Gyncentrum i nie tylko...
-
WIADOMOŚĆ
-
83HOPE wrote:Aneta gratuluję Chłopaków SIL dzięki za pamięć - u mnie na razie stan zawieszenia, jak tak czytam o dzieciaczkach Dziewczyn to wydaje mi się to takie nierealne i odległe, a przecież cuda się zdarzają ...
Hope, ja mam to samo. Cieszę się bardzo, że dziewczynom się udaje, ale jeśli o mnie chodzi, to wszystko wydaje się już takie nierealne... jak czekanie na cud właśnie...Aneczka34 lubi tę wiadomość
-
Sunshine_111 wrote:Sil ściskam Cię mocno, dbaj o Was
Mnie porwał wir sprzątania... Jakiejś dziwnej energii dostałam i trochę schudłam, może przez te suplementy... DHEA? Nie narzekam
A psychicznie... no cóż. Święta to dla nas trudny okres. Nasi najbliżsi, z którymi spędzaliśmy zawsze Wigilię nie żyją więc ciężko się przestawić, dlatego wyjeżdżamy w 2gi dzień Świąt na 2 tygodnie... Dużo tych wyjazdów w tym roku, ale co nam zostało z radości życia... Zwolnili mnie z pracy, dostałam odprawę (niespodziewanie) to wykorzystam ja na jakąś radość dla nas
Ja coraz bardziej oswajam się z myślą o dawcy komórek. Mój partner jest już przekonany, że to jedyne wyjście. Przyszły rok będzie decydujący.3 IMSI GynC 1 ISCI Arte
9-117,9 11-269,6 13-523,6 15-1196 19-4722 23-13129
16.06.2017 nasz świat odmieniła Aurora -
Sunshine_111 wrote:Hope, ja mam to samo. Cieszę się bardzo, że dziewczynom się udaje, ale jeśli o mnie chodzi, to wszystko wydaje się już takie nierealne... jak czekanie na cud właśnie...
Sunshine chyba za dużo prób już za nami i to podcina skrzydła, ale nadzieja umiera ostatnia jak to mówią ...
Ja też straciłam pracę w sierpniu i od września mam bardzo spokojną i niestresujaca jak tamta, więc może tak właśnie miało być. Tylko czasami ciężko jest borykać się z tym wszystkim jak jeszcze dochodzą inne problemy życia codziennego... Ale co zrobić. A gdzie jedziecie ? Miałyśmy rację obawiając się jarmarku w Berlinie - co za życie podłe ze takie tragedie się zdarzają, może nie życie tylko ludzie. A i fajnie że te tabletki bierzesz - ale powiedz mi od razu chcecie komórki dawczyni czy zaplodnisz swoje , a jak coś będzie nie tak to od razu dawczyni ?
Dziewczyny pięknego dnia Wam życzę - ja os jutra mam urlop , bo sue w domu nieziemski - mąż S krecal Nowa szafę , więc jest gorszy bałagan niż wcześniej he he, ale w tym roku nie robię i siebie Wigili także luz - najważniejsza atmosferaNiepłodność idiopatyczna,
2 insemki,4 in vitro-Gyn Kce,Invimed Wawa,Artvimed Krakow. Adopcja-kwalifikacja IV 2018...VI 2020 jestem Mamą.. nie z brzucha, ale z serducha -
83HOPE wrote:Sunshine chyba za dużo prób już za nami i to podcina skrzydła, ale nadzieja umiera ostatnia jak to mówią ...
Ja też straciłam pracę w sierpniu i od września mam bardzo spokojną i niestresujaca jak tamta, więc może tak właśnie miało być. Tylko czasami ciężko jest borykać się z tym wszystkim jak jeszcze dochodzą inne problemy życia codziennego... Ale co zrobić. A gdzie jedziecie ? Miałyśmy rację obawiając się jarmarku w Berlinie - co za życie podłe ze takie tragedie się zdarzają, może nie życie tylko ludzie. A i fajnie że te tabletki bierzesz - ale powiedz mi od razu chcecie komórki dawczyni czy zaplodnisz swoje , a jak coś będzie nie tak to od razu dawczyni ?
Hope, dokładnie, za dużo prób, a to podcina skrzydła. U nas jeszcze dochodzą te nieprawidłowe blastki i sugestie, że to genetyka, a tego nie przeskoczymy. Idziemy jeszcze do Dr Cholewy, może jeszcze gdzieś. Chciałabym usłyszeć, że to, że się to nam raz tak przytrafiło, nie oznacza, że tak się zawsze dzieje z naszymi zarodkami. Chcę jeszcze raz spróbować i zobaczyć, czy znowu blastki się popsują. Jak tak, to się na coś zdecydujemy, ale jeszcze nie wiem, czy najpierw komórka, a potem plemnik, czy odwrotnie. Na razie wciskam w nas witaminy i dużo warzyw i owoców i zobaczymy, czy coś możemy jeszcze zdziałać.
W mojej pracy była bardzo toksyczna atmosfera. Śniło mi się to po nocach, i na pewno lepiej dla mojej psychiki, że się uwolniłam. Ale problemy życia codziennego też zawsze są
A jedziemy na objazdówkę Tajlandia (właściwie tylko Bangkok), Kambodża, Wietnam. Mam nadzieję, że będzie spokojnie. Udało nam się kupić w ostatnim momencie za 40% ceny i jestem mega zadowolona z tego powodu A z tymi jarmarkami to kurcze... Coś tak się obawiałam tego Berlina, po wydarzeniach na Paryskim Jarmarku, ale takie coś... Nigdzie nie można czuć się teraz bezpiecznie. No, Polska pod tym względem jak na razie jest faktycznie bezpieczna. -
nick nieaktualny
-
opu wrote:Hope usunelas mnie z listy przyjaciolek ?
