HSG
-
WIADOMOŚĆ
-
Nadia83 wrote:Dziewczyny a po badaniu miałyście jakieś zwolnienie lub brałyście urlop, bo tak się zastanawiam jak tam samopoczucie po? Czy dam radę do pracy normalnie pójść czy nie za bardzo (biurowa, dosłownie 8 godz. siedzenia na tyłku)?
Ja miałam zwolnienie na dzień badania. Badanie miałam o 9:30 a około 14:00 czułam się już zupełnie normalnie, jakby żadnego badania nie było. Kolejnego dnia bez problemu poszłam do pracy (też mam prace biurową, 8 godzin przed kompem) -
U mnie HSG bez znieczulenia, zabieg trwał może z 15 minut, praktycznie bezbolesny, jedynie lekkie rozpieranie przy wlewaniu kontrastu.
Po zabiegu troche pobilewał mnie brzuch jak na @ ale bardzo łagodnie, wiecej strachu sie najadłam, niestety u mnie jeden jajowód jest czesciowo drożny:(Lipiec 2015- Początek starań
08.2016/10.2016/02.2017 c. biochemiczna
MTHFR C677T hetero, ANA1/2/3+,
Genotyp Kir Bx, NK 9%, AMH 5,2
Szczepienia limfocytami(allo mlr 0%->29,6%->0%
1/2/3 IUI
1 IVF:(
2 IVF->Transfer 3 dniowego zarodka...... CzekamY -
Nadia83 wrote:Dzięki dziewczyny za odpowiedzi> W takim razie mam nadzieję, że bez urlopu dam radę.
Kurczę, denerwuję się jak przed maturą a to jeszcze ze dwa tyg
ja się naczytałam przed jakie to bolesne, że niektóre dziewczyny to mdlały itd. Wiadomo, badanie do przyjemnych nie należy, tak jak usg dopochwowe czy pobieranie materiału do cytologii ale spokojnie da się przeżyć. Ja poczułam tylko skurcze jak lekarz podawał kontrast i miewałam silniejsze podczas miesiączki. Głowa do góry, nie ma się czego bać -
Ja sobie dodawałam otuchy w ten sposób: "chcesz rodzić a HSG się boisz?"
Podziałało
To zazwyczaj naprawdę trwa kilka minutek. A jak mocno boicie się bólu to powiedzcie lekarzowi, poproście o większą dawkę środków przeciwbólowych ...
Mi piguły mówiły że dużo zależy też od delikatności lekarza...
-
nick nieaktualnyZgadza się. HSG może płatać różne figle. @ przyszła ze zdwojoną siłą. Mało tego, z potężnym bólem, którego w życiu nie doświadczyłam w czasie "tych dni". Słabiło mnie, mdliło.. Ogólnie ledwo żyłam! Ale na szczęście to było wczoraj. Dzisiaj można już normalnie funkcjonować
A co do samego badania HSG to najlepiej nic wcześniej na ten temat nie czytać. Ja się niestety naczytałam.. Poszłam z tzw. duszą na ramieniu. Zupełnie niepotrzebnie. Tak jak pisałam, było to nieprzyjemne, jednak do przeżycia. -
Dzięki jeszcze raz dziewczyny za słowa otuchy. Mi co prawda gin powiedział, że nie boli. W sumie to po co by kłamał? Jest bardzo delikatny to może to badanie też "dobrze mu wychodzi"
Cieszę się, że zaczęłam z Wami pisać
01.2017 - ciąża biochemiczna -
Cześć Dziewczyny Ovf śledzę od blisko 2 lat i tyle samo staram się o pierwsze dziecko. Nigdy dotąd nie miałam odwagi, żeby cokolwiek napisać, więc będzie to mój debiut. Od prawie roku mieszkam w USA i dziś chciałam się z Wami podzielić jak wygląda badanie HSG w Stanach.
