CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
tulipanna wrote:To Tty przy clo nie dostajesz pregnylu? Dziwi mnie takie podejscie lekarzy-zmarnnoowac cykl stymulowany pacjentce.. Przykre...
u nas ostatni cykl, nic nie wyjdzie na pewno z tego, bo nie ma serduszkowania, bo za późno się zdzwoniłam z ginem i nie będę miała jak iść na monitoring, a nie będę się starała w ciemno. a mąż się śmiał, że może być i 5 bobasów, byle były
teraz robimy przerwę, naturalnie i z niewielką pomocą nic nie wyjdzie z tego. myślę, że tak w styczniu pora na klinikęoficjalnie odpuszczam. dzięki leczeniu zaczęłam mieć naturalne owulacje, bo w cyklu bez clo też były. więc krok milowy do przodu. teraz czas zając się żołnierzami i potem stoczyć bitwę
01.2013-12.2014 starania na luzie bez badań i leków
01.2015- diagnostyka- hiperprolaktynemia, podwyższone TSH, słaba morfologia nasienia,
stymulacja CLO- -
nick nieaktualnyReleaseme wrote:ja też nie biorę, u mnie pęcherzyki ładnie pękają, więc nie jest konieczne brać na pęknięcie.
u nas ostatni cykl, nic nie wyjdzie na pewno z tego, bo nie ma serduszkowania, bo za późno się zdzwoniłam z ginem i nie będę miała jak iść na monitoring, a nie będę się starała w ciemno. a mąż się śmiał, że może być i 5 bobasów, byle były
teraz robimy przerwę, naturalnie i z niewielką pomocą nic nie wyjdzie z tego. myślę, że tak w styczniu pora na klinikęoficjalnie odpuszczam. dzięki leczeniu zaczęłam mieć naturalne owulacje, bo w cyklu bez clo też były. więc krok milowy do przodu. teraz czas zając się żołnierzami i potem stoczyć bitwę
-
nick nieaktualnyWitam. Chciałam się was poradzić odnośnie Clo. W tym cyklu brałam go po raz pierwszy. Lekarz zalecił mi 50mg po jednej tabletce dziennie, od 3-7 dnia cyklu.
Mam brać Clo przez 3 cykle. Jeśli się nie uda, to już tylko IVF.
Oboje z mężem mamy wyniki badań ok, czyli niepłodność idiopatyczna.
Ja owuluję co miesiąc, cykle mam regularne 27 dniowe.
A więc wzięłam Clo i wczoraj w 10dc byłam na monitoringu. Okazało się, że mam aż 4 dominujące pęcherzyki. Pielęgniarka skonsultowała się z ginekologiem i mam zakaz współżycia bez zabezpieczenia w tym cyklu.
Czy któraś z Was też tak miała i jednak współżyłyście? -
U mnie niby tez pękały a raz czy dwa sie zdziwiłam bo nie pękły. Od kiedy trafiłam do kliniki tam zawsze dostaje zastrzyk na pęknięcie. Szkoda marnować cyklu. Tak tyle w siebie pakujemy tabletek czy zastrzyków to jeden w ta cZy ta nie robi różnicy
a przynajmniej jest osiągnięty cel w przebytej owulacji a pamiętajcie to juz połowa sukcesu.
Marzenia to realne cele z odroczonym terminem realizacji...
-
nick nieaktualnyLady Maruda wrote:Witam. Chciałam się was poradzić odnośnie Clo. W tym cyklu brałam go po raz pierwszy. Lekarz zalecił mi 50mg po jednej tabletce dziennie, od 3-7 dnia cyklu.
Mam brać Clo przez 3 cykle. Jeśli się nie uda, to już tylko IVF.
Oboje z mężem mamy wyniki badań ok, czyli niepłodność idiopatyczna.
Ja owuluję co miesiąc, cykle mam regularne 27 dniowe.
A więc wzięłam Clo i wczoraj w 10dc byłam na monitoringu. Okazało się, że mam aż 4 dominujące pęcherzyki. Pielęgniarka skonsultowała się z ginekologiem i mam zakaz współżycia bez zabezpieczenia w tym cyklu.
Czy któraś z Was też tak miała i jednak współżyłyście? -
nick nieaktualnySowaa wrote:U mnie niby tez pękały a raz czy dwa sie zdziwiłam bo nie pękły. Od kiedy trafiłam do kliniki tam zawsze dostaje zastrzyk na pęknięcie. Szkoda marnować cyklu. Tak tyle w siebie pakujemy tabletek czy zastrzyków to jeden w ta cZy ta nie robi różnicy
a przynajmniej jest osiągnięty cel w przebytej owulacji a pamiętajcie to juz połowa sukcesu.
a dopiero pozniej sie daje clo. Mi najpierw lekarz monitorował cykle bez clo, a pozniej i tak z clo i tez pekały. Po zastrzyku tez moze nie peknac, to juz kwestia indywidualnego organizmu czy peka z zastrzykiem czy bez zastrzyku. Zastrzyk tez nie daje gwarancji ze zawsze peknie jak ktos ma problemy z pekaniem.
