clo na stymulację to idź do kliniki. Ja bynajmniej tak zrobiłam.
Marzenia to realne cele z odroczonym terminem realizacji...
-
Asiasia wrote:Wiem, ale ja mialam przed 6ma dniami taki na 12mm
wiec uroosl tylko 4mm od tego czasu, dlatego nie wiem co robic
Asiasia lubi tę wiadomość
-
Wiecie co nie mam już siły... wiem, że to dopiero 4 cykle nieudane z CLO, ale rok starań już za nami... Nie wiem może powinnam zmienić lekarza.. człowiek już łapie się wszystkiego:( endometrium już coraz słabsze... myślicie, że jak te 5 cykli się nie uda to co dalej mogą nam zaproponować? musi być przerwa długa?
-
Asiasia wrote:Dziewczyny prosze Was o rade! Dzis jest moj 18dc i pecherzyk ma 15,7 mm
Lekrarz zaproponowla aby wywolac @, a ja w od Pon ide do nowej kliniki. Co byscie zrobily? Spisac cykl na straty i wywolac? Czy odczekac bez brania jakichkolwiek lekow do Poniedzialku do wizyty w nowej klinice? Ten lekarz powiedzial ze na mnie Clo moze jednak nie dziala hmmm… Ciekawe skoro w ostatnim cyklu byl pecherzyk na 21mm!
czekającanacud doskonale Cię rozumiemu nas już 3 lata... nie dość, że wszystko jest nie tak to jeszcze małża często nie ma i szybciej wygram w totka niż zaciążę...
odswajam się z myślą o inseminacji- ale!!! mój facet nie może sobie wziąć urlopu ot tak! i co?? ciekawe skąd wziąć nasienie w trakcie owulacji.... gdybym sama mogła podziałać, to sama zrobiłabym sobie to dziecko
coraz bardziej mam tego wszystkiego dość, i jeszcze wszyscy w koło qwa pytają "kiedy maleństwo" a ja mam ochotę odstawić taki cyrk, żeby nikt już więcej się głupkowato nie odzywał.... i minę kobiety, która się stara a otrzyma takie pytanie jestem w stanie rozpoznać z kilometra... taki smutek w oku od razu widać.
ps. wyżaliłam się01.2013-12.2014 starania na luzie bez badań i leków
01.2015- diagnostyka- hiperprolaktynemia, podwyższone TSH, słaba morfologia nasienia,
stymulacja CLO- -
Releaseme wrote:ja też bym poszła do kliniki bez wywoływania @, niech od razu widzą, że CLO nie DZIAŁA!
czekającanacud doskonale Cię rozumiemu nas już 3 lata... nie dość, że wszystko jest nie tak to jeszcze małża często nie ma i szybciej wygram w totka niż zaciążę...
odswajam się z myślą o inseminacji- ale!!! mój facet nie może sobie wziąć urlopu ot tak! i co?? ciekawe skąd wziąć nasienie w trakcie owulacji.... gdybym sama mogła podziałać, to sama zrobiłabym sobie to dziecko
coraz bardziej mam tego wszystkiego dość, i jeszcze wszyscy w koło qwa pytają "kiedy maleństwo" a ja mam ochotę odstawić taki cyrk, żeby nikt już więcej się głupkowato nie odzywał.... i minę kobiety, która się stara a otrzyma takie pytanie jestem w stanie rozpoznać z kilometra... taki smutek w oku od razu widać.
ps. wyżaliłam się
Ja dokładnie też potrzebuje się wypłakać, wyżalić... też ciągle pytania o dziecko z każdej strony... a ja kiedy słyszę, że ktoś zaczyna temat to chce mi się płakaćJa jakoś nie mogę się przekonać do metod ,,nienaturalnych" , ale może kiedyś... nie wykluczam... mój małżon na szczęście jest na co dzień, ale jest przepracowany i to też ma wpływ pewnie...a ja z kolei psychicznie to przeżywam, bo nie potrafię tak jak to wszyscy mówią ,,odpuścić" bo tak się zwyczajnie nie da... Zwłaszcza kiedy wszystko musisz kontrolować: tabletki w danym dniu, wizyta, zastrzyk, tabletki znowu i badanie krwi i znowu to samo w kółko. Więc jak ,,odpuścić"?
W ogóle to jestem taka wściekła, że się nie udaje. Według pani dr w tej chwili są idealne warunki. Wcześniej nie miałam owulacji (mam cechy PCO), po clo i ovitrelle mam owulację a mimo to nie zachodzę, a mąż ma idealne wyniki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 czerwca 2015, 14:46
-
Sowaa wrote:Asia wg mnie clo na ciebie nie działa w zupełności. Ja miałam dosłownie taka sama sytuacje,o której pisałam Ci już wcześniej. Jeżeli twój gin Ci nie może dać nic mocniejszego poza clo na stymulację to idź do kliniki. Ja bynajmniej tak zrobiłam.
Asiasia
-
Kamila1980 wrote:A jaką dawkę clo miałaś? Ja brałam po jednej od 2 dc i mój pęcherzyk w 15 dc był spory, 2,4-2,6Asiasia
-
czekającanacud wrote:Wiecie co nie mam już siły... wiem, że to dopiero 4 cykle nieudane z CLO, ale rok starań już za nami... Nie wiem może powinnam zmienić lekarza.. człowiek już łapie się wszystkiego:( endometrium już coraz słabsze... myślicie, że jak te 5 cykli się nie uda to co dalej mogą nam zaproponować? musi być przerwa długa?
