IN VITRO z niskim AMH
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej Dziewczyny, chciałam napisać jeszcze w temacie drugiego dziecka z własnej perspektywy. Myślę że kluczowe jest to, czy staraniom o pierwsze dziecko towarzyszyło doświadczenie niepłodności, czy tez może poszło"z marszu".
Dla mnie osobiście niepłodność była taką lekcją pokory, że po tym jak urodził się mój pierwszy Syn, to płakaliśmy ze szczęścia i wręcz nawet nie śmieliśmy myśleć o drugim dziecku. Wiedziałam, ze drugi raz nie udźwignę tej walki, lekarzy, monitoringów itd, dlatego zdecydowaliśmy że żadnych wspomaganych medycznie staram nie będzie. Akurat los chciał, ze poszło wyjątkowo łatwo i szybko, właściwie bez żadnych starań, bez liczenia dni płodnych itd.
Pisząc powyższe, nie chodzi mi o to, żeby licytować się, kto miał gorzej, czy lepiej, napewno niepłodność wtórna też ogromnie boli, uważam po prostu, ze niepłodność u bezdzietnych i starania o kolejne dziecko to jednak dwa zupełnie, ale to zupełnie inne doświadczenia życiowe.
Bea77, Lukrecja, sylwia80, Muchacha, Mimila, Dana721 lubią tę wiadomość
3 lata starań, amh 0.7-0.8 endometrioza II st, 3xiui nieudane, 1xivf niedane, 2x niespodzianka - naturals


-
Mi lekarz kazał przed stymulacja odstawić całkowicie. W żadnym wypadku nie brać w trakcie stymulacji.Kitty.Noir wrote:ale do 5 dnia cyklu w którym się stymulujesz czy do 5 dnia licząc od dnia w którym zaczynasz brać leki stymulujące?
Bea77 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnySzczególnie jak stymulacja jest z dodatkiem Menopuru trzeba DHEA odstawić. Ja tak sobie spieprzyłam dwie stymulacje.mar2śka wrote:Mi lekarz kazał przed stymulacja odstawić całkowicie. W żadnym wypadku nie brać w trakcie stymulacji.
4me lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTacy lekarze są właśnie w Invicta. Spytałam mojego prowadzącego czy dobrze będzie jak wezmę podczas stymulacji 75 DHEA dziennie i dostałam odpowiedź że tak. Żadnej sugestii żeby najpierw sobie zbadać DHEA-S. I tak brałam bo skoro lekarz się zgodził...mar2śka wrote:Oj to faktycznie przekonałaś się o tym na własnej skórze niestety

-
Tez chodze do InvictyBea77 wrote:Tacy lekarze są właśnie w Invicta. Spytałam mojego prowadzącego czy dobrze będzie jak wezmę podczas stymulacji 75 DHEA dziennie i dostałam odpowiedź że tak. Żadnej sugestii żeby najpierw sobie zbadać DHEA-S. I tak brałam bo skoro lekarz się zgodził...
dla mnie te wszystkie badania sa trudne do ogarniecia logistycznie z moja praca. Nie wyobrazam sobie narazie jezdzic np do Warszawy. Jestem z 3city i tu invicta i tak ma najlepsze noty.
Bea a Ty bylas w invicta w Wawie?
Bea77 lubi tę wiadomość


-
Dobrze, ze o tym piszecie. Za miesiac przed stymulacja zbadam sobie dhea nawet jak lekarz nie zleci.Bea77 wrote:Szczególnie jak stymulacja jest z dodatkiem Menopuru trzeba DHEA odstawić. Ja tak sobie spieprzyłam dwie stymulacje.
Bea77 lubi tę wiadomość