-
Aszka tez miałam monit bez clo ale ja nie miałam naturalnych owulacji. Potem dostałam clo i pecherzyki pięknie pękały nawet kiedy były 3 szt. Natomiast miałam zdarzyło sie tez ze nie pękły i klapa i tym sposobem tez zmarnowałam 1 czy 2 cykle. I od wtedy gin stwierdziła ze dajemy zastrzyk.
aszka lubi tę wiadomość
Marzenia to realne cele z odroczonym terminem realizacji...
-
nick nieaktualnyLady Maruda wrote:Witam. Chciałam się was poradzić odnośnie Clo. W tym cyklu brałam go po raz pierwszy. Lekarz zalecił mi 50mg po jednej tabletce dziennie, od 3-7 dnia cyklu.
Mam brać Clo przez 3 cykle. Jeśli się nie uda, to już tylko IVF.
Oboje z mężem mamy wyniki badań ok, czyli niepłodność idiopatyczna.
Ja owuluję co miesiąc, cykle mam regularne 27 dniowe.
A więc wzięłam Clo i wczoraj w 10dc byłam na monitoringu. Okazało się, że mam aż 4 dominujące pęcherzyki. Pielęgniarka skonsultowała się z ginekologiem i mam zakaz współżycia bez zabezpieczenia w tym cyklu.
Czy któraś z Was też tak miała i jednak współżyłyście?
Lady Maruda lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySowaa wrote:Aszka tez miałam monit bez clo ale ja nie miałam naturalnych owulacji. Potem dostałam clo i pecherzyki pięknie pękały nawet kiedy były 3 szt. Natomiast miałam zdarzyło sie tez ze nie pękły i klapa i tym sposobem tez zmarnowałam 1 czy 2 cykle. I od wtedy gin stwierdziła ze dajemy zastrzyk.
jak piszesz.
-
nick nieaktualnyasienka_wisienka wrote:Ja miałam 5 pęcherzyków z czego 3 dominujące. Działaliśmy i zdzialalismy trojaczki - niestety jeden zarodek sie nie rozwinął i teraz nosze w sobie dwa groszki.
My chyba jednak się nie zdecydujemy na współżycie. Wizja trojaczków albo (o losie!) czworaczków mnie przeraża.
Na pewno w następnym cyklu lekarz zaleci mi po pół tabletki.
Choć z moją rzekomą super owulacją nigdy nie wiadomo jak to będzie. -
asienka_wisienka wrote:Ja miałam 5 pęcherzyków z czego 3 dominujące. Działaliśmy i zdzialalismy trojaczki - niestety jeden zarodek sie nie rozwinął i teraz nosze w sobie dwa groszki.
Gratulacjei życzę spokojnych 9 miesięcy.....
asienka_wisienka lubi tę wiadomość
Marzenia to realne cele z odroczonym terminem realizacji...
-
Lady maruda ja tak mialam w tamtym cyklu 4 duze pecherzyki dzialalismy ostro heh ale i tak sie nie udalo
po ovitrelle pekly 3 z 4 pecholi. teraz bralam pol tabletki clo i dzis w 12 dc mam mase malych pecherzykow i 3 wieksze 15,15 i 19 mm w paitek IUI.
maj- krótki protokół- 6 mrozaczków
15 czerwiec crio 2x8a beta: 9dpt- 31,20 /11dpt- 124,8/13dpt -306
-
Sowaa wrote:Aszka tez miałam monit bez clo ale ja nie miałam naturalnych owulacji. Potem dostałam clo i pecherzyki pięknie pękały nawet kiedy były 3 szt. Natomiast miałam zdarzyło sie tez ze nie pękły i klapa i tym sposobem tez zmarnowałam 1 czy 2 cykle. I od wtedy gin stwierdziła ze dajemy zastrzyk.
