Gameta Rzgów, Łódź ivf
-
WIADOMOŚĆ
-
w sumie dla mnie cena kolejnego ivf na swoich komorkach a ivf z kd bedzie pewnie podobna , juz nie bede miała refundowanych leków do ivf a ja z tych co duze dawki biora . Samo in vitro w Gamecie kosztuje 9500 do tego jescze leki za kilka tysiecy .masakra
-
Martoszka wrote:Ale zastanawiam się, bo wtedy miałam fsh 102, czyli mega, nie wiem jak teraz to wygląda, ale czy takie duże wyniki nie dyskwalifikują?
-
Martoszka wrote:A jak mam swoje komórki, a wysokie fsh to komercyjnie mogę ivf zrobić?
No w sumie ceny podobne. Ja bym chciała jeden raz tylko spróbować ivf jak to możliwe. Nie wiem czy na ivf z kd mi psychika pozwoli, no i mąż.
-
ja tez nie wiem do konca czy zdecyduje sie na kd , zbieram narazie informacje co i jak wyglada . swiadomosc ze dziecko ktore bym urodzila tak naprawde nie bedzie "moim " dzieckiem jest przytłaczjaca , ale mysle tez ze jak bym je juz trzymała w ramionach to wszystkie watpliwosci by minęły
Martoszka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMartoszka wrote:A jak mam swoje komórki, a wysokie fsh to komercyjnie mogę ivf zrobić?
No w sumie ceny podobne. Ja bym chciała jeden raz tylko spróbować ivf jak to możliwe. Nie wiem czy na ivf z kd mi psychika pozwoli, no i mąż.
Mając swoje komórki i chcąc podejść do inv na nich to możesz prywatnie, oczywiście. Jeśli chodzi o program na swoich komórkach to lekarz decyduje, czy jest sens, czy też nie. Ja miałam FSH 75, a AMH 0,14 i lekarz powiedział, że nie ma sensu. Mam na myśli mojego dr P. To menopauza. Zaawansowana. Zdarza się, i tak wyczytałam, że jest też w Twoim przypadku, że kobieta ma regularne cykle. Niestety, to na tym etapie nie znaczy nic... Z tego co wiem, nie zdarza się by kobieta nie przeszła kwalifikacji do inv z KD. To program otwarty dla wszystkich, na pewno dlatego,że płatny. Można go przeprowadzać bez końca. Z moich obserwacji, jak już wspomniałam, skuteczny... Z mojego grona zostałam ja sama, ale to z uwagi na sporą przerwę. Mój ostatni ET był w czerwcu 2014r. Ale oprócz inv trzeba żyć normalnie, jest rodzina i praca. Ja w tym czasie budowałam dom, odpoczywałam i zbierałam pieniądze na kolejny raz. -
nick nieaktualnyancoma wrote:ja tez nie wiem do konca czy zdecyduje sie na kd , zbieram narazie informacje co i jak wyglada . swiadomosc ze dziecko ktore bym urodzila tak naprawde nie bedzie "moim " dzieckiem jest przytłaczjaca , ale mysle tez ze jak bym je juz trzymała w ramionach to wszystkie watpliwosci by minęły
lat potrzebowałam by to przyswoić, zrozumieć. To trudna decyzja, ale w walce o dziecko przerobiłam ten temat na wskroś. I napiszę Tobie/Wam jak ja to odbieram. Dostałam komórki od dawczyni. Ja potrzebowałam jej komórek, a ona moich pieniędzy... Nie oszukujmy się. Takiego altruzimu już nie ma, to się robi dla pieniędzy. Nie widzę w tym jednak nic złego, to "transakcja" wiązana. Z chwilą gdy dawczyni idzie na biopsję zrzeka się swoich komórek, a one same trafiają do lab opisane moim nazwiskiem i mojego męża. Od tej pory są moje, a same bez nasienia MOJEGO męża nie znaczą nic.NIC. Jak patrzę na dzieci moich koleżanek, która mają je w wyniku inv z KD to widzę,że są zwyczajnie do nich podobne. Dziewczyna w rejestracji w Gamecie powiedziała mi ostatnio,że ja i moja dawczyni wyglądamy jak siostry (heheh a ja mam 2 siostry)I jeszcze coś dodam, każda z nich jest tak szczęśliwa i zakochana, że wszystkie dylematy typu "nie z mojej komórki" znikają, jak tylko biorą swoje dzieci na ręce... Mój lekarz powiedział mi, że w krwiobiegu dziecka z komórki dawczyni krąży ułamek DNA kobiety, która je rodzi. To ona jest jego matką
jeśli chcecie to napiszę Wam o statystyce z mojego ex-forum. -
nick nieaktualny
-
ancoma wrote:Matrioszka a Ty narazie po czym jestes ? inseminacja ?? ivf ??
Ja nic na razie nie miałam. Chcieliśmy teraz do iui podejść, bo wyniki męża szału nie robią, ale chyba sensu nie ma.
Ale ja nie wiem jak mogę mieć menopauzę jak mam AMH 2,17 i własne owulacje. Wiadomo, pg może być pusty, no ale coś tu nie gra. Strasznie się boję tej czwartkowej wizyty.
M&M -
Polly_love wrote:lat potrzebowałam by to przyswoić, zrozumieć. To trudna decyzja, ale w walce o dziecko przerobiłam ten temat na wskroś. I napiszę Tobie/Wam jak ja to odbieram. Dostałam komórki od dawczyni. Ja potrzebowałam jej komórek, a ona moich pieniędzy... Nie oszukujmy się. Takiego altruzimu już nie ma, to się robi dla pieniędzy. Nie widzę w tym jednak nic złego, to "transakcja" wiązana. Z chwilą gdy dawczyni idzie na biopsję zrzeka się swoich komórek, a one same trafiają do lab opisane moim nazwiskiem i mojego męża. Od tej pory są moje, a same bez nasienia MOJEGO męża nie znaczą nic.NIC. Jak patrzę na dzieci moich koleżanek, która mają je w wyniku inv z KD to widzę,że są zwyczajnie do nich podobne. Dziewczyna w rejestracji w Gamecie powiedziała mi ostatnio,że ja i moja dawczyni wyglądamy jak siostry (heheh a ja mam 2 siostry)I jeszcze coś dodam, każda z nich jest tak szczęśliwa i zakochana, że wszystkie dylematy typu "nie z mojej komórki" znikają, jak tylko biorą swoje dzieci na ręce... Mój lekarz powiedział mi, że w krwiobiegu dziecka z komórki dawczyni krąży ułamek DNA kobiety, która je rodzi. To ona jest jego matką
jeśli chcecie to napiszę Wam o statystyce z mojego ex-forum. -
nick nieaktualnyMartoszka wrote:Ja nic na razie nie miałam. Chcieliśmy teraz do iui podejść, bo wyniki męża szału nie robią, ale chyba sensu nie ma.
Ale ja nie wiem jak mogę mieć menopauzę jak mam AMH 2,17 i własne owulacje. Wiadomo, pg może być pusty, no ale coś tu nie gra. Strasznie się boję tej czwartkowej wizyty. -
Polly_love wrote:moim zdaniem to nie musi być menopauza. Znajoma z takim wynikiem ma córkę z inv na własnych komórkach. Temat dla dr P
Zobaczymy jak wyszły teraz te badania i co powie R.B.. I ewentualnie się do P zapiszę na kolejną wizytę .
Ale mnie podbudowałaś teraz.
Ja nie neguję tych co chcą być mamami z ivf czy ivf z kd, bo gdyby nie to, że mąż ma dziecko już to ja bym była pierwsza do ivf z kd. A tak to moje położenie jest teraz beznadziejne w tej sytuacji, więc cieszę się jak piszecie mi takie super informacjeM&M -
nick nieaktualny