Pod opieką kliniki niepłodności (najlepszej w naszej okolicy) jestesmy od 29 grudnia 2016 roku. Od razu na pierwszej wizycie ginekolog powiedział, że pierwsze co musimy zrobić to sprawdzić drożność jajowodów (wszystkie badania hormonów wykonałam na własną rękę na kilka dni przed pierwszą wizytą). Ginekolog był pod wielkim wrażeniem, że mierzę temperaturę, sprawdzam śluz - wzięłam ze sobą moje wykresy z ovf Tutaj nie są to popularne metody - co najwyżej sprowadzają się do robienia testów owulacyjnych. Na pierwszej wizycie dostałam Letrozol, po to aby podkręcić moje jajniki
Pierwszego dnia cyklu zadzwoniłam do kliniki i umówiłam HSG na 5 dc. Tutaj wykonuje się to badanie pomiędzy 5-10dc. Wiedziałam, że tego dnia będę jeszcze plamić, ale zarówno rejestratorka jak i lekarz dzisiaj na badaniu powiedzieli, że to nie jest żaden problem. Na godzinę przed badaniem kazali mi wziąc coś przeciwbólowego. W pokoju zabiegowym był ze mną lekarz oraz pielęgniarka. Nie wiem czy w Polsce tak jest, ale tutaj wszystkie sprzęty typu wziernik są trzymane w cieplarce po to aby pacjentka nie czuła nieprzyjemnego uczucia zimnego metalu. Przy fotelu, na którym leżałam były dwa monitory, na których cały czas widziałam co się dzieje, widziałam jak płyn wypełnia macicę plus do tego lekarz cały czas opowiadał mi co właśnie się dzieje. Co do bólu to owszem nie jest to przyjemne badanie, czuć rozpieranie, ale spokojnie da się przeżyć Badanie wraz z omówieniem wyniku przez lekarza trwało ok. 10 minut. Po tym ubierasz się i idziesz do domu. Nie dostajesz zwolnienia, nie leżysz w domu, po prostu normalnie funkcjonujesz. Ja wiem, że każda z nas ma inny próg bólu, natomiast w moim przypadku po wyjściu z kliniki w ogóle nie czułam jakbym miała cokolwiek robione. Koszt badania to ok. $900, na szczęscie w moim przypadku w pełni pokrywa to ubezpieczyciel.
Lekarz powiedział jeszcze, żeby nie odpuszczać tego cyklu i starać się na całego Ponoć nie ma żadnych przeciwwskazań; nie ma możliwości, aby kontrast w jakiś sposób mógł wpłynąć na jajeczko czy zarodek.
A i co najważniejsze - oba drożneWiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2017, 03:20
"Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat" J. Korczak -
Marsia: badanie marzenie, w Polsce bywa różnie
Mnie też czeka Hsg, już się boję, bo oczywiście czytałam głównie te czarne scenariusze ( a mówiłam: nie czytaj!) Najpierw muszę wyleczyć infekcję a po @ zadzwonić do swojego gina. Niby wszystko co zw. z badaniem mi wytłumaczył, ale musiałam ciągnąć go za język! Jak zapytałam jak trzeba się przygotować do hsg to pow, że żadne badania i leki nie będą potrzebne. Będą musieli tylko wyjałowić pochwę i to wszystko... co tzn" wyjałowić" ?10.2015 - start starania
10.2016 - nasienie ok
09.2017 - AMH 1,12
12.2017 - histerolaparoskopia (endometrioza II st, jajowody drożne)
11.2018 - HSC (polip macicy)
12.2018 - krzywa cukrowa,insulinowa, meta
1.2019 -dieta IG
2020- starania?
Niepłodność idiotyczna, endomenda II st., IO, LUF -
Weroneczka, niczego się nie bój. Ja też przed badaniem wiele się naczytałam i to było zupełnie niepotrzebne.
Bardzo podobał mi się tekst Mysza1986 "chcesz rodzić a HSG się boisz" - Tak samo zaczęłam myśleć i mnie również to pomogło
Nie wiem czy to to samo, ale ja podczas mojego badania miałam "umytą" szyjkę macicy i pochwę specjalnym mydełkiem antybakteryjnym - tak to określił doktor. Czułam jak coś się we mnie lekko pieni a potem wypływa. Następnie lekarz przeszedł już do wstrzykiwania kontrastu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2017, 16:35
"Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat" J. Korczak -
nick nieaktualnyDokładnie tak! Marsia, to co opisujesz wygląda jak w bajce. W Polsce niestety to tak nie jest. A przynajmniej nie w szpitalu, w którym ja miałam wykonywane badanie.. . Fakt faktem, wykonywała mi je ginekolog, która mnie prowadzi. Bardzo dobra kobieta jako człowiek, ale jeszcze lepsza jako lekarz. Mówiła, tłumaczyła wszystko w czasie badania (niestety nie ma takiego full wypasu, aby sobie oglądać na monitorach co się dzieje). Jednak same warunki pozostawiają wiele do życzenia... . Raczej nikt nawet nie śmie pomarzyć o tym, aby wziernik i inne były wyjęte z cieplarki. Badanie wykonywane w sali rentgenowskiej - wiadomo. Ale na zwykłym, twardym, zimnym stole służącym do RTG chociażby złamanej kostki.. . Bardzo niewygodnie. Nie ze względu na twardość tego stołu, ale przede wszystkim ze względu na brak jakiegokolwiek podtrzymania nóg. Samo badanie nie trwa znowu tak długo, jednak włączając fakt bólu i zdenerwowania ciężko jest je tak po prostu utrzymać w prawidłowej pozycji. Niejednokrotnie po badaniu zastanawiałam się jak radzą sobie w takiej pozycji panie z nadwagą - mniejszą czy też większą..