Ja tez nie mialam owulacji wiec ciezko bylo cos monitorowac, ani pecherzykow ani @ pewnie jakby w 1 cyklu nie pekły to dostałabym zastrzyk - teraz sam od razu powiedział, ze bez zastrzyku sie nie obedzie. Musze cierpliwie czekać, mam nadzieje, ze wysiedze jeden piękny pęcherzyka kiedys myślalam, ze na pewno w 1 cyklu sie uda
eheeee
Asiasia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny to nie wizja trojaczków albo czworaczków powinna Was przerażać ale możliwość donoszenia takiej ciazy. Takie ciaze w 70% nie kończą sie urodzeniem wszystkich dzieciaczków. Bardzo trudno jest donosić taka ciaze. Ja po pierwszym usg tez martwiłam sie tylko o to jak my sobie dany rade a lekarz od razu powiedział mi ze ciąż trojaczych jest sporo ale one sie w większości naturalnie redukują. Wtedy nie brałam tego wogole pod uwagę a jednak. Lekarz nawet nie bardzo sie zdziwił gdy na drugim usg zobaczył ze jeden pęcherzyk nie rośnie jak powinien. Tak wiec donosić (właściwie donoszenie to nierealne jest) albo nawet urodzić trojaczki lub czworaczki to tak jak wygrać w totka. Raczej należałoby sie zastanowić czy jesteście na tyle silne aby poradzić sobie z ewentualna strata jednego lub nawet kilku dzieciaczków z ciazy mnogiej bo to bardzo prawdopodobny scenariusz (boli jak cholera) a nie tym czy pozniej dacie sobie rade. Podobno pozniej tez nie jest łatwo bo takie dzieci zwykle jak juz nawet urodzą sie wszystkie to maja nie wszystko wykształcone (trojaczki rodzą sie nawet w 29-30 tygodniu) i maja bardzo niską masę urodzeniową, przez kilka miesięcy dosłownie walczą o zycie w inkubatorach). Czesto samodzielnie nieoddychają, maja wylewy podtwardówkowe i inne tego typu historie. Przy tym wszystkim sama myśl czy dam sobie rade z trojka jest niczym, bo takie problemy to nie problemy. Ja teraz wszystko bym dała zeby miec w srodku trójkę a nie dwójkę dzieciaczków tylko wierzcie mi ze taka ciąża do przyjemnych nie należy - cały czas myśli sie (juz od pierwszego dnia gdy minie pierwszy szok) czy urodzą sie zdrowe czy urodzą sie wszystkie żywe itd. Nie ma bo wybiegać w przyszłość bo w takim przypadku wczesniej przed Wami bardzo długa droga.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAle chyba każda z nas zdaje sobie sprawę z tego, że ciążę z trojaczkami lub czworaczkami ciężko jest donosić/że dzieci rodzą się zbyt wcześnie/spędzają kilka tygodni lub miesięcy w inkubatorze.
I właśnie dlatego taka ciąża mnie przeraża i nie chcę pakować się w takie ryzyko, bo dla nas to za dużo ciężaru na ramionach by było.
Niestety coś za coś, stymulujemy się i musimy się liczyć z tym, że mogą być ciąże mnogie. Dlatego przecież każda z nas robi sobie monitoring, żeby wiedzieć czy współżyć czy nie. -
nick nieaktualnySama wiem jak do tego podchodziłam wczesniej i myslalam przede wszystkim o trudnościach w daniu sobie radę pozniej, w takich przyziemnych sytuacjach jak karmienie, usypianie, kolki itd. Dopiero jak sama sie w takiej sytuacji znalazłam to zaczęłam do tego podchodzić inaczej. Zdawałam sobie sprawe ze pierwsze miesiące spędzają w inkubatorach bo wiele razy miałam w najblizszym otoczeniu wcześniaki takie 2-3 miesięczne ale to sa duzo trudniejsze przypadki. Rozmawiałam z dwiema mamami trojaczków i za każdym razem wyłam jak bóbr jak słuchałam co te dziewczyny przeszły. Dlatego teraz troche mnie denerwuje jak ktoś pisze, ze martwi sie jak da sobie rade z trojką czy czwórką i aż mam ochotę napisac - "kobiety, Ty sie martw przede wszystkim abyś urodziła wogole tą trójkę czy czwórkę". Dobrze, ze mamy teraz dostęp do minutoringow i mozemy świadomie decydowac o takich rzeczach.
-
nick nieaktualnyasienka_wisienka wrote:Dobrze, ze mamy teraz dostęp do minutoringow i mozemy świadomie decydowac o takich rzeczach.
Przechodząc też do meritum - Ty świadomie zdecydowałaś się na współżycie wiedząc, że może to się zakończyć ciążą mnogą.
Ja świadomie decyduję się na antykoncepcję w tym cyklu, bo nie chcę mieć trojaczków.aszka, tulipanna lubią tę wiadomość
-
Lady Maruda wrote:Toć to właśnie staram Ci się wytłumaczyć od wczoraj.
Przechodząc też do meritum - Ty świadomie zdecydowałaś się na współżycie wiedząc, że może to się zakończyć ciążą mnogą.
Ja świadomie decyduję się na antykoncepcję w tym cyklu, bo nie chcę mieć trojaczków.
mąż chciał, ale przedstawiłam mu, że to zagraża życiu i mojemu i dzieci i zrozumiał.
asienka będzie dobrze już teraz!aszka, Lady Maruda lubią tę wiadomość
01.2013-12.2014 starania na luzie bez badań i leków
01.2015- diagnostyka- hiperprolaktynemia, podwyższone TSH, słaba morfologia nasienia,
stymulacja CLO-