endometrioza
-
WIADOMOŚĆ
-
ja biorę od 16 do 25 dc. ale warto potwierdzić owulację - najlepiej dwa dni po owulacji. Duphaston leczy objawy endometriozy i trzyma tę cholerę w ryzach, no i do tego pomaga w ewentualnym zagnieżdżeniu się zarodka bo to progesteron. W endometriozie trzeba stosować też dietę entyestrogenową - czyli np. brokułki! polecam. moje miesiączki są bezbolesne - pierwszy raz od 5 lat mogę wyjśc z domu w pierwszy dzień okresu i cieszyć się życiem, niesamowita sprawa. Godaweri polecam też krwawnik:)
-
Tez mam progesteron w II fazie cyklu juz 6 cykli. Tylko, ze ja mam zastrzyki progesteronowe, ale nie czuje za bardzo wpływu na okres, bo ja nigdy nie mialam bardzo bolesnych, mimo ze mam endometriozę. Tylko ten okres po laparo tragiczny... Pierwszy dzien był straszny, nie pomagała nawet tabletka p/bolowa.
-
mar wrote:mój okres po laparo był bezbolesny bo jeszcze w szpitalu i na lekach przeciwbólowych więc pewnie dlatego, teraz mam kolejny po laparo ale nie boli bo jestem na duphastonie (ogólnie kiedy biorę duphaston to okresy mam bezbolesne i mało obfite) więc polecam;)
Magula, super że się tutaj odezwałaś i uważam, że fakt że dwukrotnie zaszłaś naturalnie w ciążę daje bardzo pozytywne myślenie na przyszłość - czyli się da Mam pytanie dt. Twoich operacji - czy to były laparoskopie/laparotomie? i w jakim odstepie czasu od siebie je miałaś? Ja jestem miesiąc po laparoskopii i już się boję, że za pół roku znowu trafię na stół operacyjny, mam nawet koszmary z tym związane..taki miecz demoklesa nade mną wisi..
Mar, ja miałam praktycznie co rok pierwsze 3 zabiegi, potem przerwa ze 4 lata i ostatnia w 2008. Poronienia w 2006 po ivf, 2010 i 2014 Po naturalnym. Miałam i laparoscopie i laparotomie, przy czym polecam operacje na otwartym brzuchu, bo mogą więcej znaleźć i wyczyścić. Przynajmniej ja odpukać po otwieraniu mam już spokój przeszło 6 lat. -
mar wrote:ja biorę od 16 do 25 dc. ale warto potwierdzić owulację - najlepiej dwa dni po owulacji. Duphaston leczy objawy endometriozy i trzyma tę cholerę w ryzach, no i do tego pomaga w ewentualnym zagnieżdżeniu się zarodka bo to progesteron. W endometriozie trzeba stosować też dietę entyestrogenową - czyli np. brokułki! polecam. moje miesiączki są bezbolesne - pierwszy raz od 5 lat mogę wyjśc z domu w pierwszy dzień okresu i cieszyć się życiem, niesamowita sprawa. Godaweri polecam też krwawnik:)
Mi lekarz zapisał duphaston ale wyrzuciłam receptę do kosza! Nie biorę nic, oprócz witamin, i nie stosowałam i nie stosuje żadnej diety. Idę na żywioł i polecam to wszystkim. Psychika, psychika i jeszcze raz psychika w moim przypadku.mar, Adelo lubią tę wiadomość
-
godaweri wrote:Hej dziewczyny powiedzcie mi jak wyglądał Wasz pierwszy okres po laparo z powodu endometriozy? Ja właśnie przechodzę pierwszy okres i jest gorzej niż przed laparo. Wczoraj zwijalam sie z bólu, czy to moze tak być na początku po laparo? Czy mi tam po prostu coś spieprzyli? Bo juz mam czarne myśli...
Magula podziwiam Cię. Psychika to polowa sukcesu, jeśli nie potężna, większa część. Mnie na razie tego brakuje...
Ja po laparoskopii pierwszy raz od bardzo wielu lat miałam okres którego nie czułam wogole. Chciałabym zeby tak mi juz zostało. -
Mar - proszę zapomnieć o takich myślach!! Ze mnie się teraz tak leje jak dawno się nie lało, ale tłumaczę sobie, że chyba przynajmniej wszystko "wychodzi" na zewnątrz jak ma wychodzić, a nie cofa się. Każde pozytywne tłumaczenie jest dobre dla psychiki myślę i idąc przykładem Maguli powinnyśmy robić tak samo! Głowa do góry pierś do przodu
Magula lubi tę wiadomość
"Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl -
moc pozytywnego myślenia jest ogromna i wiem, że dobre nastawienie bardzo wiele znaczy... ale ja miałam cały czas dobre nastawienie i na luzie "robiliśmy sobie dzidziusia" z mężem, bez spiny i bez pośpiechu, kupiliśmy mieszkanie, dostałam dobrą pracę, mieliśmy przepiękny ślub jak z marzeń i wszystko się super układało więc nie miałam powodów do stresu i negatywnego nastawienia - dopiero przy rutynowej kontroli wyszło na USG, że mam dwie 6 cm torbiele na jajnikach... więc od tamtego czasu wierzę jednak bardziej w moc medycyny, co nie oznacza że nie neguję postawy "myśl pozytywnie" ale uważam, że chorując na endometriozę niestety nie tylko myśleniem trzeba ją kontrolować bo gdyby tak było nie miałabym tych 6cm torbieli..