No coś Ty Opu Kochana - a nie możesz do mnie napisać ? Zaraz ja Ci coś napiszęNiepłodność idiopatyczna,
2 insemki,4 in vitro-Gyn Kce,Invimed Wawa,Artvimed Krakow. Adopcja-kwalifikacja IV 2018...VI 2020 jestem Mamą.. nie z brzucha, ale z serducha -
dorciak1805 wrote:Dziewczyny, dziekuję za kciuki, za miłe słowa- jesteście nieocenione. Ja psychicznie juz dobrze, ciało też dochodzi do siebie. Wczoraj w równe dwa tygodnie po porodzie wróciliśmy do domku. Do 20tej była masakra, nasze kociaki dały popis bo rozregulowane miały jedzenie ale po 21 już wszystko wróciło do normy. Teraz słodko śpią- jeszcze- ale 12ta to pora przebierania i karmienia. Ja się ogarniam w domu. Sil dziękuję za pamięć, jeszcze trochę i Ty utulisz dzieciątko. Dredzik, przykro mi kochana, ale wierzę że i Ty doczekasz się dzieciątka tego upragnionego. Mam do nadrobienia masę stron. Aneta kciuki zaciśnięte. Karolina jutro myślami będę z Tobą. Trzymajcie się.
Gratulacje dla mamy i maluszkowdorciak1805 lubi tę wiadomość
Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
83HOPE wrote:Sunshine WOW extra - super taka wycieczka zabierz mnie do walizki
Dla mnie też pierwszy raz tak egzotycznie, zobaczymy, czy będzie tak fajnie jak ma być Ale cena była jak za europejską wycieczkę, więc żal było mnie brać -
Łoł ale tych stron przybyło .Przede wszystkim bardzo mi miło powitać info o nowych maleństwach na tym świecie- Wesołek,Dorciak, Catarina,Aneta Welkie, Wielke gratulacje mam nadzieję że zaraz pojawi się też szczęśliwe info od Karolci . (Anetko kiedy to zleciało ja mam wrażenie że to parę dni temu zaskoczylaś nas informacją o bliźniakach , a ja od Ciebie odkupowałam fragmin a Ty już przytulasz swoje wyczekane skarby )
Linkaa widzę że ty też poszalałaś , zaskoczenie bardzo pozytywne cieszę się razem z Tobą
Rubineye, Mandy, Allessa Wy też już coraz bliżej
Lilou, Sil , Martirybka Wy też promieniejecie super że wszystko przebiega prawidłowo , to wasz naprawdę wspaniały czas .
Wielkie szkoda tylko że nie wszystkim w tym roku spełnieniają się marzenia i niestety część z nas w dalszym ciągu walczy i jakoś musi trwać dalej pomimo niepowodzeń.Krakowianka, Mag, Malamii, Dredzik kiedyś do nas też musi uśmiechnąć się słońcelinkaa28 lubi tę wiadomość
6 inseminacji w Prowicie
8 pełnych procedur in vitro-Gyn w tym było jeszcze 5 crio
w międzyczasie szczepienia imuno (ok1 rok) ,2×histero, 1×laparo, PGA zarodków(zarodki ok) i praktycznie wszystko co możliwe zbadane , a beta zawsze 0 .
Przedemną jeszcze tylko test ERA i wtedy decyzja co dalej i gdzie -
Czy ktoś wie może co u Ani i Kasiurka , bo gdzieś znikneły z forum ale mam nadzieję że przyszły rok również i ich marzenia spełnieni6 inseminacji w Prowicie
8 pełnych procedur in vitro-Gyn w tym było jeszcze 5 crio
w międzyczasie szczepienia imuno (ok1 rok) ,2×histero, 1×laparo, PGA zarodków(zarodki ok) i praktycznie wszystko co możliwe zbadane , a beta zawsze 0 .
Przedemną jeszcze tylko test ERA i wtedy decyzja co dalej i gdzie -
Sunshine.. u mnie ok. Jestem już na chodzie od wczoraj wieczorem.
Dziś rozmawiałam z ordynatorem noworodków, że raczej swój pobyt w szpitalu przedłuże do końca roku-a to jest wersja optymistyczna a jak będą chłopcy mało przybierali na wadze to nawet do Trzech Króli tutaj pomieszkam.
Poprostu dzieci muszą mieć min 2000kg żebysmy mogli wyjść.
Leżą w cieplarce tam mają jak w "ciepłych krajach" 33 stopnie i się grzeją. -
nick nieaktualny
-
Aneta197722 wrote:Sunshine.. u mnie ok. Jestem już na chodzie od wczoraj wieczorem.
Dziś rozmawiałam z ordynatorem noworodków, że raczej swój pobyt w szpitalu przedłuże do końca roku-a to jest wersja optymistyczna a jak będą chłopcy mało przybierali na wadze to nawet do Trzech Króli tutaj pomieszkam.
Poprostu dzieci muszą mieć min 2000kg żebysmy mogli wyjść.
Leżą w cieplarce tam mają jak w "ciepłych krajach" 33 stopnie i się grzeją.
Aneta, super, że w miarę dobrze się czujesz i już na nogach jesteś.
Czyli czekają Was Święta w szpitalu, ale najważniejsze, żeby dzieciaczki były zdrowe i silne! Jeszcze niejedne Święta przed Wami! Za rok maluchy już będą dokazywać pod choinką