-
nick nieaktualnyTak, ja byłam w Invicta Warszawa i mam złe zdanie. Nie mają czasu dla pacjentów, opóźnienia 2 godz to standard, lekarze robią błędy wypełniając w pośpiechu umowy, stymulują tylko Menopurem bo wg nich najlepszy i proponują taki sam protokół wszystkim, bez znaczenia kto ile ma lat - zmieniają tylko dawki. Mam złe zdanie o tej klinice. Oczywiście nie udało mi się tam 3 razy z czego dwa ostatnie to była beznadziejna tzw stymulacja podwójna.4me wrote:Tez chodze do Invicty
dla mnie te wszystkie badania sa trudne do ogarniecia logistycznie z moja praca. Nie wyobrazam sobie narazie jezdzic np do Warszawy. Jestem z 3city i tu invicta i tak ma najlepsze noty.
Bea a Ty bylas w invicta w Wawie?
Po porażkach pies z kulawą nogą się tam mną nie zainteresował. -
Pozwolę sie z tym nie zgodzić do końca,bo uważam,że niepłodność pierwotna i wtórna boli tak samo,zwłaszcza jeśli starania trwają kilka lat i obarczone są pasmem niepowodzeń,poronien itd.Co za różnica czy jest walka o pierwsze czy drugie dziecko skoro jest ona tak samo trudna?Nie wiem po co się w ogóle licytować,co to w ogóle ma na celu?AmVormittag wrote:Hej Dziewczyny, chciałam napisać jeszcze w temacie drugiego dziecka z własnej perspektywy. Myślę że kluczowe jest to, czy staraniom o pierwsze dziecko towarzyszyło doświadczenie niepłodności, czy tez może poszło"z marszu".
Dla mnie osobiście niepłodność była taką lekcją pokory, że po tym jak urodził się mój pierwszy Syn, to płakaliśmy ze szczęścia i wręcz nawet nie śmieliśmy myśleć o drugim dziecku. Wiedziałam, ze drugi raz nie udźwignę tej walki, lekarzy, monitoringów itd, dlatego zdecydowaliśmy że żadnych wspomaganych medycznie staram nie będzie. Akurat los chciał, ze poszło wyjątkowo łatwo i szybko, właściwie bez żadnych starań, bez liczenia dni płodnych itd.
Pisząc powyższe, nie chodzi mi o to, żeby licytować się, kto miał gorzej, czy lepiej, napewno niepłodność wtórna też ogromnie boli, uważam po prostu, ze niepłodność u bezdzietnych i starania o kolejne dziecko to jednak dwa zupełnie, ale to zupełnie inne doświadczenia życiowe.Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb -
Invicta Incikcie nierówna, we Wrocławiu jest zupełnie inaczej niż to, co Bea opisuje w Warszawie. Także może akurat Tobie podpasuje.4me wrote:Tez chodze do Invicty
dla mnie te wszystkie badania sa trudne do ogarniecia logistycznie z moja praca. Nie wyobrazam sobie narazie jezdzic np do Warszawy. Jestem z 3city i tu invicta i tak ma najlepsze noty.
Bea a Ty bylas w invicta w Wawie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2018, 20:43
4me lubi tę wiadomość
Rocznik ''86/ POF/ [*] 8tc XII 2017
VII 2017 - AMH <0.01, FSH 96 -> mezoterapia jajników IX 2017
MTHFR: C6777 homozygota CC, A1298C homozygota AA, niedobór białka S -
Mimila wrote:Pozwolę sie z tym nie zgodzić do końca,bo uważam,że niepłodność pierwotna i wtórna boli tak samo,zwłaszcza jeśli starania trwają kilka lat i obarczone są pasmem niepowodzeń,poronien itd.Co za różnica czy jest walka o pierwsze czy drugie dziecko skoro jest ona tak samo trudna?Nie wiem po co się w ogóle licytować,co to w ogóle ma na celu?
Mimila, myślę że w tym jesteśmy zgodne, przedłużające się starania, straty są zawsze ogromnym obciążeniem, mnie raczej chodziło o sytuację "na wejściu", bo to jednak całkiem zmienia optykę - świadomość, że (jedynego) dziecka mogłoby wcale nie być, że pragnienie bycia rodzicem być może nigdy się nie spełni, jest porażające. Startując już z poziomu matki jednego - dwóch - czy nawet, co przewija się w innych wątkach na forum, trójki dzieci, kobieta ma zupełnie inną perspektywę, ma rodzinę, bazę, na której może się oprzeć, do której może wrócić, ma dziecko(-ci) do ktorego moze się przytulić, kiedy w klinice znów się nie powiodło. Tak jak napisałam wcześniej, chciałabym to jeszcze raz podkreślić, nie chodzi o "licytowanie" kto ma gorzej, to po prostu zupełnie inne sytuacje.
Lil_m, Mimila, Lukrecja, sylwia80, Bea77, mar2śka, Kitty.Noir, Dana721, Mika10 lubią tę wiadomość
3 lata starań, amh 0.7-0.8 endometrioza II st, 3xiui nieudane, 1xivf niedane, 2x niespodzianka - naturals


-
Cholernie sie zgadzam z AmVormittag!
Ja ostatnio nawet mowilam do meza, ze jakbym miala juz jedno dziecko z KD albo adpotowane to moglabym sie na spokojnie starac o kolejne genetycznie nasze. Posiadanie pierwszego dziecka daloby mi spokoj psychiczny, a tak walcze z czasem i perspektywa bezdzietnosci. To naprawde dwie rozne pary butow.
Lil_m, Lukrecja, sylwia80, Bea77, mar2śka, Dana721, sylvuś, gosiaczek1281, Alberta lubią tę wiadomość
Starania od 08.2015, endometrioza 3/4 st, 2 laparo, 3 hsg, 3 histero
8.03.2017 IVF
❄️❄️❄️nie przetrwaly rozmrozenia...
5.05.2017 ICSI
2.06.2017 crio
26.06.2017 crio

28.07.2017 ICSI
26.09.2017 crio [*] 8tc
14.02.2018 crio [*] 6tc

20.04.2018 ICSI
brak mrozakow
22.03.2019 IMSI
13.07.2019 
-
Tak,masz rację,tyle,że ja na wejściu bylam pewna,ze mi sie uda z 2 dzieckiem;a może jeszcze z dwojka;to było 5 lat temu prawie,A to ogromne cierpienie zaczęło narasta z każdym kolejnym niepowodzeniem,miesiącem i rokiem.AmVormittag wrote:Mimila, myślę że w tym jesteśmy zgodne, przedłużające się starania, straty są zawsze ogromnym obciążeniem, mnie raczej chodziło o sytuację "na wejściu", bo to jednak całkiem zmienia optykę - świadomość, że (jedynego) dziecka mogłoby wcale nie być, że pragnienie bycia rodzicem być może nigdy się nie spełni, jest porażające. Startując już z poziomu matki jednego - dwóch - czy nawet, co przewija się w innych wątkach na forum, trójki dzieci, kobieta ma zupełnie inną perspektywę, ma rodzinę, bazę, na której może się oprzeć, do której może wrócić, ma dziecko(-ci) do ktorego moze się przytulić, kiedy w klinice znów się nie powiodło. Tak jak napisałam wcześniej, chciałabym to jeszcze raz podkreślić, nie chodzi o "licytowanie" kto ma gorzej, to po prostu zupełnie inne sytuacje.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2018, 22:03
Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb -
Ja bylam tam co prawda tylko 2 razy ale też mi się tam,póki co,podoba.Lil_m wrote:Invicta Incikcie nierówna, we Wrocławiu jest zupełnie inaczej niż to, co Bea opisuje w Warszawie. Także może akurat Tobie podpasuje.
Bea77 lubi tę wiadomość
Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb -
Ale każda z nas jest inna,ja kocham moja córkę najbardziej na świecie Ale rownie mocno pragne drugiego dziecka i rodzenstwa dka niej i nic tego nie zmieni.Lukrecja wrote:To jest bardzo bliskie mi podejście. Mam już mojego małego kaczorka i znikło to duszące za gardło uczucie rozpaczy i paniki, które przychodziło z każdą miesiączka ( mimo niskiego AMH miesiaczkowalam regularnie). Będę dalej uparcie próbować, ale teraz to zupełnie co innego, mam mojego wspaniałego, wyczekanego dzidziusia.Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb
-
Rozumiem Cię i nie urazilas mnie Ale ja o moja córkę sie dlugo nie starałam;a wręcz prawie w ogóle,bo powstała za 1 próba i naturalnie,a umeczylam.sie juz staraniami o 2 dziecko ale im dalej wchodzę w to,tym bardziej czuje,że nie mogę się poddać.DLa mnie to jest pierwsza walka o dziecko,Ty już o jedno walczyłas i walkę wygrałaś.Lukrecja wrote:Pewnie, że każdy jest inny. Ja piszę tylko i wyłącznie o sobie. Mimila masz prawo jak my wszystkie pragnąc dziecka i cierpieć gdy się nie udaje. Nie chciałam Cię urazić swoim postem. Chodzi mi o to,że JA będę się nadal starać ale już spokojnie, bez parcia, gdyż mam już córeczkę i dla mnie to już nie jest kwestia "być albo nie być".
Lukrecja lubi tę wiadomość
Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb -
Bea a przyblizysz troche pojecie stymulacji podwojnej? Ja mam za miesiac zaczac pierwszy sgymulacje na lekach i narazie w ogole nie wiem jak to bedzir wygladac. Z checia bym sie dowiedziala na co zwrócić szczegolna uwage.Bea77 wrote:Tak, ja byłam w Invicta Warszawa i mam złe zdanie. Nie mają czasu dla pacjentów, opóźnienia 2 godz to standard, lekarze robią błędy wypełniając w pośpiechu umowy, stymulują tylko Menopurem bo wg nich najlepszy i proponują taki sam protokół wszystkim, bez znaczenia kto ile ma lat - zmieniają tylko dawki. Mam złe zdanie o tej klinice. Oczywiście nie udało mi się tam 3 razy z czego dwa ostatnie to była beznadziejna tzw stymulacja podwójna.
Po porażkach pies z kulawą nogą się tam mną nie zainteresował.
Bea77 lubi tę wiadomość


-
nick nieaktualnyPo pierwszej stymulacji, gdzie badanie PGS wykazało, że wszystkie blastocysty były nieprawidłowe genetycznie, zapytałam prof Łukaszuka co by polecał. I polecił podwójną stymulację czyli in vitro na krótkim protokole, punkcja, 5 dni przerwy i bez czekania na okres druga krótka stymulacja w fazie lutealnej cyklu. Stwierdził, że w tej fazie lutealnej zaczyna się rekrutacja nowszych pęcherzyków na kolejny cykl. Wobec czego "nowsze" może przełożyć się również na lepszą jakość genetyczną jajeczek.4me wrote:Bea a przyblizysz troche pojecie stymulacji podwojnej? Ja mam za miesiac zaczac pierwszy sgymulacje na lekach i narazie w ogole nie wiem jak to bedzir wygladac. Z checia bym sie dowiedziala na co zwrócić szczegolna uwage.
Zaufałam tej poradzie i się poddałam dwóm in vitro w ciągu jednego cyklu.
Wszyscy lekarze w klinice pieli z zachwytu nad metodą mówiąc, że przynosi u nich świetne efekty.
U mnie efekt opłakany. Po pierwsze nieszczęsny Menopur w dużych dawkach (kobiety starsze nie powinny mieć stymulacji na samym Menopurze), po drugie stymulacja w fazie lutealnej trwała u mnie 14 dni (a taka długa stymulacja jest niekorzystna dla jajeczek), w sumie w jednym miesiącu przyjęłam 25 zastrzyków z Menopuru.
Z tego tylko 2 komórki się zapłodniły (gdzie normalnie mam 7 zarodków), i powstała jedna bardzo zła genetycznie i bardzo słaba blastka. Wyrzucone pieniądze w błoto. I jeszcze jak głupia podczas podwójnej stymulacji brałam maksymalne dawki DHEA bez sprawdzenia poziomu (a poziom miałam wystarczający). Po tej podwójnej stymulacji cisza z kliniki. Nikt nie był zainteresowany omówieniem tego co źle poszło. Potem zmieniłam klinikę. Moja noga w Invicta nie postanie więcej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2018, 23:57
Mimila, Dana721 lubią tę wiadomość
-
Dzieki za odpowiedz. Mam nadzieje, ze mi w takim razie nie zaproponują tylko Menopuru...
Zdecydowanie dziwne podejscie kliniki z brakiem wyjansien. Obawiam sie jednak, ze jesli u mnie sie nie uda to zawsze uslysze, ze zla jakosc komorek wiec i takie wyjansienia bez sensu...
A czy jest stymulacja na lekach tabletkach czy zawsze to sa zastrzyki? Tak zrozumialam lekarke-to mozliwe?
Bea77 lubi tę wiadomość