Być może w innych szpitalach jest zdecydowanie inaczej, ale w tym, gdzie ja miałam.. No cóż, realia są jakie są.
A co do starań w cyklu z HSG, moja ginekolog również przekonywała, że w żaden sposób kontrast czy promienie RTG nie wpływają na jajeczko bądź zarodek. Mało tego, jak najbardziej zalecała cieszyć się i czerpać jak najwięcej przyjemności z bliskiego kontaktu z ukochanym mężczyzną. Mówiła, że decydujące są pierwsze 3 m-ce (do 6 m-cy) po HSG i to wtedy zachodzi w upragnioną ciążę najwięcej kobiet. Dlatego ja żyje ogromną wiarą i nadzieją, że już nie długo zobaczę te dwie upragnione kreseczki
-
Cześć Dziewczęta. Ja dziś odpoczywam po HSG w szpitalu. Nie było tak źle, ale samo "montowanie" narzędzi nie należy do przyjemnych. Sam kontrast nie sprawiał bólu choć przed badaniem wzięłam ibuprom i 2x nospe. Jestem zadowlona bo lekarz już stwierdził, że prawdopodobnie mój jajowód po CP z sierpnia jest ok i za tydzień mam odebrać wyniki, a od jutra można się starać dostałam antybiotyk na 3 dni i tyle:) pozdrawiam i życzę powodzenia!06.05.17 - IUI Gameta, 16.06.17 - okruszek z serduszkiem:)
[/url] -
nick nieaktualnyRowniez jestem po hsg. Przed badaniem dostalam zastrzyk z ketonalu ale nie sadze aby cos pomogl. Najgorsze bylo zakladanie wziernika(???). Myslalam ze mi zywcem macica wyleci. No nie powiem, to bylo 15 min takiego bolu ze juz mi miske podkladali do wymiotow. W ogole babka ktora podawala mi kontrast wstrzykla go jednym ruchem komentujac ze mam nie ryczec skoro chce dziecka.. na oddziale spedzilam dwie godziny. Caly dzien czulam sie okresowo i czasem cos zaklulo ale to nie byl bol. W szpitalu chcieli mi dac L4 ale to nie bylo koniecznie. Nie bierz wiec urlopu, popros o L4 na 1-2dni.
W kolejnych dniach nic nie bolalo, plamilam krwia jedynie. Miesiaczka przyszla troszke pozniej. Ot.
Reasumujac- czy bardzo boli to zalezy od wrazliwosci. Ja juz nie wytrzymywalam ale babka przede mna powiedziala ze jej nie bolalo. Bylo tylko nieprzyjemnie. Moze to tez zalezy od budowy- ja mam silne przodozgiecie -
nick nieaktualnyDać dadzą jakiś przeciwbólowy lek, ale że kilka minut przed badaniem to cóż z tego? Przecież to nie one są badane i to nie one odczuwają ból..
Kobietki, jesteśmy twarde! Ja osobiście jestem z tego dumna. Gdybym miała na takie badanie wysłać swojego męża to od razu musiałabym zamówić całą ekipę lekarzy do odratowania go . -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyUsmiejecie sie- moj ostatnio mial katar. Lezal plackiem w lozku. Naraz slysze jak jeczy i palcem wskazuje mi na szafke nocna. A tam stos lekow. Pytam : "co Ci podac? Syrop?".. a ten kreci glowa ze nie i jeczy "yyyyyyh". Pytam "chusteczki?" - "yyyyh" i znow kreci na nie. "Termometr?". Znow to samo. No to juz taka wkurzona warknelam ze ma powiedziec, a ten takim umierajacym glosem : "pilooooot" .
Kurtyna.
Ewcia_92, Nadia83 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny