endometrioza
-
WIADOMOŚĆ
-
vona wrote:Hej dziewczyny. Moze Wy mi pomozecie usuwanie ognisk endomitriozy najlepiej wroclaw.
Na Karmowskiego mnie nie stac powiedzial ze od 20 tys.operacja. Jestem ustawiona do wojskowego na konsultacje, ale nie wiem czy to dobry wybor?
Polecam Medfemine (Wrocław, ul. Borowska). Ja miałam robioną laparoskopię 1,5 tygodnia temu przez prof Morawskiego. Zapłaciłam 7 tysięcy. Na zabieg czekałam 2 tygodnie.
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
BitterSweetSymphony wrote:Polecam Medfemine (Wrocław, ul. Borowska). Ja miałam robioną laparoskopię 1,5 tygodnia temu przez prof Morawskiego. Zapłaciłam 7 tysięcy. Na zabieg czekałam 2 tygodnie.
DZIEKUJE BARDZO :*
Jeszcze mam szybkie pytanie. Niestey jestem nowa na forum i nie wiem jak zadac Tobie prywatnie to pozwole tu. Mozesz prosze napisac czy najpierw mialas konsultacje u profesora? Zerkalam na ich strone, ale nie widze mozliwosci rejestracji wlasnie do niego. Czy szczepienie na wzw jest wymagane przed zabiegiem ? Bede wdzieczna za kazde info.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 maja 2019, 20:37
-
vona wrote:DZIEKUJE BARDZO :*
Jeszcze mam szybkie pytanie. Niestey jestem nowa na forum i nie wiem jak zadac Tobie prywatnie to pozwole tu. Mozesz prosze napisac czy najpierw mialas konsultacje u profesora? Zerkalam na ich strone, ale nie widze mozliwosci rejestracji wlasnie do niego. Czy szczepienie na wzw jest wymagane przed zabiegiem ? Bede wdzieczna za kazde info.
Tak. Najpierw miałam wizytę, wywiad i badanie usg. Umawiałam się do Niego dzwoniąc na nr telefonu szpitala Medfemina (mają też osobno przychodnie, ale jak chcesz do Morawskiego trzeba dzwonić na szpital).
Szczepienie nie jest wymagane przynajmniej mnie o nie nie pytali.
Jakby co pytaj śmiało Mam to wszystko na świeżo
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
BitterSweetSymphony wrote:Tak. Najpierw miałam wizytę, wywiad i badanie usg. Umawiałam się do Niego dzwoniąc na nr telefonu szpitala Medfemina (mają też osobno przychodnie, ale jak chcesz do Morawskiego trzeba dzwonić na szpital).
Szczepienie nie jest wymagane przynajmniej mnie o nie nie pytali.
Jakby co pytaj śmiało Mam to wszystko na świeżo
Ty wiedzilas ze masz endomitrioze czy wyszlo w trakie zabiegu ? Lekarz z klinki mi odradza laparo, ale co @ cierpie takie katusze ze 3 dni z zyciorysu wyciete(podejrzenie edno. przymacicza lewego).
Dlugo trzymali Ciebie w szpitalu? Czy bierzesz jakies leki na wyciszenie, czy odrazu sie staracie.
Na pewno bede miala jeszcze pytania.
Szczerze bardzo Ci dziekuje za odzew i pomoc. Mam jakis plan dzieki Tobie !! 😘 Nowe sily do dzialania i walki !4Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2019, 14:00
-
vona wrote:Poraz kolejny dziekuje :*.
Ty wiedzilas ze masz endomitrioze czy wyszlo w trakie zabiegu ? Lekarz z klinki mi odradza laparo, ale co @ cierpie takie katusze ze 3 dni z zyciorysu wyciete(podejrzenie edno. przymacicza lewego).
Dlugo trzymali Ciebie w szpitalu? Czy bierzesz jakies leki na wyciszenie, czy odrazu sie staracie.
Na pewno bede miala jeszcze pytania.