Asiasia
-
Releaseme wrote:ja też bym poszła do kliniki bez wywoływania @, niech od razu widzą, że CLO nie DZIAŁA!
czekającanacud doskonale Cię rozumiemu nas już 3 lata... nie dość, że wszystko jest nie tak to jeszcze małża często nie ma i szybciej wygram w totka niż zaciążę...
odswajam się z myślą o inseminacji- ale!!! mój facet nie może sobie wziąć urlopu ot tak! i co?? ciekawe skąd wziąć nasienie w trakcie owulacji.... gdybym sama mogła podziałać, to sama zrobiłabym sobie to dziecko
coraz bardziej mam tego wszystkiego dość, i jeszcze wszyscy w koło qwa pytają "kiedy maleństwo" a ja mam ochotę odstawić taki cyrk, żeby nikt już więcej się głupkowato nie odzywał.... i minę kobiety, która się stara a otrzyma takie pytanie jestem w stanie rozpoznać z kilometra... taki smutek w oku od razu widać.
ps. wyżaliłam się
Doskonale Cie rozumiem, bo jestem w jeszcze gorszej sytuacji. Moj maz zjezdza do mnie na weekendy, ponad 200km. Nietrudno sobie to wyobrazic, jak sie "cieszy" jak na wieczor w tyg musi do mnie jechac na starania, a od rana jechac spowrotem do pracy. Ja tez sie oswajam z mysla o inseminacji. Niemniej u mnie zeby byla owu wogole to juz jest sukces. Do przy ostantim cyklu z Clo wyszedl mi negatywny wynik testu PCT. To badanie niemniej jednak napewno bede chciala powtorzyc. Ja tez najechetniej gdybym mogla sama wzielabym sie za starania.Asiasia
-
czekającanacud wrote:J.a ja z kolei psychicznie to przeżywam, bo nie potrafię tak jak to wszyscy mówią ,,odpuścić" bo tak się zwyczajnie nie da... Zwłaszcza kiedy wszystko musisz kontrolować: tabletki w danym dniu, wizyta, zastrzyk, tabletki znowu i badanie krwi i znowu to samo w kółko. Więc jak ,,odpuścić"?
W ogóle to jestem taka wściekła, że się nie udaje. Według pani dr w tej chwili są idealne warunki. Wcześniej nie miałam owulacji (mam cechy PCO), po clo i ovitrelle mam owulację a mimo to nie zachodzę, a mąż ma idealne wyniki.Asiasia
-
Sowaa wrote:Asia wg mnie clo na ciebie nie działa w zupełności. Ja miałam dosłownie taka sama sytuacje,o której pisałam Ci już wcześniej. Jeżeli twój gin Ci nie może dać nic mocniejszego poza clo na stymulację to idź do kliniki. Ja bynajmniej tak zrobiłam.Asiasia
-
czekającanacud wrote:Ja dokładnie też potrzebuje się wypłakać, wyżalić... też ciągle pytania o dziecko z każdej strony... a ja kiedy słyszę, że ktoś zaczyna temat to chce mi się płakać
Ja jakoś nie mogę się przekonać do metod ,,nienaturalnych" , ale może kiedyś... nie wykluczam... mój małżon na szczęście jest na co dzień, ale jest przepracowany i to też ma wpływ pewnie...a ja z kolei psychicznie to przeżywam, bo nie potrafię tak jak to wszyscy mówią ,,odpuścić" bo tak się zwyczajnie nie da... Zwłaszcza kiedy wszystko musisz kontrolować: tabletki w danym dniu, wizyta, zastrzyk, tabletki znowu i badanie krwi i znowu to samo w kółko. Więc jak ,,odpuścić"?
W ogóle to jestem taka wściekła, że się nie udaje. Według pani dr w tej chwili są idealne warunki. Wcześniej nie miałam owulacji (mam cechy PCO), po clo i ovitrelle mam owulację a mimo to nie zachodzę, a mąż ma idealne wyniki.
Jak ja Was dziewczyny rozumiem. Tez rok starań i nic tylko płacz i rozczarowanie co miesiąc. U mnie jest to o tyle trudniejsze, że mój narzeczony ma dwóch synów z poprzedniego małżeństwa, którzy spędzają u nas pół miesiąca wiec możecie sobie wyobrazić o ile trudniejsze jest dla mnie pogodzenie się z tym, że ciągle się nie udajeA jak słyszę tekst "Nie martw się w końcu się uda, musisz wyluzować" to mam dość...
Asiasia lubi tę wiadomość
03.04.15 [*] 4tc; 21.08.15 [*] 9tc.
PCO , mutacja genu MTHFR C677T heterozygta -
Brałam wiesiołek nic nie pomógł.Wydłużył mi sie cyk do 35 dni z 28
brałam clo dostałam po nim torbieli. Wiec to wszystko poszło w diabły do odstawienia ostatni znalazłam femi fertil i oto moje spostrzeżenia po pierwszym opakowania
plus za
* poprawe śluzu
* większą chęć na przytulanie
* piekny test owulacyjny
minus za
* mdłosci ( musze brac na noc)
* słaba dostępność tylko przez internet
Ale mam nadzieję ze pomoże