Magula lubi tę wiadomość
-
Mar ja mam wiele powodów do smutku i nie jest to tylko endometrioza - uważam nawet, że to pikuś z całą resztą, która się dzieje u mnie. Życie cały czas mnie doświadcza i to nawet teraz, kiedy miało być przecież już tak pięknie. Ale ufam, ufam i jestem spokojna jak dziecię przy piersi swojej matki :*
Będzie dobrze Kochanamar, Magula lubią tę wiadomość
"Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl -
Morisek28 wrote:Dziewczyny, znacie kogoś kto naturalnie zaszedł w ciąże przy endoIV stopnia? Bo juz stracilam nadzieje na naturalne starania. Nie wiem czy jest sens tracic czas , czy nie zacząć rozmyślać powaznie nad in vitro.
Ja znam! Z tym, że każda ciąża kończyła się poronieniem jak na razie. I tak uważam, że to dobra info, ponieważ opisuje, że ciąża jest w ogóle możliwagodaweri, Morisek28 lubią tę wiadomość
-
Takie są uroki endometriozy, że odrzuca ciążę, ponieważ ciąża mogłaby uśpić chorobę, a choroba tego nie chce. Później wygrzebię książkę, która warto kupić i rzetelnie przeczytać, napisze Wam dziewczyny tytuł i autora.
Morisek28, Adelo, godaweri lubią tę wiadomość
-
A nie byłaby dla was motywująca taka sytuacja? Nawet gdyby nastąpiło poronienie, to wiedziały byście, że jest to w ogóle możliwe. A później to już tylko próbować do skutku, tak jak ja
1. Endometrioza. Opracowanie zbiorowe pod redakcją Jerzego A. Jakowickiego
2. Zwyciężyć chorobę. Mariusz Wirga
PolecamWiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2014, 19:29
-
Witajcie dziewczyny. Zalogowałam się tutaj już dawno, ale jakoś nie miałam odwagi zacząć pisać. Niecałe 4 lata temu zdiagnozowano u mnie endometriozę. To było ok pół roku po tym jak zaczęliśmy się starać. W międzyczasie miałam 2 laparoskopie, 3 miesiące sztucznej menopauzy, 2 cykle z CLO i inseminację. Teraz biorę duphaston na plamienia, które od 2 miesięcy mam przed okresem oraz encorton, który uważam za ostatnią deskę ratunku. Potem tylko Invitro zostaje. Miałam lepsze i gorsze dni, zaliczyłam też ostatnio depresję i ciągłą płaczliwość, ale od miesiąca wmawiam sobie, że najwyżej nie będę miała dzieci i staram się odzyskać spokój ducha i równowagę emocjonalną. Stres i napięcie powodują wzrost prolaktyny a ona jak wiadomo działa jak antykoncepcja, stres niszczy wszystko, więc staram się go eliminować jak tylko się da. To nie takie proste, ale wierzę, że się uda. Mam dość napięć i nerwow związanych z kolejnymi nieudanymi cyklami. Nie mam o tym z nikim pogadać, więc napisałam tutaj. Czasem trzeba wyrzucić z siebie to co nas męczy.
Morisek28, Magula, konsekwetnieidealna lubią tę wiadomość
-
Hej, dawno do Was nie zaglądałam. Tak czytam Was i mi się smutno zrobiło! Tyle wspaniałych kobiet chce mieć dzidziusia a to paskudztwo jest silniejsze od natury i nie pozwala nam się cieszyć. Strasznie mnie dołuje to, że 30tka już za mną, co raz więcej ludzi życzy nam dzidziusia a fasolek nie chce przyjść i pewnie jak odstawię Visanne to i tak nic nie zmieni... Chyba się dziś upiję. Morisek, właśnie ta bezsilność dobija, najgorzej jak się nie ma na coś wpływu... żadnego
-
Też podlapalam dzis doła, kolejna osoba z mojego otoczenia dowiedziała sie ze zostanie mamą. Super, fajnie, gratuluję!! Ale ja też chce. Czemu wszyscy na około mnie mogą, nie maja takich problemów. Wydaje mi sie ze to tylko ja jestem jakaś trefna.
-
Wiem, mój mąż mi nawet tłumaczy ze jak będziemy dłużej czekać to będziemy bardziej kochać i dbać, ze dziecko bedzie dla nas prawdziwym cudem niż dla takiej osoby która zachodzi od razu.
Ale ja widzę jak on tez juz sie męczy, nie ma takiego dnia żebyśmy nie rozmawiali o dziecku. I pociesza mnie co dnia że nasze maleństwo też na nas czeka i tęskni za nami, że juz napewno niedługo przyjdzie do nas.
dobrze ze chociaż mamy mężów na tym świecie.