Szczerze bardzo Ci dziekuje za odzew i pomoc. Mam jakis plan dzieki Tobie !! 😘 Nowe sily do dzialania i walki !4
Powiem Ci, że wystrzelałabym tych lekarzy z kliniki. Przez takiego jednego bujałam się 4 lata z niezdiagnozowaną endometriozą grrr! Jednym z zadań klinik niepłodności jest postawienie odpowiedniej diagnozy, a ok 30% przyczyn niepłodności to właśnie endometrioza.
Ja miałam wiele objawów na nią wskazujących: Hashimoto (bardzo często idzie ono w parze z endo), LUF, torbiele, bolesne miesiączki, zaburzona anatomia (jajnik schowany za macicą - zrośnięty z nią jak się okazało). Ze względu na niskie AMH gin z kliniki mocno "zachęcał" do IVF. Niestety przez błędne moje decyzje (oczywiście za namową lekarza) podeszłam do IVF co jeszcze dodatkowo wybujało moją endometriozę). Prawdopodobnie również przez endometriozę straciłam dwójkę dzieci Jak o tym wszystkim myślę to trochę mi słabo.
vona proszę nie daj się oszukać tak jak ja się dałam... Ból podczas okresu nie jest normalny. Zwłaszcza taki o którym piszesz. Silny ból podczas miesiączki już jest wskazaniem do sprawdzenie czy to czasem nie endometrioza. Niestety jedynym wiarygodnym sposobem jest jedynie laparo. Specjalista od endometriozy (którym de facto jest profesor Morawski z Medfeminy) powinien przeprowadzić odpowiedni wywiad, zrobić badanie i stwierdzić czy są wskazania do laparoskopii.
W szpitalu byłam ok doby (24h są w cenie, a za kolejną dobę w szpitalu trzeba dopłacić 1200zł). Z tego co profesor mówił będę musiała mieć włączone leki na wyciszenie na kolejne pół roku. U mnie wyszła aktywna endometrioza IV stopnia. Do tego stan zapalny. Prawdopodobnie zaoferują mi Zoladex (implant podskórny). Dla mnie taka diagnoza to był szok Spodziewałam się, że nie jest dobrze ale nie aż tak. Dużo zrostów mi usunęli, ale największy czyli zrost jajnik-macica-jelita zostały nietknięte ze względu na aktywność choroby. Dopiero za pół roku wyciszenia mam mieć tzw. second look czyli drugą laparo.
Kochana pytaj o co chcesz Chętnie pomogę. Mi również ktoś pomógł (FinnRasiel :*) i wierzę, że rozpowszechnianie wiedzy na temat endo pomoże wielu nieświadomym jeszcze dziewczynom.
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
BitterSweetSymphony wrote:Powiem Ci, że wystrzelałabym tych lekarzy z kliniki. Przez takiego jednego bujałam się 4 lata z niezdiagnozowaną endometriozą grrr! Jednym z zadań klinik niepłodności jest postawienie odpowiedniej diagnozy, a ok 30% przyczyn niepłodności to właśnie endometrioza.
Ja miałam wiele objawów na nią wskazujących: Hashimoto (bardzo często idzie ono w parze z endo), LUF, torbiele, bolesne miesiączki, zaburzona anatomia (jajnik schowany za macicą - zrośnięty z nią jak się okazało). Ze względu na niskie AMH gin z kliniki mocno "zachęcał" do IVF. Niestety przez błędne moje decyzje (oczywiście za namową lekarza) podeszłam do IVF co jeszcze dodatkowo wybujało moją endometriozę). Prawdopodobnie również przez endometriozę straciłam dwójkę dzieci Jak o tym wszystkim myślę to trochę mi słabo.
vona proszę nie daj się oszukać tak jak ja się dałam... Ból podczas okresu nie jest normalny. Zwłaszcza taki o którym piszesz. Silny ból podczas miesiączki już jest wskazaniem do sprawdzenie czy to czasem nie endometrioza. Niestety jedynym wiarygodnym sposobem jest jedynie laparo. Specjalista od endometriozy (którym de facto jest profesor Morawski z Medfeminy) powinien przeprowadzić odpowiedni wywiad, zrobić badanie i stwierdzić czy są wskazania do laparoskopii.
W szpitalu byłam ok doby (24h są w cenie, a za kolejną dobę w szpitalu trzeba dopłacić 1200zł). Z tego co profesor mówił będę musiała mieć włączone leki na wyciszenie na kolejne pół roku. U mnie wyszła aktywna endometrioza IV stopnia. Do tego stan zapalny. Prawdopodobnie zaoferują mi Zoladex (implant podskórny). Dla mnie taka diagnoza to był szok Spodziewałam się, że nie jest dobrze ale nie aż tak. Dużo zrostów mi usunęli, ale największy czyli zrost jajnik-macica-jelita zostały nietknięte ze względu na aktywność choroby. Dopiero za pół roku wyciszenia mam mieć tzw. second look czyli drugą laparo.
Kochana pytaj o co chcesz Chętnie pomogę. Mi również ktoś pomógł (FinnRasiel :*) i wierzę, że rozpowszechnianie wiedzy na temat endo pomoże wielu nieświadomym jeszcze dziewczynom.
Jak sie teraz czujesz po zabiegu? Mam nadzieje ze jest wszystko ok !
Dzieki Tobie udalo mi sie dzis zapisac na konsultacje na nastepny tydzien. Zobaczymy co zadecyduja.
Pozdrawiam -
Ja w piątek jade do Miracolo do dr Songina na pierwsza wizytę. Mam trochę stresa bo człowiek się niby spodziewa ze jakieś paskudztwo w środku siedzi, ale jednak boi się tego potwierdzić...1cs: Synek 07.2014, cc
Starania o rodzeństwo od 07.2015
01-05.2019 - 3x IUI
05.2019 IVF start, krótki protokół, transfer odroczony, mamy 1❄️
07.08 FET blastki 4AB 😢
04.09 CRIO-ICSI 6 komórek
09.09 ET wczesnej blastki 2 😢
Koniec walki -
Puchatek wrote:Ja w piątek jade do Miracolo do dr Songina na pierwsza wizytę. Mam trochę stresa bo człowiek się niby spodziewa ze jakieś paskudztwo w środku siedzi, ale jednak boi się tego potwierdzić...
-
Vona, dam znać na pewno! Dzięki za wsparcie!1cs: Synek 07.2014, cc
Starania o rodzeństwo od 07.2015
01-05.2019 - 3x IUI
05.2019 IVF start, krótki protokół, transfer odroczony, mamy 1❄️
07.08 FET blastki 4AB 😢
04.09 CRIO-ICSI 6 komórek
09.09 ET wczesnej blastki 2 😢
Koniec walki -
Cześć dziewczyny,
Za mną już 3,5 roku starań. Dużo cykli stymulowanych. Pierwszą laparoskopię miałam w XII 2016. Jajowody drożne, mam na wypisie: brak ognisk endometriozy
Kolejne starania, kolejne stymulacje, 3 inseminacje, zmiana lekarza.
Moim problemem od razu znanym było PCOS, nieregularne cykle, brak owulacji lub niepękający pęcherzyk i torbiel.
Z nowym lekarzem decyzja o kolejnej laparoskopii X 2018 i co... endometrioza się znalazła, II stopnia , jajowody nadal drożne. Zapytałam lekarza czy przez ostatnie 2 lata mogła się rozwinąć. Powiedział, że kształtuje się od pierwszych dni życia.
Celem laparoskopii była kauteryzacja jajników, pobudzenie ich do pracy, jest to dobre dla PCOS, ale niedobre dla endometriozy, więc zabieg ograniczono do jednego jajnika, ogniska oczywiście też usunęli.
W tym samym cyklu co zabieg owulacja była i zaszłam w ciążę, beta pięknie rosła, ale od pierwszego USG (ok 7tyg) coś nie grało. Dalsze kontrole potwierdziły, że płód bardzo wcześnie obumarł, nie doczekałam się serduszka.
Pierwszy cykl po poronieniu miałam swoją owulację, ale jeszcze wtedy zabezpieczaliśmy się, żeby organizm doszedł do siebie.
Kolejne dwa bezowulacyjne, nie mogłam jeszcze brać stymulacji
W tym - 4cs po poronieniu był letrozol, 2 ładne pęcherzyki 16 i 18 mm w 10 dc i spróbowałyśmy z gin bez zastrzyku. Niestety, wczoraj 22dc 2 torbiele po 34 mm, teraz duphaston i z @ monitoring czy same zeszły.
Najbardziej w tym wszystkim mnie dołuje, że tracę najlepsze miesiące po laparo przez brak owulacji
Jedynie Wasze pozytywne ciążowe historie dodają mi otuchy22.06.2020 Luiza :*
XII 2018 poronienie zatrzymane; Łucja - 10tc [*]
Hashimoto od 2007
Starania od XII 2015
jajowody drożne, histeroskopia ok
Mąż - morfologia 6%
AMH 8,07; 3 x UIU
X 2018 elektrokauteryzacja jajnika, usunięcie ognisk endometriozy
mthfr hetero, kwas metylowany i wit prenatalne -
Zastanawiałam się, czy warto pisać coś podobnego, ale pamiętam, że kiedy szukałam tu, na forum pomocy i mentalnego wsparcia, podobne wpisy podnosiły mnie na duchu i pokazywały, że moja sytuacja nie jest całkiem beznadziejna.
Zaczęliśmy się z mężem starać o dziecko w sierpniu 2016, mój ginekolog zapewniał mnie, że wszystko jest u mnie w porządku na pierwszy rzut oka i gdyby po pół roku się nie udało mam się zgłosić. Rzeczywiście, nie udało się. Za jego radą mąż zrobił pierwsze badanie nasienia, a ja HSG. Jajowody były drożne, wszystko było w porządku, ale wyniki męża były tragiczne. Kiepska ruchliwość, morfologia 0%, niewielka ilość, wszystkie z wadą główki. Byliśmy zdruzgotani wynikami, a ginekolog przyznał, że takich wyników nie widział dawno i dla nas jedyną szansą będzie adopcja lub nasienie dawcy, czego oczywiście mężowi nie przekazałam wtedy. Lekarz zaprzeczył, aby bardzo stresujące ostatnie dwa miesiące w pracy i przebyta perfidna grypa (około 39 stopni gorączki utrzymujące się przez tydzień) mają na to jakikolwiek wpływ. Jednak po zebraniu się do kupy wróciłam do domu i przedstawiłam mu zdobytą tu, na forum wiedzę, nie zamierzałam się dać pokonać i pozwalać mu się załamać. Odwiedziliśmy urologa, który stwierdził, że wszystko jest w porządku, zalecił branie witaminy C, E i saszetek Proxeed Plus, które poprawią stan nasienia. Po pół roku morfologia skoczyła do 19%, a parametry były co najmniej obiecujące. Ale ciąży jak nie było, tak nie było. W grudniu 2017 odwiedziliśmy klinikę Gyncentrum w Katowicach, gdzie po wywiadzie zalecono nam serię kosztownych badań, których wartość wkraczała w tysiące złotych. Po dwóch lub trzech wywiadowczych i analitycznych wizytach padła diagnoza, że winowajcą są komórki NK. Mimo, że wszystkie wyniki były w normie pani doktor stwierdziła, że są w górnej granicy i to jest problem. Zaczęłam przyjmować co miesiąc, a później dwa razy w miesiącu wlewy z Intralipidu, koszt jednej takiej kroplówki wynosi 700 zł. Ponieważ ciąży wciąż nie było podeszliśmy do pierwszej, później drugiej, a w końcu trzeciej inseminacji. Koszt każdej wynosił 600 zł plus intralipid. Żadna z nich nie zakończyła się ciążą, więc zdecydowaliśmy się odwiedzić w tej samej klinice dobrego immunologa. W 2018 roku doczekaliśmy się wizyty, przeprowadził z nami wywiad, wskazując na to, że moja niedoczynność tarczycy, która zrodziła się z autoimmunologicznego zapalenia może ale nie musi być powiązana z czymś, bowiem choroby autoimmunologiczne lubią występować parami. Zrobiliśmy kolejną serię kosztownych badań, ograniczając je jednak do minimum (nie przekraczały tysiąca) - doktor zaproponował, że dopiero na ich podstawie moglibyśmy spróbować kolejnych. Wyniki były bardzo dobre, nie było żadnych oznak problemów, co więcej, w jednym z badań wskaźnik sugerował, że mogło kiedyś dojść do zapłodnienia, wskaźnik był na tyle wysoki, że mu zaimponował. Twierdził, że podobne próbują uzyskać przygotowując pacjentkę do IVF. Stwierdził również, że nie widzi podstaw do obarczania winą NK, uznał, że ginekolodzy zajmujący się niepłodnością często na ślepo wskazują na nie, licząc, że intralipid zdziała cuda, ale jego zdaniem nie można doszukiwać się w tym żadnej przyczyny, wszystko jest bowiem w normie. Późniejsza cytologia skierowała mnie na kolposkopię, która wykazała zmiany, jak twierdził lekarz - patologiczne, z możliwością przekształcenia się w raka szyjki macicy. Dalsze badania wykazały, że HPV, jest nieszkodliwy i nie jest związany z nowotworem, więc był to jednak fałszywy alarm. Nasza pani doktor w Gyncentrum przestała przyjmować w Katowicach, więc trafiliśmy do dwóch następnych lekarek, z czego każda zażyczyła sobie powtórzenia części badań i namawiała do rozpoczęcia procedury IVF. W międzyczasie zapisaliśmy się na wizytę do szpitala Angelius w Katowicach, do Provity. Nie podjęliśmy się startu do IVF. W styczniu 2019 udało nam się dostać na wizytę do wybranego lekarza. Jako jedyny poświęcił nam tyle czasu, zbadał dokładnie, przeprowadził tak wnikliwy wywiad i zapoznał się ze wszystkimi wynikami. Miał w sobie coś takiego, że dobrze patrzyło mu z oczu, miał mądre spojrzenie - wiem, że to brzmi zabawnie, ale od razu pokładałam w nim wielkie nadzieje. Uznał, że większość z nich była zwykłym naciągactwem, nie ma podstaw do ich zrobienia, ale wśród nich nie było jednego podstawowego - laparoskopii. Wskazał, że coraz częściej problemem staje się endometrioza, o której się nie mówi, bo niewiele o niej wiadomo. Zaproponował mi, że wpiszą mnie w kolejkę oczekiwania na laparoskopię z NFZu, żebym nie musiała płacić za to wszystko, tym bardziej, że chciał jeszcze zrobić inne badania do tego. Cztery miesiące później przeszłam u niego zabieg laparoskopii, powtórki HSG i badania macicy. Zabieg pod narkozą ujawnił endometriozę I stopnia, przyrost jajowodu do jelita i co zaskakujące, wadę genetyczną macicy pod postacią błony przedzielającej ją na pół. Niewielkiej, ale jednak. Trzy problemy mogły ale nie musiały utrudniać nam walkę. Miesiąc po zabiegu okres nie przyszedł - wyczytałam, że to raczej normalne po zabiegu wypalania ognisk endometriozy i usunięciu przegrody macicy zrobiłam test i wyszedł negatywny. Ale okres wciąż nie nadchodził, po tygodniu zrobiłam kolejny z głupoty i wynik mnie zaskoczył - zobaczyłam dwie kreski, a na drugi dzień beta wyniosła ponad 2 tys. Wizyta u lekarza potwierdziła przypuszczenia.
Chciałam wam to napisać, żebyście pamiętały, że obrana droga nie zawsze może być prawidłową, lekarze też się mylą — trafiłam na takich trzech w przeciągu tych trzech lat; lekarzy, którzy doprowadzili mnie do dystymii i najgorszego czasu w moim życiu. Wydane pieniądze bez sensu to jedno, ale myślałam, że stresu, bólu i cierpienia nikt mi nie wynagrodzi. A jednak dziś sądzę inaczej. W końcu uśmiechnął się do mnie los. Dlatego nie poddawajcie się, walczcie, szukajcie, sprawdzajcie i przede wszystkim bądźcie dobrej myśli. Ja nieraz byłam przekonana, że znalazłam się w sytuacji beznadziejnej, bez wyjścia. A jednak musiałam widocznie trafić na właściwego człowieka. Teraz ja i mój groszek wysyłamy wam dużo ciepła i wytrwałości!Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 maja 2019, 09:14
Puchatek, vona lubią tę wiadomość
-
Pistacjowa to witaj w klubie
Dużo zdrowia dla Ciebie i GroszkaWiadomość wyedytowana przez autora: 6 września 2020, 14:38
22.06.2020 Luiza :*
XII 2018 poronienie zatrzymane; Łucja - 10tc [*]
Hashimoto od 2007
Starania od XII 2015
jajowody drożne, histeroskopia ok
Mąż - morfologia 6%
AMH 8,07; 3 x UIU
X 2018 elektrokauteryzacja jajnika, usunięcie ognisk endometriozy
mthfr hetero, kwas metylowany i wit prenatalne -
Jest najlepiej jak mogło być! Ja już po wizycie u dr Songina: powiedział ze nie ma się do czego przyczepić!!!
Wszystko w środku ruchome, prawidłowe, bez zastrzeżeń.
W bliźnie po cc niestety kolejny nieduży guzek, ale on nie wpływa na zdolność do zajścia w ciąże.
Wiec jak ostatnie IUI okaże się ze się nie powiodło, to w kolejnym cyklu ze spokojnym sumieniem ruszamy z IVF
Ulżyło mi1cs: Synek 07.2014, cc
Starania o rodzeństwo od 07.2015
01-05.2019 - 3x IUI
05.2019 IVF start, krótki protokół, transfer odroczony, mamy 1❄️
07.08 FET blastki 4AB 😢
04.09 CRIO-ICSI 6 komórek
09.09 ET wczesnej blastki 2 😢
Koniec walki -
vona - Ja też bardzo polecam Medfeminę i prof. Morawskiego.
Wiadomo, każdy przypadek jest inny ale ja jestem już ponad miesiąc po laparoskopii endometriozy u profesora i czuję się świetnie. Trafiłam tam jako kłębek nerwów, prosto z procedury ICSI, na Gonalu F... z 6,5cm torbielą endometrialną. Dziś mam kolejny już, bezbolesny okres i czuję się o niebo lepiej. Decyzja o laparoskopii po tym, jak profesor zdiagnozował (trafnie bardzo jak się okazało podczas operacji) endometriozę IV stopnia.
Badanie histopatologiczne także to potwierdziło.
Mnie też kiedyś odradzano laparo ale teraz wiem, że powinnam była zająć się tym tematem dużo wcześniej.
Po stymulacji w kilnice leczenia niepłodności zaczęły się problemy z torbielami endometrialnymi i wygląda na to, że endometrioza która sobie istniała w uśpieniu latami zaczęła się aktywować. Dziś wiem, że to endometrioza mordowała moje AMH już od jakiegoś czasu. Jeśli są jakiekolwiek przesłanki do zabiegu (a choćby bolesne miesiączki są absolutnie wskazaniem do zbadania tematu) + problemy z płodnością, to uważam, że laparo jest dużo mniejszym złem niż zostawienie tematu własnemu biegowi. W trakcie operacji przywrócono mi prawidłową anatomię i pozbawiono gąszczu (!) zrostów. Poprawiło się u mnie samopoczucie nie do opisania. Teraz wiem, że z endometriozą jeśli ją mamy zdiagnozowaną, będziemy musiały żyć do końca ale też można a nawet trzeba coś z nią robić - i to kategorycznie. To nam daje jedyną szansę na poprawę, choć na jakiś czas i absolutnie zwiększa szanse na powodzenie starań naturalnych czy In vitro.
Strasznie żałuję, że nie wiedziałam tego wszystkiego co wiem dzisiaj wcześniej. Nie zmarnowałabym tyle czasu na miotanie się, nie wspomnę o garściami łykanych środkach przeciwbólowych co miesiąc przy okresie, z czego moje ostatnie painkillery to był...ketonal. Dziś nawet moje migreny złagodniały i odpuściły a męczyłam się co okres.
Walczcie dziewczyny, róbcie coś jeśli choćby usłyszałyście, że macie podejrzenie endo.
Wiele z nas trafia na temat endo kiedy już jest ostatni dzwonek, tak jak przekonałam się ja i BitterSweetSymphony (:*) - trzymam kciuki, żeby było wszystko ok, albo choć jak najniższy stopień.
Z tym dziadostwem da się żyć i walczyć, naprawdęPuchatek lubi tę wiadomość
# mother, you're mumbling...
36l
AMH- 1,2 (2016) 0,9 (2017) 0,9 (2018)
LUF - niepotwierdzone
(I) ICSI (Marzec 2019)przez torbiel procedura przerwana
03. 2019 Laparoskopia Endometrioza IV stopnia, liczne zrosty, większość usunięta, nie wdrożone leczenie - naturalne starania (?) -
FinnRasiel wrote:vona - Ja też bardzo polecam Medfeminę i prof. Morawskiego.
Wiadomo, każdy przypadek jest inny ale ja jestem już ponad miesiąc po laparoskopii endometriozy u profesora i czuję się świetnie. Trafiłam tam jako kłębek nerwów, prosto z procedury ICSI, na Gonalu F... z 6,5cm torbielą endometrialną. Dziś mam kolejny już, bezbolesny okres i czuję się o niebo lepiej. Decyzja o laparoskopii po tym, jak profesor zdiagnozował (trafnie bardzo jak się okazało podczas operacji) endometriozę IV stopnia.
Badanie histopatologiczne także to potwierdziło.
Mnie też kiedyś odradzano laparo ale teraz wiem, że powinnam była zająć się tym tematem dużo wcześniej.
Po stymulacji w kilnice leczenia niepłodności zaczęły się problemy z torbielami endometrialnymi i wygląda na to, że endometrioza która sobie istniała w uśpieniu latami zaczęła się aktywować. Dziś wiem, że to endometrioza mordowała moje AMH już od jakiegoś czasu. Jeśli są jakiekolwiek przesłanki do zabiegu (a choćby bolesne miesiączki są absolutnie wskazaniem do zbadania tematu) + problemy z płodnością, to uważam, że laparo jest dużo mniejszym złem niż zostawienie tematu własnemu biegowi. W trakcie operacji przywrócono mi prawidłową anatomię i pozbawiono gąszczu (!) zrostów. Poprawiło się u mnie samopoczucie nie do opisania. Teraz wiem, że z endometriozą jeśli ją mamy zdiagnozowaną, będziemy musiały żyć do końca ale też można a nawet trzeba coś z nią robić - i to kategorycznie. To nam daje jedyną szansę na poprawę, choć na jakiś czas i absolutnie zwiększa szanse na powodzenie starań naturalnych czy In vitro.
Strasznie żałuję, że nie wiedziałam tego wszystkiego co wiem dzisiaj wcześniej. Nie zmarnowałabym tyle czasu na miotanie się, nie wspomnę o garściami łykanych środkach przeciwbólowych co miesiąc przy okresie, z czego moje ostatnie painkillery to był...ketonal. Dziś nawet moje migreny złagodniały i odpuściły a męczyłam się co okres.
Walczcie dziewczyny, róbcie coś jeśli choćby usłyszałyście, że macie podejrzenie endo.
Wiele z nas trafia na temat endo kiedy już jest ostatni dzwonek, tak jak przekonałam się ja i BitterSweetSymphony (:*) - trzymam kciuki, żeby było wszystko ok, albo choć jak najniższy stopień.
Z tym dziadostwem da się żyć i walczyć, naprawdę
Dziekuje Wam za pomoc !!! Szczerze to doceniam 😗 -
Czesc kobiety...
Wiem, ze to watek staraniowy ale moze, ktoras z Was miala podobnie... Endometrioze II stopnia mialam zdiagnozowana 5 lat temu przy laparotomii, badanie histopatologiczne ja potwierdzilo. Usunieto mi lewy jajnik i jajowod. Duzo ognisk wycieto, mialam 9 miesiecy visanne i potem nuvaringi. Uwazam, ze dzieki temu moj organizm byl uspiony. Staralismy sie 7 cykli i udalo sie bez wspomagaczy. Ale... No wlasnie. Wije sie z bolu i placze. Porod to byl pikus! To moj drugi cykl po porodzie. 4 tygodnie po porodzie juz mnie bolal jajnik i lewa strona... Dorobilam sie ektopii, mialam ciagle infekcje ale bezobjawowe. Nie sadze jednak by to mialo wplyw na taki bol jajnika i podbrzusza
Do tej pory mi mowili, ze ciaza uspi mende... A ja widze, ze jest tak zle jak przed operacja bol, dreszcze, biegunka... ostatnio miesiac temu bylam u ginekologa i na usg niby czysto... Wierzyc mi sie nie chce... Taki bol nie dajacy zyc znam z torbieli...
Mialam marzenia i nadzieje na drugie dziecko ale... Teraz to chcialabym po prostu zyc
Dziewczyny z Wroclawia do kogo chodzicie? -
nick nieaktualnyPumka
Koniczyna wg niego ok. Unikać soi że względu na modyfikacje genetyczne. Wg niego wszystkie fitoestrogeny są super.
Seli.
Wrocław Rubisz, Karmowski.
Ewą milnerowicz nabzdyk endo art Wrocław. Podobno operuje na nfz kompleksowo.
Warszawa medicover siekierski
Warszawa miracollo Songin.
Dużo kobiet ma po porodzie nawrót choroby, znasowany atak..
Ja byłam tylko u Rubisza. Resztę znam tylko z opowieści.
pumka lubi tę wiadomość
-
Nefre_ ms wrote:Pumka
Koniczyna wg niego ok. Unikać soi że względu na modyfikacje genetyczne. Wg niego wszystkie fitoestrogeny są super.
Seli.
Wrocław Rubisz, Karmowski.
Ewą milnerowicz nabzdyk endo art Wrocław. Podobno operuje na nfz kompleksowo.
Warszawa medicover siekierski
Warszawa miracollo Songin.
Dużo kobiet ma po porodzie nawrót choroby, znasowany atak..
Ja byłam tylko u Rubisza. Resztę znam tylko z opowieści. -
Hej,
W styczniu tego roku (po 3each latach chodzenie od jednego ginekologa do drugiego) jednoznacznie stwierdzono u mnie endometriozę z wieloma rozległymi ogniskami. Cudownym zbiegiem okoliczności zwolnił się właśnie termin na zabieg 7 czerwca u dr Rubisza i dr Karmowskiego. Trochę się boję i nie wiem czego spodziewać się przed/po zabiegu.
Może któraś z Was już przechodziła laparoskopię we Wrocławiu i podzieliłaby się ze mną swoimi doświadczeniami? Byłabym niezmiernie wdzięczna. -
nick nieaktualnySeli
Czytaj co napisałam. Oprócz gwiazd podałam Ci kontakt do jednej babki.
U rubisza za wizytę place 250 zł w ginamedica.
Do operacji nikt Cie nie zmusi. Możesz dostać hormony, jeśli dobrze ns nie reagujesz.
Poza tym z bólem i stanami zapalnym endo dobrze radzą sobie osteopaci. Przy odpowiednich działaniach plus ćwiczenia dziewczyny z olbrzymimi zmianami iv stadium zyja bez bólu.
Nana
Endometrioza antidotum na fb. Jest masa opowieści dziewczyn, jak wyszukasz w lupce i na pewno znajdziesz kogoś kto Ci na prv odpowie na najglupsze pytania.